0 Dołączył: 2008-07-27 Wpisów: 2 112
Wysłane:
17 kwietnia 2011 22:20:37
Jak wiemy,hossa to wspinaczka po ścianie strachu.Odnoszę wrażenie,że wyjątkowo cienkimi nićmi szyte buty na tą hossę...Możemy być w połowie drogi i się rozlecą.A do krachu,jeśli taki nastąpi,niewątpliwie przyczyni się nowy wymysł "inżynierii finansowej"-ETFy.Serdecznie odradzam kupowanie czegoś co naśladuje indeks. Jak wiadomo indeksy odzwierciedlają ruchy stadne,a nikt tak bardziej się nie myli,w pewności co do słuszności kierunku,jak galopujące stado... -Galopują też ceny surowców,a to rodzi inflację (surowców,usług,żywności) -W Stanach deficyt budżetu 10% pkb,czyli druga Irlandia.Co gorsza,dług państwa przekroczył już 14 bilionów$( zielonego śmiecia,jak dosadnie mówi Taurus),a próg do którego Biały Dom może legalnie się zadłużyć to tylko 14,3 biliona.W parlamencie walka o podwyższenie progu,w przeciwnym razie zaczną zamykać instytucje rządowe. Z tym progiem to dwojga złego;nie dźwigną,może być default,poprzez run na $ i niewypłacalność;dźwigną próg-też może być default,bo państwo coraz bardziej zadłużone,a co jak zabraknie chętnych na obligi.FED wiecznie kupować nie będzie(nie może) Teraz liczą się publikacje spółek,parę już zawiodło:Alcoa i Google.Na podstawie wyników JP Morgan widać na czym banki kręcą lody:surowce,a na czym tracą(i będą tracić):nieruchomości.Pompowania wycen surowców czas końca bliski,a hipoteki jakoś się nie sprzedają,bo konsument ledwo zipie,przez banksterów,spekulantów,ci są zajęci(dmuchaniem balonów na surowcach). Spłycony rynek giełdowy,na którym mało inwestorów indywidualnych,jest bardziej podatny na miliardy zielonego($)badziewia o zerowej stopie. A giełdy zdają się nie reagować,jak w transie. "Fortuna favet fortibus"
Edytowany: 18 kwietnia 2011 08:25
|
|
0 Dołączył: 2010-07-31 Wpisów: 123
Wysłane:
18 kwietnia 2011 20:06:31
Z dzisiejszej perspektywy można by już nawet zaryzykować stwierdzenie: prorocze słowa. ;) Grecja przestanie spłacać zadłużenie, zachwieje to albo może nawet wykolei parę instytucji finansowych (przed rokiem to ponoć francuskie banki miały greckiego śmiecia najwięcej; nie wiem, jak jest teraz), a potem już z górki... Miast jednak rozpaczać, warto się zastanowić, gdzie tu teraz uciekać z kasą? Jakiejś spokojnej przystani na horyzoncie nie widać. Może umiejętne przeskakiwanie z między pękającymi balonikami (można domniemywać, że zachowają pewną kolejność przy pękaniu)?...
|
|
0 Dołączył: 2008-07-27 Wpisów: 2 112
Wysłane:
8 maja 2011 20:04:04
"Z dzisiejszej perspektywy można by już nawet zaryzykować stwierdzenie: prorocze słowa. ;)" Kurp,na razie to się sprawdza chyba tylko ostatnie zdanie:a giełdy zdają się nie reagować. I owszem,na surowach była wyprzedaż,w ciągu jednego tylko dnia srebro spadło o 12 procent.No i tu zadziała diabelska logika ETFów,zlewarowanych na maksa.(tam nawet nie trzeba wpłacić pieniędzy w ciągu trzech dni,bywa,że są terminy do 15 dni).Sytuacja z lewarowaniem i spekulacją jest co najmniej tak gęsta jak pamiętnego lata 2008.Ale może już nie będę pisał to co myślę.No nie wiem... Czasami człowiek coś napisze,a potem strach się bać to powtórnie przeczytać. Ja jakoś jestem strasznie rozdarty,no bo z jednej strony mam akcje,i przeskakuję z balonika na balonika,a z drugiej te dane z światowej gospodarki.Już od dłuższego czasu jadę na czerwonym alercie,ale jadę. Mała analogia.Rok 2009 i 2010 zaczynał się słabo,kończył dobrze,z 2011 jest inaczej.Jest dobrze ...czyli źle.Ehhh "Fortuna favet fortibus"
|
|
|
|
0 Dołączył: 2010-07-31 Wpisów: 123
Wysłane:
12 maja 2011 21:47:15
Pozwalam sobie zacytować guru: Cytat:Uważam, że istnieje duże prawdopodobieństwo zapaści na wielu rynkach finansowych. Pieniądze nadal są w rękach ignorantów, których jedynym atutem jest faktyczna władza. Dla nas jest to ogromny problem. Na rynkach instrumentów pochodnych nadal obraca się nominałami o sumie większej od bogactwa całego świata. To te rynki są najbardziej zagrożone zapaścią.
