Pozycję na złocie mam już od dłuższego czasu i cały czas uważam, że nie warto sprzedawać w tym momencie. A ostatnie fałszywe wybicie było jedynie dogodnym momentem do dokupienia kolejnych certyfikatów (czy w innej formie, zależy jak kto inwestuje).
Wyjście z kanału póki co zostało utrzymane i spodziewam się dalszych wzrostów, w okolice 1400 dolarów za uncję trojańską lub szczytu z sierpnia 2013 r. Nawet jeśli po referendum i pozostaniu Brytyjczyków w UE przyjdzie emocjonalne odreagowanie, złoto pozostanie atrakcyjne, chociażby ze względu na bańkę w Chinach czy kiepskie dane z USA. Ale tu będzie trzeba uważać, bo w przypływie nieracjonalnej euforii, znowu możemy zjechać w kierunku kanału. W przypadku opuszczenia przez nich UE, nie prognozuję nawet górnej granicy dla złota. Choć takiego scenariusza nie zakładam. Póki co złoto powinno być dalej napędzane strachem i emocjami.
Dlatego w mojej prywatnej ocenie zakładam 70% dla wzrostów a 30% dla spadków. Pewności oczywiście nie mam. To gra w szacowanie prawdopodobieństwa. Ja zakładam taki scenariusz, w razie czego stop lossy będą ratować kapitał.

kliknij, aby powiększyć