nie wiem czy zwrociliscie uwage na slowa Bernanke odnosnie chocby spadkow cen ropy w drugiej polowie 2011? prorok, czy co?
pomijajac to, mamy niecale 2,5 roku od momentu dna bessy. za szybko na kolejna. gospodarki dopiero zaczynaja zapominac o traumatycznych przezyciach, dodruk $ idzie pelna para, faza overinvestment dopiero sie zacznie (wszak wczesniej byla faza reanimacji).
owszem, ja patrze troche przez pryzmat mojej pracy, ilosci ofert, ilosci zlecen itp, ale to tez rodzaj lakmusowego papierka dla ogolnego stanu gospodarki.
ogolnie sadze, ze czekaja nas interesujace lata - mocno interesuje mnie, czy np. usiaki maja plan, bo watpie by mocarstwo ot tak podkopywalo swoje podwaliny (przeciez to w usa powstalo wiekszosc teorii optymalizacyjnych produkcji, ktore wybiegaly zbyt do przodu dla amerykanow i znalazly podatny grunt i rozwinely sie w powojennej Japonii). mysle, ze raczej maja dlugofalowy plan, by jednak pozostac numerem 1 i niedlugo bedziemy mogli to zaczac zauwazac. mysle, ze maja jeszcze jakiegos asa w rekawie i tak szybki powrot bessy bylby im bardzo nie na reke.
Zawżdy znajdzie przyczynę, kto zdobyczy pragnie...