W dłuższej perspektywie spodziewam się też krachu na euro i dolarze. Ludzie wezmą się wtedy za szukanie winnego. Będą obwiniać traderów i spekulantów. Kryzys to jednak także możliwości – dzięki właściwej edukacji można w kryzysie rozkwitnąć. Van Tharp - wywiad
|
|
0 Dołączył: 2008-07-27 Wpisów: 2 112
Wysłane:
27 maja 2011 00:39:52
kurp napisał(a):,(...)warto się zastanowić, gdzie tu teraz uciekać z kasą? Jakiejś spokojnej przystani na horyzoncie nie widać. Może umiejętne przeskakiwanie z między pękającymi balonikami (można domniemywać, że zachowają pewną kolejność przy pękaniu)?... Za przytaczanym przez Ciebie Tharpem,nie kupowałbym żadnych aktywów denominowanych czy to w euro,a tym bardziej nie w dolarze. Model dobrobytu państw wysokouprzemysłowionych to już raczej historia. Spójrzmy na fakty.W Usiech około 350 mln mieszkańców,17,5 mln bezrobotnych. W Hiszpanii,(w Unii od 1987,członek strefy euro)ludności 46 mln,bezrobocie 5 mln(sic!),z tendecją rosnącą.Największe "żniwo" bezrobocie zbiera wśród ludzi młodych.Wśród młodych wykształconych Hiszpanów do 34 roku życia stopa bezrobocia sięga 40 %.Już mówi się o nas,młodych,jak o straconym pokoleniu. Obecny system społeczno-socjalny jest na dłuższą metę nie do utrzymania."Dyslokacja" siły roboczej,jej przemieszczanie z biedniejszych regionów do bogatszych spowoduje jeszcze większą polaryzację między krajami bogatymi i biednymi.Kto sfinasuje emeryturę przeciętnego członka PIIGS?A w Polsce na dorobku będzie w tej materii lepiej? Jedynym rozwiązaniem jest samodzielne pomnażanie środków na emeryturę.Długoterminowo giełda.Niech tylko się skończy kalendarz Majów,a z nim 2012. Według Isaaca Newtona,agielskiego fizyka,który studiował Biblię(respect  ),końca świata należy się spodziewać nie wcześniej jak w 2060. "Fortuna favet fortibus"
Edytowany: 27 maja 2011 00:47
|
|
0 Dołączył: 2008-07-27 Wpisów: 2 112
Wysłane:
13 czerwca 2011 23:35:19
ATB.night watch.Prezydent USA mówi:do not panic.Patrząc wstecz,zawsze głos prezydenta był antywskaźnikiem  .Debatuje też Bilderberg,(St.Moritz,Szwajcaria),a oni zawsze się zbierają w sytuacjach,powiedziałbym,szczególnych. Długoterminowy inwestor ma strategię,która nie kończy się ani jutro,ani za tydzień,i tego się trzyma.Choć trzeba przyznać,że takiego zagęszczenia negatywów ekonomiczno-społecznych jak obecnie,świat nie widział. Polecam tego chill-out'a na chmurne dni. ATB,authentic reactionMuzyka świetnie odpręża,a może i rozjaśnia umysł. "Fortuna favet fortibus"
|
|
0 Dołączył: 2008-07-27 Wpisów: 2 112
Wysłane:
17 lipca 2011 15:54:25
kurp napisał(a):Pozwalam sobie zacytować guru: Cytat:Uważam, że istnieje duże prawdopodobieństwo zapaści na wielu rynkach finansowych. Pieniądze nadal są w rękach ignorantów, których jedynym atutem jest faktyczna władza. Dla nas jest to ogromny problem. Na rynkach instrumentów pochodnych nadal obraca się nominałami o sumie większej od bogactwa całego świata. To te rynki są najbardziej zagrożone zapaścią.
