13 Dołączył: 2009-08-06 Wpisów: 5 508
Wysłane:
29 listopada 2011 19:41:21
Z przykrością dziś stwierdziłem, że brak aktywności na giełdzie nie wpływa zbyt dobrze na mój rozwój jako inwestora. Czytam niektóre posty na forum i widzę, że wielu z Was nie marnuje czasu. Zaczynam mieć w związku z tym poczucie winy. Boję się też czegoś innego: Im dłużej będę poza rynkiem, tym większa szansa że "zafiksuję" się na bessę/spadki i przegapię dobry moment na zakup akcji. Bo kupić oczywiście zamierzam. Na długi termin najlepiej będzie kupić w momencie, gdy media ogłoszą rychły upadek systemu finansowego. Zapewne to będzie dno bessy. Albo początek końca. Nieważne. Czy w jednym czy w drugim przypadku lepiej będzie mieć udziały w przedsiębiorstwach niż gotówkę.
|
|
26 Dołączył: 2009-10-05 Wpisów: 582
Wysłane:
29 listopada 2011 23:49:34
Dlatego mysle, ze warto jest miec akcje (chocby symbolicznie) nawet podczas bessy. Mozna np przyjac strategie defensywna i zredukowac procentowy udzial akcji do minimum, stawiajac dodatkowo na defensywne branze. Dzieki temu mozna zachowac kontakt z rynkiem, ktory daje mozliwosc wytypowania najlepszych spolek i pozwala lepiej wychwycic punkt zwrotny.
|
|
0 Dołączył: 2009-03-06 Wpisów: 3 042
Wysłane:
30 listopada 2011 01:07:55
Ja mam inne zdanie. Po co trzymać choćby akcje, skoro spodziewamy się bessy? Moim zdaniem trzeba zająć pozycję jak snajper i obserwować. Ja podczas odbicia wykonałem trzy transakcje. Odbicie było silne, padły celne strzały. później przyszedł czas na zmianę pozycji i kamuflażu. I tak czas leci. W międzyczasie obracam na futach dla wprawy, ale milionerem to ja z tego nie będę  Generalnie nie warto zbyt dużo czasu poświęcać na giełdę, bo życie ucieka przez palce Klika się i sprzedaje ;-)
|
|
|
|
26 Dołączył: 2009-10-05 Wpisów: 582
Wysłane:
30 listopada 2011 01:36:15
@v3nom Granie w bessie pod odbicia i obracanie w miedzyczasie kontraktami takze wpisuje sie w motyw ciaglego trzymania reki na pulsie rynku. PS. v3nom napisał(a):Po co trzymać choćby akcje, skoro spodziewamy się bessy? Dla mnie spadki/wzrosty (i ich skala) to tylko scenariusze o pewnym prawdopodobienstwie. Patrzac w ten sposob przy np 90% przekonaniu co do spadkow i tak powinienem posiadac troche akcji na wypadek realizacji malo realistycznego scenariusza wzrostowego. Tak samo mimo np 90% prawdopodobienstwa wzrostow dobrze jest zostawic troche gotowki na okazyjne zakupy na spadkach.
