PARTNER SERWISU
rzvmchtw
TomAl

TomAl

Ostatnie 10 wpisów
My tu gadu gadu a tu Białek swoje 3 grosze wtrąca...

wojciechbialek.blox.pl/2009/10...

"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Vox napisał(a):
bo każdy będzie dokupował przy niewielkim spadku,
żeby wyprzedzić pozostałych hello1


? a tego nie rozumiem przyznam. Rozwiniesz?

Ja mam zamiar wyjśc z shorta przy ok 15% zjeździe, który według mnie do końca roku nastąpi tak czy inaczej. Nie zamierzam się z nikim ścigac ani specjalnie łapac dołków - po prostu mam nadzieję że zrealizuję jakieś skromne założenia i szlus.
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Przeciw Buffetowi, ale razem z Rogersem i Faberem :P Poza tym wskaźnik, jakkolwiek ciekawy więcej chyba mówi o miejscu giełdy w gospodarce niż tylko o cenie akcji. A że rynki finansowe w krajach anglosaskich mają relatywnie (za) dużą rolę i ich rola może (nie musi) się teraz skurczyc to wskaźnik zbudowany na tej relacji może ostro wywieśc na manowce.

Jak do wszystkich przewidywań trzeba miec rezerwę, choc ja otworzyłem małą krótką pozycję. Zobaczymy. Miesięczna-dwumiesięczna korekta jest naprawdę na miejscu. Pieniądze na akcjach można jeszcze spokojnie robic, szczególnie na polskim rynku ale trzeba byc wybrednym. Ja ostatnio nie mam kompletnie czasu na analizy naszych papierków, bardziej na foreksie działam więc się wycofałem prawie całkowicie.
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Według mnie raz przetestujemy tą linię, odbijemy się w górę, a potem dopiero w dół na jakieś 30k.
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Proponuję poniższy artykuł dla ochłodzenia gorących głów. Dla chętnych niewładających dośc dobrze jankeskim mogę przetłumaczyc co nieco. Generalnie artykuł stawia tezę że wskaźniki P/E na amerykańskich giełdach doszły do poziomów abstrakcyjnie absurdalnych, sugerujących coraz bliższą i bliższą zwałkę. Średnia C/ZO = ok. 27 a C/ZN = ok. 140. (sic!)
Bezrobocie nieustannie rośnie, podobnie inflacja, programy typu "cash for clunkers" się kończą odsłaniając spadającą dramatycznie sprzedaż... może i jest wiele pieniędzy poza rynkiem ale, for God's sake, dlaczego miałyby one wpłynąc na tak wykupiony rynek akcji? Prędzej można oczekiwac boomu na złocie którego zalety powoli przebijają siędo powszechnej świadomości.

globaleconomicanalysis.blogspo...


Coraz więcej przesłanek przemawia za powtórką z zeszłego roku - nawet Jim Rogers który shortował dolara od wielu lat jest w tej chwili na longu, scenariusz giełda leci, surowce lecą, silny dolar i relatywnie silne złoto. Zachwiac tym scenariuszem może fakt że w system wpompowano już ogromne ilości pieniądza i system może nie przetrawic zeszłorocznej akcji "deflacja/pompowanie ratunkowe", wykolejając się w jakiś sposób na wiosnę. Chiny mogą umocnic yuana, handel ropą może przejśc z dolara na euro albo jakiś uzgodniony koszyk (Iran JUŻ PRZESZEDŁ na Euro), może paśc manipulacja wielkich banków na złocie i srebrze = ceny skoczą kilkukrotnie w górę etc. System ma parę pęknięc i jeśli na jesieni będzie większa zwałka to reanimacja na kształt zeszłorocznej może nie pomóc. W przypadku systemowego krachu trudno w ogóle cokolwiek prognozowac bo to już i tak science fiction.Generalnie przygotujmy się na mocne wrażenia przez najbliższe pół roku, może byc zdecydowanie ciekawiej niż w tym samym okresie rok temu...

Z polskojęzycznych blogów polecam niejakiego zezorra, wieszczy bardzo podobne rzeczy i przytacza mnóstwo ciekawych faktów.

http://zezorro.blogspot.com/

"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Dosyc prawdopodobne co piszesz, lajkoniku. Mam podobne odczucia, jak też informacje od ludzi którzy siedzą od wielu lat w AT i też im tak wychodzi. Osobiście powoli redukuję, dziś sprzedałem 1/3, za miesiąc pewnie zrobię to samo a resztę trzymam na LT (kilkuletnia perspektywa). Jeżeli chodzi o USA to ostro dosyc piszę bo cały czas jestem zszokowany tym że fatalne dane są odbierane przez rynek jako "pozytyw". Dla mnie to po prostu jakiś gigantyczny szwindel, optymizm budowany na siłę podczas gdy sytuacja u nich jest naprawdę zastraszająca. Owszem, nie znaczy to że za chwilę nastąpi jakaś gigantyczna katastrofa i świat się zawali, bardziej szokujący jest brak żadnych, absolutnie żadnych widoków na trwałą poprawę po ich stronie Wielkiej Wody. Równia pochyła, w którą sami się w dużej mierze wkręcają. Ciekawy jestem ilu ludzi nabierze się na te optymistyczne dane i wtopi sporą kasę albo zarobi, ale tylko nominalnie bo dolar zostanie za kilka lat śmieciem.

Jest kilka zagrożeń, które mogą spowodowac ogromny wstrząs na dolarze w wymiarze epickiej katastrofy. Nie twierdzę że tak będzie, ale samo to, że są to zagrożenia REALNE przyprawia o maleńką gęsią skórkę...

na przykład:

1. Ogromny nawis instrumentów pochodnych, derywatów + fakt że spora częśc z papierów dotyczących surowcow jest gwarantowana przez instytucje z Chin. Duże banki manipulują rynkami jak się patrzy a instytucje lokalne tracą (podobny problem jak z opcjami u nas parę miesięcy temu). Chińskie władze zasugerowały ostatnio że mogą wymówic częśc tych instrumentów pochodnych, jeżeli będą one rażąco niekorzystne dla lokalnych firm i banków. Dla wielu banków na zachodize, przede wszystkim tych największych oznaczałoby to kolosalne straty. Dla przykładu, łączna wartośc instrumentów pochodnych na świecie to ok. 650bln$ wobec niecałych 50bln$ całego światowego PKB. W razie jakiegoś większego przesunięcia czy załamania na pochodnych straty mogą byc o niebo większe niż przy bańce na rynku nieruchomości.

2. carry trade na dolarze. Dolar jest pierońsko tani co zachęca do używania go jako waluty do lewara na rynki zewnętrzne wobec USA. pożycz dolara na 0,25 % i włóż w obligację rządową czy korporacyjną na dalekim wschodzie dającą 7-10%. Zysk bez ryzyka. Tak używano jena w latach 90tych i aż do niedawna. Ale Japonia miał ogromny eksport, miała więc przychody równoważące i finansujące wyprzedaż własnej waluty. USA takiego bufora nie mają, carry trade może ściągnąc dolara na dno zmuszając FED do podniesienia stóp, a wtedy z kolei kulec zaczynają rząd i tamtejsze banki... i pętelka się zaciska.

3. Programy typu medicare i medicaid rozbiją deficyt budżetowy w stanach do poziomu 20-30 % pkb w perspektywie 10 lat, którego to deficytu nie zechcą już finansowac Chiny i Japonia. Hiperinflacja gwarantowana.

4. Już koło nowego roku/na wiosnę stimulusy przestają działac i przednówek 2010 okazuje się kolejnym załamaniem popytu i PKB, bezrobocie rośnie do 15% (według europejskich metod statystycznych ok 22%) i scenariusz patrz punkt 3

To tylko krótkie przykłady na scenariusze na najbliższe 5-10 lat... pewnie jest jeszcze parę ale trzeba by było pomyślec...

Jest jeszcze inny scenariusz - jest punkt 3 albo 4 ale przychodzi ktoś taki jak Volker i robi porządek jak w latach 80tych. Ofiar w sektorze finasowym będzie co niemiara (właściwie KAŻDA większa instytucja padnie) ale system dostanie carte blanche. Tak czy inaczej, z zielonym się raczej pożegnamy w przeciągu 10 lat albo będzie o jedno zero mniej warty.






"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Ja powiem tak.

Jeżeli za pozytywy zaczynamy uznawac utratę TYLKO pół miliona miejsc pracy NA MIESIĄC to jest naprawdę źle. Dla porównania, jeśli dobrze kojarzę dane, w najgorszych momentach recesji lat 80tych nie zwalniano za oceanem więcej niż 300 tysięcy w miesiącu.

Nie wiem czy widzieliście wykres obrazujący spadek zysków dla firm z S&P. Spadł on miażdżąco, nie jestem pewien nawet rzędu wielkości - razy dziesięc czy razy 50. Te firmy nie zarabiają, ledwo utrzymują się na powierzchni z zyskami. Wskaźniki do AF podnoszą się wielokrotnie uzmysłąwiając ludziom że za akcje nie dośc że muszą płacic więcej o połowę niż pół roku temu to jeszcze płacą za GORSZY towar, bo za udziały firm, które nie wykazują zysków. Pump and dumb w całej okazałości.

Banki nie upadają? A który bank/instytucja finansowa nie upadł, albo nie upadłby bez pomocy państwa? Goldman Sachs? AIG? JP Morgan? Przecież to SĄ w większości bankruty. I gdyby nie zmiana zasad księgowania nadal byłyby pod kreską, mimo całej wpompowanej już pomocy. Żyją jeszcze tylko dlatego że państwo utrzymuje zerowe stopy procentowe i gwarantuje każdą ich stratę, w przypadku AIG po prostu znacjonalizowało firmę. Do tego spora częśc zarabia na machlojach giełdowych typu flash albo high frequency trading które są po prostu zalegalizowanym złodziejstwem - sam GS ciągnie z tego 200mln$ DZIENNIE. NIe przesadzając ani na jotę, Goldman UKRADŁ więszośc pieniędzy, które wykazał jako zysk w ciągu pierwszego pół roku.... W uczciwym biznesie, bez ciągłej pomocy państwa (w tym samobójczej na dłuższą metę strategii zerowych stóp) nie mieliby najmniejszych szans. To są zombie-banks jak w Japonii w latach 90tych albo i gorzej. Spójrzcie na bankructwa średniej wielkości banków, tym którym nikt nie pomaga ani które nie mają special relationships with the government, które nie mają swoich "byłych albo przyszłych" w rządzie. Jest fala bankructw, ich jest coraz więcej a nie coraz mniej.

Acha, a spora częśc przetrzymuje jeszcze zaległe kredyty mieszkaniowe i kapitalizuje wirtualnie jako memoriałowy zysk należności z odsetkami od niepłaconych kredytów. Niektóre nawet roczne zaległości w ten sposób traktują. O przetrzymywaniu domów przejętych w ramach foreclosures żeby nie zabic rynku falą podaży zlicytowanych mieszkań, nie wspomniec.

Jak ktoś chce widziec pozytywy, niech widzi. Oby się nie rozczarował.

ps. Alfredzio - podpisuję się obiema rękami i nogami pod tym co piszesz.
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

discopolo napisał(a):
Rynek prawdopodobnie może jeszcze sprawdzić takich jak my.
Na przykład zrobi deprymującą podbitkę do 2400 i dopiero poleeeeci. .


Dokładnie coś takiego typuję. Grube ryby robią jeszcze jeden szturm, ale gospodarka ma swoje prawa. Jak wyniki u nas i na zachodzie będą złe, jak "pump and dumb' za ocenanem się skończy, może być niewesoło.
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Ja jutro wychodzę powoli z ok. 1/3 akcji i myślę o krótkich pozycjach. Korekta jest bardzo, bardzo blisko. You will see.


Według mnie najbliższe kilka miesięcy to najprawdopodobniej powtórka z zeszłego roku, więc powinniśmy się przygotowac na ciężkie czasy na wszystkich rynkach, ale boom na surowcach jest dopiero pośrodku swojej długoletniej drogi. W średnim terminie na wzrosty liczę jedynie na złocie - ludzie nie będą mieli gdzie uciekac, więc uciekną w kruszce. A jeśli ta ucieczka spowoduje pęknięcie manipulacji jaka na kruszcach się odbywa zobaczymy ceny jakich ludzie nie są w stanie sobie dziś wyobrazic.... Ludzie którzy siedzą w tym rynku 30 lat nie widzieli tej skali manipulacji jaka jest obecnie. W ciągu roku-dwóch najpóźniej powinny się tu dziac ultraciekawe rzeczy...

