Zdecydowanie wypowiedzi pod AT.
Grubasy na CAŁYM świecie grają pod to, bo fundamenty słabe. Amerykanie, dla których rynek "mieszkaniowy" jest chyba najważniejszy mają poważne kłopoty. Pokłosie utraty pracy przez ponad 10% z nich.
Tu link dla anglojęzycznych:
finance.yahoo.com/news/Mortgag...W skrócie: rośnie ilość bankrutujących i tym samym domów wystawianych przez banki.
Ci co mają problemy to nie najbogatsi tylko ci co próbowali wybić sie na swoje. To oznacza, że banki będą miały z tego tytułu nowe straty i nie będą chciały łatwo kredytować nowych inwestycji i nowych kredytobiorców w tym zakresie. Ceny nieruchomości nadal nie ruszą w górę. Nie będzie możliwości zaciągania kredytów konsumpcyjnych pod zastaw ich rosnącej wartości. Czyli zakupy przeciętnych amerykanów nie będą rosnąć. W sumie oparta na kredycie konsumenckim Ameryka ciągle nie wychodzi na prostą. Jeżeli bezrobocie będzie nadal rosnąć, choćby powoli, to coraz bardziej będzie rosnąć prawodopodobieństwo kryzysu W. Najpierw w gospodarce, a za gospodarką, nawet mimo wpompowanych mld, podąży giełda. Tym bardziej, że odstęp czasowy między minimum bessy, a maksimalną liczbą bezrobotnych bywa stały, o czym pisałem kilka dni temu. Przedłużanie wzrostu bezrobocia o kolejne miesiące, od lutego 2009, zwiększa szanse na taki scenariusz.
Dziś darmowe dolary z pomocy państwa amerykańskie banki inwestują w giełdę uzyskując ogromne zyski. Ale ktoś kiedyś powie sprawdzam.