Omówienie sprawozdania finansowego GK Bumech SA po II kw. 2016r.Nie sposób przejść do porządku dziennego i analizy danych po zastrzeżeniach biegłego rewidenta. Z tego powodu najpierw odniosę się do wymiany zdań pomiędzy podmiotami.
biegły napisał(a):W ramach rozliczeń międzyokresowych kosztów wykazano wycenę umów o usługi w wysokości 6.703 tys. złotych. Podczas przeglądu stwierdziliśmy, że wycena jest sporządzana na podstawie uproszczonych harmonogramów przychodów i kosztów. Zarząd Spółki nie przedstawił szczegółowej kalkulacji założonych budżetów oraz wymaganych wyjaśnień, odnośnie występujących różnic między poziomem kosztów poniesionych a planowanych do poniesienia. Naszym zdaniem, wnioski wynikające z analizy występujących różnic w tym zakresie mogłyby wskazywać na konieczność aktualizacji ustalenia kosztów planowanych do poniesienia, co z kolei mogłoby mieć wpływ na wyniki realizowanych umów o usługi.
spółka napisał(a):
Umowy określają przychody wynikające z realizacji usługi w jednostce miary, tj. metr bieżący postępu i analogicznie koszty również są szacowane w przeliczeniu na tę jednostkę. Metodologia może być kwestionowana, jak również podlegać zmianom. Nie oszacowano w raporcie Biegłego potencjalnej wartość takiej różnicy w wycenie, która to wartość uzasadniałaby zamieszczenie zastrzeżenia. Zarząd jest gotów podjąć dialog w tej kwestii z audytorem, tak aby w przyszłości wycena nie budziła wątpliwości, chociaż szacunek zawsze będzie tylko szacunkiem.
Choć w dokumencie sporządzonym przez zarząd odniesiono się do opinii w przedmiotowej kwestii, to odniesienie to ma mały związek z zarzutem – brak szczegółowych kalkulacji kosztów i co więcej wyjaśnienia różnic pomiędzy planowanymi kosztami a faktycznie poniesionymi. W tym miejscu trzeba dodać, że spółka realizuje kontrakty długoterminowe, a to oznacza, że wykazuje przychody wedle szacunków, a nie kwot ostatecznie zafakturowanych. Podpisując umowę z odbiorcą planuje budżet (koszty) i marżę na kontrakcie. Po rozpoczęciu realizacji stopniowo wraz z postępem kosztów pokazuje proporcjonalnie przychody. Jeśli wszystko idzie zgodnie z planem to nie ma problemów, gorzej jak kontrakt zaczyna kosztować więcej niż początkowo zakładano. Wtedy spółka powinna dokonać rewizji budżetu, co skutkuje obniżeniem bieżącego wyniku (uznaje mniej przychodów niż powinna – na jeden kwartał przypada cała wcześniej wykazana nadwyżka). Uwaga biegłego mówi, że spóła mogła zawyżyć wynik okresu nawet o 6 mln zł.
biegły napisał(a):Ponadto nie przedstawiono wyjaśnień dotyczących nieobjęcia wyceną jednej z umów.
spółka napisał(a):Nie wynika z zastrzeżeń, który kontrakt wg biegłych nie był ujęty. Możemy domyślać się, że chodzi o kontrakt na KWK „Krupiński”. Zarząd złożył w tej sprawie oświadczenie. Ponadto kontrakt ten kończy się w październiku br., więc szacowanie w tym przypadku uznano za nieuzasadnione.
Z wyjaśnienia spółki wynika, że w nosie ma MSRy i rachunkowość stosuje według własnego uznania. Międzynarodowe standardy nakazują szacunków i weryfikacji budżetów na każdy dzień bilansowy. Jeśli na kontrakcie ma być strata, albo ma mieć mniejszą rentowność od założonej to spóła winna pokazać takie zmiany najszybciej jak to możliwe, a nie po zakończeniu kontraktu.
biegły napisał(a):Stwierdziliśmy wystąpienie okoliczności, które mogą wskazywać, że aktywa w postaci środków trwałych, wartości niematerialnych oraz zapasów mogły częściowo utracić przydatność ekonomiczną. Na dzień bilansowy nie przeprowadzono testów na utratę wartości w odniesieniu do tych aktywów. Naszym zdaniem, gdyby przeprowadzono analizę przydatności tych aktywów oraz, w stosownych przypadkach, przeprowadzono testy na utratę ich wartości, mogłoby się okazać konieczne dokonanie odpisów aktualizujących w odniesieniu do niektórych składników tych aktywów.
spółka napisał(a):Zastrzeżenie odnośnie przydatności środków trwałych, wartości niematerialnych i prawnych oraz zapasów – aktywa te podlegają (zgodnie z oświadczeniami Zarządu) stałej i bieżącej analizie przydatności, co szczególnie uzasadnia kryzys i maksymalizacja wykorzystania już posiadanych zasobów. Zarząd określił, gdzie środki te zostaną wykorzystane. Spółka przedstawiła uzasadnienie do wyceny zapasów. Ponadto aktywa te podlegają amortyzacji, a zgodnie z polityką rachunkowości na wartość zapasów Spółka tworzy stosowne odpisy. Nie znamy argumentów, aby przyjęte zasady nie były adekwatne do utraty wartości aktywów.