Edytowany: 30 listopada 2011 01:42
|
|
13 Dołączył: 2009-08-06 Wpisów: 5 508
Wysłane:
30 listopada 2011 20:05:59
Będzie mały quiz: Jakie info obiegło dzisiaj świat? Odpowiedź A: Cytat:Wszystko to, co działo się w środę na rynkach finansowych przed godziną 14.00 straciło na znaczeniu w jednej chwili. W chwili, gdy ogłoszono informację o skoordynowanej akcji amerykańskiej rezerwy federalnej, Banku Kanady, Banku Anglii, Banku Japonii, Szwajcarskiego Banku Centralnego i najbardziej do tej pory wstrzemięźliwego Europejskiego Banku Centralnego. Ta szóstka zdecydowała jednomyślnie o zwiększeniu płynności w globalnym systemie finansowym poprzez obniżenie od 5 grudnia kosztów dolarowych swapów ze 100 do 50 punktów bazowych oraz podjęciu innych działań, mających na celu poprawę płynności na rynkach. Ta decyzja przywodzi na myśl podobną akcję banków centralnych z połowy września 2008 r. Odpowiedź B: Cytat:Wszystko to, co działo się w środę na rynkach finansowych przed godziną 14.00 straciło na znaczeniu w jednej chwili. W chwili, gdy ogłoszono informację o skoordynowanej akcji wszystkich rządów krajów członkowskich UE, Stanów Zjednoczonych oraz Japonii. Akcja ta polegała na globalnym obniżeniu podatków, likwidacji zbędnych regulacji i przepisów, redukcji administracji i przywilejów przeróżnych grup społecznych, opodatkowaniu banków, likwidacji wszelkich instrumentów pochodnych na rynkach finansowych... Decyzja ta nie ma precedensu... Ponieważ nie przewiduję żadnych nagród a pytanie jest z gatunku łatwych, nie będę trzymał nikogo w niepewności i podpowiem, że prawidłową odpowiedź można znaleźć pod linkiem: http://stooq.pl/n/?f=543123Podsumowując wiadomość dnia - tonący brzytwy się chwyta. Pragnę zwrócić uwagę, że w tym porównaniu nie jest najistotniejszy sam fakt chwytania, ale to że robi to tonący. No i że przedmiot będący obiektem chwytu raczej nie budzi zaufania osób zajmujących się ratownictwem wodnym.
|
|
13 Dołączył: 2009-08-06 Wpisów: 5 508
Wysłane:
4 grudnia 2011 12:58:08
Weekendowe przemyślenia nie napawają optymizmem. Przynajmniej jeżeli chodzi o dobór spółek do inwestycji w przyszłości. Ludzie zrazili się do TFI, OFE mają odcięty kurek z pieniędzmi... Obawiam się o przyszłość małych spółek, zarówno z NC jak i z rynku głównego. Sytuacja kiedy tak zwane "dobre" spółki będą notowane poniżej ich wartości może potrwać lata. Brak płynności zabija. Nawet jak przyjdzie hossa, mamy do wyboru prawie 800 walorów. Zastanawiam się nad przyjrzeniem się spółkom z WIG20. Myślę też nad zaostrzeniem kryteriów wybierania spółek do naprawdę wyjątkowych, działających w innowacyjnych branżach, które w przyszłości mogą pobudzić wyobraźnię i dać zarobić.
Edytowany: 4 grudnia 2011 12:58
|
|
153 Dołączył: 2011-10-30 Wpisów: 1 886
Wysłane:
4 grudnia 2011 20:33:44
Frog napisał(a):
Na długi termin najlepiej będzie kupić w momencie, gdy media ogłoszą rychły upadek systemu finansowego. Zapewne to będzie dno bessy.
A jesli dno bessy już było? Pamiętasz wrzesień '11 i oczekiwanie tłumów na: 1. Bankructwo Grecji 2 Zaraz po nim totalny krach (przy którym Lehman Bros to miała być zabawa)? "Kupuj akcje, ilekroć zobaczysz na wykresie Wiewiórkę, siedzącą na ramieniu Clowna. To się nazywa Analiza Techniczna" - Dilbert (Scott Adams) :-)
|
|
13 Dołączył: 2009-08-06 Wpisów: 5 508
Wysłane:
4 grudnia 2011 20:36:08
Jeśli okaże się, że się mylę, to zmienię plany i się dostosuję. Nie mam zamiaru sobie ani nikomu próbować udowadniać że mam rację. Chcę zarabiać inwestując.
Edytowany: 4 grudnia 2011 22:30
|
|
13 Dołączył: 2009-08-06 Wpisów: 5 508
Wysłane:
6 grudnia 2011 21:41:44
W tak zwanym międzyczasie zapoznałem się w ostatnich tygodniach z kilkoma ofertami prywatnymi na NC. Niestety stwierdzam, że fantazja nadal ponosi niektóre zarządy. Nie znalazłem nic wartego uwagi. Kilka ofert jeszcze na wiosnę wydałoby się interesujących. Teraz jednak, u progu recesji, proponowane ceny nie wydają się żadną okazją. Prawdopodobieństwo, iż dane akcje można będzie kupić taniej na rynku wtórnym niż w ofercie prywatnej jest zbyt duże. Zacząłem też sondowanie kilku spółek z rynku głównego. Zobaczymy czy coś ciekawego uda się znaleźć.
