Omówienie wyników finansowych Helio S.A za II kwartał roku obrotowego 2010.
Niestety drugi kwartał roku obrotowego spółki nie był do końca udany. Spółka zaraportowała największe w historii przychody, ale nie poszedł za tym zysk brutto na sprzedaży. Wzrost przychodów, rozwijanie wysokomarżowych produktów nie pozwoliły na utrzymanie zysku na poziomie ubiegłorocznym. Tak niskiej rentowności brutto nie odnotowano od paru lat. W poprzednim omówieniu chwaliłem spółkę za sprawne przenoszenie wzrostów cen surowca na konsumenta, ale w najważniejszym kwartale się nie udało. Marża spadła 31,8% i była niższa o 2,3 punktu procentowego od zaraportowanej w pierwszym kwartale i 4,8 punktu mniejsza niż w roku ubiegłym. Zysk brutto wyniósł 14,1 miliona złotych w porównaniu do ubiegłorocznych 15,4 milionów złotych.
Oczywiście wszystkiemu winne są ceny surowców, które dość szybko rosły w raportowanym okresie. Nie ma na rynku derywatów na orzeszki ziemne, czy suszone owoce, ale przykładowo ceny cukru wykorzystywanego w produkcji masy makowej zachowywały się tak:

kliknij, aby powiększyćPrzy czym czerwonym prostokątem oznaczyłem czas kiedy dokonywano zapasów na sprzedaż w okresie czerwonym. Oczywiście to pewne uproszczenie, ale właśnie tak mówi wskaźnik rotacji. Nie znamy stanów magazynowych i historii dostaw w poszczególnych dniach, ale średnio dużego błędu penie nie ma. Droższy surowiec to większy koszt własny, który spółka stara się przenosić na odbiorców. W tym celu musi renegocjować podpisane kontrakty, na co potrzeba czasu i nie ma gwarancji sukcesu.
Patrząc na obecne zachowanie się cen surowców rolnych można mieć pewne obawy o marżę kolejnego kwartału, który też jest bardzo ważny dla spółki, bo wtedy dokonuje się sprzedaży przed Świętami Wielkanocnymi. Na załączonym zestawieniu widać, że wspomniany wzrost cen odbił się w większej części na produktach spółki, co w konsekwencji doprowadziło do sytuacji, że są mniej rentowne niż towary.

kliknij, aby powiększyćWidać także, ze mocno wzrosły koszty sprzedaży. Spółka tłumaczy ten wzrostem nakładów na promocję nowych produktów, w tym marki Gold, jak też rozwijaniem tradycyjnych kanałów sprzedaży. To w dużej części koszty jednorazowe o ile oczywiście spółka nie wprowadzi nowych marek, a oddziaływanie poniesionych nakładów będzie zdecydowanie dłuższe. Każdy nowy produkt wymaga sporych kosztów marketingu i promocji na początku swojego życia.
Dodatkowo prawdopodobnie w koszty sprzedaży zaraportowano koszty magazynowania w obcych lokalizacjach. Po oddaniu nowego zakładu produkcyjnego, aż do czasu przeprowadzki, należy się liczyć z większymi kosztami ogólnego zarządu. Trzeba będzie nowy obiekt amortyzować i ochraniać.
Koszty finansowe na razie nie są duże i spowodowały spadek wyniku raportem o 200 tysięcy.
Ostatecznie spółka zarobiła netto 3,4 miliona wobec 6,4 przed rokiem. W tym miejscu sprawozdania mogło być 1,7 miliona więcej, gdyby udało się utrzymać marżę z zeszłego roku. Teraz wynik krótkoterminowych graczy z pewnością odstraszył.
Przepływy operacyjne w raportowanym okresie były ujemne. Gotówka po sezonie sprzedażowym leży nadal w należnościach i nie wróciła do spółki. Przepływy z działalności inwestycyjnej są ujemne co jest wynikiem budowy nowego zakładu produkcyjnego. Przepływy z działalności finansowej są dodatnie na skutek zaciągnięcia nowych kredytów. W tym miejscu nie sposób wspomnieć o braku prezentacji osobno kredytów i należności handlowych w bilansie. To może utrudniać ocenę kosztów odsetkowych.
Bilans jest prosty i zdrowy. Spółka posiada umiarkowane zadłużenie i nie powinna mieć problemów z płynnością.
Wyceny spółki:
www.stockwatch.pl/gpw/helio,wy... wskazują na przewartościowanie spółki. Metody dochodowe przy walorze prezentującym powtarzalne duże zyski zawsze będą wskazywać na przewartościowanie. To metoda dobra do oceny spółek z problemami, albo w czasach dekoniunktury. Najbliżej kursu jest renta wieczysta i mnożnik EV/EBIT. To wydają się właściwe metody wyceny dla obecnego otoczenia makroekonomicznego, ale obydwie mają jeden problem. Nie uwzględniają znaczącego wzrostu mocy przetwórczych po przeprowadzce do nowego zakładu. W krótkim terminie można się tutaj spodziewać dalszego pogarszania wyników, ale w perspektywie paro letniej inwestycja wygląda na godną rozważenia. Nowy zakład produkcyjny ma w zależności od źródła docelowo zwiększyć moc przerobową o 100-200%. Zakładając, że nie wszystkie koszty są zmienne, powinno to dać jeszcze większy wzrost zysku netto w horyzoncie 2-3 lat. Dodatkowo nowy zakład ma ponoć zmniejszyć koszty logistyki i wykorzystać część traconego ciepła w procesie produkcji, co podniesie efektywność i zmniejszy koszt jednostkowy.
Problemem może być dalszy rozwój na rynku krajowym. Już teraz Helio jest znaczącym graczem, a im jest się większym tym przyrosty są coraz trudniejsze. Być może pora pomyśleć o jakimś eksporcie. Nie do końca podoba mi się brak zabezpieczeń przepływów pieniężnych, ale spółka dobrze sobie radzi, przy stosunkowo niekorzystnych kursach walutowych, więc powstrzymam szerszą krytykę. Zarządowi też można co nieco zarzucić. Wprowadzanie poprawek do projektu nowego zakładu już podczas budowy nie świadczy o kompleksowym i dogłębnym przemyśleniu sprawy.
Powyższa treść przez 60 dni była zarezerwowana tylko dla osób posiadających abonament.