W dłuższej perspektywie spodziewam się też krachu na euro i dolarze. Ludzie wezmą się wtedy za szukanie winnego. Będą obwiniać traderów i spekulantów. Kryzys to jednak także możliwości – dzięki właściwej edukacji można w kryzysie rozkwitnąć. Van Tharp - wywiad Pozwalam sobie skomentować. Wcale nie potrzeba dłuższej perspektywy  .Wystarczy ciąg niekorzystnych zdarzeń.W perspektywie najbliższych dni.Ameryka nie podniesie limitu zadłużenia i UE zostawi kraje peryferyjne bez wiarygodnego,sensownego programu pomocy i...bessa otworzy się jak czarne bramy Mordoru. Raczej wykluczam,jako nieprawdopodobne,ale nie niemożliwe. W jakiś czas po majowym mini krachu(2010)w anglosaskiej prasie ekonom. pojawiło się pojęcie "splash crashu".Wyobraźmy sobie,że na skutek nieodpowiedzialnych decyzji polityków,decydentów,dochodzi do załamania na rynku FOREX(hipotetycznie).Gwałtowna dewaluacja waluty X (panika)rozlewa się na inne klasy aktywów,uderza rykoszetem w rynki akcji,surowców,obligacji(splash crash).I bańka pryska. Tak w Ameryce,jak i w Europie problemem jest dług,czyli chodzi o to,że zabawa się skończyła,  i teraz ...kto ma zapłacić?Bogaty,biedny,tu jest podział,przede wszystkim w Ameryce.Europa ma bardziej socjalne,prospołeczne inklinacje. Walka z długiem to pakiety oszczędnosciowe i cięcie wydatków  .W naturalnym cyklu porecesyjnego zdrowienia,pkb winno wynosić +4-5%,bezrobocie powinno oscylować koło góra 6-6,5%(w Stanach) z tendencją malejącą,konsupcja powinna kwitnąć(kredyt ninja2?,nie no,nie przejdzie). Co mamy?17 mln-owe bezrobocie,i rośnie,spadają wirtualne aktywa( ceny domów),ponad 45 mln Amerykańców na bonach żywnościowych. Ekonomia zamiast młodego byczka bardziej przypomina "naszą szkapę".Marna pociecha ,że Usia ekonomia,a nie nasza. :( ATB "Careless"Apple&Stone "Rain of shadows""Fortuna favet fortibus"
|
|
0 Dołączył: 2008-09-09 Wpisów: 688
Wysłane:
18 lipca 2011 17:48:00
Jakoś zapaści się nie spodziewam. Co prawda od tygodnia śledzę notowania wig20, jako że ze dwa tygodnie temu powziąłem wewnętrzne przekonanie, że zaczął się już jakiś trend zniżkujący,nie mniej jednak moje przekonanie doznało poważnego uszczerbku w tym względzie. Otóż jak na razie wszystko idzie dobrze zgodnie z przeświadczeniem. Nie mniej jednak poczułem niemałe zaskoczenie gdy zajrzałem do BPxo i się okazało, że coś to blisko jest strefy gdzie trza zacząć kupować. Co prawda po znalezieniu się w takiej strefie występują najgwałtowniejsze zmienne spadki w okresie niezmiernie krótkim, nie mniej jednak, to iż BPxo wskazuje że wkrótce znajdzie się ruch akcji w takowej strefie, raczej sugeruje w perspektywie długo dystansowej rychlejszą poprawę. Na takiej perspektywie zarobić się nie da ale to jakaś pozytywna myśl. Chwilowo jednak patrząc na bardzo niedokładne dane wykresu wig 20 to co każdy może sobie zobaczyć, znaleźliśmy się gdzieś po środku potężnego obszaru jakowejś przeszłej konsolidacji. Chyba tak się to nazywa. Nie wiem. Obszar ten zawiera się pomiędzy 2600 a 2800 pkt na wig 20. Dopiero gdyby ten obszar nie przytrzymał cen na jakiś czas można gdzieś się tak próbować zastanawiać nad jakimś mocniejszym ruchem.