W Stanach typowe "pump and dumb" i to najwyraźniej już na ukończeniu. Statystyki gospodarcze jak się głębiej przyjrzec to katastrofa. Jesień może byc niewesoła ale przełom roku typuję katastrofalny. Eksportowo są niekonkurencyjni, konsumpcja wewnętrzna przyduszona olbrzymim poziomem kredytów i bezrobociem, niewypłacalne i niekonkurencyjne banki, rząd zadłużający się w zastraszającym tempie bez pomysłu przejadający kasę oraz last but not least bank centralny drukujący kasę na życzenie. Jeśli to nie jest przepis na katastrofę, to naprawdę nie wiem co nim by mogło byc. Watch out for Obamageddon. Paradoksalnie, przez moment możemy miec silniejszego dolara podobnie jak w zeszłym roku. Przez moment.

U nas korekta może byc płytsza a akcje nie są tak przewartościowane jak w USiech więc z całości pozycji nie wychodzę, przynajmniej na połowie zostaję jako na długoterminowej inwestycji. U nas w Polsce kłopoty się zaczną dopiero w przyszłym roku na poważnie, mamy jeszcze czas na reakcję. ;)
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Do państw dodałbym Sri Lankę. Kraj z potencjałem kulturowym jak Indie a właśnie skończyła im się wojna domowa - powinni ostro pójśc w górę.

A tak z bardziej dostępnych firm poleciłbym Ambrę. Nieźle zarządzana, zyskowna spółka przeceniona jak bankrut, a przecież dobre wina zawsze znajdą nabywcę i za rok i za 20 lat ;)

plynacyzrynkiem napisał(a):
long = dluzej niz rok? zawsze myslalem, ze inwestor dlugoterminowy to taki, co nie zdazyl wyjsc o czasie :))


Nie chcę byc złośliwy, ale czy o Buffecie i Rogersie też byś to powiedział? :P
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Już uzasadniam.

Raport "taki sobie" bo większośc rzeczy powiela się z raportem z I kwartału. mam jeszcze trochę do policzenia, tj musze odjąc pierwszy kwartał co do złotówki od półrocznego i wtedy wyjdą dokładne cyfry, ale trendy są tak czy inaczej dokładnie na poziomach jakie wyliczałem i o jakich trochę pisałem przy raporcie za I kw. 2009. Jedyną niespodzianką, in minus dodajmy, był właśnie ten jednorazowy odpis po sprzedaży fabryki w Czechach. Reszta ani grzeje ani ziębi, co było to jest.

9 zeta = 7 zeta wartości księgowej + 10 * 0,20 groszy rocznego zysku. Taki banalny, upraszczający i oczywiście nieadekwatny do przyszłych zysków współczynnik ale w naszym przypadku na tyle dobry, że ostrożny i uwzględnia obecne, a nie wydumane przyszłe zyski. Dla obecnej kondycji spółki + dośc niepewne otoczenie makro* uznaję taki poziom za właściwy. Oczywiście to moja własna arbitralna ocena.


* (można oczekiwac np. mocnego załamania gospodarczego pod koniec tego roku lub w przyszłym lub w dowolnym czasie na przestrzeni następnych 10 lat, z racji ogromnych problemów strukturalnych w zachodnich gospodarkach nic tu nie jest pewne)

Masz oczywiście rację że spółkę da się dużo lepiej ocenic po II (kalendarzowym 4) kwartale. Wtedy będzie gro zysków rocznych, zobaczymy na jakich będą poziomach. Też oczekuję wzrostu zyskowności PRZYNAJMNIEJ do 35 gr/akcję w przeciągu pół roku, w przeciągu 2 lat może nawet do ok 0,7-1 zeta na akcję. W firmę wierzę i zamierzam jej akcje długo, długo trzymac. jedyna moja wątpliwośc to stan ogólnej gospodarki, ale to się tyczy całego rynku a nie tylko ambry. Ambra wydaje się byc nawet nieco bardziej odporna na ogólne zawirowania niż większośc spółek ze względu na branżę i to że stawia na jakośc a nie tnie kosztów na pałę bez patrzenia na produkt.
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Ja się mogę trochę postarac choc do WD mi daleko... Najwyżej mnie WoDzu pod pręgierzem postawi potem za niedociągnięcia.

Raport taki sobie. Jest parę sporych pozytywów, choc te były widoczne już w I kwartale, zauważyłem jeden poważniejszy negatyw (spółka twierdzi że to kwestia jednorazowego kosztu, za chwilę o tym)

Więc po pierwsze.

Spółka przechodzi udaną restrukturyzację, polepsza marże, ogranicza sprzedaż powiązaną z sieciami marketów która była niedochodowa, reorganizuje ponoc produkcję w skali regionu. tj. mając spółki córki po całej Europie Środkowej przesuwa produkcję tam gdzie jest to najbardziej opłacalne i zamyka nierentowne zakłady które odziedziczyła po wykupionych wcześniej przedsiębiortwach (przynajmniej tak twierdzi). Zamierza rozwijac siec sklepów z markowymi winami, przechodzic głównie w wysokomarżowe produkty. Zyskownośc rośnie i to mimo spadku ilości sprzedanych butelek, bo te które są sprzedawane idą po wyższych cenach. Ograniczane są koszty, spadają zapasy, spada zadłużenie. To są procesy powolne, stopniowe, z kwartału na kwartał, rzędu kilku procent r/r ale cieszą dwie ogólne tendencje:

- po pierwsze widac że zarząd raczej nie śpi i jeśli połowa z szumnych zapowiedzi firmy się spełni to otrzymamy za 2-3 lata mocno zyskowną, skonsolidowaną grupę ze stabilnymi albo rosnącymi przychodami na lukratywnym, przyszłościowym rynku markowych alkoholi. Widac skutki konkretnych działań w najróżniejszych obszarach i choc trudno mi stwierdzic wskutek jakich konkretnie posunięc ten czy inny wskaźnik uległ poprawie, widac że w spółce jest "pozytywny ruch" i ktoś nią rzeczywiście zarządza w dobrym kierunku.

- Restrukturyzacja przyniosła efekty TU I TERAZ - posunięcia są nie tylko sensowne w długim terminie, ale dały wymierny efekt w postaci przyzwoitego zysku (choc może nie jakoś cudownego) i wyprowadzenia firmy w krótkim czasie na prostą, po zeszłorocznej stracie netto. Wynik w porównaniu z zeszłym rokiem jest lepszy o kilkanaście milionów złotych.


Minusem jest to że zysk nie chce jakoś specjalnie rosnąc, II kw. 2009 był od II kw. 2008 lepszy o raptem 500 tys. złotych czyli nic jak na tą spółkę. Ambra twierdzi w raporcie że to skutek odpisu 2,5 mln złotych ze sprzedaży nierentownego zakładu w Czechach poniżej wcześniej wykazywanej wartości księgowej. Pytanie które ciśnie się na usta - jeśli spółka jest w trakcie restrukturyzacji to ile jeszcze takich trupów w szafie ze sprzedaży majątku poniżej wyceny albo ewentualnych przeszacowań jeszcze się doczekamy w przyszłości. rzeczowych aktywów trwałych jest na 110 milionów, wiele zapewne sprzedane nie będzie więc i ew. strata nie powinna byc ogromna. Nie mam jednak pojęcia czy Ambra planuje jeszcze sprzedaż jakiejś znacznej części swojego majątku, raportu tak dokładnie nie czytałem ani planów spółki nie znam. Bez tego jednorazowego zdarzenia mielibyśmy polepszenie wyniku r/r o 3 mln złotych, i zysk netto na poziomie 35gr a nie 20gr na akcji. A to już są bardzo, bardzo przyzwoite wielkości w porównaniu do obecnej ceny akcji.

Generalnie: spółka wydaje się stabilna i co najważniejsze zmierza ku lepszemu dzięki fizycznej reorganizacji, cięciu kosztów na wszystkich odcinkach (m.in na spadku zadłużenia i zapasów) oraz stawiania na droższe, bardziej prestiżowe i dochodowe produkty. jako że jej wycena na rynku nadal jest grubo poniżej WK, zamierzam jeszcze potrzymac te papierki. Jeszcze pewnie długo :) Obecnie za sensowną cenę uznałbym 9 zeta za akcje, ale za 2-3 lata to może byc sporo więcej. Decydujące według mnie okaże się to czy spółka poprawi wielkośc sprzedaży w przyszłych latach - rentownośc już stoi na nogach, czas na wzrost wolumenu.








"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

uuu... to rzeczywiście jakby coś się działo nieciekawego w spółce. Pożywiom, uwidim...

odkupowac po 6 zeta :) hehe, podróż w czasie :)
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

7,60 to ewidentna promocja ale wkurza tych, którzy jak ja siedzą na tych papierach.... Techmex naprawdę daje po garach, od ładnych paru miesięcy - mnóstwo ludzi wiąże z nim nadzieje, mnóstwo się rozczarowało, kurs świruje i odjeżdża od realnych wycen zupełnie. Ja sobie te akcje trzymam - za 2,3 lata będę je pewnie sprzedawał po 30 złotych ale na krótki termin papier jest nieprzewidywalny i irytujący.
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Dowiemy się zapewne 4go wrześnie po raporcie rocznym....

A tak bardziej na serio - trwałe spadki są wtedy jak są spowodowane złą sytuacją firmy. Ambrze nic raczej nie zagraża w najbliższych miesiącach, chociaż przyszłe pół roku może byc decydujące dla ujawnienia tego jaka będzie zyskownośc firmy. A z że z zyskownością bywało w ostatnich latach różnie, to rynek zbyt ochoczy w stounku do Ambry nie jest. Generalnie spółka jest na plusie, pytanie tylko na jakim, a że notowana jest grubo poniżej swojej wartości to raczej zapowiada wzrosty a nie spadki w przyszłości. Rynek może długo ignorowac fundamenty, ale wiecznie robic tego nie może.

Dzisiejsze spadki są oczywiste - spójrz na resztę spółek. Według mnie nie ma żadnego powodu poza tym tym że spada szeroki rynek (a maluchy w szczególności). No, drugim powodem jest pewnie to, że w ostatnich dniach Ambra rosła jak na drożdżach: w 7 tygodni zrobiliśmy 100% wzrost, to i korekta musi jakaś konkretna nastąpic. Jak ktoś wchodził na krótki termin w połowie lipca po 2,70 to widząc cenę 5,40 miał prawo powiedziec "sprawdzam" i sprzedac papier.

BTW, można wiedziec po ile wchodziłaś i co Cię podkusiło do kupna akcji jeżeli, jak sama mówisz, nie za bardzo się na tym wyznawasz? (proszę tego nie odbierac złośliwie)
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Z bardziej optymistycznej strony zwróciłbym uwagę że z 2,5 mln zysku netto 2 mln zostały wypracowane tylko w drugim kwartale. Przy utrzymaniu tej tendencji spółka jest w stanie generowac ok. 8 mln zysku netto rocznie co oznacza złotówkę na akcję i ROE ok. 5%. Nie żeby to była jakaś rewelacja, ale przy obecnych cenach to wynik bardzo przyzwoity...
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Prognoza o 6 zeta chyba się sprawdza.... Czyżbym jednak sam siedział na tym papierku??
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Ładnie idziemy od paru dni... jeszcze trochę i moja prognoza o 6 złotych do początku września się sprawdzi :)
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Tylko niby dlaczego o wartośc fundamentalną zero podejrzewac akurat Techa?? Jest kilkadziesiąt spółek na GPW, jeśli nie więcej które można o to bardziej podejrzewac... I mówię to po dośc uważnym przeczytaniu raportu za zeszły rok i I kw.
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Nie sposób się nie zgodzic, ale warto zauwazyc że IV kwartał zeszłego roku miała bardzo w porządku, a I kwartał obecnego był o 5 mln lepszy niż ten z roku 2008. I to mimo bardzo trudnej sytuacji na walutach (pamiętajmy że Ambra to w znacznej części importer). Trudno przypuszczac by przy takich wynikach spółka nie wygenerowała zysku - musiałoby w IV kwartale 2009 nastąpic jakieś totalne załamanie jeśli chodzi o sprzedaż, na co się raczej nie zanosi. Jeśli by tylko utrzymała relację IV kw. 2008 i I kw. 2009 do lat poprzednich to wyszłoby 20mln zysku netto. Jak na tą spółkę to bardzo dużo. Nawet przy mniej optymistycznych założeniach (czyli jakieś tąpnięcie w IV kwartale) widmo kłopotów finansowych raczej w oczy nie zagląda. Na pewno nie uzasadnia stopnia przeceny wskaźnikowej jaką spółka przechodziła (pamiętacie jeszcze jak akcje chodziły po 1,15? :) ) i przechodzi nadal. Z równie absurdalnie przecenionych spółek znam tylko Lotos - to samo C/WK przy pewniejszych nawet perspektywach zyskowności.
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Rekordowe może nie będą ale solidne na pewno więc nie wiem po co miałbys pozbywać się solidnej, zyskownej spółki przecenionej do bólu. Przecież wartość tych akcji to minimum 9-10 zeta, wystarczy cierpliwie poczekać...

