Omówienie sytuacji finansowej Boruta Zachem SA po III kw. 2014r.O wynikach Boruty można się oczywiście rozpisywać, ale tak naprawdę nie ma to większego znaczenia dla kursu spółki, który kupił przyszłość. Wycena na debiucie była abstrakcyjna, a rynek ją w końcu urealnił. Kurs Boruty powrócił w okolice ceny z IPO i wydaje się, że z fundamentalnego punktu widzenia tam gdzieś jest obecnie jego miejsce. Poniżej króciutko uzasadnię dlaczego.
Oczywiście na spadek kursu zareagował Zarząd, który jak to zwykle ma miejsce: nie widzi podstaw, a sytuacja spółki jest najlepsza od lat. Takich komunikatów widziałem dziesiątki, natomiast nie mają żadnego znaczenia dla inwestora. Bo niby co miałby taki zarząd napisać? Że kurs był nadmuchany i się w końcu urealnił? No przecież nie wypada, tym bardziej, że spółka wydaje się dbać o dobry wizerunek, o czym za chwileczkę.
Boruta Zachem na obecną chwilę jest producentem pigmentów i barwników. Dość mała spółka chemiczna, prowadząca sprzedaż głownie w Polsce – 17 mln przychodów na rynku krajowym z raportowanych 18,7 w sumie za rok 2013. (Do krajów azjatyckich sprzedaż w 2013 wyniosła 18 tys. zł – informacja ta będzie miała znaczenie w dalszej części omówienia). Surowce do produkcji pozyskuje głównie na rynkach wschodnich - Indie i Chiny, co oznacza, że narażona jest w dużym stopniu na kurs dolara. W 2013 r. pomimo wzrostu sprzedaży z 18 do 18,7 mln zł odnotowała spadek zysku ze sprzedaży z 846 tys. do 602. W 2014 r. po 3 kwartałach mamy także wzrost sprzedaży z 14,7 do 15,7 mln, ale znów spadek zysk na sprzedaży z 945 tys. do 574 tys. Znów regres. Wydaje się, że właśnie za sprawą umacniającego się dolara. To właśnie zysk ze sprzedaży jest najlepszym miejscem do oceny sytuacji w spółce, bo wynik netto kształtuje pozostała działalność, gdzie przedstawia się zdarzenia jednorazowe. Wynik netto w 2013 r. był zawyżony przez rozwiązanie rezerw na świadczenia pracownicze. Moim subiektywnym zdaniem wynik oczyszczony ze zdarzeń jednorazowych można szacować na 800tys. -1 mln zł. Jak widać dotychczasowe wyniki nie mają żadnego związku z kapitalizacją, która przekracza nadal 70 mln zł, a osiągała nawet 500 mln. Jak napisał jeden z użytkowników rynek kupił wzrost. Wzrost, ale nie dotychczasowego biznesu tylko nowych. Spółka stawia instalację do produkcji biosurfakantów, czyli środków powierzchniowo-czynnych. Podpisała nawet już pierwszą umowę sprzedaży, o której poinformowała raportem bieżącym który pozwolę sobie skomentować:
Cytat:
Zarząd spółki Boruta-Zachem S. A. ( Spółka ) informuje, że w dniu 21 listopada 2014 r. została podpisana umowa ( Umowa ) pomiędzy Spółką a kontrahentem ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich ( Nabywca ), w przedmiocie nabywania biosurfaktantów przez Nabywcę od Spółki.
Zwracam uwagę na kraj - ZEA
Cytat:
Dzięki wieloletniej obecności spółki na rynkach bliskowschodnich z ofertą barwników i pigmentów najwyższej jakości marka oraz produkty Boruty-Zachemu S. A
Sprzedaż w 2013 r. 18 tys. zł na rynki azjatyckie!
No coś tutaj nie do końca mi się podoba. Dlaczego spółka plasuje od razu towar na rynkach zagranicznych, choć w Polsce i Europie zachodniej jest duży i stały popyt na surfakanty? Skąd te kontakty na rynku ZEA, skoro sprzedaż na rynek wschodni nie istnieje, a zakupu prowadzone są w Chinach i Indiach? Wartość umowy to 80 mln zł. Zakładając pozytywne uruchomienie instalacji można się zastanawiać się ile będzie z tego zysku. Tutaj pewną podpowiedź da nam jeden z liderów branży. Co prawda produkujących w sposób tradycyjny, ale możemy wnioskować o uzyskiwanych marżach. Przedstawicielem tym jest PCC Exol. W ciągu 3 kwartałów PCC sprzedało surfakanty za kwotę 390 mln zł, z czego 195 na rynku krajowym, 105 w Europie, a na Bliskim Wschodzie i Afryce łącznie jedynie 25 mln. Przy tym zanotowało zysk brutto ze sprzedaży na poziomie 46,5 mln, a zysk ze sprzedaży na poziomie 15 mln zł… Rentowność ZBNS to 12 proc., natomiast zysku ze sprzedaż to 4 proc. Przyjmijmy, że dla Boruty będzie to na poziomie ZZS nawet 8 proc.(mniejszym przedsiębiorstwem się taniej zarządza). Z 80 mln zł będzie to 6,4 mln zysku, a po opodatkowaniu 5,2 mln zł. Wraz z obecną działalnością mamy szacowany wynik na poziomie 6 mln zł netto i kapitalizację 70 mln zł – akurat.
Nie znalazłem jak mocno ta umowa wykorzystuje moce produkcyjne i czy jest potencjał do zwiększania, ale rynek zdaje się na razie kupować lekko optymistyczną przyszłość.
Oczywiście Boruta posiada także kolejny „innowacyjny” produkt którym może na rynku zaistnieć – opatrunki insulinowe. Branża około medyczna jest bardzo modna, ale trzeba sobie zadać kluczowe pytania. Jakie kompetencje ma spółka jeśli chodzi o ten produkt i branże? Outsourceing badań wskazuje, że niewielkie, natomiast branża w której działa wydaje się mało skorelowana z potencjalnym produktem, ciężko więc mówić o kompetencjach sprzedażowych. Koszty zlecenia badań na zewnątrz nie były duże – ca 1 mln zł. Oczywiście badania te nie muszą skończyć się także sukcesem. Na razie traktuje to jako działanie PR, które ma na celu polepszenie postrzegania spółki jako innowacyjnej i nie uwzględniałbym w wycenie.
Spółka wspominała także o debiucie na AIM. To akurat powinno się polskim inwestorom kojarzyć źle. Plany wejścia na ten rynek miał KOV czyli obecny Serinus. Skończyło się listingiem w Kanadzie na skutek przejęcia i niestety spadkami kursu.
Tak czy owak spółka będzie potrzebowała jeszcze sporo kapitału . W kasie jest 10 mln gotówki, ale wiemy, że spółka pozyskała partnerów do pozyskania finansowania, więc należy się spodziewać rozwodnienia kapitału…
Powyższa treść przez 60 dni była zarezerwowana tylko dla osób posiadających abonament.