W sprawie JSW nikt nie grał czysto i obu stronom najmniej chodziło tu o samą firmę.
Zacznijmy od Zagórowskiego.
1. Związkowcy na "Budryku" podjęli w styczniu '15 strajk solidarnościowy z kolegami w Kompanii Węglowej w związku z planowaną likwidacją 4 kopalń.
2. Podpisano porozumienie z rządem, strajk się zakończył, a Rafał Baniak, wiceminister z MSP w trakcie rozmów zagwarantował, że nikt nie zostanie pociągnięty do odpowiedzialności za udział w strajku, także w strajku solidarnościowym.
3. Dla Zagórowskiego słowa ministra nic nie znaczyły - kierowany osobistą niechęcią (chyba słowo nienawiścią byłoby tu nawet odpowiedniejsze) do związków zawodowych, wręczył związkowcom z "Budryka" wypowiedzenia.
Już to jest naruszeniem prawa, bo aby zwolnić członka zarządu związku zawodowego z pracy, potrzebna jest....zgoda związku. Dura lex, sed lex - możemy oceniać tak czy inaczej sensowność tego przepisu, ale on nadal obowiązuje. Tak stanowi ustawa o związkach zawodowych, którą Zagórowski doskonale zna.
Mimo to, z pełną świadomością, że zwolnieni wysądzą natychmiastowe przywrócenie do pracy przed każdym sądem pracy w Polsce, Zagórowski decyduje się na taki głupi, jawnie agresywny i zaczepliwy ruch.
Prosta sprawa: jeśli chcesz z kimś walczyć, musisz dobrze wybrać moment, dobrze skalkulować własne siły, mieć sojuszników i wiedzieć, czym dysponują i nie możesz kierować się nienawiścią w ocenie przeciwnika, bo nienawiść zaślepia. Wtedy masz jakieś szanse na zwycięstwo. Zagórowski nie miał żadnego z tych atutów w ręku, pozwolił się za to prowadzić nienawiści.
4. Gdy sytuacja się zaostrzała i stało się jasne, że ustąpienie Zagórowskiego będzie jednym z głównych warunków każdej wersji porozumienia ze strajkującymi, ten trwał dalej na siłę i zdecydował się na ustąpienie dopiero w perspektywie bliskości NWZA, na którym z pewnością i tak zostałby odwołany.
Mnie to pachnie walką pana Prezesa o prawie 2 mln odprawę. Odwołany, otrzymuje odprawę, natomiast podając się do dymisji traci do niej prawo.
Osobiście jestem ciekaw, czy odchodząc w obecny sposób, JZ otrzyma tę 2 mln odprawę. Jeśli tak, to jesteśmy w domu i mamy pełną jasność dlaczego Zagórowski się w końcu zgodził, a wcześniej zapierał się rękami i nogami.
Teraz związki zawodowe:
Nie ma sensu, abym szczegółowo analizował ich ruchy, to każdy mógł zobaczyć w TV. Dla mnie jest oczywiste, że związki straciły kontrolę nad wydarzeniami w Jastrzębiu, same wcześniej podgrzewając atmosferę do temperatury, bliskiej wrzeniu.
Niestety nie słyszę nawet cichutkiego "Mea culpa!" ze strony szefów central...
Ze środowiska bliskiego związkom zawodowym dotarła do mnie plotka, której prawdziwości nie jestem w stanie sprawdzić, ale brzmiąca na tyle prawdopodobnie, że postanowiłem ją tu przedstawić.
Wg niej oprócz czynników, związanych z opisanymi wyżej wydarzeniami, zasadniczym powodem tak nieugiętej postawy związków wobec Zagórowskiego była jego chęć zmiany sposobu odprowadzenia pracowniczych składek związkowych na konta związków. Ten pozornie niewinny dla niewtajemniczonych ruch, miałby doniosłe konsekwencje dla stosunków pracy w JSW
O co chodzi?
Dziś JSW odprowadza takie składki przelewem bezpośrednio z wypłaty pracownika na konto wskazanego przez niego związku. Pracownik nie widzi tych pieniędzy na oczy, jedynie na pasku może sprawdzić w sekcji "potrącenia" ich wielkość.
Zagórowski chciał to zmienić. Chciał dać ludziom "do ręki" te pieniądze, niech sami sobie płacą składki związkowe. Nietrudno zgadnąć, że część ludzi natychmiast przestałaby płacić ("Co? Mam dać dwie - trzy flaszki miesięcznie na tych darmozjadów związkowych?") a inni zaczęliby rozliczać związki z działań i pytać na co poszły ich pieniądze.
Z pewnością część słabszych związków zawodowych w konsekwencji takiego ruchu by upadła, przetrwałyby tylko najsilniejsze i na pewno nie w takiej postaci, jak obecnie.
Otóż plotka mówi, że to jest główna przyczyna takiego uporu związków, bo w tle sprawy są podobne, na razie nieoficjalne pomysły zarządów KW SA i KHW SA.
Podobno chodzi o jasny sygnał dla zarządów KW i KHW: patrzcie, co was czeka, jak spróbujecie tego numeru. Niech los Zagórowskiego będzie dla was przestrogą!
Jak wspomniałem, trudno mi tę plotkę zweryfikować, ale jej prawdopodobieństwo gwałtownie rośnie, jeśli rzeczywiście w tzw. propozycjach oszczędności, które JSW opublikowała jeszcze jakiś czas przed strajkiem, było coś wspomniane na powyższy temat.
Pewnie gdzieś te propozycje są dostępne, ale szczerze mówiąc, nie chce mi się tego szukać
"Kupuj akcje, ilekroć zobaczysz na wykresie Wiewiórkę, siedzącą na ramieniu Clowna. To się nazywa Analiza Techniczna" - Dilbert (Scott Adams) :-)