|
|
0 Dołączył: 2008-09-09 Wpisów: 688
Wysłane:
19 lipca 2011 21:31:38
Dziś pozwolę sobie trochę popolemizować. Jako że śledzę wig20 od tygodnia, i będę starał się to robić w miarę systematycznie, na ile sił, chęci i czas pozwoli ( planowany urlop ) postaram się podzielić swoimi spostrzeżeniami. Spostrzeżenia okiem amatora, więc z przymrużeniem oka, i pewnie wielokrotnie omyłkowe. Polemikę rozpocznę z dwoma czy trzema zdaniami Pana Cymcyka. Od razu zaznaczam, że nie mam ani wiedzy i ani kompetencji by rościć sobie prawo do jakieś jedynej słusznej opinii. Owe zdania brzmią:
"Wtorkowa sesja miała pokazać czy po największej przecenie na rynku od roku znajdzie się kapitał zainteresowany kupnem. Początek notowań był udany, bo WIG20 dotarł do 2700 pkt., (...) systematyczne osuwanie. (....) Po wczorajszej bardzo słabej sesji we wtorek WIG20 nieznacznie odreagował swoje spadki (...). " Zajmę się ostatnimi dwoma dniami czyli 18 oraz 19 lipca. Rzeczywiście wczorajszy dzień rozpoczął się spadkami, ogólnie dużo niżej od sesji piątkowej, jednak odnośnikiem dla analizy wczorajszego dnia nie była sesja piątkowa, która nic nie mówiła, a pierwsza połowa sesji z dnia chyba 12 07. To mniej więcej na tych poziomach przez sporą część dnia biła się cena. Wówczas to przy ok 2700 pkt pojawiło się silne kupowanie i przez sporą część dnia wig20 sprawdzał czy mocny sygnał kupowania znów się pojawi na tym poziomie. Upewniwszy się jednak, że nie ma przeszkód i brak mocnego kupowania, do akcji weszli duzi gracze, którzy już wiedzieli co robić i wykończyli wszystko jak należy. Efektem czego było załamanie lokalnego wsparcia na ok 2700 pkt i spadek do 2675 pkt. Tragedii nie ma ale to był już trzeci dzień w ciągu dwóch ostatnich tygodni gdzie duzi gracze pokazali, że kontynuują wywalanie portfela. Być może tę liczbę 3 warto zapamiętać. Im będzie ona wyższa tym większa szansa lokalnego odbicia. Natomiast początek sesji 19 nie był bardzo udany. Możliwe że zapowiadało się dobrze. Próba do powrotu powyżej 2700. Nie udana. Jednak ta próba mogła mieć znamiona krótkiego pokrycia, krótkoterminowych graczy, którzy wystraszyli się, że mają zbyt wiele otwartych krótkich pozycji. Gdy już je pozamykali, rynek się osunął bo kto miał kupować ? Inwestora wielkiego nie było. Krótkoterminowi, ze zbyt licznymi krótkimi pozycjami pozamykali je. Więc rynek siłą bezwładności się osuną i do końca dnia nic się nie działo zasadniczo. Nudy. Pytanie zasadnicze, czy ten wig20 odreagował spadki. No nie bardzo. Nic nie odreagował, co więcej pokazał, brak inwestora długo terminowego long, oraz dalsze obniżenie postrzegania wartości wigu20 i to wyraźne, pomimo handlu w zakresie cen z dnia poprzedniego. Tak mniej więcej rysują mnie się owe dwa dni.