Tutaj znów biegły twierdzi, że zaszły przesłanki do dokonania testów na utratę wartości, a spółka się do tego nie odnosi, choć sama w innych punktach stwierdza, że jest kryzys…
Można odnieść wrażenie, że Bumech funkcjonuje jak podmiot nierynkowy i zarządzany jest w oparciu o doświadczenie, ale także przeświadczenie, które jak pisze biegły nie ma umocowania w wymaganych przez MSRy dokumentach. Krótko mówiąc biegły domaga się większych ujawnień i ocen, bo sytuacja w sektorze jest jaka jest. Z drugiej strony należy pamiętać, że raport roczny przeszedł bez zastrzeżeń i nie do końca wiadomo, który z rewidentów ma rację, a przecież już wcześniej było wiadomo, że górnictwo i sektory poboczne są w strasznej kondycji. W przypadku obecnego rewidenta widać dużą ostrożność i dbałość o szczegóły, być może nawet delikatnie przesadną patrząc na standardy rynkowe, choć tutaj należałoby raczej równać w górę a nie w dół – tym bardziej w kontekście rozporządzenia MAR
Z uwag biegłego i odpowiedzi zarządu spółki płynie kilka bardzo istotnych wniosków
1.Zarząd ma dość luźne podejście do raportowania, co w szczególności jest istotne podczas raportowania umów długoterminowych, które wymagają szacunków, a nie zwykłego dodania do siebie faktur.
2.W związku z powyższym raportowane wyniki obarczone są bardzo dużą dozą niepewności
3.Spółka mogłaby mieć albo nawet ma przeterminowane umowy kredytowe – bo tak należy czytać pojęcie rozterminowania rat. Banki wiedzą o tym, że wypowiedzenie umów kredytowych mogłoby doprowadzić do upadłości spółki i stojąc pod ścianą zgodziły się na dopasowanie spłaty rat do spłaty należności. Z resztą spółka problemów z regulowaniem zobowiązań nie kryje:
Cytat:Na skutek nieterminowej zapłaty przez kontrahentów (w okresie sprawozdawczym dotyczyło to w szczególności JSW SA) za usługi świadczone przez Spółkę, występują opóźnienia w spłacie jej zobowiązań w stosunku do instytucji finansowych oraz dostawców
Przesuwanie terminów przez banki nie musi trwać wiecznie i ryzyko upadłości wydaje się nadal relatywnie wysokie. Wystarczy jedna decyzja i spółka będzie w zasadzie zmuszona ogłosić bankructwo (obecnie ładnie nazwane złożeniem wniosku sanacyjnego)
Kapitał obrotowy netto jest mocno ujemy, a luka w statycznym finansowaniu powiększyła się w II kwartale z 2,5 do 16,1 mln zł. W dodatku w aktywach obrotowych mamy prawie 11 mln zł z tytułu rozliczeń międzyokresowych, które prawie w połowie kwestionował biegły rewident, co oznacza, że luka finansowania zobowiązań może przekraczać już 20 mln zł. Na 80,4 mln zobowiązań krótkoterminowych ponad 66 mln stanowią zobowiązania wobec instytucji finansowych, a to oznacza, że mamy potwierdzony stan i niepokój biegłego rewidenta – spółka może nie mieć gotówki (obecnie, a także w najbliższej przyszłości) na spłatę wymagalnych zobowiązań.
Ryzyko to zmniejszyło się już po okresie bilansowym kiedy Bumech rolował obligacje serii A, a dodatkowo sprzedał ponad 1 mln akcji własnych po cenie 1 zł za akcje, co nie znaczy że sytuacja nagle stała się dobra, jest zła, ale mniej zła niż przed podpisaniem stosownej umowy. Warto także pamiętać o tym, że ceny węgla na światowych rynkach zaczęły od maja dynamicznie rosnąć, co daje szansę na poprawę kontraktów sprzedażowych polskich kopalni i oczywiście zwiększenie płynności – przyśpieszenie płatności do Bumechu przez skrócenie terminów płatności. Ten drugi czynnik jednak nie nadejdzie natychmiast, gdyż kopalnie będą przede wszystkim w pierwszej kolejności poprawiać własną sytuację, a dopiero w dalszej kolejności mogą godzić się na skracanie terminów płatności dla podwykonawców.
