IRENA [IRE]

To smutne, ale chyba Irena dobiega swoich dni. To jedna z najdłużej notowanych spółek na giełdzie – są na niej od 1992 roku. Łza się w oku kręci i to bez ironii. Właśnie poinformowali, że zwalniają 360 z 500 pracowników. Dla niektórych z nich to chyba lepiej bo od kilku miesięcy huta i tak płaciła im sporadycznie. Spółka zalega też blisko 1,5 mln zł gazownikom, nie płaci regularnie od jakiegoś czasu podatku od nieruchomości, a o zyskach tam już dawno nie słyszeli.
Zarząd i związkowcy oczywiście znają winnych. Chińczycy – bo zalali nasz rynek tanim szkłem. Putin – bo gaz podrożał. Balcerowicz i następcy – bo złoty był za mocny. Oczywiście, nie sposób nie docenić tych czynników, ale one wszystkie są nie od tego, aby biernie się im przyglądać, tylko próbować się odszukać w ponurej rzeczywistości. Zamiast wysyłać od cholery towarów na eksport - zbudować sieć sprzedaży w Polsce. Zamiast bić się na rynku szklanej tandety z Chińczykami - sprzedawać coś drogiego, dobrego i ekskluzywnego lub nowatorskiego. Był czas i były pieniądze, aby do złych czasów się przygotować. Teraz chyba za późno – ja nie wierzę że przetrwają. Szkoda, choć kryształów nie znoszę.

U Ireny mamy nadal trudną sytuację. Niecodzienne są ujemne przychody za IV kwartał, przez co trzeba zrewidować swoją opinię co do tej spółki: przychody roczne spadły na 55 mln, a wynik wyniósł -40 mln zł. Kuriozum totalne. Przez II i III kwartał sprzedawali "spod wody" tzn na ujemnej marży handlowej. Tak też miało miejsce w I kwartale. Kapitału własnego zostało 16 mln zł, z prawie 60 mln rok wcześniej. Rośnie zadłużenie handlowe i spółka idzie na czołowe zderzenie ze ścianą, po którym nie będzie co zbierać, bo nawet wycena likwidacyjna jest ujemna. Na taką okoliczność zawsze zbierają się sępy, a łupem mogą być jakieś aktywa, które można przy dobrych układach przejąć za bezcen. No i windy na kursie też mogą się zdarzać przy okazji plotek o inwestorze albo przejęciu. Grane już było tyle razy w te same nuty.

Po raporcie: nic nowego oprócz (deklarowanej) walki o wyjście na prostą. Jeden jedyny plus: coś jednak sprzedają, bo przychody mają i to nawet ciut większe niż za I kwartał i za IV kwartał 2008 r. To znaczy, faktury wystawiają... Bez wizyty w firmie, rozmowy z zarządem i pracownikami oraz przejrzenia ksiąg, nie ośmielałbym się wyciągać żadnych wniosków z raportu, gdyż sytuacja jest bardzo trudna i do zwyczajnych nie należy. Na pewno łakomym kąskiem są wysokie aktywa trwałe, a odstraszaczem zadłużenie.
No i jakąkolwiek analizę zacząłbym od analizy sektora. Jakieś podsumowanie problemów i zagadnień, od którego można zacząć podróż:
www.gmic.org/Glass%20Facts/200...

Po I kwartale bardzo krótko o wynikach Ireny.
Najważniejszy news to dokapitalizowanie - plan uchwalenia emisji 3,3 mln akcji, z których spółka chce pozyskać 10 mln złotych. Dyskonto będzie spore, ale nie wiemy co z prawem poboru, terminem i trybem emisji. Sam jej fakt nie dziwi, bo już od IV kwartału 2008 roku rating spółki spadł na D i tak naprawdę przetrwanie ponad roku jest już sztuką samą w sobie.

Po I kwartale wartość księgowa spadła na 4,4 mln zł. Niestety, wbrew lakonicznemu zdaniu w sprawozdaniu, poprawa w obszarze finansów nie nastąpiła. Ogólne zadłużenie wzrosło do 86%, wskaźnik Altmana pogrążył się jeszcze bardziej. Spółka cały czas ma do spłaty 14 mln zł kredytów oraz 46 mln zł pozostałych zobowiązań. Od pół roku coraz bardziej finansuje się kredytem kupieckim, a kapitał obrotowy sięgnął już -25 mln zł. Tak nie można wiecznie, a ostatnia nadzieja w dokapitalizowaniu. 10 mln zł nie wystarczy jednak na długo, tylko na najpilniejsze zobowiązania.

A chodzi o to, żeby podtrzymać produkcję, a więc zakupy, utrzymać pracowników i halę w ruchu. Dlatego, że sprzedaż zaczęła się poprawiać i drugi kwartał z rzędu spółka zanotowała ponad 12 mln zł przychodów ze sprzedaży. To ciągle za mało żeby wyjść na zysk netto, cały czas jest wręcz strata operacyjna. Żeby była nadzieja na trwalszą zyskowność, sprzedaż trzeba podwoić. A to wymaga inwestycji w marketing, zapasy, moce produkcyjne.

Plan może się udać, a może się nie udać. Niepowodzenie emisji będzie bardzo złym znakiem, ale jeszcze nie musi oznaczać końca spółki. W to miejsce musiałby się jednak pojawić duży inwestor.
Powyższa treść przez 21 dni była zarezerwowana tylko dla osób posiadających abonament.