|
|
13 Dołączył: 2009-08-06 Wpisów: 5 508
Wysłane:
10 grudnia 2011 17:04:34
Powoli zmniejsza się prawdopodobieństwo wielkiej zwały na światowych giełdach. Brak zgody na drukowanie pieniędzy w UE przy jednoczesnym planie mocnego zaciskania pasa to najlepsze rozwiązanie moim zdaniem. Pisałem o tym wielokrotnie. Nie ma co na siłę zwiększać PKB konsumpcją na kredyt. Rynek sobie poradzi i w dłuższym terminie gospodarki będą rosły. Trzeba tylko odbudować zaufanie do walut, a w tym drukowanie nie pomoże. Pomysł euroobligacji byłby dobrym rozwiązaniem dla UE jako całości i z tym się należy zgodzić. Ale nie dziwię się silniejszym gospodarkom że nie idą w tym kierunku. Interesy narodowe nadal są ważniejsze niż interes wspólnoty. Brak zwały nie oznacza oczywiście hossy, ale zasadnym staje się rozważenie powolnego zwiększania zaangażowania w akcje.
|
|
|
|
153 Dołączył: 2011-10-30 Wpisów: 1 886
Wysłane:
10 grudnia 2011 20:34:53
Brak zgody na drukowanie pieniędzy w UE przy jednoczesnym planie mocnego zaciskania pasa to najlepsze rozwiązanie moim zdaniemA o spirali deflacyjnej nie pomyślałeś? Niech banki europejskie zaczną tylko sprzedawać wszystko jak leci, by utrzymać swą bieżącą płynność i za rok, półtora jesteś w 1931 roku... Jesteś absolutnie pewien, że Twoje miejsce pracy jest nie do ruszenia w procesie "restrukturyzacji kosztów"? A potem, że nigdy nie napiszesz ogłoszenia: "Były pracownik Stockwatch przyjmie jakąkolwiek pracę"? Nie tacy jak Ty pisali podobne ogłoszenia w latach 30-tych... Trzeba tylko odbudować zaufanie do walut, a w tym drukowanie nie pomoże. A to ktoś nie ufa walutom? Ja jakoś nie widzę tłumów szturmujących sklepy by wymieniać pospiesznie swoje pieniądze na jakikolwiek towar, byle się pozbyć "papieru", ale może mam słaby wzrok. To może ktoś nie chce przyjmować np. dolarów, jenów albo euro jako zapłaty? Również nie zauważyłem. Rynek sobie poradzi i w dłuższym terminie gospodarki będą rosłyW dłuższym terminie to wszyscy będziemy martwi. Rynek sobie z pewnością poradzi. Gorzej z tymi, którzy żyją z pracy najemnej i drobnej wytwórczości. 30-40% bezrobocie + spirala deflacyjna - tak wygląda alternatywa braku działań monetarnych. "Kupuj akcje, ilekroć zobaczysz na wykresie Wiewiórkę, siedzącą na ramieniu Clowna. To się nazywa Analiza Techniczna" - Dilbert (Scott Adams) :-)
|
|
13 Dołączył: 2009-08-06 Wpisów: 5 508
Wysłane:
10 grudnia 2011 22:02:49
Cóż, różnimy się w ocenie metod walki z kryzysem, ale nie zamierzam eskalować tutaj tego tematu. Jestem przeciwny drukowaniu pieniądza. Bardziej niż deflacji boję się hiperinflacji i zaporowych cen surowców hamujących jakikolwiek wzrost. Cytat:Jesteś absolutnie pewien, że Twoje miejsce pracy jest nie do ruszenia w procesie "restrukturyzacji kosztów"? A potem, że nigdy nie napiszesz ogłoszenia: "Były pracownik Stockwatch przyjmie jakąkolwiek pracę"? Nie tacy jak Ty pisali podobne ogłoszenia w latach 30-tych... Stockwatch nie jest moim pracodawcą. Mam normalny etat w firmie produkcyjnej. Zdaję sobie sprawę, że mogą mnie zwolnić z pracy z dnia na dzień. Myślę jednak, że nie uniknę tego dzięki dodrukowi pieniądze przez EBC.
