całe popołudnie i wieczór rozmyślam, patrzę na indeksy i jedno przysłowie rzuca mi się na klawiaturę: "Gdzie Rzym, a gdzie Krym?"
na sp nieuchronnie zmierzają znowu do testu 1300, jak spojrzeć na dax-kasowy, tam dwie luki spadkowe i sytuacja wygląda jak przed wyrokiem, eurusd zalicza nowe dołki i jak wspomniał Szutnik pole do popisu dla podaży jest ogromne. kolejna nauczka, by nie grać w "warszawskim warzywniaku na gpw", gdzie osiedlowy cwaniak może bujać cenami, jak tylko ma ochotę
chociaż w cenach close, nie przeszliśmy szczytu na 2194....daje do myślenia
i ten rgr na sp na kasowym z zasięgiem na 1240. tam w dół, u nas w górę....wtf?