chcialem sie odniesc do ostatnich slow przedstawicielki plci pieknej (i wcale nie slabszej) - czyli odnosnie energii.
a zatem, z czerpaniem energii ze zrodel odnawialnych jest obecnie mniej wiecej tak samo jak z elektrycznymi autami - owszem, cos takiego istnieje, ale jezeli mamy na mysli w pewne i stosunkowo tanie i relatywnie czyste zrodlo energii, to niestety, ale energia atomowa jest obecnie nie do pobicia. nie ma co patrzec na roznej masci eko-terrorystow, bo to zazwyczaj zwykle bandy hipokrytow lub po prostu dyletantow (lub czasem wrecz oderwanych od rzeczywistosci debili), tudziez naiwniakow, na kierowaniu dzialan ktorych madrzejsi od nich zbijaja kase.
prad ze slonca - tak, super sprawdzi sie od Hiszpanii na poludnie, niestety, ale takie sa realia przy obecnej sprawnosci i kosztach produkcji. energia z wiatru - tak, ale to tez zalezne jest od kilku czynnikow, na ktore nie mamy wplywu, plus koszty produkcji takiego wiatraka (oczywiscie zakladam, ze nie ma unijnych doplat i innych tego typu debilizmow). energia z wody - no, to tutaj Polska tez nie poszaleje - ani nie jestesmy krajem wybitnie gorzystym, ani Baltyk nie ma plywow jak Pacyfik. co pozostaje? biomasa i geotermia?
to nawet nie jest przeblysk swiadomosci - to po prostu zlo konieczne. nie ma alternatywy, jezeli chcemy sie dalej rozwijac. nie ma co histeryzowac, realia sa takie, ze paliwa kopalne sa na tyle cenne, ze spalanie ich to samo w sobie czysty debilizm. jeszcze tego nie dostrzegamy, ale tak jest. alternatywa jest globalizacja i zamiana np. Sahary z pustyni na silownie sloneczna. tyle ze pozostaje problem przesylu. a odpady radioaktywne? jest na Ziemi wiele miejsc, ktore od setek lat nie byly nawiedzane stopa ludzka i najprawdopodobniej przez nastepne kilkaset lat nawiedzane nie beda. ostatecznie, mozna uzyc jakas asteroide jako smietnisko - pomysl rodem z literatury S-F, ale to nasza przyszlosc. po prostu nie stac nas tak naprawde na inna technologie. chyba, ze nastapi przelom i dostepna bedzie zimna fuzja, silniki antygrawitacyjne czy silowniki pracujace w oparciu o globalny sredni stopien glupoty.
prawda jest taka, ze energia atomowa to ekwiwalent transportu lotniczego - poszczegolne wypadki sa dramatyczne i maja nosnosc medialna, ale i tak latanie pozostaje statystycznie najbezpieczniejszym srodkiem transportu.
edit:
Angie to bystra babka i mam dla niej niemaly szacunek, ale to co teraz robia, to wg mnie populityczna gra. w Niemczech jest wielu przeciwnikow energii atomowej (tj. wielbicieli tzw. czystej energii), ale ilu z nich ostanie przy swoich idealach po podniesieniu rachunku za prad? sadze, ze niewielu.
Zawżdy znajdzie przyczynę, kto zdobyczy pragnie...