|
|
153 Dołączył: 2011-10-30 Wpisów: 1 886
Wysłane:
10 grudnia 2011 23:23:26
Bardziej niż deflacji boję się hiperinflacji Hiperinflacji? Przy spadającym od 1997 r. V? Rozważ równanie Fishera w jego najprostszej postaci: M x V = P x Q M- podaż pieniądza V - szybkość jego obiegu P - poziom cen (np CPI) Q -wzrost gospodarczy (np. PKB) Co się dzieje z prawą stroną rówania, gdy spada V, a nie ruszasz M? A V właśnie spada i to mocno. Banki centralne drukują kredyt a nie pieniądz. Kto w sytuacji bycia zadłuzonym po uszy i niepewnego jutra rzuci się na nowy kredyt na taką skalę, by to moglo wywolać hiperinflację ? Hiperinflacja pojawia się zawsze wtedy, gdy istnieje możliwość szybkiego przełożenia wzrostu cen na podwyżki płac dla pracowników (pracownicy skutecznie dociskają pracodawców w związku ze wzrostem kosztów utrzymania - ergo poziom zatrudnienia jest wysoki). Hiperinflacja wtedy, gdy w krajach rozwiniętych mamy rekordową ilość pracowników w niepełnym wymiarze czasowym nie z własnego wyboru i znaczne bezrobocie? "Kupuj akcje, ilekroć zobaczysz na wykresie Wiewiórkę, siedzącą na ramieniu Clowna. To się nazywa Analiza Techniczna" - Dilbert (Scott Adams) :-)
|
|
13 Dołączył: 2009-08-06 Wpisów: 5 508
Wysłane:
11 grudnia 2011 14:40:06
Inflacja to wzrost średniego poziomu cen. Ilość pieniądza na świecie odzwierciedla w ogromnym uproszczeniu wartość światowych aktywów. I tak powinno być. Zwiększa się jedno, zwiększa się drugie. To jest zdrowe. Jeżeli ilość aktywów spada bez spadku podaży pieniądza, ich ceny rosną. Obecnie obligacje, czyli aktywa, stają się bezwartościowe. Spada więc ilość aktywów i w konsekwencji ilość pieniądza. Cierpią banki, spada zaufanie. Trzeba znaleźć wyjście, dostosować się do realiów. Do realnej wartości światowych aktywów i odpowiedniej ilości pieniędzy. Gdy pojawi się dodruk, ilość pieniądza wróci do pierwotnego stanu. Ponieważ obligacje będą nadal bezwartościowe, skutkiem będzie wzrost cen. A te już naprawdę nie mają gdzie rosnąć (vide surowce i żywność). Jak wzrosną jeszcze bardziej, to będzie katastrofa dla ludności i większości realnej gospodarki (może lichwa się jakoś utrzyma).
|
|
13 Dołączył: 2009-08-06 Wpisów: 5 508
Wysłane:
15 grudnia 2011 11:35:25
Aktywność inwestorów na GPW i NC współgra z moją aktywnością na forum. Brakuje mi koncepcji co robić, dlatego stoję z boku. O aktywnym inwestowaniu nawet nie myślę. Trochę bardziej poświęcam się sprawom pozagiełdowym. Nie mogę sobie przypomnieć podobnego okresu na giełdzie. Podobnego poziomu strachu, niepewności, chciwości, wskaźników cenowych spółek. Wolałbym sytuację że jest drogo i rośnie albo jest tanio i spada. A teraz mamy wyceny w miarę ok i brak wyraźnego trendu Najgorsze co może się stać z giełdami, to długotrwały boczniak bez wyraźnego trendu. Taki scenariusz też biorę pod uwagę. Nie mam punktu odniesienia w przeszłości i nie wiem co powinienem robić.
|
|
153 Dołączył: 2011-10-30 Wpisów: 1 886
Wysłane:
15 grudnia 2011 11:56:48
Frog napisał(a):Inflacja to wzrost średniego poziomu cen.
