Longterm – opinie

Hahahaha, usmialem sie z tej promocji Nie wiem czy zauwazyles, ale tu na portalu rowniez sa tresci premium. Tansze i lepszej jakosci.

U Longterma ten dostep to byl jeszcze pol roku temu za 400zl takze sam sobie odpowiedz co to za promocja.

Raczej 700 zł.

jak rowniez nie przejrzałem dokladnie forum vip

Nic nie straciłeś. Poszukaj na forum vip spółek "TOP15" a potem zadaj sobie pytanie czy Twoim zdaniem są to rzeczywiście najlepsze spółki?

Miałem abo w Longterm kilka lat wstecz. Wróciłem pod koniec 2020 bo była promocja.
Jestem raczej zawiedziony. Forum jest moderowane - krytyczne posty usuwane lub odpowiedzi wysyłane mailem. Nie korzystam z forum bo jest mnóstwo postów i ciężko wyłapać coś wartościowego. Dobre jak ktoś ma dużo czasu - ja nie mam. Z portfeli Alberta nie korzystam bo na bierząco nie widzę aby dużo lepiej radziły sobie niż rynek. A jego kalkulacje zysku są raczej podrasowane (brak opłat, optymalne wejścia itd)

Gośc jest w porządku, ma fajne przemyśłenia, ale wartość forum i spółek z Top15 nie jest warta więcej niż oryginalne 400zł. Dzis chce 4k :-O

Wrzuciłem jego Top10 spółek do portfela na sieci i ten ciągle dołuje.
Jest zmiana vs. lata wcześniej. Kiedyś miał spółki dobre fundamentalnie + CDR (który robił cały wynik) ale te nie dawały zbyt dobrze zarobić.
Dziś Top15 to pełna spekulacja (poza 2-3 spółkami). Wg. niego inwestycje w biotechy i małe studia gamingowe nie zarabiające ani grosza to inwestycje fudamentalne na longterm.

Od lat mówi o hossie pokoleniowej.
Nowym/niedoświdaczonym w czasie ostatniej hossy post-covidowej doradza własną analizę spółek i "wysyłanie zwiadowców" tj inwestycje małymi kwotami. Jak coś na tym zarobią to wejdą całą kasą na górce i popłyną (albo nie).
Ciągle pisze, że giełda nie ma powodować stresu (dlatego trzeba inwestować małe kwoty), to ma być hobby. Nie rozumiem tego jaki sens jest pakowanie 4k na forum a potem inwestowanie małych kwot - to się nie opłaca ekonomicznie.

Chwali sie portfelem SPT który buduje typując spółki w niedziele wieczorem ale liczy zysk, jakby kupił w piątek. Coś pozytywnego pojawia się w weekend i ma zysk na zawołanie.

Ludzie myślą, że jak bedą na forum to dowiedzą sie w co inwestować. Niestety tak nie jest.

Na forum jest sporo osób prowadzących portfele. Większośc z nim chwali się niebotycznymi zyskami. Na ile to prawdziwe i realne - odpowiedżcie sobie sami. Nowi podniecają się tymi portfelami i inwestują w małe spółki z NC.

Jak ktoś nie zna się na AT lub AF to można się czergoś nauczyć bo robią analizy na prośbę.

Wskażnik PW to mistrzostwo świata. Jego składniki są tak tajne ja receptura CocaColi.
Jak PW każe wejść All-in, ale rynek leci w dół to wszystko jest OK ..... bo PW pokazuje gdzie rynek będzie w ciągu najbliższych 6-mcy. Zawsze sie wybroni.

Ale ostatnim hitem jest teoria fal. Trener (szejk) robi zyski ponad tysiąc % rocznie (podobno bo statementów nie pokazuje). Szkolenia są słono wyceniane.