|
|
0 Dołączył: 2008-09-09 Wpisów: 688
Wysłane:
20 lipca 2011 20:52:58
Ciekawa sesja albo ciekawe przemyślenia na wig20. Na pierwszy rzut oka nic się nie działo. Próba powrotu powyżej 2700, nieudana, kupowanie lekkie osunięcie. Czyli nudy. Ale po namyśle. 2700 nadal jest punktem granicznym na którym toczy się bój. Ewidentnie próba sił i sprawdzenia jak jest postrzegana wartość. Dziś lekko wyżej niż wczoraj ale bez rewelacji, a ogólnie nic się nie zmieniło. Za punkt odniesienia obrałem 12 07 oraz 18 07. 12 07 przy poziomie 2700 wystąpiło bardzo silne kupowanie, otwarcie dziś wyżej i pokazało, że nie ma kupowania jest sprzedawanie, ale nie silne. Kupowanie poniżej 2700. Wystąpiło więc słabe sprzedawanie i słabe kupowanie, konkluzja, brak silnych mocnych graczy rynkowych dziś na wig20. Handlował słaby kapitał krótkoterminowy, który nie jest w stanie sam wpłynąć na rynek. Dziś musiała być naprawdę nudna sesja, absolutnie nic się nie działo null, zero. W średnim terminie, długoterminowi mocni gracze mają nadal pootwierane duże pozycje short. Ostatni aktualny punkt ich bólu jest pewnie gdzieś od 2718 i lekko w górę. Próba wejścia w ten obszar powinna kończyć się, jeśli dobrze kombinuję obroną ich pozycji czyli mocnym sprzedawaniem. Takie są szanse, ale tego nie wiemy. Chwilowo ceny przytrzymane, zobaczymy na jak długo. Aby rosło muszą pozamykać swoje short, na razie tego jeszcze nie uczynili.
|
|
|
|
0 Dołączył: 2008-07-27 Wpisów: 2 112
Wysłane:
22 lipca 2011 02:30:00
Opennetpr,czy aby nie pomyliłeś wątku?  Przypomina swing trade na kontraktach. :) W skrócie,bo teraz dobre earnings(czyli wieści ze skali mikro,wyniki),przeważają nad makro(ekonomią).Europa coś tam uchwaliła w sprawie Grecji i reszty peryferii,teraz brakuje zgody Kongresu na podniesienie limitu długu,i czarne chmury nad giełdami się rozejdą?Chwilowo?!  "Dobry" lipiec wróży słaby sierpień.W Usiech tak mają. Konkretne trejdy i wolumen powróci,jak zwykle,we wrześniu.No chyba,że zdarzy się coś wybitnie nieoczekiwanego. Opennetpr,miło,że się odezwałeś. "Fortuna favet fortibus"
Edytowany: 22 lipca 2011 02:31
|
|
0 Dołączył: 2008-07-27 Wpisów: 2 112
Wysłane:
24 lipca 2011 13:32:42
Korzystając z tego,że mam dzisiaj wolny dzień,czas na lekturę  ,temat trochę przyciężki jak na upalne lato,Great Depression. Już wyłania mi się z lektury jedna rzecz,podobieństwa. Rok 1929,wartość obrotu akcjami za pożyczone pieniądze(czyli lewar)na NYSE(giełda nowojorska)przekraczała całkowitą wartość pieniądza w obiegu  .Był popyt,to banki wystawiały czeki,za które kupowano akcje,na które to akcje,jak było mało,brano kredyt  .Interes kwitł,nikt nawet nie wspomniał,że to obłęd.No chyba,że jakiś nawiedzony.... -Już wtedy istniała krótka sprzedaż,czytaj spekulacja. -spadające ceny nieruchomości i rosnące rynki akcji(ceny domów wytyczyły szczyt w 1925,po czym zaczął się trend spadkowy,a oni sobie kupowali te akcje i kupowali... Na owe czasy,choć taki był pęd do zakupów,tylko 16 % gospodarstw było ubranych w akcje.Za Bena i Greenspana te statystyki się pogorszyły(poprawiły?),zależy z której patrzeć strony. -każdy bąbel spekulacyjny powodowany jest przez niskie stopy procentowe i nieodpowiedzialną akcję kredytową,czyli czy się stoi czy się leży... "Fortuna favet fortibus"
Edytowany: 24 lipca 2011 13:48
|
|
0 Dołączył: 2008-07-27 Wpisów: 2 112
Wysłane:
25 lipca 2011 00:35:35
