do założenia kajdan wolności zostały "niedobitki" końcowej fazy wyżu demograficznego,
nie ma absolutnie żadnego porównania realiów, obecnego i prawdopodobnie przyszłego popytu, w relacji do manii z końca ostatniej hossy,
pobudzenie gospodarki (i rynku nieruchomości)na dłuższą metę, w związku z euro2012 jest mitem, a przykładami mogą być choćby grecja(ateny-olimpiada) czy portugalia (ME w piłce nożnej)
w masowe powroty emigrantów kto chce - może wierzyć, tak jak w tuskowe irlandzkie obietnice,
zacieśnienie polityki przez banki automatycznie niweluje marże deweloperów,
patrząc przez spektrum młodych ludzi zakładających rodziny, a także możliwości - Warszawa nr 3 w Europie (po Sofii i Bukareszcie) wygląda nieco komicznie,
ta komedia się skończy, tabelka wywróci się do góry nogami, jak u laguny w pokerze:)
gdzie Rzym a gdzie Krym;)
to samo z popytem instytucjonalnym czy indywidualnym "pod inwestycje",
na szczęście zawsze jest druga strona, ba! nawet liczniej reprezentowana i przekonana o słusznosci swoich założeń,
krach w USA na rynku nieruchomosci jeszcze sie nie skonczyl (nie zmienią tego Azjaci kupujacy posiadlosci w Ameryce), a czkawka odbije sie w takich krajach jak Polska, dopiero za jakiś czas,
jak zwykle - pożyjem uwidim, mawiają, że cierpliwośc jest cnotą. dla niektórych powrotu już nie będzie, za to krzyk i zgrzytanie zębami:)
każdy swoim sterem i żeglarzem.