Na początek omówienia pozwolę sobie jeszcze wrócić do sprawozdania rocznego. Okazuje się, że wyniki prezentowane w sprawozdaniu rocznym i za IV kwartał trochę się różnią...
Różnica w przychodach była pomijalna, ale już na poziomie zysku brutto zniknęło 16 milionów. Zysk z działalności operacyjnej wzrósł za to o 68 milionów złotych. Strata brutto zwiększyła się o 30 milionów, natomiast netto różnica wyniosłą tylko 5 milionów. Finalnie wpływ jest nie duży, ale sporo zadziało się w poszczególnych liniach sprawozdania.
Przede wszystkim efekt przejęcia Geonafty zaprezentowano w linii operacyjnej a nie finansowej, co zwiększa wynik EBIT. Jeśli powrócilibyśmy do poprzedniej formy prezentacji to zysk operacyjny w sprawozdaniu rocznym spadłby o około 60 milionów.
Pozostałe koszty operacyjne wzrosły o 37 milionów, a pozstałe przychody spadły o 21. To jest główna przyczyna różnicy w EBIT. Nie mamy not do sprawozdania za q4, ale widać że wzrosły odpisy na skapitalizowanych aktywach YME - około 40 milionów złotych. Biegły do sprawozdania załączył uwagę, że aktywa YME na 1,2 mld zależą od bardzo wielu czynników, które mają nastąpić w przyszłości, w związku z czym trzeba podchodzi z rezerwą do tej pozycji i rynek najwyraźniej to robi, ale do tego wrócimy na koniec omówienia.
Zysk brutto na sprzedaży za pierwszy kwartał był z dokładnością do 3% taki sam jak w okresie porównywalnym, ale przy większych przychodach i o 6% niższym wolumenie sprzedaży

kliknij, aby powiększyć Niestety rosną koszty sprzedaży. Wzrost o prawie 10%, przy niższym wolumenie należy uznać za niepokojący. W porównywanych kwartałach mamy sporo zdarzeń jednorazowych. Rok temu mieliśmy ponad 120 milionów zysku wynikającego z nabycia etapami Geonafty. Teraz mamy 20 milionów ekstra zysku ze sprzedaży Lotos Parafiny. Z tego powodu zysk operacyjny jest znacząco mniejszy niż w okresie porównywalnym.
Patrząc na liczby w sprawozdaniu skonsolidowanym tak naprawdę niewiele można wnioskować. Ważniejsze jest ujęcie segmentowe. W segmencie produkcji i handlu mamy wynik niższy o 45 milionów(11%) niż w roku ubiegłym. To efekt przede wszystkim mniejszego wpływu zapasów. Cały czas bardzo słabo radzi sobie detal. Ponownie mamy stratę operacyjną pomimo wprowadzenia nowego brandu – Optima.
Jak wspominałem w poprzednim omówieniu od tego kwartału mamy próbne wydobycie ze złoża B8, co od razu przekłada się na wynik operacyjny segmentu poszukiwania i wydobycia.
Przychody wzrosły o ponad 150%, co oczywiście jest zasługą wspomnianego złoża jak też wyższych cen ropy na rynkach, choć w dużo mniejszym stopniu. Początkowo może dziwić niższy wynik operacyjny w tym kwartale, ale trzeba pamiętać, że prezentacyjny efekt nabycia Geonafty został odniesiony w EBIT segmentu. Dane pozbawione zdarzeń jednorazowych mówią o wzroście EBIT z 21 do 134M. Rentowność operacyjna wyniosłą 51%. Taka marża pokazuje dlaczego spółka tak dużo inwestuje w upstream. Oczywiście zdarzają się puste odwierty, albo odpisy aktualizacyjne jak na YME z którymi trzeba się liczyć. Szczerze mówiąc sądzę, że styczeń 2013 nie jest ostatecznym terminem rozpoczęcia wydobycia i w związku z tym pojawią się kolejne odpisy.
To co zostało utracone w linii operacyjnej zostało skompensowane linią finansową. Lotos zaraportował około 320 milionów przychodów finansowych netto. Lotos ma zaciągnięte duże kredyty dolarowe, a także posiada spore zobowiązania handlowe w tej walucie. Przy zmianie kursu o 4% wynik finansowy zmienia się o prawie 150 milionów złotych. Skoro USD osłabił się na przestrzeni kwartału o prawie 9% to należało oczekiwać ponad 300 milionów zysku w linii finansowej. Faktyczny wzrost wartości spółki(wartości księgowej) jest sporo wyższy, ale część kredytów stanowi element rachunkowości zabezpieczeń i wykazywana jest w sprawozdaniu z całkowitych dochodów poniżej wyniku netto. Warto tutaj dodać, że wrażliwość na zmianę kursu walutowego znacząco się obniżyła. Biorąc pod uwagę, że zadłużenie grupy wzrosło może to się wydawać nielogiczne, ale jeśli uwzględnimy wspomnianą rachunkowość zabezpieczeń w której wykorzystywana jest część kredytów to wydaje się to już klarowne. Na wartość zysku finansowego wpłynęły głównie dodatnie różnice kursowe z przeszacowania kredytów dolarowych, jak też instrumenty zabezpieczające.
Minusem sprawozdania jest mocno ujemny CF z działalności operacyjnej, co związane jest z zassaniem gotówki przez kapitał obrotowy na kwotę ponad 850M. Moja nadzieja, wyrażona w poprzednim omówieniu, dotycząca optymalizacji kapitału obrotowego prysła. Problemy spółki pozostają takie same jak wymienione w poprzednim omówieniu. Pierwszym i kluczowym jest poziom zadłużenia. Do spłacenia w tym roku jest 2,7MLD złotych kredytów. Lotos nie ma takiej gotówki, a rolowanie długu może być trudne. Problemy z obsługą długu potęgowane są przez problemy ze złożem YME.
Kwartał niestety bez przełomu.
Spółka wydaje się tania, ale taniość jest trochę pozorna, a słowem kluczowym powtarzalność wyniku.
W końcu nie można oczekiwać, że ktoś będzie chciał nam dopłacać za to, że weźmiemy dolary, a cena ropy będzie dążyć do nieskończoności. Serwetkowe przybliżenie powinno zawierać roczny EBIT LIFO skorygowany o odpisy aktualizacyjne na YME, transakcje na papierach spółek zależnych i koszty odsetek po efektywnych stopach procentowych dla spółki, czyli około 2,5 dla walut i 5% dla złotego. Oczywiście uwzględnienie podatku też jest pożądane.
Powyższa treść przez 60 dni była zarezerwowana tylko dla osób posiadających abonament.