Dużo ludzi się na to zapisuje. Chciałem dowiedzieć się czy któryś z kursantów po takim szkoleniu zarabia. Ale tylko słyszę, że nie ma czasu, musi się douczyć itp. Może jest ktoś tu na forum kto wziął udział w szkoleniu szejka i może potwierdzić, że przy niezbyt wysokim zaangażówaniu czasowym wykorzystuje fale szejka i zarabia.

Dlaczego się skusiłem w połowie 2020 zostać subskrybentem Longterm?
Głównie z powodu ciekawości oraz nadziei. Ciekawiło mnie w jaki sposób przez lata autor uzyskał tak spektakularną stopę zwrotu którą się bardzo chwalił a która bardzo górowała nad wynikami wskaźników rodzimego rynku. Nadzieja natomiast wyrażała się w tym iż może znów wytypuje choćby jedną równie udaną spółkę która dopiero zaczyna swe wzrosty i będzie można na niej genialnie zarobić co z nawiązką zrekompensuje wydatek.
Ciekawość została zaspokojona - dwukrotne kupienie lata temu za małą część kapitału tej samej spółki która była na początku niezwykle spektakularnych wzrostów i stała się ikoną polskiego rynku gier pozwoliło na chełpienie się naprawdę wysoką stopą zwrotu której nie zachwiały mniej lub bardziej udane i nieudane późniejsze zakupy a których stopy a właściwie stopki zwrotu ni jak się mają do owych dwóch pierwotnych inwestycji.
Nadzieja natomiast zdecydowanie została zawiedziona - tamten bardzo celny dwukrotny strzał w akcje tej samej spółki sprzed lat do tej pory się nie powtórzył!
Skąd więc sukces portalu Longterma? Źródłem jest coś co doprowadził autor do naprawdę wysokiego poziomu a co nazwałbym zarządzaniem informacją i co pozwoliło stworzyć - jak sam to określa - społeczność na tyle liczną że jak się wydaje może doskonale żyć z abonamentów. Można z pewnością użyć kolokwializmu który najlepiej jego umiejętności określa - ma gość gadane i naprawdę potrafi autoreklamę rzekomych sukcesów wznieść na wyżyny! I to mimo nierzadkiego zaprzeczania samemu sobie – choćby z jednej strony wielokrotnego podkreślania że jest inwestorem długoterminowym a z drugiej częstych 'zabaw' w day trading i jak sam to określa robieniem kółeczek czyli spekulowaniu na najbardziej gorących walorach z kilkudniowym lub nawet krótszym horyzontem czasowym!
Zawód spotyka subskrybentów tym większy że to z czego jest taki autor dumny i czego wartość podkreśla czyli publikowane co kwartał zestawienie Top 15 regularnie przegrywa jeśli chodzi o stopę zwrotu z Wigiem. Nie mówiąc o czymś ponad przeciętność. Jeszcze gorzej sprawa ma się z innymi wskazaniami jak choćby „Trzy typu na trzy miesiące” i spektakularnymi tam wtopami czy wskaźnikiem PW czyli prawdopodobieństwo wzrostów który jest całkowitą kpiną! Ale oczywiście nie przeszkadza mu to uważać się za nauczyciela/mentora dzięki któremu można skutecznie inwestować czego niby dowodem żenujące popisy w postaci ujawniania PITu.
Być może kiedyś miało to wartość i pozwalało zarabiać ponad rynek gdy spółki gamingowe które są tam w przewadze i w których jak podkreśla się specjalizuje mocno zyskiwały ale ten okres należy do przeszłości póki co. Tym bardziej że nawet w swojej „specjalności” stosuje bardzo uproszczone ;) techniki typu cytuję : „Przepołowiło się od górki to jak z moich doświadczeń wynika warto kupić bo jest duża szansa na powrót”. Taka „analizą” nie raz się posługiwał. Kto się skusił musiał przełknąć kolejne przepołowienie! Podobnie dogłębna „analiza” miała miejsce w przypadku jego ukochana perełka o której mówił że cytuję - „Cztery stówki to tylko