onochi napisał(a):Szutnik,
A gdzie według Ciebie idzie ten kapitał po opuszczeniu obligacji. Akcje nie bo niestabilny rynek. Surowce nie bo nie stabilny rynek. Obligacje od niedawna też nie. To co właściwie pozostało. Skarpeta?
Akcje nie bo niestabilny rynek. Surowce nie bo nie stabilny rynek.A dlaczegóżby nie akcje albo surowce? Popatrz na to tak: jesteś zarządzającym funduszem akcji, czy akcyjno-surowcowym itd. Wszystko jedno, czy zwykłym, powierniczym, czy Hedge typu long/short, long only itd
Co robisz, gdy oczekujesz zawieruchy? Uciekasz do schronienia. A co jest schronieniem? Na dziś głównie obligacje rządu USA, Niemiec i Szwajcarii, w coraz mniejszym stopniu Japonii. Co robisz w takiej sytuacji? Redukujesz długie w aktywach ryzykownych i zwiększasz długie w bezpiecznych. W praktyce niemal każdy fundusz ma część aktywów w obligacjach rządowych, zależnie od jego oceny bieżącego ryzyka.
Gdy uważasz, że zawierucha minęła co robisz? Zmniejszasz procentowo udział bezpiecznych w swoim portfelu na rzecz ryzykownych. O ile, to już narzucają decyzje komitetów inwestycyjnych w danym funduszu.
Ruchy na obligacjach wykonują głównie ci najaktywniejsi, czyli fundusze. "Emeryci" albo banki centralne są duzo bardziej nieruchawe i jesli się na coś decydują, to zmiana kierunku nie jest u nich taka szybka. Te podmioty raczej nie wchodzą na rynki akcji czy surowców w zauważalnym wymiarze.
Kapitał, opuszczający obligacje rządowe w kierunku "ryzyka" ma 3 miejsca, gdzie może się "udać": obligacje korporacyjne i wysokooprocentowane (high yield bonds), akcje i surowce (plus oczywiście pochodne na instrumenty z tych rynków), ewentualnie miejsce 4 dla części kapitału to wkłady bankowe (a więc LIBOR, EURIBOR itp), ale raczej nie dziś, poza tym stawki LIBOR rosną także, co wskazuje, że to nie jest to miejsce.
Kapitał, idący w "ryzyko" trafi na wszystkie 3 ww. rynki. Jedyna kwestia to: w jakich proporcjach?
"Kupuj akcje, ilekroć zobaczysz na wykresie Wiewiórkę, siedzącą na ramieniu Clowna. To się nazywa Analiza Techniczna" - Dilbert (Scott Adams) :-)