Obecnie obligacje, czyli aktywa, stają się bezwartościowe. Spada więc ilość aktywów i w konsekwencji ilość pieniądza. Cierpią banki, spada zaufanie. Trzeba znaleźć wyjście, dostosować się do realiów. . A co się dzieje dzieje z efektem mnożnikowym kreacji pieniądza przez banki, gdy księgowane mark to market aktywa tracą bardzo na wartości? Czy bank może wtedy nadal udzielać tyle pożyczek, co poprzednio, czy raczej nie? Już o to raz pytałem gdzie indziej, ale się powtórzę: USA "wydrukowały" 1,7 bln USD. To 12% PKB tego kraju. Dlaczego hiperinflacja, lub choćby tylko większa inflacja nie wystąpiły? Odpowiedź na to pytanie znajdziesz tutaj: www.contraryinvestor.com/2010a..."Kupuj akcje, ilekroć zobaczysz na wykresie Wiewiórkę, siedzącą na ramieniu Clowna. To się nazywa Analiza Techniczna" - Dilbert (Scott Adams) :-)
|
|
13 Dołączył: 2009-08-06 Wpisów: 5 508
Wysłane:
15 grudnia 2011 22:26:56
Wszyscy tylko o WIG20, DAX i S&P500 rozprawiają. Ja jednak zawsze wolałem patrzeć na nasze małe spółki. Kursy nie skażone instrumentami pochodnymi ani wchodzącą i wychodzącą zagranicą. Nie wygląda to za ciekawie. Aż się prosi o kolejną falę spadków podobną do tej w sierpniu:  kliknij, aby powiększyćJeżeli do tego dojdzie i przebijemy tegoroczny dołek spadając o kolejne kilka tysięcy punktów, to w 2012 roku mamy 2 scenariusze: Albo świat się zawala i wszyscy idziemy pod lód, albo będziemy mieli dno bessy i okazje do zakupów. Świat się raczej nie zawali, co najwyżej bardzo zmieni. Więc będą okazje do zakupów. Nie wiem czy na początku roku latem czy na jesieni, ale raczej na pewno w przyszłym roku cała moja gotówka będzie zamieniona na akcje.
|
|
0 Dołączył: 2009-03-06 Wpisów: 3 042
Wysłane:
16 grudnia 2011 00:23:47
Pisałem o tym niedawno na kontraktowym wątku Krewy i Buldiego. Straszna słabizna na mWig40 i sWig80, aż zionie trupem. Jak nie wybiją dołem, to zacznę chodzić do kościoła Na sDAX (small DAX) też to widać, jest dużo słabszy od starszego brata. Z kolej Russel 2000 (amerykańskie średniaki i maluchy) nie wykazuje takich dysproporcji. Nie jestem tylko pewien czy jest to odpowiednik naszego mWig40 czy sWig80. Klika się i sprzedaje ;-)
|
|
141 Dołączył: 2011-03-26 Wpisów: 4 899
Wysłane:
16 grudnia 2011 00:39:24
słabość misków zwykle pokazywała co będzie z resztą w krotkim czasie, więc jeśli znowu się sprawdzi to lecimy w dół
Brak kary w przeszłości rozzuchwala na przyszłość..
teraz również na twitter.com
|
|
13 Dołączył: 2009-08-06 Wpisów: 5 508
Wysłane:
16 grudnia 2011 18:21:38
Dzisiaj na tygodniowych wykresach obserwowanych przeze mnie małych spółek widać wyraźnie, jak wybijają z konsolidacji w dół. Myślę, że czeka to całą giełdę. Bez kasandrycznego infa, po prostu zaczyna spadać. Jeżeli to się stanie, to falę spadkową zamierzam wykorzystać do zakupów. Być może nie pod odbicie, ale na trochę dłużej. Zależy od cen po jakich uda mi się kupić. EDIT: Chodziło mi o tygodniowe świeczki, nie wykresy...
Edytowany: 16 grudnia 2011 18:36
|
|
Czy na pewno chcesz przesłać zgłoszenie do moderatora?
Poniżej potwierdź lub anuluj swój wybór.