Sugerowanie,że krach z października 1929 doprowadził do Wielkiego Kryzysu(1929-1941) to nadużycie.Krach był raczej zwiastunem tego co miało nastąpić,niż bezpośrednią jego przyczyną.Oczywiście,straciło 16% bogatej części społeczeńswa,które miało kasę(czyt. akcje).Ludzie nie chcieli akcji,żądali swoich dolarów.Banki padały jak muchy(koło 4 tys ),dalej to już psychologia.Spadła aktywność ekonomiczna,były trudności w pozyskaniu kapitału dla firm co przełożyło się na masowe bezrobocie(powyżej 20 %),a ci co mieli pracę,ani myśleli wydawać,siadła konsumpcja. Tak więc spadki na rynkach akcji tylko przyspieszyły bankructwa,bezrobocie,skurczenie akcji kredyt.Ale to wydawało się nieuchronne,w kapitalistycznym cyklu ekspansji i recesji. Były już podobieństwa,a jakie różnice? -wtedy obowiązywał standard złota(czyli FED nie mógł drukować,a jak ludzie zażądali swoich dolarów,to ich im z prostej przyczyny nie dał,bo nie miał).Za to podniósł stopy procentowe,co tylko zaostrzyło kryzys.Teraz dolara w nadmiarze,więc nikt nie poleci do banku,żeby sprzedać akcje i kupić zielone.(bez pokrycia :( ),i FED nie musi podnosić stóp,ale nie bardzo się to przyczynia do poprawy koniunktury. :( -nie było pożyczkodawcy ostatniej instancji.Teraz jest Ben. :) -p/e dla spółek z S&P wynosił średnio 32.6(wrzesień 29) -indeks Dow Jones stracił 89%. Tyle. Mi co się rzuca w oczy,to fakt,że krach był w 1929,a absolutne dno na giełdzie miało miejsce w 32'. Ciekawe jest stanowisko monetarysty Friedmana.Utrzymuje on,że to nie spowolnienie w cyklu gospodarczym,nie protekcjonizmy,nawet nie krach z października 29'  ,to co faktycznie pogrążyło kraj w Wielkim Kryzysie to ...załamanie ówczesnego systemu bankowego. Nie od razu,a raczej w konsekwencji trzech fal paniki lat 1930-33,bez interwecji Fedu,no bo jak skoro wtedy nie mógł drukować.(dolar musiał mieć pokrycie w złocie) Czyli,że Bernanke dobrze zrobił,że nie dopuścił w 2008 do Lehman-podobnych bankructw,w myśl zasady,za duże by mogło upaść? No dobra,a co do podwyżki stóp w kryzysie?(patrz puchnący deficyt,zagrożony rating USA  ) p.s. oni(politycy) nie potrafią się nawet dogadać co do możliwości finansowania rządu federalnego.Zostało 9 dni do default'u(ogłoszenia niewypłacalności).Tylko cud może uratować USA przed katastrofą.Coś wymyślą,(muszą!),ale zaufanie do ratingu AAA już podmywają fale tsunami,na razie małe.Jak się to wszystko skończy,czas pokaże. "Fortuna favet fortibus"
Edytowany: 25 lipca 2011 00:53
|
|
0 Dołączył: 2008-07-27 Wpisów: 2 112
Wysłane:
31 lipca 2011 22:13:24
Nie wydaję rekomendacji,nie czuję się kompetentny,za mały jestem na to. Mój wewnętrzny imperatyw mówi mi:obecnie niczego nie kupować,(ja już się zredukowałem,z krótkoterminowych pozycji  ), czekać. Mój long(po parę %,całość nie przekracza 10% portfela)to: Groclin Skotan Euroimplant Powermedia Sygnity Travelpl. Wbay(no comment) i dojdzie jeszcze parę,w tym z NC,tak,żeby było 10.Na zawsze,czytaj do emerytury.Raz w roku sprzedamy najsłabszą spółkę i dodamy nową. (Nico po długim namyśle wypadło z longów,może wróci,nie wiem.) "Fortuna favet fortibus"
|
|
0 Dołączył: 2011-07-12 Wpisów: 64
Wysłane:
31 lipca 2011 23:18:17
nawiązując do wtorkowego wpisu - czy nie przyczyną krachu 1929 w USA był rozpad koalicji przeciwników wprowadzenia ceł na różne importowane towary? W końcu były wtedy polityczne przepychanki dotyczące importowanej żywności, a że inne branże się podpięły... (cła to wygodne wytłumaczenie na ochronę rodzimej produkcji). Można było dostrzec, że zwiększenie/wprowadzenie nowych ceł (i to nie jedno czy dwa cła, ale 1500) skutkować będzie tą samą odpowiedzią w innych państwach na towary amerykańskie, w efekcie wyjdzie zamarcie handlu międzynarodowego. No i wyszło wtedy...