BTW, dziś znowu ładne wzrosty. Do raportu rocznego jeszcze 2 tygodnie, może dociągniemy do 6 złotych w tym czasie. C/wk 0,7 w dniu raportu dla zyskownej spółki to nie byłoby specjalne szaleństwo...
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

I też tak myślę. Uważam natomiast że jak wcześniej 8 zeta było sufitem tak od dziś będzie podłogą. Według mnie wchodzimy w okres konsoli 8-10 złotych do połowy sierpnia, ew. przed samymi wynikami jeszcze jedno szarpnięcie w górę.

Po wynikach (spodziewam się umiarkowanie pozytywnych, z przyzwoitym zyskiem netto) cena powinna się zbilżyc do wartości księgowej.

Gorzej może byc potem, bo giełda po sierpniu pewnie tąpnie jeszcze raz i Tech razem z nią. Jeżeli urośnie chocby do 12 złotych, to jak Watchdog świetnie napisał - będzie spółką jak każda inna.

Ja wychodzę z Rogersowskiego założenia "I like to own things forever" więc trzymam spokojniutko, może i parę lat ale na tym papierku możnaby jeszcze się i na krótszy termin pobawic...
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Nie no, ja rozumiem że DT odejmuje duuuuużo od codziennych obrotów. Mimo wszystko, obroty kolosalne jak na tej wielkości spółkę. nie wiem czy jakby nie podzielić obrotów przez kapitalizację spółki to wyszłaby największa wartośc na giełdzie...
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

trzy zdania:

-obustronne PKC

- +21%

-840 tys. akcji czyli 1/10 całego akcjonariatu (sic!) przerzucona w czasie jednej sesji.

-WOW

-WOW

-WOW

:)
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Ja typuję minimalne uspokojenie w najbliższych dniach. Ale od nowego tygodnia do następnej galaktyki :) 15 zeta to wartość księgowa, jeśli tech wykaże zysk w II kwartale będzie to wartość minimalna. Daję mu na to miesiąc.

"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Nie większe przecież niż wiele innych firm... rating kredytowy BBB-, stopień zadłużenia 52% - poziomy przeciętne, ani niskie ani wysokie. Na pewno nie wystarczające do uznania spółki za zagrożoną bankructwem
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Zdyskontowane to będzie wtedy jak cena się zbliży do WK. Spółka jest zyskowna a wyceniana jak bankrut, o jakim "zdyskontowaniu" mówisz? :)
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

ja tankowałem pierwszy raz na 1,41.... potem dobierałem na 2,35 i 2,85. Trzymam wytrwale :)
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

To że niedowartościowany to wszyscy wiemy... ale fundusze mają tu ze 2 mln papieru do wysypania...

A w sprawie dzisiejszych obrotów... Wow.. Whistle dwa razy większe niż na lotosie (sic!) jeszcze parę takich sesji i po wynikach będziemy mieli 15 zeta... ciekawy tylko jestem kto kupuje, bo drobnica takiej fali popytu przecież nie wywołała...
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Przecież większośc zawsze się myli :)

Ja techmexa i trzymam i trzymac będę jeszcze długo mimo że fundusze potężnie wdepnęły mi na odcisk a na nazwę Templeton dostaję białej gorączki. Typuję jednak że po publikacji raportów rocznych będziemy się bujac na poziomie 7,50-8.50 przy nadal dużych, albo bardzo dużych obrotach. Ta spółka to świetny papier na LT, szczególnie dla inwestorów ze sporym portfelem - jest zaniżona fundamentalnie, skala możliwego wzrostu WK jest spora bo spółka nieduża a bardzo ciekawa, natomiast obroty jak na tą skalę spółki gigantyczne i można wchodzic sporymi pieniędzmi nie windując kursu. a najwcześniej za 2-3 lata wychodzic z pełnym portfelem.
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Mały dodatek a propo Kaliforni: częśc banków własnie przestała akceptowac jej obligacje.

"Thousands of California creditors were left Monday with fewer options for cashing IOUs issued by the state, as several major banks said they no longer will honor them."


news.yahoo.com/s/ap/20090713/a...



"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Ale dlaczego miałby rozjeżdżać skoro pomoże mu to uniezaleznić sie od kaprysu USA? I de facto pogrzebie największego rywala?

ichniejszy rząd nie zaniża juana na zawsze. Zaniża o tyle, o ile potrzebne to jest do przejęcia zdolności produkcyjnej i zakumulowania kapitału. zauważcie że Chiny zaczęły właśnie pompować plany pomocowe, mające na celu wzrost konsumpcji i rozbudowę rynku wewnętrznego, opieki zdrowotnej, etc. To oczywiście musi trwać lata, ale w perspektywie np. dekady problem może się rozwiązać.
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

A dlaczego nie ma wyboru? dlaczego zamiast pożyczać USom żeby USy mogły konsumować reszta świata nie może zatrzymać swoich oszczędności u siebie żeby konsumować samemu?

Światową konsumpcję napędza mordercza praca milionów Chińczyków, którzy haruja za grosze. To dzięki ich pracy konsupmcja jest możliwa. kiedy zażądają za swoją pracę godziwego wynagrodzenia, dobrobyt i konsumpcja przesunie się bardzo, bardzo szybko do nich.
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers


Tadku, myślę że się pozderzamy sympatycznie całkiem (podoba mi się to coraz bardziej) z tym że mam małe ale. Używajmy jak najmniej poglądów na razie, spróbujmy może wyliczyć same nagie fakty. Ja się postaram nie odwoływać do teorii które moga się komuś wydać zbyt „fundamentalistyczne”, wrzucajmy tylko nagie fakty, statystyki, etc. Ja mogę być zbyt ortodoksyjny w moich pseudoaustriackich poglądach, ale Ty z kolei też piszesz rzeczy w stylu „To że cały świat ich sponsoruje to wyraz ich siły.”, na co, przepraszam, łapię się za głowę bo to czystej wody oksymoron. Najłagodniej rzecz ujmując. Ale do rzeczy.

1. Zobowiązania społeczne. To że inne kraje poza USA mają problemy z finansowaniem socjalów nie amerykanom nie pomoże. To tylko znaczy, że inni mogą mieć równie źle. Zobowiązania rzędu 400% PKB na nalbliższe 10-15 lat to ogromny nawis a to czy jest to „przesadzanie” czy nie, jest tylko naszym widzimisię. Fakt pozostaje faktem – takie są zobowiązania i trzeba na nie skąd wziąć pieniądze. Ja tych źródeł w budżecie USA nie widzę.

2. Dług zewnętrzny to dług wewnętrzny a „to że cały świat ich sponsoruje to wyraz ich siły”. Ciężko mi to skomentować. Najkrócej mówiąc: nie wykręcaj kota ogonem i zaakceptuj rzeczywistość. Europa wprowadziła Euro już 10 lat temu, kraje BRIC pracują nad systemem rozliczeń niezależnych od dolara, Chiny skupują złoto i wszystkie inne surowce na pniu, Iran zdaje się też rozlicza swoją ropę w Euro. Oczywiście, taka zmiana nie następuje w skali tygodni czy nawet miesięcy. System dolarowy zmierza jednak wyraźnie ku końcowi i moment „dopóki” zbliża się nieuchronnie.

3. „W ogóle sobie nie przypominamy podobnej sytuacji makro”. No właśnie. Nie wmawiajmy więc sobie, że sytuacja unormuje się szybko i trwale w sytuacji, gdy mamy najpoważniejszy kryzys systemowy od II wojny światowej. Deflacja? Jaka deflacja? Według CPI które nie zawiera cen żywności, paliwa i mieszkań a ceny dóbr technicznych są zaniżane? Czy może według innego wskaźnika? Spójrz na podaż pieniądza. Tam jest inflacja. Kwestią czasu – i tylko czasu – jest kiedy się ujawni.

4. Doceniam elastyczność rynku. Właśnie problem w tym, że rynek w USA jest w coraz większym stopniu sterowany i manipulowany, państwo tam się socjalizuje w coraz szybszym tempie. W statystykach wolności gospodarczej USA lecą coraz niżej, a po obecnym roku spadną jeszcze bardziej. Państwo w którym państwo rości sobie prawo do permanentnego naruszania prywatności obywateli (pod pretekstem „wojny z terrorem”), które ściąga przez dziesięciolecia bezprawne podatki (odpowiednik ich PITu nie ma umocowania w żadnej ustawie), które nacjonalizuje banki, które oddało emisję pieniądza w ręce prywatnej instytucji i nie sprawuje nad nią żadnej kontroli (sic!) pozwalając na lawinowy dodruk pustego papieru nie jest bynajmniej wzorem wolengo rynku. Kiedyś tak było. W chwili obecnej stany coraz bardziej oddalają się od mitu o american dream, Gerald Celente mówi wręcz o faszyzacji kraju w stylu mussoliniego, tj. Rządach państwa w ścisłej kooperacji z największymi korporacjami. Oligarchizacja społeczeństwa i rosnąca przepaść między biednymi a najbogatszą elltą rośnie i rośnie.

Mówisz o elastycznej gospodarce? A jakie były problemy z bankructwem GM? Jaką rolę w całym procesie pełniły związki zawodowe? Jaką rolę panstwo? Jaką rolę inwestorzy stricte finansowi, spekulujący na upadek firmy? To jest wolny rynek???? Pardon, to ja mam inne pojęcie o wolnym rynku. I nie twierdzę że jest wiele państw w których wolny rynek ma się lepiej niż w USA. Problem w tym, że państwo zaburza coraz bardziej działania wonego rynku. Ceny mieszkań spadają? Trzeba je podtrzymać! Biednych nie stać na domy? Budujemy agencje z gwarancją rządu aby każdy miał mieszkanie. Gospodarka zwalnia? Pompujemy sztucznie tani pieniądz. Banki upadają wskutek przesadzonej spekulacji tanim pieniądzem? No to ratujemy je z kieszeni podatników i rozbudowujemy regulacje zamiast wrócić z ceną pieniądza do realnych wielkości tak, żeby RYNKOWA CENA PIENIĄDZA UKRÓCIŁA SPEKULACJE i wróciła sektor bankowy do normalnych poziomów.

Inne: Goldman Sachs mówi że ukradziono im system komputerowy, który można używać w celu „to unfair manipulate the stock market”. Czyli przyznali się, że przez ostatnie lata mieli taki system i go używali. Na rynku srebra spekulacyjne papiery mają wielkość niemalże rocznego wydobycia a cena jest zaniżona dwukrotnie w stosunku do realnie występujących poziomów (spróbuj kupić srebro, nawet hurtowo, po cenach z COMEXu). Agencja CFTC pod wodzą nowego szefa zaczyna wdrażać śledztwa na temat wieloletnich spekulacji (zarówno zawyżania jak i zaniżania kursów) na rynkach surowcowych. Wiele rynków finansowych to w tej chwili spekulacja i manipulacja czystej wody, którą rynek zmiótłby już 10 lat temu. Zmiótłby, gdyby nie bailouty i dodruk taniego pieniądza do banków przez FED. A Goldman raportuje rekordowe dochody. Wunderbar. Nie wiem czy śmiać się czy płakać.

Jak to jest wolny rynek, to ja jestem George Soros.


5. Tadku, tu nie chodzi o panikowanie. 12% deficytu budżetowego i przynajmniej kolejne 10% PKB „dodruku” czyli zwiększenia M2 to fakty. Każdy inny kraj byłby uważany za bankruta prowadząc taką politykę. Nie ubliżaj ludziom, że widzą skalę problemu taką, jaka ona jest a nie taką jaką chciałbyś widzieć.

6. „Przewidywalnośc jest losowa”. Tak. Jasne. Powiedz to Geraldowi Celente który przez 20 lat przewiduje najważniejsze wydarzenia w gospodarce i polityce. Oczywiście, zupełnie losowo. Panie Tadeuszu, mam jedną prośbę. Nie udawaj, że jest inaczej niż jest. Jak ktoś się przez 20 lat prawie nie myli, to dla mnie jest wiarygodny. Kropka.

7. USA mają pełną swobodę kształtowania swojej demografii... Hmmm... niektórzy co mądrzejsi ludzie, jak Jim Rogers właśnie przenoszą się z USA do Singapuru czy Chin. Ciekawe dlaczego....

