Uch, wezme głeboki oddech i zacytuje mojego znajomego, ktorego wersja łacinskiej maksymy "de gustibus non est disputandum" brzmi:
"Jeden lubi czekolade, drugi jak mu nogi śmierdzą".
A chodzi mi o to, ze ani nagroda (z mojego doswiadczenia wiem, ze te sie zwykle kupuje), ani nasze oceny produktow spolki nie wplyna na jej wyniki.
Wplyna za to kupujacy: kupujacy dla smaku, albo z biedy, ci co lubia w pomidorach i ci co nie lubia z cebula.
Mnie tez dopadł kryzys.. jem spleśniały ser, pije stare wino i jeżdżę autem bez dachu....