|
|
0 Dołączył: 2008-07-27 Wpisów: 2 112
Wysłane:
31 lipca 2011 23:55:58
Michał,a pamiętasz nieprzyjęcie programu TARP przez Kongres w 2008r?(trouble asset relief program-rządowy program za kadencji Busha,w potocznej świadomości funkcjonujący jako- wykup toksycznych aktywów).Nieprzyjęcie tego socjalistycznego programu ratowania bankrutów spotkało się z paniczną reakcją rynku  ,DJ (Dow Jones  )spadł wtedy w jedną sesję ponad 700pkt.Wydawało się,że nierynkowy program nie powinien mieć społecznej akceptacji,a właśnie było zgoła na odwrót,ludziska czekali na pomoc(rządu,w myśl zasady,róbta co chceta,tylko pokażcie,że jest tu jeszcze ktoś,kto nad tym wszystkim czuwa i ma nas w opiece. :))Faktycznie,operacja była wybitnie nierynkowa.Ale spełniała społeczne oczekiwania. Owe narzucenie ceł,i to nie jednego(tzw protekcjonizm) doprowadził do wojny celnej z resztą świata,i pogrążył i tak już słabą gospodarkę.Ale też wtedy wymiana Ameryki z zagranicą to było tylko 5% pkb.Inne czasy,inne zmienne.Teraz Stany,przy takiej jak obecnie,wymianie hadlowej nie odważyłyby się na podobny krok.Te ich korporacje kokosowe interesy robią właśnie za granicą. Protekcjonizm był jedną z przyczyn,tak jak krach giełdowy z października 29'. Według tęgich głów,np Friedmann'a, to co rozłożyło na łopaty ówczesną już osłabioną przez krach( i protekcjonizmy i standard złota i co tam jeszcze),gospodarkę,była podwyżka stóp procentowych.Niby błaha rzecz,a jednak,kielich goryczy byl już wtedy pełen,bankowe stopy procentowe to była ta kropla ,która przelała czarę.Oby nie było powtórki. "Fortuna favet fortibus"
Edytowany: 31 lipca 2011 23:59
|
|
0 Dołączył: 2011-07-12 Wpisów: 64
Wysłane:
1 sierpnia 2011 18:20:32
No fakt, zmienne są zmienne Wtedy (w 1929 r.) jeszcze zdaje się pomogły "kredyty marginalne" (o ile się orientuję pod zakupy akcji) jak banki zaczęły żądać zgodnie z warunkami umów spłaty całego kredytu w ciągu 24 godzin bez podania przyczyny. Nie wiem czy dziś też wlepiają takie "ciekawe" kruczki, bo omijam kredyty szerokim łukiem. Pewnie też by się działo. Fakt faktem widziałem niedawno filmik o kartach kredytowych w USA, gdzie dają Ci 0% na początek, a potem przy byle spóźnieniu wlepią ze 20% lekko. Zgodnie z umową oczywiście. Wykryli w jednym banku, że ich klient 6 lat wcześniej spóźnił się raz ze spłatą na karcie kredytowej w INNYM banku i oczywiście jego 0% przestało obowiązywać. Zdziwi już cokolwiek?
