nocnygracz napisał(a):Misie po prostu są bardziej skomplikowane od byczków.
W temacie miśków, proponuję dla rozładowania emocji pewien dowcip:
Jak odróżnić gatunki niedźwiedzia?
Podchodzimy do niedźwiedzia i kopiemy go w genitalia, i jeśli:
a). uciekamy, a niedźwiedź nas nie goni - jest to miś pluszowy
b). uciekamy na drzewo a niedźwiedż za nami - jest to niedźwiedź brunatny
c). uciekamy na drzewo, zaś niedźwiedź zaczyna nim trząść tak abyśmy spadli - jest to grizzly
d). uciekamy na drzewo, niedźwiedż za nami wsuwając liście - jest to miś koala
e). uciekamy, ale nigdzie nie ma drzew - jest to niedźwiedź polarny
F). nie uciekamy, a niedźwiedź zaczyna płakać - Jest to Miś Kolargol - największy ciamajda wśród niedźwiedzi.
Żeby była jasność, Buldi to niedźwiedź polarny (sam zresztą tego nie ukrywa). Jest niebezpiecznym drapieżnikiem, ale są gatunki jeszcze groźniejsze od niego.
Jak natknąłem się dzisiaj w necie na ten dowcip, to chcąc nie chcąc od razu zaczęły mnie prześladować analogie z naszymi indeksami, oraz możliwymi scenariuszami na najbliższe sesje. To chyba już jakaś choroba; człowiek spokojnie sobie nawet poczytać nic nie może i w ogóle odpocząć choćby trochę w weekend.
No ale wracając do tematu, to tak sobie myślę, że od lutego mieliśmy na indeksach do czynienia z dwoma gatunkami niedźwiedzi: na zmianę Miś Kolargol z misiem pluszowym. Obecnie póki co jesteśmy na etapie tego drugiego, ale sporo byczków zamyka pozycje w oczekiwaniu na niedźwiedzia brunatnego. Skoro więc wszyscy tak na niego czekają, to pewnie niebawem się pojawi i zeżre zostawioną padlinę. Pokaże przy okazji pochowanym zwierzakom, że był i udaje się na zimowy sen, więc spokojnie można już wyjść z ukrycia. Po kilku tygodniach znowu atakuje, bo jak wiadomo, niedźwiedziom zdarza się czasami wybudzać ze snu. Po ostatniej wizycie niedźwiadka, wychodzą z ukrycia te zwierzaki które wątpiły w łaskawość drapieżnika po pierwszym ataku. No i jak już tak zdecydowana większość beztrosko zaczyna spacerować w przekonaniu, że nic im nie grozi, pojawia się Grizzly i robi spustoszenie.
Do czego zmierzam ? Jeżeli sprawdzić ma się zasada, że do największej zwały dochodzi wtedy kiedy nikt jej się nie spodziewa, to czy na pewno to jest już ten moment ? Może będzie tak, że skorekcimy się na jakiś kompromisowy poziom, żeby byczki były pewne, że mamy to już za sobą. Na potwierdzenie tej tezy może dojdzie potem do kolejnej fali spadków, porównywanej skalą do poprzedniej, ale jednak już mniejszej. Na wykresie wyklaruje nam się czytelny kanał wzrostowy. Wtedy nawet takie niedźwiadki jak np. Buldi uwierzą w hossę i rozpocznie się mały szał zakupów. Po czym po kilku tygodniach odwiedza nas Grizzly.
Ułożyłem sobie taki scenariusz wydarzeń, głównie chyba po to żeby poprawić sobie samopoczucie, że niby mam plan działania i już teraz wiem co trzeba robić. Nawet określiłem sobie przewidywany poziom pierwszej korekty; między 1750-1900. To chyba tyle żeby z jednej strony zadowolić byczki (np. VOX), a z drugiej niedźwiadki (np. buldi). Tego największego zjazdu spodziewam się do poziomu 1500-1600.