8. Bankructwo całego stanu oznacza konsekwencje tylko dla „paru urzędników”? What?? Sprawdź może jakie kompetencje mają stanu w USA i co jest finansowane z budżetów stanowych, a potem pisz o konsekwencjach.




Pozdrawiam i czekam na porządny return salute
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Tadku, jesteś niepoprawnym optymistą :)

Pozwolisz że doleję nieco dziegciu do Twego słoiczka miodu.

Pierwsza łyżeczka: zobowiązania z tytułu medicare to jest, w takiej czy innej formie, dług publiczny. Jest to ZOBOWIĄZANIE ze strony państwa i jakkolwiek nie znamy dokładnej jego wielkości to państwo wzięło na siebie obowiązek sfinansowania określonych świadczeń. Ich koszt jest obliczany na ok. 40 bln dolarów. To fakt. Radzę go zaakceptowac.

Druga łyżeczka: Dajesz przykład Japonii z długiem publicznym 170% PKB. Super. Tylko że Japonia miała i ma jedną z najwyższych na świecie stóp oszczędności i nadwyżek handlowych i był to dług stricte WEWNĘTRZNY. Sami go finansowali. USA jest uzależnione od finansowania zewnętrznego. A stopa oszczędności w stanach nadal jest UJEMNA, bo nawet jeśli obywatele zaczęli oszczędzac ok 6-7% PKB, dobija ich rząd pożyczając jeszcze więcej.

Trzecia łyżeczka: Nie przypominam sobie państwa które utrzymuje deficyt budżetowy na poziomie 12% PKB, ma zerowe stopy procentowe oraz deficyt handlowy i radzi sobie dobrze w długim okresie.

Czwarta łyżeczka (patrz poglądy szkoły austriackiej na naturę cykli koniunkturalnych): obecny kryzys to skutek systemowych spaczeń spowodowanych sztucznie zaniżaną ceną pieniądza i w rezultacie sztucznym rozrostem sektora finansowego ponad sensowny pułap, kosztem bardziej produktywnych innych dziedzin. Żeby uleczyc kryzys konieczny jest jest wzrost ceny pieniądza, skłonności do oszczędzania, przesunięcie kapitału i pracy z sektora finansowego do realnej gospodarki, zwiększenie inwestycji i produkcji przemysłowej. Bailouty i wszystkie inne plany "stabilizacyjne" POGARSZAJĄ SYTUACJĘ nagradzając dofinansowaniami te dziedziny, które powinny zniknąc z rynku. Rynek próbuje je zmieśc, ale państwo je wskrzesza, tworząc "zombie-firmy" i "zombie-banki" które nadal będą przejadac środki i pogarszac efektywnośc gospodarki nie dającszans na trwał wzrost (vide: Japonia w latach 90tych).

Piąta łyżeczka: Inflation is coming. Sooner or later.

Szósta łyżeczka (dowód przez wiarygodnośc): wszyscy najlepsi "prorocy" których prognozy sprawdzały się przez ostatnie 10-20 lat wieszczą dalsze problemy, przede wszystkim z inflacją. Vide: Gerald Celente, Max Keiser etc.

Siódma łyżeczka: Rosnące problemy demograficzne, kulturowe i infrastrukturalne w USA. społeczeństwo się starzeje, wtórny analfabetyzm sięga kosmicznych rozmiarów, infrastruktura (szczególnie energetyczna) w wielu miejscach podupada.

Ósma łyżeczka: Stan o największym wkładzie PKB i ludności w USA, California, właśnie de facto zbankrutowała. Dostawcom i pracownikom płaci częściowo w swoich obligacjach "IOUs".


Podsumowując. Giełda w usiech może jeszcze podrosnąc. Jak będzie drukowanie na całego to nawet bardzo urośnie. Nie zmienia to faktu że scenariusz zaoceaniczny na najbilższe 10 lat to "inflatonary depression". Czyli stagflacja albo gorzej. My natomiast możemy sobie radzic całkiem nieźle, podobnie jak tygrysy azjatyckie radziły sobie znakomicie w latach 90tych mimo długoletniej stagnacji w Japonii i rzeźni na Nikkei. Zauważcie że coraz częściej jak USA spada, my spadamy mniej, jak USA rośnie, my rośniemy bardziej. Tak to powinno przez dłuższy czas wygladac.

No, myślę że tyle wystarczy :) Jak coś mi się przypomni to jeszcze dopiszę.

"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Stawiam monety przeciwko orzechom że RGR w USiech to fakt i powstrzymac go może tylko kolejny bailout... a to z kolei daje wszelkie podstawy do wieszczenia zapaści dolara.

kolejne prawie 500.tys ludzi bezrobotnych, produkcja pikuje, Chiny zamieniają obligacje długoterminowe na krótkie i umawiają się z kolejnymi państwami na rozliczenia w swoich walutach... no co by tu jeszcze :)
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Ja jedną trzecią mojego miniportfelika przeniosłem na forex i na razie mam się zdecydowanie lepiej (choc zdecydowanie bardziej ryzykownie). Trzymam swoje ulubione Ambrę i Techmexa ale to na bardzo, bardzo długi termin (kilkuletni). Wachania +- 20% nie robią na mnie wrażenia na razie. Swoją drogą była fajna okazja żeby Ambrę dokupowac, przez moment było 2,85. Wydaje mi się że najbliższe miesiące to będzie boczniak u nas a z kolei w USiach i w Europie Zachodniej może byc zawał, jeśli nie kursów giełdowych to waluty, np. funta brytyjskiego. GPW nie wydaje się w tym świetle jakimś złym miejscem na lokowanie pieniędzy ;)

"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Na pewno rosną na koniec roku, nie pamiętam dokładnie w których miesiącach. W każdym razie zrobienie 80% deficyty w ciągu pierwszego półrocza nie jest niczym dziwnym, praktycznie zawsze tak było. Raz za Kaczyńskich było duzo mniej, zdaje sę w 2007 roku to cały rok skończylismy z raptem 3 czy 7 mld złotych deficytu - najniżej w historii, budżet był niemalzrównoważony.

"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

lajkoniku, popieram w pełnej rozciągłości. Ceny mieszkań nie wzrosną tylko dlatego że jeszcze rok czy dwa lata temu ludzie się nakręcili i wywindowali marże deweloperom do absurdu. Jest kryzys i jeszcze trochę potrwa, ceny są nadal absurdalnie wysokie w stosunku do możliwości zarobkowych, deweloperzy mają spore zapasy a marże nadal na przyzwoitym poziomie. Według mnie ceny będą spadac jeszcze z rok albo dwa przynajmniej. Wychodowaliśmy bańkę, może nie tak dużą jak w stanach czy Hiszpanii ale jednak bańkę. Poziom cen na szczycie bańki to NIE JEST normalny, utrzymywalny poziom, jak niektórym może się zdawac. One się muszą urealnic.
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

mardo napisał(a):
Jest takie powiedzenie : nie kupuj akcji firm których dzialanosci nie rozumiesz " wiec jako przyszly potencjalny akcjonariusz zakupiłem zestaw konserw graala w celu degustacji . O doznaniach nie bede sie rozpisywal bo mi zrobicie jazde ze na spadki naganiam ;-) powiem tylko ze puszki ze znakim firmowym TIP to miód w gębie w porównaniu do graala !!!


Nie zamierzam Ci robic jazdy bo jeśli włożyłem kasę w kiepską firmę to mój problem, a nie tego kto mi ujawnia że firma jest kiepska. Podziel się bardziej szczegółową relacją z badań organoleptycznych read2 tzn. np. co próbowałeś i po jakiej cenie. Na tym forum raczje się nie zabija posłańców przynoszących złe wieści tylko ich docenia. Sam próbowałem parę puszeczek z półeczki "premium" jak były na promocji (marka black rose). Jak na konserwy rybne rzeczy przepyszne a bodajże łosoś w sosie koperkowym niebo w gębie zupełne jak dla mnie. Problem w tym że poza promocjami są drogie pierońsko i nie sądzę żeby schodziły im w dużych ilościach, chociaż marżowy produkt jest na pewno. Pytanie pozostaje jak ten produkt się sprzedaje i czy nie opłacałoby się obniżyc minimalnie ceny żeby była do zaakceptowania dla konsumenta z choc minimalnie chudszym portfelem. Ja potrafię czasem fundnąc sobie coś ekstra ale np. 7 zeta za 100 gram ryby to jednak lekka przesada. W połowie tej ceny jest sporo innych wypaśnych rzeczy którymi może się żywic potencjalny burżuj :D
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Całego świata nie potrzebują, wystarczy im wyciągnąc siebie. Na pewno nie wyciągną USiaków i UK, bo ich się już raczej nie da. Dla Chin cała sytuacja jest o tyle korzystna, że nadal jest miejsce na umocnienie się yuana - ceny surowców z importu nie będą dla nich drożec, wzrost przekierowany na krajową konsumpcję będzie można dłużej podtrzymac dopóki yuan się nie urealni. Na pewno Chiny pociągną w górę ceny surowców i artykułów rolniczych, ich wzrost wessie światowe nadwyżki w każdej ilości.

"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Mi się wydaje że cały czas nie doceniacie Chińczyków z jednego powodu. Najpierw mówicie, że Chiny nie mają gdzie lokowac swoich oszędności jak tylko w dolarze. 10 linijek później piszecie, że nie mogą polegac na popycie wewnętrznym i żeby zachowac wzrost muszą eksportowac. Moi drodzy, zacznijmy wreszcie wiązac ze sobą te dwie rzeczy. Chiny mają jak produkowac - mają moce produkcyjne które w przypadku światowego kryzysu będzie niełatwo sprzedac oraz mają gigantyczne oszczędności które coraz ciężej jest im zyskownie ulokowac poza Chinami. Czy naprawdę tak trudno zrozumiec że nie muszą pożyczac amerykanom żeby USiacy za chińskie pieniądze kupowali chińskie produkty? To Chińczycy mogą sami skonsumowac swoje, nie muszą najpierw eksportowac pieniędzy a potem towarów w ślad za swoimi pieniędzmi.

Napięcia były właśnie spowodowane tym że z 10% wzrostu na konsumpcję szła może połowa, reszta na inwestycje. Jeśli ktoś pracuje wydajniej co roku o 5% a stopa życiowa mu rośnie o 2% to ma prawo byc niezadowolony. W tej chwili to się odbija w drugą stronę i naprawdę nie ma powodu żeby się zatrzymało. Mają kasę i mają u siebie na miejscu zdolności wytwórcze, kto im zabroni konsumowac owoce własnej pracy za własne ciężko zarobione/oszczędzone pieniądze?

Co do korekty na rynkach, ona się zbliża coraz wyraźniej. Ciekawa wypowiedź Marca Fabera na ten temat z 6 czerwca, polecam:

www.youtube.com/watch?v=0TDK0m...

to link do pierwszej części wywiadu, polecam wszystkie 3 przesłuchac, razem ok. pół godziny. Generalnie Faber przewiduje kilkutygodniowe odbicie na dolarze i uspokojenie na obligacjach natomiast spadające akcje i korektę na surowcach. Długoterminowo odwrotnie, katastrofę na obligacjach i dolarze, akcje wysoko z powodu inflacji podobnie surowce. Na ile wiem, ten facet rzadko się mylił. Bardzo rzadko ;)
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Ja bym prosił żeby do rankingów spółek dorzucic obok C/WK i C/ZO również C/ZNetto. Niby jest, ale w zakładkach pojedynczych spółek i np. robic masowe obliczenia i rankingi z użyciem zysku netto nadal jest trudno. Proszę w imieniu ramienia radykalnych fundamentalistów :)
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

w takim tempie temat szybko umrze śmiercią naturalną :D
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

gospodarka.gazeta.pl/Gielda/1,...

Cytat:
Rosja to kolejny kraj po Chinach, który podważa wiarygodność amerykańskiego dolara jako światowej waluty rezerwowej.

Aleksiej Uljukajew, wiceprezes Banku Centralnego Rosji zapowiedział redukcję udziału w amerykańskich oblikagacjach skarbowych.
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

opłaty i prowizje pewnie Cię nie zjedzą, ale może zjeść Ci zyski pikujący dolar i inflacja.

Z naszej strony jakimś rozwiązaniem może być platforma IDMu, sam z niej zaczne na dniach korzystać to się podzielę wrażeniami. Tyle że ja raczej będę szukał instrumentów walutowych albo surowcowych niż tamtejszych akcji.
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

krys napisał(a):
Spółka perspektywiczna pod warunkiem, że będzie wzrastał popyt na jej produkty. Ogólnie technicznie wygląda dobrze; wiadomo jednak, że technika nie zawsze gwarantuje zarobek; jest wiele innych czynników mających wpływ na kształtowanie się kursu.


