Up or Down

Ale mi nie chodzi o to,czy możesz otworzyć pozycję,tylko co widzisz,jak ją otwierasz.

Dygresja natury ogólnej:Nie mam zwyczaju kupować spółek oznaczonych kodem pda(czyli praw do akcji),ale ...nie ulega wątpliwości,że tym segmentem rynku zawładnęła poznańska wirrówka,jak to ładnie określacie na tym forum.

Szampańskiej zabawy i jeszcze bardziej udanych inwestycji w 2011.

Czyżby dobrą opcją obecnie była kasa na boku na zakupy?Czerwona lampa.
Ale ...mam wątpliwości,jak zawsze.Kto ich nie ma?

Pałace na niebie.

niewypłacalność fedu? nie wyobrażam sobie tego. Swoją droga dobry mechanizm sobie wymyślili z tym qe. Oprocentowanie spada przez skup a kasa z odsetek i tak wraca z powrotem do skarbu państwa. A fed już chyba ma tych obligacji tyle co chińczycy którzy okupowali pierwsze miejsce. Nie wiem tylko jak może wyglądać sprawa mbsów, bo na pewno jakaś ich część nie będzie spłacona. I co wykażą je jako stratę, którą pokryją z dodrukowanych dolarów? Nie mam pojęcia jak to może wyglądać.
Co do piggsów to bym się nimi zbytnio nie przejmował. Oprocentowanie greckich i portugalskich obligacji w okolicy tego szczytu paniki z maja a irlandzkie już powyżej. Giełdy już sobie za wiele z tego nie robią.

W miarę dobrze udało się Portugalii sprzedać obligacje na wczorajszej aukcji.Zasługa tutaj bardziej ECB,który wspomógł popyt.Oprocentowanie bonów 6,7% zawsze lepsze niż 7%,jak było ostatnio.Tak czy owak,przy prognozach wzrostu pkb na poziomie 0.5% taki ciężar finansowania nie ma wiele wspólnego ze stabilnym rozwojem.No,i nierozwiązany dylemat.Jak długo jeszcze te słabe ogniwa strefy euro utrzymią taki poziom finansowania długu i spłaty.
Euro się umacnia.
Czyżby kolejna "zmiana warty"?Znowu Ameryka?

Banki w USA zajęły milion domów w 2010r.I to pomimo faktu,że na jesieni najwięksi gracze wstrzymali "egzekucje"-przejmowanie nieruchomości(foreclosures).
Teraz,około ćwierć miliona niedokończonych egzekucji wisi nad rynkiem jak miecz Damoklesa.
Jeśli uwzględnić nie tylko same zajęcia domów,ale również noty dla tych będących w zwłoce(potencjalne defaulty) i aukcje domów przejętych to całkowita liczba nieruchomości objętych procesem zamyka się w liczbie około 3 mln .Tylko w 2010r.
Rynek pracy też się nie podnosi,giełdy jednak jak dotąd ignorują te złe dane,w nadzieji,że z czasem coś się zmieni.Nadzieja przecież to taka ludzka cecha.


Długoterminowo powinno być dobrze.
kiedy słońce rozświetla tęczę (Tukan)

szooler co TY mi tu za posty z zeszlego roku wyciagasz ;)

Deja vu?Oby nie kwiecień 2010.

Według Richarda Duncana w Chinach mamy do czynienia z ekonom.bańką wszechczasów.Czyli co,Ameryka się dusi,Europa się dusi(wtórnie),jedyna nadzieja jaką świat pokładał była w emerging markets,przede wszystkim w czołowej gospodarce rozwijającej się(obecnie Chiny to nominalnie,druga gospodarka globu,pod względem pkb).I ?W Chinach podobno przegrzewa się gospodarka.
Autor pyta jak to jest możliwe,że partnerzy handlowi Chin w recesji,otoczenie gospodarcze w recesji od pamiętnego 2008r,a Chiny rowijają się w tempie 9% rocznie?Odpowiedź:hipokryzja rządu Chrl.Kraj ten ma nadwyżkę handlową z Ameryką,średnio jest to 250 miliardów dolarów rocznie.Tą nadwyżkę w handlu w postaci rzeki zielonych Chiny nie zamieniają na yuana,bo spowodowałoby to umocnienie się ich waluty,i nie mogliby tanio zalewać rynków zagranicznych.Nie dość,że nie umacniają waluty,to wręcz przeciwnie,rok do roku począwszy od 2008,drukują po 250 miliardów rocznie,(na dolary), i wpompowuja to w rynek.Czyli oskarżają Stany o nieuczciwe praktyki(osłabianie własnej waluty)a sami stosują naprawdziwsze quantitive easing.
Ostatnio też się wiele mówi o długu lokalnym(munibonds) w Stanach.W Chinach jest ten sam problem,tylko w większej skali.Lokalne rządy są o wiele biedniejsze niż ich amerykańskie odpowiedniki.Chińskie fabryki produkują trzy razy więcej,niż są w stanie kupić Chińczycy(którzy wciąż realnie są ubodzy,zwładszcza na wsi).Run na miasta i presja na obniżkę wynagrodzeń(spora podaż siły roboczej) nakładająca się z mniejszym popytem zewnętrznym kładzie cień na generalnie ciągle bardzo pozytywnie postrzeganej gospodarce,(tygrys Azji),już nie mówiąc o stabilnym rozwoju.
Wreszcie,chińska bańka na rynku nieruchomości.

