Temat wirusa jest grany od poczatku stycznia, czyli jakies dwa miesiace.
Do 24 stycznia 2020 temat byl walkowany niezbyt mocno tylko medialnie w kontekscie chin,gieldy nie reagowaly, dopiero 24 stycznia pojawily sie pierwsze przypadki w Europie - 2 chinskich turystow zachorowalo we Francji i co ciekawe dopiero 25 stycznia rynki finansowe zareagowaly - kilka dni spadkow i potem wbrew logice 2 tygodnie dzien w dzien wzrosty i codzienne pobijanie rekordow wszechczasow.
Przez miesiac trwala dystrybucja big boysow i dopiero 25 lutego puscili rynek.
Powod oczywiscie nie sam k-wirus tylko koniec quasi QE FEDu ktore bylo od pazdziernika do lutego.
Skonczyla sie kasa dla gieldowych narkomanow, skonczyly sie wzrosty.
Obnizka stop nie odwroci tej tendencji, chyba ze FED znowu wznowi QE, zapewne to zrobi, ale jeszcze nie teraz.
Teraz przyjdzie czas na szacowanie strat ze strony wirusa a te beda bardzo negatywne, zapewne dojdzie do recesji w Europie a w USA PKB bedzie nawet o 2% nizszy niz zakladano.
Pytanie w jakim momencie gieldy zdyskontuja te zmiany? Szczyt zachorowan bedzie prawdopodobnie koniec marca polowa kwietnia, czyli miesiac niepewnosci, pojawi sie fala bankructw, to nie jest otoczenie do wzrostow, raczej jeszcze jedna fala spadkow - taka jak w 2018 tylko w szybszym tempie.
20% spadku na glownych indeksach jest mozliwe imo