|
|
0 Dołączył: 2008-07-27 Wpisów: 2 112
Wysłane:
6 sierpnia 2011 03:27:24
No i stało się. S&P obniżyło rating USA.(tak cichutko,6 godzin po sesji,dosłownie minuty temu).Z AAA do AA plus.Motywują rosnącym deficytem budżetowym.A raczej brakiem rozwiązań,patrz polityczna hucpa w Waszyngtonie. Myślę sobie,że dobrze zrobili,że po sesji.Rynek w sumie już dyskontował taką możliwość.w poiedziałek dokończy... Fitch pozostawia rating bez zmian,Moody's "tylko" wystawił perspektywę negatywną. "Fortuna favet fortibus"
|
|
50 Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25 Wpisów: 8 588
Wysłane:
6 sierpnia 2011 22:44:17
Patrzę na to tak: zejście z AAA na AA+ nie zmienia znacząco prawdopodobieństwa defaultu. Ze stronki: www.standardandpoors.com/ratin...Cytat:The general meaning of our credit rating opinions is summarized below. ‘AAA’—Extremely strong capacity to meet financial commitments. Highest Rating. ‘AA’—Very strong capacity to meet financial commitments. ‘A’—Strong capacity to meet financial commitments, but somewhat susceptible to adverse economic conditions and changes in circumstances. W załączniku do opracowania jest tabelka: http://www.nd.edu/~carecob/April%202007%20Conference/Loss%20given%20default%20rating%20methodology.pdf Cytat:Aaa 0.0010% Aa1 0.0116% Aa2 0.0259% Aa3 0.0556% Niestety skala jest z innej agencji więc nie pasuje, ale chodzi mi o to, że prawdopodobieństwo powyżej błędu statystycznego pojawia się dopiero przy B. Wg mnie natura wycięła FED'owi figla. Obcięcie ratingu spowoduje wzrost oprocentowania obligacji skarbowych. Przyciągną one gigantyczny kapitał, szukający premii za niewielkie ryzyko. Dotąd odstraszał go ultraniski poziom stóp procentowych, którego FED chyba nie może zmniejszyć poniżej zera. Spadek ratingu kompensuje to sztuczne zjawisko, bo pieniądze kosztują i to dużo.
|
|
0 Dołączył: 2008-07-27 Wpisów: 2 112
Wysłane:
8 sierpnia 2011 01:37:49
"Obcięcie ratingu spowoduje wzrost oprocentowania obligacji skarbowych." WatchDog,sugerujesz sprzedaż obligacji=spadek ceny=wzrost oprocentowania. Odnośnie tego co się wydarzy dzisiaj,jutro i pojutrze,na rynkach akcji i obligacji opinie są skrajnie różne.Ta kakofonia poglądów(a raczej niemożność przewidzenia zachowania rynków  )objawia się w tym jak komentatorzy widzą rolę FED'u w obecnym kryzysie. I tak: -FED będzie interweniował,jeśli sytuacja będzie tego wymagała -FED będzie kupował obligi,jakby ktoś zaczął ostro sypać(np Chiny).Przypominam,że Chiny mają drugie największe po Fed,aktywa w amerobligacjach.(Nie uwzględniamy rządu USA,ten ma najwięcej  ) -FED będzie sprzedawał(mniej prawdopodobne),jeśli inwestorzy uznają,że trzeba uciekać z ryzykownych rynków i aktywów,a Treasurys(T-bills,T-notes,T-bonds,w skrócie-obligi USA) są wciąż bezpieczną przystanią. -FED nie będzie robił niczego,ma związane ręcę.(cięcia wydatków podpisane przez Prezydenta Obamę,by podwyższyć próg zadłużenia) Rząd Obamy w samym tylko 2009 r w 280 aukcjach publicznych sprzedał świeżo wyemitowane obligacje(nowy dług)o wartości 8,6 biliona $. Moja opcja:choć w zeszłym tygodniu(najgorszym od listopada 2008) inwestorzy kupowali amerykańskie obligacje,uciekając od ryzykownych aktyw,to ten tydzień raczej będzie na odwrót.Obniżka ratingu skłoni niektórych od ucieczki od rzekomo bezpiecznej przystani,jaką były Tresurys,dolar straci. W nieco dłuższej perspektywie:rząd dla finansowania wydatków będzie zmuszony zaoferować lepsze warunki.Powrócą na rynek amatorzy procentów (nieco wyższych). p.s. Budowa składu mojego prywatnego potrfela trwa.(Wbay znalazł się w tym gronie nieco na wyrost-w tej jednej tylko spółce mam juz więcej niż 10%). Zakładam,że z perspektywy długoterminowej,kupujemy w dołkach. Obecność w gronie Longów daje każdej ze spółek specjalny przywilej:doładowanie,stałą kwotą,raz na dwa miesiące. "Fortuna favet fortibus"
Edytowany: 8 sierpnia 2011 01:50
|
|