Euro po 4,90 na koniec roku,
Euro do dolara 1:1,
Ciekawych rzeczy można się od "przekupniów" na targu staroci w Wiedniu dowiedzieć. Zaczynają być bliżsi prawdy niż wszyscy nasi anale razem wzięci. No, ale jeszcze się nie sprawdziło

, dopiero ma zamiar

.
Złoto, i przede wszystkim srebro, muszą odpocząć.
Patrząc historycznie: w 1973 złoto dochodziło do ponad 900 USD/uncja. Spadało, spadało, aż poniżej 1/3 szczytu. Nie tak dawno przebiło rekord wszechczasów ( ponad 30 lat !) i wróciło tylko o 30%. Zrobiło skok na prawie 2000, no i teraz ... ????
Moim zdaniem są dwa scenariusze.
1. Wrócimy na 1400, by na fali kolejnych problemów zdobyć nowy szczyt. Szczyt wynikający z prostej zależności, która funkcjonowała przez wiele lat - większość sposobów oszczędzania dawała w długim okresie porównywalne zyski tzn nieruchomości, lokaty bankowe, akcje czy złoto. Tradycyjne sposoby i w tradycyjny sposób. Tylko ile powinniśmy przyjąć procent jako godziwy roczny zysk ? 5% średniorocznie ? Pamiętacie Madoffa ? On dawał co roku około 10% i wszyscy się do niego pchali, nawet wielkie banki, bo to było bardzo dużo jak na pewne wpływy. Dla złota i szczytów z 73 wynikałoby, że i 4,500 USD/uncja może być mało

No, ale to wszystko kwestii przyjętych procentów do obliczeń
2. Scenariusz drugi zakłada, że jednak złoto przestało być tak ważnym sposobem zabezpieczania, jest "zbyt płynne" - jego cena stała się podstawą do kontraktów między graczami, którzy złoto widzieli jedynie w sklepie jubilera i w związku z tym zbyt narażone na zmienność cenową. Za podstawę wyżej opisanej metody liczenia zysków w długim okresie należałoby wziąść jakąś średnią ważoną obrotami

Tak licząc i zakładając, że złoto to już nie safe heaven, owe 2000 osiągnięte niedawno to raczej szczyt obecnej hossy na kruszcu i, gdyby nie kontrakty, czakałby nas zjazd na 600 USD/uncję.