@ Serpico
Cytat:na myśl przychodzi mi jeszcze jedna rzecz, te ostatnie działania banków centralnych, to może być prawdziwa poduszka powietrzna przed wyjściem Grecji z Euro. działania wyprzedzające przed miękkim lądowaniem w przypadku panicznej reakcji rynków. te sformułowania "NIEOGRANICZONY i BEZTERMINOWY" maja być gwarantem dla rynków. takie to moje przemyślenia.....
a już za rogiem raport Trojki i Grexit.....a wtedy będzie bujało....
Co Ty tak z tą Grecją?
Grecja to przypadek praktycznie zamknięty i przetrawiony przez świat finansów. Żeby jeszcze coś móc poważniej narozrabiać, Grecja musiałaby teraz wypaść z eurozony w kompletnym chaosie a nie w sposób kontrolowany (co jest już uwzględnione w myśleniu rynków), a do tego z zapowiedzią, ze nie odda ani eurocenta z długu. Troika nie troika to zdecydowanie za mało. Case closed.
Nie ma bardziej jałowego finansowo zajęcia, niż ciągłe stawianie na greckiego niedźwiedzia. To jest już nudne.
Mnie dużo bardziej zastanawia co wiedzą duzi inwestorzy o bieżącej sytuacji w Chinach, że nie pozwolili tamtejszym małym nawet na 1 sesję pocieszyć się wzrostami indeksów po QE3, tylko równo zasypali ich dużą podażą, przez co Shanghai Comp i Shanghai B-share to jedne z niewielu światowych indeksów, które sesję po QE3 zakończyły niżej, niż ją zaczęły. I to jest dla mnie teraz naprawdę ciekawe, ta determinacja podaży w Chinach, a nie ta 50 razy już wałkowana na wszelkie sposoby Grecja, trojka itd.
Albo mocno powiązana z Chinami Australia, gdzie zaczynają się pierwsze efekty „kaca” po pęknięciu bańki nieruchomościowej. To jest teraz ciekawe!
A jak już koniecznie mam czegoś niedźwiedziego i ciekawego zarazem szukać w Europie to zacząłbym się bliżej przyglądać Frankofonom. Hiszpania i Italia chwilowo są mniej lub bardziej „zdetonowane” i uspokojone, przynajmniej na moment, a Portugalia sama w sobie jest zbyt mała, by naprawdę poważnie narozrabiać.
Z Frankofonami jest inaczej – tego rynek (jeszcze) nie bierze pod uwagę. Ot, taka Belgia na przystawkę z jej przekraczającym ponad 100% PKB długiem , tendencjami separatystycznymi Flamandów i ciągnącymi ku Francji Walonom (Walonia był kiedyś częścią Francji).
I sama Francja, gdzie pan Hollande zdaje się na serio podchodzić do swojego programu wyborczego, który, poważnie potraktowany, przyspieszy zderzenie tego kraju ze ścianą. I choć do zderzenia na razie jeszcze trochę miejsca jest (choćby zachowanie indeksu CAC40 na te „trochę jeszcze miejsca” wskazuje), to pan Hollande zdaje się grać niezorientowanego w temacie, że przed „słodką Francją” ściana. To dopiero będzie rozróba, gdy w tych szambach zaczną wybuchać granaty!
Frankofoni w Europie to jeszcze nie jest problem na dziś, ale na pojutrze, a może już na jutro?
Tam bym szukał czegoś naprawdę ciekawego!
"Kupuj akcje, ilekroć zobaczysz na wykresie Wiewiórkę, siedzącą na ramieniu Clowna. To się nazywa Analiza Techniczna" - Dilbert (Scott Adams) :-)