Powiem tyle: rynek wina rośnie w Polsce 10% rocznie w ostatnich latach. Kropka. Shhh
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Ja osobiście typuję zniesienie na 27500 na WIGu. +-500pkt. Gdzieś do końca lipca. Znając życie to stanie się to w sierpniu kiedy będę na urlopie. W każdym razie -za długo i prawie nieprzerwanie rośnie.

Z drugiej strony jest nadal wiele spółek tak poprzecenianych że nadal nie mają za bardzo gdzie spadac.

Z trzeciej strony - jak ta bańka na amerykańskich bondach w końcu dupnie.... przez jakiś czas nie będzie co zbierac. Ale może byc też tak że kapitał uciekający zza oceanu gdzie popadnie będzie szukał jakichś spokojnych cichych portów z solidnymi fundamentami a nasz jest jak znalazł...
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

tadekmazur napisał(a):
@ TomAl

Chińczycy albo będą nadal zwiększać swoje dolarowe rezerwy i USiaki wykiwają ich inflacją na dolarze, albo nie będą zwiększać i yuan pójdzie w kosmos a chiński eksport spadnie o 50% albo więcej.
Żenują mnie przesadne komplementy pod adresem Pekinu. Ich dynamiczny wzrost wynika z dwóch czynników: biedy i manipulacji walutą. A tak naprawdę to kraj rządzony przez żałosnych skorumpowanych morderców z mnóstwem państwowych niesprawnych firm i banków. Wszystko na razie dobrze działa dzięki niewolniczej pracy i sztucznemu kursowi yuana. Na razie. Niewolnicza praca zakończy się społecznym wybuchem i silną recesją (być może dopiero za parę lat),
a manipulacje walutą będą miały BARDZO przykre konsekwencje. Nawet już mają. Przecież teraz jeśli ktoś ma dużo rezerw w dolarach to raczej powinien je dywersyfikować bo kiepski standing USiackiej waluty jest oczywisty. A oni nie mogą tego robić i cały czas zwiększają pozycję na dolarze kopiąc sobie grób na przyszłość.
Przecież wysyłają realne towary, a w zamian dostają zwykły papier, o którego wartościowości zadecyduje FED.
Nietrudno sie domyślić że problem długu FED załatwi dekadą 6-8% inflacji każdego roku.


Nooo, to się mocno nie zgodzę.

Owszem, bieda i manipulacja kursem to ważne czynniki. Wydaje mi się jednak że zapominasz jednak o paru rzeczach.

Po pierwsze. Siła Chin to nie tylko niewolnicza praca, to realne przeniesienie do nich mocy produkcyjnych. To Chiny są teraz fabryką świata, czy tego chcemy, czy nie. I druga rzecz - gigantyczna stopa oszczędności rzędu 50%. Te dwie rzeczy złożone razem dają Chinom bardzo atrakcyjną możliwośc: mamy juz zdolności produkcyjne i mamy olbrzymią nadwyżkę oszczędności która pozwala nam tą produkcję konsumowac. Wystarczy teraz zmniejszyc stopę oszczędności i przekierowac krajową produkcję na tą ujawnioną wolną konsumpcję - i problem uzależnienia od eksportu zaczyna znikac. To już się dzieje. Z opublikowanych ostatnio statystyk wynika, że na 6% wzrostu pkb (to zdaje się dane kwartalne) tylko za 0,5% przypadało na eksport, 1% na inwestycje a 5% na konsumpcję. Przestawianie się już działa, kwestia czasu kiedy zmieni zupełnie skalę problemu i Chińczycy BĘDĄ MOGLI uwolnic się od balastu dolara. Oczywiście taki shift nie dokonuje się w ciągu tygodni czy miesięcy, ale już trwa i to następuje w szybkim tempie. Jeśli twierdzisz że to się nie dzieje, to jesteś nie na bieżąco z danymi.

Po drugie. Chiny owszem dywersyfikują swoje pozycje dolarowe. I nie muszą w tym celu od razu wycofywac się z rynku obligacji. Wystarczy że stopniowo będą podkopywac status dolara jako waluty światowej co już robią podpisując umowy bilateralne z Brazylią, Rosją etc. na pominięcie dolara we wzajemnym handlu. Czyżbyś o tym nie słyszał? Oprócz tego skupują wielkie ilości złota i będą skupowac pewnie jeszcze jeszcze większe. Jednym słowem: budują system kontraktów handlowych i rezerw który niedługo pozwoli im znacznie zmniejszyc koszty porzucenia dolara, bo w żaden sposób nie będzie od niego zależał.

Po trzecie. Tadku, rozumiem Twoją niechęc do autorytarnego reżimu, ale owi "żałośni skorumpowani mordercy" zafundowali wyjście z nędzy 300 mln swoich podwładnych w ciągu ostatnich 20 lat i średnio około 10% wzrostu w skali roku. Życzylibyśmy sobie wszyscy, żeby każdy kraj miał takich zarządzających (nie mówię o elementarnych ludzkich swobodach, tylko o samej gospodarce). Wiele innych krajów demokratycznych, jak i krwawych biednych reżimów nie zbliżyło się nawet do podobnych wyników.

6-8% inflacji to już jest, przynajmniej jeśli liczyc metodologią wyliczania CPI taką jaką się liczyło od wielu lat, a nie według metod ciągle zmienianych na korzyśc rządu. 6-8% rocznie strat na dolarze widzi każdy. Nie każdy widzi zbliżający się koniec bąbla na rynku obligacji (to wynika nawet z etapu cyklu koniunkturalnego, jesteśmy w takim jego punkcie w którym opłaca się obligacje opylic) i problemy z rolowaniem długu na skalę masową, a więc a) formalny default, według mnie nierealny b) bardzo wysoką inflację, na pewno dwucyfrową i nie mam na myśli 11%.

Podsumowując krótkie moje bredzenie na temat sytuacji makro - Tadku, jeżeli uważasz że kraj który ma największą bazę produkcyjną na świecie, jedną z najwyższych stóp oszczędności na świecie i najwyższą dynamikę PKB przez ostanie 30 lat jest oparty tylko na niewolniczej pracy i manipulacji kursem a zarządzają nim żałośni skorumpowani mordercy to Twoje prawo tak uważac. Obawiam się jednak że mijasz się trochę z faktami.
Jeżeli twierdzisz że wzrost długu i dodruk pieniędzy na skalę kilkudziesięciu procent PKB rocznie nie prowadzi do BARDZO wysokiej inflacji i problemów z wypłacalnością budżetu to mam wrażenie ze po prostu ignorujesz ciężkostrawne fakty. Zwróc uwagę na to że jakikolwiek kraj inny niż UK i US który miałby takie statystyki gospodarcze jak oni (typu 12% deficytu budżetowego/PKB) byłby jawnym bankrutem. To że oni jeszcze nie są, to już jest jazda na głębokiej rezerwie zaufania ze strony rynków. Dalej się nie da w ten sposób.



Cały czas jednak nie zmieniam zdania że mimo ogromnych turbulencji za oceanem i na Wyspach my jako rynek peryferyjny i nie zadłużony aż tak bardzo możemy sobie radzic bardzo dobrze. Izolacja od głównych nurtów gospodarki popłaca czasem, jeśli główny nurt idzie na dno :)



"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

tadekmazur napisał(a):

To nie USA będą miały kłopoty za parę lat. Biedne Chinole.


???? Przyznam że rozjeżdżamy się z myśleniem :) Rozwiń co masz na myśli mówiąc ze to Chiny będą miec kłopoty bo nie słyszałem od dawna podobnego zdania :)
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Alexey, powiem Ci że szukam od jakiegoś czasu w co by przełozyc kiepsko przędącego graala i chyba mnie przekonałeś tym wykresikiem. Waham się jeszcze czy to czy dokupic techa czy lotos... Ale młoteczki dają do myślenia.
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Jankesi spadac nie będą nigdy, bo przy takim dodruku nominalne ceny zawsze będą rosły. Może będą spadac wtedy kiedy padnie im rynek obligacji, do czego coraz bliżej. Ale nawet wtedy Ben Helikopter może im dodrukowac tyle ile potrzeba żeby przynajmniej nominał się zgadzał. Z tego powodu na spadki DJ bym nie liczył. Inna sprawa, że może to w żadnym wypadku nie znajdowac odzwierciedlenia w realnej sile nabywczaej takich akcji ani w realnej gospodarce.

A u nas... hmm, ja też od dłuższego czasu czuję nadciągającą korektę i też klin ma coś w sobie powiem Ci. Nie to żeby to była pociągająca perspektywa (chyba że ktoś gra na spadki) ale do mnie przemawia.

A po trzecie to ja mam nadzieję że moim papierom trendy rynkowe niestraszne Not talking I tak będzie rosło, przynajmniej dwa z nich jak sądzę. Shhh
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Pisałem już trochę więc za dużo powtarzac nie chcę, ale proste dane: wartośc księgowa to 8 złotych a spółka ma zysk netto w skali rocznej i on się będzie raczej zwiększac. Docelowo minimum 10 zeta, mi wyszło nawet 16 w porywach analitycznych szaleństw. Oczywiście nie jutro ani za tydzień, ale na długi termin potencjalne zyski są miażdżące.

Ja pierwszy pakiet kupowałem po 1,41 a potem po 2,35 i teraz niedawno po 2,83. Żyła złota już teraz, strach pomyślec co będzie dalej ;)

"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Dzisiaj bardzo ładnie nam się Ambra zachowuje... myślę że przełamanie na trwałe 3 złotych na trwałe nastapi góra w przyszłym tygodniu, a może nawet na piątkowej sesji. Wykres liniowy pokazuje idealnie równy trend od początku marca, ambra przesuwa się po nim jak po sznurku z małymi wyskokami w górę ktore potem są korygowane.

Fundamentalnie miażdży, jak już pisałem więc zagrożenie niewielkie a przestrzeń do wzrostów gigantyczna.


hmm.... Dancing Dancing Dancing

halo halo, czy ktoś jedzie ze mną w przedziale?
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Tadku. Przeczytałem, zastanowiłem sie krótko i częsciowo przyznaje racje - ale jak zwykle tylko częściowo ;)

Liczba 9bln dolarów nie jest, niestety, wyssana przeze mnie z palca. Pojawia się jako suma dodatkowych gwarancji, pożyczek i zakupu toksycznych aktywów przez FED wielokrotnie, m.in w jednym z linków który podawałem kiedy Alan Grayson podczas przesłuchania użył tej kwoty wobec pani komisarz z FEDu. to jest właśnie ten "nieco większy problem zakupu toksycznych aktywów" i to jest jakby nie patrzeć suma ok. 60% PKB USA. Udzielenie pożyczek, gwarancji i zakupów niepłynnych aktywów o tej wartości w ciągu jednego roku jest dodrukiem pieniądza, może nie tak bezpośrednim jak zakup obligacji własnego rządu ale bazę monetarną zwiększa. Przypomina to operacje otwartego rynku. Zwróć uwagę na to, ze FED robi to za kurtyną, nie pozwala na dostęp do danych komu i na jakich warunkach tych pożyczek/gwarancji/zakupu aktywów udzielił. W tej chwili jest poważna batalia o jawność tych operacji, senat ma uchwalić ustawę zmuszającą komórki FEDu do wzajemnego audytu którego wyniki mają być jawne bo kongresmani w żaden inny sposób nie są w stanie dobrac się do tych informacji.

Piszesz o bilansie FED - jasne, on aż tak duży nie jest i problem polega właśnie na tym że są to w większej częsci operacje pozabilansowe, których on nie obejmuje, w duzej mierze przez nikogo nie kontrolowane. "pakiety zobowiązań o najwyższym ratingu" powiadasz... hm... przypomnij sobie jaki ranking miały kredyty mieszkaniowe jeszcze półtora roku temu. I właśnie jakość tych aktywów jest największym problemem bo nikt nie jest w stanie stwierdzić ani nikt nie ma władzy zaudytować od kogo i na jakich warunkach FED gwarantuje/pożycza/kupuje. nie mówiąc juz o tym żeby ktokolwiek mógł jakieś mało przejrzyste/niepewne/grożące stratami operacje zatrzymać. FED w tej chwili robi co chce, na skalę jaką chce, ujawniając z tego tylko to, co chce. Hier ist der Hund begraben.

