Zylq, zabierasz się do tego od złej strony. Każdy musi znaleźć swoją ścieżkę, ale co mogę Tobie teraz doradzić:
1. Zacznij drążyć temat, wklepuj wszystko co przyjdzie Ci do głowy w google i czytaj, czytaj, czytaj. Jest sporo serwisów o podstawach giełdowych, nie wyłączając SW. Przewal je od deski do deski. I nie chodzi mi tutaj o szukaniu info na temat banków, które dadzą Ci większy lewar. Wiesz jak to się skończy
2. Książki to dobre źródło informacji. Jest ich całkiem sporo. Nie zgodzę się z przedmówcą, że to ściema. Ale trzeba pamiętać, że nie wszystkie są wartościowe. Myślę, że na początek można odrzucić pozycje typu: "Jak zostać milionerem w 10 minut", albo "Jak zarobiłem swoje pierwsze 189 milionów" (tytuły z głowy). To moim zdaniem strata czasu. Kiedyś się ze mną zgodzisz. Może kiedyś dla relaksu sobie do poduchy coś chlapniesz, ale nie teraz, bo tylko zmącą Ci myśli.
Z tego co ja przewaliłem polecam:
J. J. Murphy, Analiza techniczna rynków finansowych,
Alexander Elder, Zawód inwestor giełdowy,
Van K. Tharp, Giełda, wolność, pieniądze,
B. Graham, Inteligentny Inwestor,
I może coś o psychologii inwestowania. Przeczytałem jedną pozycję na ten temat (Psychologia inwestowania Nofsingera), druga leży na półce jeszcze nietknięta (Psychologia inwestowania Pringa). Ale nie polecę w tym momencie niczego, bo brak mi odniesienia, chociaż pierwsza pozycja była bardzo ciekawa.
Mam jeszcze kilka pozycji na oku, polecanych przez wyżej wymienionych autorów, ale dopóki sam nie sprawdzę nie zarekomenduję.
Oczywiście polecam legalne, papierowe wydania. Zainwestowana kwota się zwróci bardzo szybko. Warto, bo na pewno pomogą przyłożyć się do tematu, w przeciwieństwie do masy pościąganych, gównianych skanów.
3. Załóż wirtualne konto na invest24.pl, albo podobnym serwisie i tam zdobywaj szlify. Prawdopodobnie Twoje pierwsze spółki będą wybrane mniej lub bardziej na przypał, więc nie stracisz realnej gotówki. Ale koledzy mają rację, wirtualna gra nie dostarcza emocji i mnie w ogóle nie pociągała. A to emocje są Twoim wrogiem. Więc rada Kamila o grze małą kwotą jest jak najbardziej właściwa. I lepiej, żebyś stracił część z tych pieniędzy, bo to porażka motywuje do rozwoju. A jak uda się zarobić jakieś kosmiczne procenty bez wysiłku, to jeszcze poprzewraca Ci się od zysków w głowie
4. Cierpliwość, cierpliwość, cierpliwość. Moim zdaniem to najważniejsza cecha. Ktoś tu wspomniał o chciwości, ale ten problem (jak i wiele innych) można rozwiązać stosując skrojony na miarę zestaw reguł (system transakcyjny). Cierpliwości i pokory ciężko się nauczyć. Bądź przygotowanym na sporo nauki i skoncentruj się raczej na czerpaniu przyjemności ze zdobywania wiedzy i prowadzenia inwestycji, niż na samych zyskach. Te się pojawią we właściwym czasie. Ucz się i inwestuj w tym samym czasie. Za dwa lata to może się okazać, że trzeba sprzedawać, a Ty chcesz kupować.
5. Czy się opłaca? Jakbym przeliczył zyski na stawkę godzinową, to musiałbym odpowiedzieć, że nie. Chyba więcej bym zarobił zatrudniając się w podobnym wymiarze godzinowym do zamiatania ulic albo zalewania dziur w drogach smołą. Ale giełda sprawia mi przyjemność i mogę już z całą pewnością stwierdzić, że przekroczyłem granicę, od której moje działania nabrały sensu, zaczęły mnie satysfakcjonować i przynosić wymierne korzyści finansowe.
Aha, drobna w sumie sprawa, ale przykładaj więcej uwagi do poprawnego wysławiania się, bo sposób w który teraz piszesz zniechęca do czytania.
Francis Maxford, z takimi przemyśleniami to chyba tutaj Cię nikt nie zbanuje!
Klika się i sprzedaje ;-)