Jeśli chodzi o wyniki to jest znacznie gorzej niż przed rokiem i to nawet gdy nie zwrócimy uwagi na opinię biegłego rewidenta. Przychody w tym półroczu spadły z 66 do 53 mln zł, natomiast wynik operacyjny z 11,2 do 4,5 mln zł (z tego wynika, że gdyby uwzględnić opinię biegłego, to spółka generuje w tej chwili straty operacyjne). Niestety koszty finansowe (coraz dłuższe terminy płatności od kopalń wymuszają konieczność braku płatności do poddostawców i zaciąganie kredytów obrotowych) są na tyle duże (a w zasadzie wynik na tyle mały), że spółka na poziomie zysku brutto już ma próg rentowności. Znacznie gorzej jest także pod względem generowanej gotówki – Bumech w 1 półroczu wydał 4,6 mln zł i to przy mniejszych przychodach niż w roku ubiegłym i co ważniejsze niższych niż w drugiej połowie roku. Oczywiście fakt, że w branży są zatory płatnicze nikogo chyba nie zaskakuje.
W ten bardzo nieciekawy obraz „wbił” się kontrakt w Czarnogórze, który w pierwszej chwili może robić naprawdę duże wrażenie – kwota pierwszego etapu może opiewać nawet na 1,1 mld zł. Jednak kontrakt ten jest 29 letni i realizowany w konsorcjum. Na Bumech przypada więc średniorocznie niecałe 25 mln zł. Innymi słowy kontrakt ten choć bardzo duży to stanowi raptem zwiększenie skali o 25 proc. i to rozpatrując sytuację w okresie dużej dekoniunktury w segmencie wydobycia węgla.
Jak rozumiem umowę, to spółka zobowiązała się świadczyć umowę wydobywczą na złożu i w kopalnii należącym do podmiotu trzeciego. Na realizację tego kontraktu (która wymaga w części transportu maszyn z Polski) spółka pozyskała finansowanie z BGK na kwotę 4,6 mln EUR, przy czym kwota ta stanowi 80 proc. kosztów. Resztę czyli ponad 1,1 mln EUR Bumech miał finansować ze środków własnych. Problem w tym, że na koncie spółki na koniec czerwca było tylko 369 tys. gotówki. Z drugiej strony nie wiemy jak wygląda dokładnie budżet tego projektu i jakiego rodzaju koszty spółka musi sfinansować. Jeśli to jest np. koszt amortyzacji maszyn, to być może nie będzie problemu, ale pewności takiej nie ma. Mimo wszystko z komunikatów prasowych wynika, że prace przygotowawcze spółka finansowała ze środków własnych, więc może niepotrzebnie się czepiam. Tak czy owak, nadal chyba nie wiemy czy I transza z banku została spółce wypłacona.
Projekt wydaje się mieć logiczne uzasadnienie, choćby w lepszym wykorzystaniu mocy i sprzętu górniczego, ale z pewnością będzie wymagał nakładów, a pamiętajmy, że spółka już w tej chwili ma problem z regulowaniem kredytów. Niewiadomą pozostaje planowana marża, a jej wielkość zdeterminuje potencjalny przyszły wynik spółki. Przy założeniu rentowności na poziomie 20 proc. (taką spółka miała w pierwszej połowie roku), dostaniemy rocznie ekstra 5 mln zł, czyli w sumie z obecnym 12 miesięczny wynikiem 7 mln netto, co ze stopą dyskontową na poziomie 10 proc. daje wycenę rentą wieczystą w kwocie 70 mln zł. Rynek wycenia spółkę na 50, ale ma to swoje uzasadnienie. Po pierwsze w ryzyku finansowania, po wtóre w jego strukturze. Przypominam, że spółka w latach poprzednich emitowała także dość wysoko oprocentowane obligacje, w efekcie czego korzyść z działalności spółki czerpali głównie wierzyciele a nie akcjonariusze…
Kontrakt ma dawać spółce także bardzo krótkie terminy płatności.
Niedawno spółka ogłosiła nową strategię na lata 2016-2020. Założenia i plany wyglądają bardzo dobrze, spółka zamierza rozwijać eksport, wchodzić na nowe rynki, ale także dokonywać przejęć. I to wszystko w sytuacji kiedy nie jest już w tej chwili w stanie spłacać terminowo swoich kredytów i innych zobowiązań.
>> Wyceny automatyczne są tutaj>> Więcej analiz najnowszych raportów finansowych jest tutajPowyższa treść przez 120 dni była zarezerwowana tylko dla osób posiadających abonament.