Co do szybkości zwolnień to się zgodzę - świadczy to o elastyczności gospodarki jak najlepiej. Samemu mi się zdaje że problemem w tej chwili są nie tylko zjawiska monetarne (fałszywie tani pieniądz i jego konsekwencje) ale spowodowane nimi chore przerosty strukturalne, tj. przede wszystkim rozdęcie sektora finansowego. Jeżeli ludzie z niego odpłyną szybko to jest szansa że szybko też będą mogli zatrudnić się w innych sektorach, choć wchłonięcie takich mas ludzkich trochę potrwa. Nadal jednak pozostaje pytanie czy produkcja w stanach ruszy, skoro te monetarne zjawiska (inflacja i zwiększanie się zadłuzenia) nie znikają. trudno mówić o podniesieniu się kapitalizmu z kolan skoro watrunki do oszczędzania i kumulacji kapitału nadal są katastrofalne, a rząd stawia sobie za cel głównie pobudzanie konsumpcji.
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Ja jestem w dużym stopniu załadowany i dokupiłem przed paroma dniami. Wszyscy chyba na coś czekamy i powinno się coś zacząc dziac. MACD może w każdej chwili dac sygnał kupna, kurs opiera się o wsparcie, obroty wskazują że coś się zaczyna dziac. No i miażdży fundamentalnie - dochodowa spółka notowana jak bankrut. Nie zdziwię się się jak pokampuje jeszcze z tydzień w przedziale 2,70-3,00 ale w przeciągu najbliższych 2-3 tygodni wieszczę wybicie przynajmniej do 4 zeta (przynajmniej jeśli będzie rósł WIG).
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Vox napisał(a):
wykresygieldowe.bblog.pl/i/blo...

tutaj ładny wykres pokazujący że trend na bezrobociu w USA się odwrócił,
dynamika spada, a niedługo zacznie ubywać bezrobotnych Boo hoo!


No trend ładny, gdyby to były normalne czasy to wyglądałoby to nieźle. Przypominam jednak że to nadal utrata ponad 5 mln miejsc pracy w ciągu jednego roku i to mimo wpompowania w gospodarkę pieniądza o wartości niemal całego PKB. (Fed opnad 9 bilionów, rząd też parę bilionów dorzucił). Pytanie jak będzie wyglądał ten trend jeżeli długu nie da się dalej rolowac i wszystkie plany stymulacyjne zamienią się w nagą inflację...

No ale to wszystko za oceanem, u nas bezrobocie przynajmniej czasowo spada zdaje się i wigi sobie spokojnie rosną. Korekta na pewno przyjdzie, ale kto wie - może dopiero jak osiągniemy 40k?
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers


Cytat:
wypowiedz z 5 czerwca

Strach się bać.
Sam jednak jestem na rozdrożu i jedyne co wykombinowałem i czego się trzymam to zaangażowanie w giełdę na poziomie 1/3 portfela na dziś.


Sam mam dużo więcej - 2/3, ale ja mam maleńki kapitał, dopiero zaczynam i wiele nie ryzykuję. Z drugiej strony dobieram spółki bardzo, bardzo ostrożnie - mam w tej chwili raptem 3 i każda to papier na maksa przeceniony a z dobrymi perspektywami. Jak czytacie wątki to wiecie jakie to spółki. ;) Jestem przekonany że perspektywy tych firm są fantastyczne, ale co do całego rynku słyszałem różne opinie.

Z drugiej strony 1/3 kapitału wrzucam teraz na rynki zagraniczne i spróbuję coś pograc na tym rynku surowcowym. Forex średnio mi się uśmiecha bo to wielkie ryzyko, ale ogromna częśc instrumentów jest niedostępna w inny sposób. najwyżej IDM trochę na mnie zarobi ;)
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Tadku, sytuacja może nie wygląda tragicznie ale FED zdążyła już wydrukowac ponad 9 bln dolarów w ciągu ostatniego roku (sic!) w postaci zakupu toksycznych aktywów, mortgage backed securities i innych śmieci, pożyczek nie wiadomo dla kogo. I to bez żadnej kontroli. Polecam film z przesłuchania pewnej pani komisarz z FEDu która teoretycznie powinna odpowiadac za kontrolę tych operacji przez senatora, niejakiego Alana Graysona. (Taki ich Jan Maria Rokita co zadaje trudne pytania i nie wiadomo co na nie odpowiedziec..)

www.youtube.com/watch?v=PXlxBe...

Przyznam że jak sam obejrzałem niedawno to spałem z krzesła. Jest jeszcze inny z innym urzędnikiem który wprost odmawia ujawnienia do kogo poszły te biliony dodrukowanych pieniędzy, niestety nie jestem w stanie go znaleźc w tej chwili. Wygląda to jak wielki, galaktyczny szwindel gdzie prywatne banki będące przecież właścicielami fedu drukują same sobie pieniądze na niewyobrażalną skalę poza czyjąkolwiek kontrolą i poza jakimkowiek zastanowieniem się nad konsekwencjami takiego dodruku dla milionów, którzy do prasy drukarskiej nie mają dostępu; dla dolara jako takiego i wreszcie dla siebie samych w dłuższej perspektywie. Rzecz obłędna, niewiarygodna, wprost szalona - ale tak to wygląda.

o, tu jest..

www.youtube.com/watch?v=Mj0JAf...


"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Nie no, chłopaki, ja też nie jestem jakimś totalnym pesymistą jeżeli chodzi o nasz rynek. Przestrzelenie spadków i obniżenie kursów poniżej jakichkolwiek realnych wycen wskaźnikowych to fakt. markets do overshooting, zresztą, gdyby tego nie robiły to na czym cholera zarabialibyśmy? Do tego akurat sytuacja Polski na tle innych państw jest wręcz wyśmienita (jeżeli można tak mówic w obecnej sytuacji...) więc o stabilnośc zysków większości firm bym się nie obawiał. Strzelam że jakby tak policzyc wskaźniki WK i zyskowności dla giełdy to WIG pewnie by koło 40tys powinien wyjśc.

Problemy jednak są. Łogólnoświatowe, panocku, takie jak coraz bliższy collapse na rynku amerykańskich obligacji. Profesjonalistą nie jestem, ale ruchy stóp procentowych rozumiem i to co się w tej chwili dzieje wygląda jak początek końca - długoterminowe stopy właśnie poszły w górę, dolar leci od paru miesięcy, ceny obligacji spadają od paru miesięcy, za moment naprawdę USy staną przed widmem albo bankructwa albo dodruku na masową skalę. Zresztą to nie moje tylko widzimisię, wielu wybitnych ludzi mówi że są pewni już nie inflacji ale hiperinflacji za oceanem. Znajdźcie sobie filmiki z Marcem Faberem czy Rogersem, posłuchajcie co mówią: ich zdaniem to już jest pewne. A są to ludzie którzy bardzo, bardzo rzadko mylili się w ocenie tendencji na rynkach i przewidywali rzeczy o których inni nie chcieli słyszec.

My nie mamy tego problemu, ale siła rzeczy ewentualne zawalenie się całego systemu finansowego zachodniego świata to katastrofa na tak niewyobrażalną skalę że musi nas dotknąc i musi spowodowac, np. załamanie się handlu, zmniejszenie zamówień dla wielu firm. Z kolei wzrośnie siła nabywcza i popyt ze strony gospodarek azjatyckich czy takich państw jak Brazylia, Turcja, Australia i jeśli uda się przestawic współpracę to wielkiego problemu nie będzie. Nasz główny partner handlowy, Niemcy, wygląda może źle ale też nie katastrofalnie - oni się starają prowadzic w miarę odpowiedzialną politykę i patrzą długoterminowo. Jednym słowem, otoczenie da nam popalic, ale w mniejszym stopniu niż wielu innym państwom, a do tego jesteśmy nadal przecenieni. No i przykład Dalekiego Wschodu w latach 90tych teżjest optymistyczny - Japonia jako główna gospodarka była w stagnacji, tamtejsza giełda pikowała w dół albo mieliła (i mieli do dziś) na niskich poziomach a gospodarki peryferyjne wobec niej rosły jak na drożdżach. Byc może nas czeka to samo. W USA i eurozonie lipa, a u nas przyspieszone nadganianie poziomu.

Byłby tylko ostrożny przed ładowaniem wszystkiego jak leci w giełdę bez patrzenia na sektory, bez zrozumienia które działki są atrakcyjne a które nie. Sektor finansowy jakoś niesamowicie się rozwijac chyba nie będzie, bo już wystarczająco urósł a era taniego pieniądza raczej odchodzi do przeszłości. Na Zachodzie w ogóle dostanie po łapach bo urósł do rozmiarów raka pasożytującego na realnej gospodarce a w krajach anglosaskich przejął wręcz nad nią kontrolę - proces zmuszenia tego raka do wycofania się z organizmu będzie długi i bolesny. Ten sektor jest fundamentalnie przewartościowany (w najlepszym wypadku wyceniany realnie). Z kolei surowcówka, przemysł czy rolnictwo może przeżywac swoje złote chwile - wiele z tych firm będzie pewnie żyłami złota. Odsiew geograficzny też by trzeba było zrobic - jeśli jakaś firma jest mocno zaangażowana za oceanem albo w UK to chyba lepiej się z niej zwinąc, jeśli jakaś z kolei choc zaczyna współpracę na Dalekim Wschodzie (np. Comarch zdaje się) to będzie miała pewniejszą pozycję.
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

tadekmazur napisał(a):
Albo inflacja albo wariant japoński. Nie mogą jednocześnie oba zjawiska wystąpić, bo istotą kryzysu japońskiego była niezdolność do przezwyciężenia deflacji.

Na inflację to akcje są niezłym pomysłem. Na deflację fatalnym.

Absurdalność głębokości spadku gpw podczas bessy jest dyskusyjna. Sam się za głowę łapałem że aż tak bardzo, ale teraz na spokojnie widzę to inaczej.


Pozwolisz Tadku że się nie zgodzę.

Sam może zbyt ogólnie i niejasno piszę, więc trochę sprecyzuję co mam na myśli. Legendarny "scenariusz japoński" to dla mnie przede wszystkim nie deflacja, bo zjawiska monetarne uważam za wtórne wobec realnych ruchów pieniądza (typu realokacja od jednych do drugich w podatkach) czy w ogóle realnej gospodarki. Problem Japonii według mnie nie była deflacja (pół XIX wieku była a był boom gospodarczy i technologiczny) tylko olbrzymie zaangażowanie państwa w gospodarkę. Podtrzymywano nierentowne firmy i banki które nie miały racji istnienia, pompowano olbrzymie pieniądze w "zombie-banks" i "zombie-companies" które nie tworzyły wartości dodanej, nie służyły rozwojowi i nie były w stanie funkcjonowac bez tych dotacji. Wszystko za cenę ogromnego wzrostu zadłużenia wewnętrznego i przejadania zysków z fukncjonowania nowoczesnej, wydajnej, opartej o eksport gospodarki. Klasyczny efekt wypierania inwestycji prywatnych przez państwowe i marnotrawstwo na masową skalę. To czy działo się to przy lekkiej inflacji czy deflacji to sprawa drugorzędna. Ważne że ogromny kapitał który mógł byc użyty do produktywnych celów został wypompowany w błoto.

Podobnie teraz dzieje się w stanach. To nie jest kwestia ceny surowców, koniunktury na giełdach, takich czy innych pojedynczych zdarzeń. One nie zmienią jednego podstawowego faktu - USA przestały byc efektywną, wydajną gospodarką, mają rozdęty sektor finansowy który jest nieproduktywny i marnotrawi środki na ogromną skalę. Na powierzchni utrzymuje się tylko dzięki bailoutom i taniemu pieniądzowi fundowanemu przez FED. W innym przypadku grozi mu bankructwo. Gigantyczne, niewidziane przez nas jeszcze bankructwo nie poszczególnych instytucji ale całego sektora. Przykład. Gdyby stopy procentowe w stanach wzrosły o 1% to samo AIG ponosi roczne straty na odsetkach od pożyczonego kapitału 500mld dolarów rocznie. Gdyby stopy wzrosły do kilkunastu procent (realny poziom konieczny do odtworzenia oszczędności w USA) niemal żadna instytucja nie jest w stanie utrzymac się na powierzchni. Z drugiej strony pompowanie tych pieniędzy powoduje ciągły spadek wartości majątku przeciętnego amerykanina poprzez inflację, coraz większe trudności w sytuacji finansowej normalnych rodzin, więc i coraz większe trudności z np. spłatą kart kredytowych czy w ogóle zobowiązań wobec banków. I koło się zamyka. Co dobre dla AIG i GP Morgan w krótkim terminie, niszczy od podstaw gospodarkę i powoduje powiększanie krysysu. Więc drukuje się więcej, żeby jakoś przetrwac, ale sytuacja robi się jeszcze gorsza (rosną długi rządu i biednieje społeczeństwo), sektor finansowy dalej potrzebuje kapitału więc drukuje się dalej i dalej i dalej. Ten system ma po prostu wbudowaną autodestrukcję, aż dojdzie do ściany i zrzuci z siebie garb rozdętego sektora finansowego który przeżera ogromne środki, wymusza błędną alokację kapitału, zaniża stopy i skłonnośc do oszczędzania, zachęca społeczeństwo do zadłużania się ponad miarę i rujnuje produktywnośc całego kraju.