w Chinach moga miec wieksze problemy, niz banka na nieruchomosciach i dlugi samorzadowcow. Ludzie migruja do miast i juz i tak musza stawac na glowie (widzialem reportaz o tym, ze w szanghaju i innych duzych miastach _pracujacy_ ludzie wynajmuja "mieszkania" w piwnicach, im blizej powierzchni tym tansze - takie klitki po 10m2, bez wody i lazienki) - jesli do tej pory musieli liczyc kazdego juana, to przy wysokiej inflacji (zywnosc parenascie %) moga nie miec co jesc. Glownym zmartwieniem chinskiego rzadu jest tlumienie inflacji nie ze wzgledu na ryzyko przegrzania gospodarki, ale ryzyko buntu/zamieszek glodnych ludzi

Liczba nowych domów W Usiech za 2010r - 584 tys.(Drugi najgorszy wynik od 1959.)
Średnia domów wybudowanych w gospodarce w okresie ekspansji gosp.- 1 mln.
Liczba domów w szczycie euforii na rynku nieruchomości,1997 - 2 mln domów
Najniższa liczba oddanych nowych domów,2009 - 540 tys.JEST POPRAWA.
********
Problemem stanów,lokalnych rządów jest nie tyle zadłużenie,co przychody i wydatki.Wysokie bezrobocie powoduje,że przychody nie rosną tyle co wydatki.Co gorsza,przychody mogą też spadać.
Muni bondy mają wysoki rating,a mimo tego ich oprocentowanie przekroczyło 5%(bony trzydziestoletnie).Jednak nie w tym sęk, dwie trzecie rynku to obligi bez ratingu.To może być "lokalny sub-prime". .

A giełdy
lamour toujours,forte forte

Uważasz,że szczyt jeżeli idzie o liczbę nowych domów był w 2006 a nie w 2007 jak podawałem?Odnośnie szukania ceny równowagi,eskalacja spadków cen nieruchmości trwa,na wiosnę przewidują twarde dno(któż to wie,jak będzie).Wzrost cen według prognoz w 2012.



ATB,future memories.




"Spieszmy się patrzeć,tak szybko odchodzą".

Coś przybywa ostatnio czarnych łabędzi.A to największy wróg wyśrubowanych indeksów.
Stosunek zysku przy otwieranej obecnie pozycji jest niewspółmierny do ponoszonego ryzyka.Innymi słowy,jeśli kupić teraz,to tylko na longa.A najlepiej się wstrzymać.
Na Nasdaqu spadki do wartości 2550 można uznać za korektę,tylko co dalej,musi być impuls do wzrostów,po korekcie kto ma kupować w takim otoczeniu(czarnych łabędzi-Japonia,Libia).
Jeśli rozciągnąć bardziej wykres Nasdaqa,kreśli się nieciekawa formacja .Chwilowa względna siła rynku może okazać się bardzo względna,co wzmocni tylko siłę ruchu.Nasdaq 2000?
O ile na wydarzenia w krajach arabskich pośrednio ma wpływ Qe(wzrost cen ropy podcina skrzydła dalszym wzrostom giełd),o tyle w Japonii czarny łabędziem okazała się natura.Prawdziwą ocenę potrójnej tragedii w tym kraju indeksy wystawią dopiero za 2,3 miesiące.