Koniec Hossy ?
Czy już czas wracać do wątku Bessy ?
Tak sobie analizowałem pomysły z dodrukiem, chwalone m.in. przez Manka, które mają rozruszać gospodarkę. I tak sobie myślę, że to się nie może udać. Chyba, że wejdzie inflacja i to galopująca na całym świecie.
Pomyślecie tak:
Mamy przedsiębiorcę, który zarabia bardzo dobrze. Inwestuje i konsumuje na potęgę, bo ma z czego. Wszystko płaci z karty kredytowej z ogromnym limitem. Nagle okazało się, że jego duży kontrahent spóźnia się z płaceniem, na siłę przesuwa terminy, ale twierdzi, że zapłaci.
Nasz przedsiębiorca z pomocą karty kredytowej nadal konsumuje, nadal inwestuje, płaci swoim pracownikom. Na dodatek kolejne kontrakty okazują się przynosić straty zamiast zysków. Ale on się nie przejmuje, bo przecież ma limit, a pieniądze z zaległego kontraktu przecież wpłyną. No, ale jeszcze te bieżąco generowane straty. W końcu nie może spłacać, zaczyna rolować długi, spłaca jedno zadłużeniem drugim. Jakieś sztuczki księgowe. Na koniec bank kończy zabawę. Mimo, że był kiedyś świetnym klientem i nadal płaci tylo, że "nie rokuje" na przyszłość.
Wstawcie w miejsce przedsiębiorcy Grecję, Włochy czy całą Unię. Także Stany. Życie na kredyt kiedyś musi się skończyć. Oni ciągle czekają na "zaległe" pieniądze - dodruk. Tylko, że te państwa "en masse" nadal generują deficyty. Więc potrzebny jest kolejny dodruk.
Póki co nikt nie podał planu by państwa zaczęły generować zyski przy zachowaniu dotychczasowych wydatków. To jest problem, którego rozwiązania póki co nikt nie podał. Jednocześnie deficytów już nikt nie chce tolerować.
Póki co ja bym obstawiał wątek bessy