Jest jeszcze jeden problem. Japonia miała olbrzymie przychody z eksportu, Ameryka ma ogromny deficyt handlowy. FED utrzymuje tani pieniądz, pozwalający jakoś przetrwac Wall Street, ale to poziomy sztuczne. USA nie mają tyle kapitału żeby był on tak tani. Oni go pożyczają i pożyczają go coraz więcej. Ostatnie dni na rynku obligacji to właśnie walka FEDu z sektorem prywatnym - inwestorzy nie chcą już pożyczac rządowi za bezcen (bo kto normalny pożyczy na pół czy 2 procent rocznie w warunkach inflacji??) a FED musi utrzymac stopy procentowe na bardzo niskim poziomie żeby ratowac Wall Street.
Żeby kapitał był tani, trzeba ciągle go dostarczac, ale całego świata nie starczy żeby dostarczyc takie ilości (potrzeby pożyczkowe USA na najbliższe 10 lat mają sęgnąc bodaj kilkudziesięciu bilionów dolarów - sic!). Pozostaje tylko dodruk, stopniowe osuwanie się w przepaśc. zanim dojdziemy do ściany z napisem "hiperinflacja" minie pewnie jeszcze parę lat, ale to raczej nieuniknione. Jedyną inną perspektywą jest a) przyznanie się wall street to niewarygodnych strat i default całęgo sektora b) ogłoszenie formalnego bankructwa przez rząd federalny, co jest tym bardziej mało prawdopodobne. Stopniowy dodruk to dla mnie najbardziej prawdopodobny scenariusz.


A kończąc przydługi off-top: może i rynki akcyjne będą niezłym miejscem NOMINALNIE, ale co mi ze wzrostu akcji o połowę skoro towary na sklepowych półkach wzrosną mi o połowę też? Ja bym chciał żebyśmy patrzyli w wielkościach realnych, a nie nominalnych. Bardziej bym się zastanawiał nad tym w jakie sektory wchodzic, jakie akcje czy inne instrumenty kupowac. Odpowiedź ciśnie się sama na usta - wszystko co powiązane z realną gospodarką i jak najdalej od sektora finansowego. Nawet w Polsce jest on relatywnie spory a w USA przerośnięty ponad jakikolwiek zdrowy rozsądek i po prostu musi ulec redukcji. Powinny natomiast relatywnie wzrosnąc spółki surowcowe, rolnicze, pewnie energetyka etc. - wszystko związane z "twardą" gospodarką. Obstawiam takie firmy jak Kopex, Astarta, Graal, Lotos, KGHM - oni skorzystają na kryzysie i przesunięciu kapitału z finansów do produkcji. Banki, niektóre firmy informatyczne i medialne mogą miec problemy, a na pewno nie będą rosły tak szybko.
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Fundamentalnym powodem spadków może byc pęknięcie bańki na amerykańskich obligacjach i uruchomienie prasy drukarskiej na skalę niewyobrażalną dla nowożytnej historii. Generalnie hiperinflacja i potężne wzrosty cen surowców, załamanie się dolara i funta, faktyczne bankructwo tych dwóch państw i długotrwały problem z zsocjalizowaniem, zadłużeniem i niszczeniem efektywności gospodarczej przez dotowanie idiotów i oszustów z różnych zombie-banks i zombie-companies. Czyli pi razy oko scenariusz japoński połączony z wysoka inflacją. Rynki które będą rosły to rynki surowcowe i żywnościowe. Giełdy i rynki finansowe może nominalnie wzrosną , ale realnie stracą wiele ze swojego znaczenia. Inne instrumenty i wreszcie realna gospodarka będzie tym, co zacznie się liczyc naprawdę. Z akcji najlepszymi będą udziały spółek z tych "realnych " branż - rolnictwa, surowców, przemysłu etc.

Dla wyjaśnienia - nie mówią tego od siebie li tylko. Please check out guys from my signature...

"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

ja zamierzam zrobic to samo... plus jakies pary typu pary dolar złoto dolar srebro dolar pallad

może uda się znaleźc jakieś fajne poziomy transakcji dla walut "surowcowych" - Brazylii, Australii etc. te z kolei powinny się umacniac. W przyszłym tygodniu startuję z platformą rynków zagranicznych i pozakłądam kilka takich minilotów :)
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

leonik napisał(a):
Dopiero co nie pisaliscie ze po 15, czy 20 zł, czy po ile tam nie bedzie za pol roku a teraz zarobilisci po 2 zeta na papierze i chcecie sprzdawac Eh?


nic dodac, nic ując. Jestem w tej samej sytuacji :)
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

ej no, chłopaki, sam na łajbie zostanę? :) A kto będzie w żagiel dmuchał?? Whistle

Korekta się należy jak psu buda. Ale ja poczekam. Długo. Do dochodowości spółki jestem przekonany, więc czekam przynajmniej aż do raportu za II kwartał który to zweryfikuje.
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Ja bym wręcz powiedział że przebicie 7,90-8,00 nie będzie takie łatwe. Według mnie to bardzo silne opory, kurs często się na nich zatrzymywał tak przy spadkach jak i teraz, przy pierwszej próbie pokonania tego poziomu byki dostały mocno po kopytach. Sam nawet myślałem o korekcie dziś, poprzednie dwa dni były szalone. Byle jednak przepchnąć się jakoś przez ten poziom i utrzymać na fali to niebo gwiaździste się otwiera ;)

"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Przyznam że nie rozumiem. Gdyby obie strony miały się dokopac do ofert oznaczałoby to że kupujący kupują drożej a sprzedający sprzedają taniej... podwójna lipa. Chyba że wtedy bierzemy po obu stronach pierwsze liczbowe oferty, np. z lewej był 7,50 a z prawej 7,70 to ładujemy te znoszące się PKC po 7,6.


A chyba zaczaiłem, chodzi o to że nadwyżka jeden ze stron, nazwijmy to, idzie do przeciwnej strony arkusza i w ten sposób ustala kurs. W tym jednak punkcie pozostaje aktualne pytanie Alexey'a...
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Ja dziś wyszedłem całkiem realizując 40% zysk. Nie dlatego żebym nie wierzył ze nie można tu już będzie zarobić, ale tak jak wielu z was stwierdzam że więcej i pewniej da się wyciągnąć gdzie indziej. Pozdrawiam wszystkich co siedzą na papierze i życzę cobyście sobie jeszcze jakiś apartamencik na Złotej 44 kupili za cash zarobiony na giełdzie ;)
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

e, rzeczywiście, podaż się też obudziła. W końcówce było PKC po obu stronach - chyba nikt nie wiedział co się dzieje. :D :D Tak w ogóle, jak się wtedy kurs ustala bo nawet nie wiem?

A rekord obrotów padł, mieliśmy blisko 650 tys akcji za prawie 5 mln złotych dziś w obrocie. byliśmy 20stą spółką na rynku jeśli chodzi o obroty. Jeszcze parę takich sesji i Techmex przeniosą do WIG20 salute Nie powiem że to mnie nawet bardziej cieszy niż jednorazowy wzrost kursu, bo świadczy o jednej rzeczy - jest zainteresowanie papierem.
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Powiem krótko: zaczęło się. Patrzcie i podziwiajcie. Rekord obrotów już murowany, wzrosty już 8% a w tym tempie będzie znowu dwucyfrówka na koniec...
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Dziś obroty jeszcze bardziej intensywne. Kurs się też powoli pnie w górę. W moim skromnym odczuciu kwestią czasu jest podanie do publicznej wiadomości iż jakiś grubasek przekroczył 5% wszystkch akcji. Jak to się przełoży na kurs nie jest superoczywiste, ale myślę że taka instytucja nie patrzy za bardzo czy kupuje za 7, 8 czy 12 zeta w momencie, gdy spółka jest warta 3 razy tyle... Byle cierpliwości bo podaż i popyt oba olbrzymie, lekka nadwyżka po jednej czy po drugiej stronie i kurs zacznie szaleć.
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Nie no, wiadomo że niechby dojechało do 8-9 złotych to dla większości łącznie ze mną będzie super. Aczkolwiek w długiej perspektywie nie widzę powodów żeby nie miało pójśc dużo do góry. Ja jakoś odwrotnie mam nastawione myślenie, tzn. nie wydaje mi się żebym był w stanie przewidziec co się będzie działo w przeciągu najbliższych dni czy tygodni (np. może wrócic do 6.80), ale na LT prorokowac mi jakoś łatwiej. Chocby docelowa wycena nie miała nic wspólnego z obecnym kursem.

Przepraszam za spoufalanie się ale po dzisiejszym dniu kiedy na Graal i Texie mam w okolicach dwucyfrówki to nastroje mam bezobciachowe ;) Powodzenia na najbliższe dni dla wszystkich!
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

toż przecież piszę że droga jeszcze długa i mozolna.

Poza tym pomyliłem się w jednej bardzo poważnej rzeczy bo to nie cały templeton się wywalił z akcji ale jeden z jego 3 funduszy. A więc jeszcze dwa amunicje mają :) Dużo wiatrów nas na pewno czeka jeszcze na tym akwenie. Ale że ja myślę jeno LT więc poczekam cierpliwie a za kilkanaście miesięcy mogę Ci opylic jarbasku mój mały pakiecik po 40 zeta za akcję ;)
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Jak pod koniec dnia pojawiło się PKC po lewej stronie arkusza to miałem jasnośc :)

Rekordu obrotu nie pobiliśmy, mamy drugi historycznie wynik. Obroty jak na Wigu20, bez żadnej przesady. 500 tysięcy akcji za 3,5 miliona złotych zmieniło dziś właściciela. Teraz pytanie - kto sprzedaje wiemy, ale kto kupuje takie ilości? I to takimi metodami ja m.in wystawienie kilkunastu tysięcy sztuk na PKC (sic!).

Ja dla mnie to dopiero początek długiej, mozolnej drogi do poziomów realnej wyceny. Przełomowy może byc raport za 2 kwartał, na który mamy jakieś 2 miesiące. Jeżeli TeX pokaże że zysk netto jest trwały i restrukturyzacja się udaje to i 20 złotych będzie tanio... Do tego czasu trzymajcie się mocno bo łajbą będzie pewnie nieźle huśtało - łupinka maleńka a wiatry w te i we wte takie że głowę urywa.
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

7,50 też mi się zdaje pierońsko mocnym ograniczeniem. podobnie jak 8 zeta. Ale spoko. Do niedawna to było SF a Graal leciał i leciał. Może wreszcie ktoś zauważy że to nie jest bankrut, a wskaźniki ma jakby spółka była do rozszabrowania za bezcen.
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Na 13stu :D

Żart. Ale tak maksymalnie przeceniony papier musiał kiedyś odbic. Byle tylko w spółce poukładali strukturę, złotówka troszkę poszła do góry i jedziemy do wartości księgowej. Znaczy - razy 4 :)
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

templeton ma już poniżej 5% a niedawno miał jeszcze 15% Wygląda na to że naszym "ukochanym" syp-fundom kończy się amunicja. Wyobraźcie sobie - dotychczasowi akcjonariusze wyrzucili około 20% wszystkich akcji. W ciągu paru miesięcy - a mimo to kurs nie zjechał.

Niechże wzrośnie choc do c/wk 0,66 (jakikolwiek realny poziom) to kurs wyniesie 14 złotych :) masakra...

i powiem jeszcze coś: na biotonie dziś mniejszy obrót niż na Techu. szok...

edit: 230 tys akcji po niecałych dwóch godzinach handlu notworthy bom bijemy dziś historyczny rekord jeśli chodzi o przepływ akcji?
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

martinezo napisał(a):
Pozostaje jeszcze kwestia amerykańskich papierów skarbowych...Whistle


Czyli ostatni bąbel który pęknie żeby cała ta machina rozleciała się jak domek z kart.... Czwartkowa sesja była bardzo ciekawa: spadał dolar, ichniejsze indeksy giełdowe i obligacje jednocześnie, co do tej pory właściwie się nie zdarzało.
Dla ciekawszych (i niezbyt optymistycznych danych) polecam zapoznanie się z tym oto panem:


www.youtube.com/watch?v=NqPKNr...





