Budowanie na opcjach bliskich wygaśnięciu podałem po to, żeby można ją było zamykać w razie ruszenia się w stronę któregoś z wierzchołków, gdyż wtedy można to będzie sprzedać za więcej, niż obszar między wierzchołkami.
Poza tym, grając na krótki termin jesteś z obu stron zabezpieczony wierzchołkami, więc masz prawie gwarancję, że zanim powstanie ryzyko straty, otrzymasz możliwość zamknięcia z zyskiem.
Jedynym mankamentem, który udało mi się znaleźć jest fakt, że sprzedawane opcje są obecnie tak mało warte, że trzeba by było robić ratio 1:4 lub 1:5, żeby strategia była zerokosztowa.
Co do odległych terminów to faktycznie można łatwo zrobić 1:2. Poza tym, myślałem o spekulowaniu otwieraniem obu stron. Czyli na dole swingu (mierzonego np. oscylatorem) otwierasz put ratio spread, a jak rynek pojedzie w górę, call ratio spread. Wtedy można ustawić to samo po lepszych cenach lub też rozstawić się o strike'a szerzej, dzięki czemu obszar zyskowności znacznie się poszerza.
Będziemy myśleć, jest nad czym :)
Humanista na giełdzie