Trochę mnie ubawiły dzisiejsze tytuły ze Stooqa ;
"Pora na odpoczynek po solidnych wzrostach"
czy
"Realizacja zysków na złotym może być dłuższa niż jednodniowa..."
Jak to sie łatwo zapomina z jakich poziomów spadaliśmy lub od jakich rośniemy na usd/pln:)
Ja wiem, dzisiaj znów odezwały sie demony Grecji i Portugali, ale jednocześnie wskaźniki wyprzedzające w Niemczech czy Eurolandzie odnotowały wzrosty na poziomy nie widziane od miesięcy. Pamiętajmy że jest to również echo podobnych, wcześniejszych odczytów w usiech.
Kolejna sprawa, umocnienia złotego z ostatnich sesji wcale nie uważam za temat zamkniety. Wręcz przeciwnie na wczorajszej sesji usd/pln został rozwalony trend wzrostowy (conajmniej w średnim terminie) czego bym nie lekcewazył. Spadki zatrzymały się na 50% zniesieniu ostatniej fali i dzisiejszy korekcyjny ruch wg mnie był jedynie pochodną osiągnięcia tego poziomu. Świeca na tej parze wyrysowała spory górny knot, który może świadczyć o przegranej strony obstawiającej dalszą deprecjację złotego.

kliknij, aby powiększyćPatrząc na dzisiejsze wystepy WIG20 można się również dopatrzyć typowych symptomów "korekty w locie" - tzn spadków na mniejszym wolumenie - na poczatku sesji oraz wyjścia na poziomy wczorajszego zamknięcia na zwiększonym, które potwierdzają odczucia z notowań pary "złotówkodolarowej".
Indeks cenowy naszego banana też zignorował dzisiejsza pseudokorektę, a mój ulubiony BP pokazał kolejny ilościowy wzrost sygnałów zakupu nad sygnałami sprzedaży. W ogóle jest bardzo bliski obecnie potwierdzenia sygnału zakupu.
Reasumując - dawno nie byłem tak byczo nastawiony i zaangażowany jak obecnie.
Z tego co pamiętam, podobnie było w październiku 2008' - co wbrew pozorom wcale nie nie jest byczą wróżbą:)