"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

To miałeś szczęście. Ja nie zdążyłem. A teraz sygnał sprzedaży na MACD i przełamanie 15 sesyjnej średniej. Do tego wypada zauważyc że kurs zrobił od dołków do ostatnich szczytów prawie 200%, więc masę osób może chciec się wycofac. Mam nadzieję
że opchnę jutro w okolicach 13 a za parę tygodni wrócę po większych promocjach ;)
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Ja bym jeszcze dorzucił coś prostszego ale równie optymistycznego. Techmex na tle swojej średniej 45 sesyjnej. Ogólnie obstawiam że jak cała giełda poleci teraz w dół tak techmex i parę innych spółek, głównie surowcowych, sobie będzie radzic nieźle w najbliższych tygodniach.

[URL=media.stockwatch.pl/data/2009/...

"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Że mamy trend spadkowy - to jest absolutnie racja. Pytanie w jakim terminie kto patrzy. Gdybym myślał o miesiącu czy nawet dwóch to rzeczywiście nie mam większych nadziei poza otrzymaniem zakresu 6,20-7,00 zeta. Problem w tym że tak naprawdę nie wiadomo kiedy "rynek" zacznie uwzględniac pozytywy.

No a co do zasady wszystkich techników że "rynek uwzględnia wszystko" to się niestety nie zgodzę. Problem w tym żę rynek nie uwzględnia oczywistych informacji i nie wiadomo, jak długo ich uwzględniac nie będzie. Ktoś powiedział "rynki finansowe są w stanie zachowywac się absurdalnie o wiele dłużej, niż Ty jesteś w stanie zachowac wypłacalnośc". To może trwac tydzień, miesiąc, nawet pół roku - i nikt nie wie za bardzo kiedy nastąpi zmiana. Techmex to spółeczka wybitnie na długi termin ale dla grających na długi termin może dac duże profity.

Swoją drogą mam niesamowitą zagwostkę kto robi te milionowe obroty dzień w dzień na tak małej spółce...
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

pogoniony przez współpisacza chciałem jeszcze nabazgrać co wyczytałem w zeszłych raportach o kosztach finansowych. Zazwyczaj w kolejnych kwartałach roku były wyższe niż w pierwszym kwartale. Z kolei różnice kursowe nie będą już tak duże i tak bolesne jak były w pierwszym i te tendencje mogłyby się znieść. Osobiście typuję więc że to się wyzeruje i Techmex przez najbliższe kwartały będzie nadal pokazywał zysk netto lekko powyżej zera, aż bardziej mu wzrosną przychody z GISu.

Długoterminowo to wszystko (ani nawet dzisiejsza sesja angry3 )mojego nastawienia do spółki nie zmienia, ot tylko przestawiłem docelową cenę za dwa lata z 50 na 32 złote :D Pozdrawiam wszystkich radykalnych fundamentalistów i L-terminowców.
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

uciekajmy wszyscy... natychmiast... Techmex bankrutuje i na przyszłe kwartaly pokaże taką stratę że wartość księgowa firmy zrobi się ujemna...sprzedajemy PKC!!



A tak zupełnie na serio. Rozumiem że leci, rozumiem że giełda przez najbliższe parę miesięcy też pewnie się sypnie ale żeby dochodową spółkę notować na poziomie bankruta to tego nie rozumiem. A najgorsze że nie mam za co dokupować grrr...

Techmex i Ambra to moi ulubieńcy. Dochodowe spółki notowane jak bankruty, zero logiki w zachowaniu kursu, obroty gigantyczne w porównaniu z całością wolumenu i emocje drobnych graczy zmieniające się od euforii po panikę z dnia na dzień. giełda w pigułce :)




"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

A, no to inna sprawa, ale dobrze że ktoś się w to wczytał.

W takim razie pytanie pozostaje jak te różnice kursowe będą się kształtowały w przyszłości.

Pewnie będzie znacznie lepiej niż w pierwszym kwartale ale jakiś wzrost w porównaniu do zeszłego roku będzie. Spróbuję przejść przez zeszłoroczne raporty i zobaczyć ile tego było w zeszłym roku.

Swoją drogą, informacja u zbyciu akcji nie wygląda za ciekawie...
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Dodajmy do tego że owe 9mln kosztów finansowych to może byc np. rezerwa na skup akcji. w takim wypadku byłoby to zdarzenie jednorazowe a zysk netto w przyszłych kwartałach dużo, dużo wyższy.
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Wydaje mi się że szybciej. Za 2-3 to chyba całkiem możliwe - oczywiście tylko i wyłącznie przy utrzymaniu zyskowności.
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

szczerze to mnie t owali skoro mam nadzieję sprzedawać po 15 :D
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Ja mam taki pomysł że porównując z raportami z zeszłego roku spółka na koniec 2009 może pokazać ok 15-20 mln zysku netto czyli 60-80 groszy na akcję a jest wyceniana jak bankrut. Więcej mi zasadniczo nie potrzeba :)
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

No to trzymamy się razem w okopie. Manierki i konserwy przygotowane, bo długi marsz transzeją przed nami :)
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Na Graalu dzisiaj rzeźnia. Fundy pewnie dalej uciekają. Mam jeszcze sporo cierpliwości ze względu na skalę przeceny ale kurs wkurza...
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

się nie obrażam absolutnie, wręcz przeciwnie - dzięki. Tak to jest jak człowiek myśli w obcym języku a nie myśli co pisze :)

A co do Ambry to uważam że ma szanse byc bardzo zyskowna. Gdzieś czytałem że przeinwestowali w zakładanie nowych sklepów które okazały się nierentowne i chyba musieli trochę zwinąc działalnośc = zmniejszyc koszty przy nieznacznie mniejszych przychodach. Raport z grubsza by to potwierdzał. Piszą też w nim że przestali dostarczac nisko opłacany towar do marketów, co spółce powinno wyjśc na zdrowie :) Dużo powinno się wyjaśnic w 2 kwartale, mianowicie jakikolwiek wynik operacyjny na plusie będzie świadczył o tym że spółka na koniec roku będzie na swoim. Mały minus też nie będzie tragedią.

____________________________(2009)___2008_____(Δ '09 - '08)___(Δ '09/'08)

Prz. Ze sprz. Produktów_________34832____41080______-6248________-15,21%
prz. Ze sprz towarów___________49730____41516_______8214________19,79%

PRZYCHODY OPERACYJNE_______84562_____82596_______1966 _______2,38%


opłaty handlowe _______________-6304_____-9775______3471_________-35,51%
akcyza_______________________-8085_____-5388______-2697_________50,06%
materiały_____________________-20798___-18429______-2369_________12,85%
koszt sprzedanych towarów______-21687____-24420______2733_________-11,19%
reklama i dystrybucja____________-8241____-9617_______1376_________-14,31%
PKDO i PKO___________________-8753_____-9595________842_________-8,78%
płace ________________________-13158_____-14523______1365_________-9,40%
amortyzacja___________________-3033______-3075_______42___________-1,37%

KOSZTY OPERACYJNE __________-90059_______-94822____4763_________-5,02%


WYNIK OPERACYJNY_____________-5497______-12226______6729________-55,04%


EDIT: przegryzam się powoli przez raport i co z półamatorskiego punktu widzenia mi się zdaje:

Widac restrukturyzację. Spółka zaczyna przynosic dochody głównie z działalności handlowej a zmniejsza produkcyjną. Najprawdopodobniej gro przychodów i zysków będzie miała miejsce z importu win a to sektor który rośnie w Polsce o 10% rocznie. W przypadku AMBRY oznacza to imponujące 20% wzrostu przychodów ze sprzedaży towarów, nominalnie o 8,2 milliona zł. Obniżyły się właściwie wszystkie koszty operacyjne poza akcyzą i materiałami. Mniej wydają na reklamę, sprzedaż, płace etc. To że wzrosły koszty materiałów to akurat ciekawe, bo skoro spółka zmniejszyła działalnośc produkcyjną to koszt zużytych materiałów też powinien spadac. Ale co stracili na materiałach, to zyskali na koszcie sprzedanych towarów (mniejszy o 2,73 mln) i to też dziwne, bo skoro więcej sprzedali towarów to i koszt tych towarów powinien byc większy. Summa summarum wygląda na to, że "restrukturyzacja marż" głoszona przez spółkę nie jest tylko pustym sloganem. Marże na pewno poszły w górę.

Albo jeszcze inaczej: Rok kalendarzowy 2008 spółka była operacyjnie 7mln na plusie. licząc narastająco, tj. wyciąc I kw. 2008 i wstawic I kw. 2009, jest 14,5 mln na plusie. Jeżeli te różnice utrzymają się w drugim kwartale, to zysk operacyjny wzrośnie do 20mln, więc postęp jest obiecujący. Mogę się założyc o flaszkę gruzińskiego wina, że na koniec 2009 Ambra będzie miała zysk netto i to pokaźny. Kto chętny? :)
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Ja bym na to spojrzał w drugą stronę. Jeżeli byli w stanie podwyższyc wynik na podobnych obrotach o 5 mln złotych to rocznie dawałoby to 20mln. Warto zauważyc że zysk operacyjny rok temu był prawie -12mln a teraz prawie -5mln. Gro zysku w ich przypadku przypada na ostatni kwartał roku kalendarzowe a w początku roku chodzi o to żeby się nie zadłużyc za bardzo. Według mnie to są bardzo pozytywne wieści, inna sprawa że żywa gotówka spłynie do firmy dopiero razem z sylwestrowym szampanem ;)
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Przebiło tam, przebiło i u nas :)

Miło tak zaliczyc kolejną dwucyfrówkę w tym tygodniu na papierach :)
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

rinder napisał(a):
no prosze... wystarczy zakasac rekawy. I od razu pojawilo sie swiatelko.
Chciec znaczy moc.
Pamietajmy o tym, ze sukces wielu wzrostow tkwi w dynamicznym akcjonariacie.




masz na myśli te 7 mln akcji które zmieniło właściciela od początku marca? Think
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Na dziennym wyraźny klin. minimalnie to optymistyczne. Bardzo minimalnie, bo wczoraj też był klin z którego kurs wyszedł dołem. ;) Ja się przestałem przejmować, zarobić zarobię najwyżej nie już teraz, ale spółka rzeczywiście wkurza.
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Mało fajne jest to że np. w maju ani razu sesje Techmexa nie kończyły się wyżej niż otwarcie. Narastającą panikę traktuję jednak optymistycznie. Panika to zawsze ostatni etap bessy :) Ja trwam przynajmniej do raportu, a potem zobaczymy. BTW, jest sporo spółek które przeceniły się w ostatnich dniach i wracają do bardzo atrakcyjnych poziomów na LT. Dla mnie tylko problem że już nie mam co wkładac...
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Tak na szybko to wychodzi na to że przychody mieli 950 mln w samym pierwszym kwartale, o 40% więcej niż w zeszłym roku.

Zysk operacyjny 21mln w porównaniu do niespełna 7mln rok temu (wzrost o 200%). Źle to raczej nie wygląda....
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

No, dziś niezłe tąpnięcie. Ja na całości portfela mam prawie -5% (sucks), w stanach też maniana. Ale akurat do ABPL miałbym zaufanie. Jedna z najbardziej przecenionych spółek na rynku.

A jak raport będzie kiepski to trzeba będzie spieniężyc częśc albo wrzucic w Mennicę. Tym nigdy prawie nie spada, a jak już to niewiele :)
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Ludzie, co wy o tym DWS. Oni mieli 350tys akcji miesiąc temu a obroty od tego czasu były 15krotnie większe.
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Szczególnie po chwilowej cenie 6,40. Takie wysypywanie przed raportem nie wygląda za dobrze.
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Informacje
Stopień: Rozgadany
Dołączył: 15 lutego 2009
Ostatnia wizyta: 23 czerwca 2010 16:56:13
Liczba wpisów: 143
[0,03% wszystkich postów / 0,02 postów dziennie]
Punkty respektu: 0

Na silniku Yet Another Forum.net wer. 1.9.1.8 (NET v2.0) - 2008-03-29
Copyright © 2003-2008 Yet Another Forum.net. All rights reserved.
Czas generowania strony: 1,088 sek.

imeixzbo
kwusfxiq
gxkeglug
Portfel StockWatch
Data startu Różnica Wartość
Portfel 4 fazy rynku
01-01-2017 +75 454,67 zł +377,27% 95 454,67 zł
Portfel Dywidendowy
03-04-2020 +60 637,62 zł 254,44% 125 556,00 zł
Portfel ETF
01-12-2023 +4 212,35 zł 20,98% 24 333,09 zł
pjjdxgzb
exkcjvbs
cookie-monstah

Serwis wykorzystuje ciasteczka w celu ułatwienia korzystania i realizacji niektórych funkcjonalności takich jak automatyczne logowanie powracającego użytkownika czy odbieranie statystycznych o oglądalności. Użytkownik może wyłączyć w swojej przeglądarce internetowej opcję przyjmowania ciasteczek, lub dostosować ich ustawienia.

Dostosuj   Ukryj komunikat