przystanek w drodze do pięciu”. I efekt zbliżony jak przy „przepołowieniu” się choć na dużo większą skalę! Inne „korzyści” z subskrypcji to jeszcze większa kpina i amatorka. Jeszcze raz podkreślę że to co robi dzięki umiejętności zarządzania informacją określiłbym znanym powiedzeniem iż sukcesy opromienia słońce a porażki kryje ziemia. Jedyne co pozwala autorowi z powodzeniem utrzymywać się na rynku to będąca rozwinięciem zarządzania informacją cenzura na forum i w portalu Longterm.pl Każdy wpis jest weryfikowany i jakakolwiek krytyka czy wytknięcie bardzo głupich, nieefektywnych czy bezsensownych posunięć lub zwykłych kłamstw jest niedopuszczana do publikacji a gdy się jakimś cudem przemknie natychmiast usuwana a autor takiego wpisu blokowany i nazywany „hejteram” któremu się grozi odebraniu prawa do subskrypcji przy próbie umieszczenia kolejnego wpisu nie wielbiącego autora bloga. Równie szczegółowa, bezwzględna i natychmiastowa cenzura dotyczy niepochlebnych komentarzy pod postami lub relacjami na FB. Jedynie wpisy – autentyczne lub nie – chwalące Longerma i jego genialność mają prawo się pojawić. I się pojawiają z niewiadomych źródeł nęcą kolejnych.
Ma on jeszcze jedną bardzo złą, niebezpieczną, potencjalnie śmiertelnie negatywną dla inwestora cechę – wbrew oczywiście temu co mówi zakochuje się w akcjach! Tych które ma, które mówi że ma, które niby ma lub które typuje i stwierdza że warto mieć! I ta miłość – jak to miłość – odziera go z racjonalnego myślenia! A zmiana zdania i odkochanie przychodzi mu dziko ciężko, opornie i długo!
Poza tym bezczelnie co rusz kłamie jakby ludzie mieli Alzheimera! A próby powiedzenia o tym kończą się cenzurą! Podobnie ma się sprawa z wyłącznie pozytywnymi „świadectwami” subskrybentów. I znamienna jest możliwość dania kciuka JEDYNIE w górę.
I generalnie kto nie z nami ten przeciw nam tak chyba można streścić sposób postępowania autora oraz jego pomocników którzy rzekomo są specjalistami od analizy technicznej a inni fundamentalnej mimo że tak kompromitujące wtopy zaliczają że przysłowiowy nóż otwiera się w kieszeni. Co oczywiście nie zmienia faktu iż kolejne osoby są naciągane na coraz to droższe szkolenia prowadzące przez tych osobników! Jeszcze raz potwierdza się stara i sprawdzona reguła że „Kto mówi ten nie wie a kto wie ten milczy”. I dopiero wejście do grona nabranych pokazuje że przepaść między nieustannie optymistyczną gadką a realem jest przeogromna!
Podsumowując jeśli ktoś chce nabyć bezwartościowy a wręcz szkodliwy towar za obecnie niemałe pieniądze to to jest właściwe miejsce. Ale trzeba mieć świadomość że jako subskrybent będziesz musiał się pogodzić czytelniku ze stratami które w wypadku niższych autor określa jako nieudane spekulacja a wyższych iż trzeba wziąć je na klatę po męsku oraz z przysłowiowym pluciem sobie w brodę że „musisz” słuchać i czytać przez rok lub dwa takie brednie skoro zapłaciłeś! Złość a może nawet wściekłość na siebie za to że tak się dało nabrać takiemu...gadule a właściwsze określenie jest dużo dosadniejsze jest naprawdę gwarantowana!
A – no i dostaje się książkę z dedykacją która to po niezłym wstępie będącym kompilacją strategii bardzo znanych światowych traderów okazuje się być beznadziejnym gniotem całkowicie pozbawionym wartości.

Gdynianin

Co do mojego „zażyczenia” sobie usunięcia obecnego jest numerem jeden to był po trosze żart – jak ktoś tego nie widział to trudno – a po trosze obawa że i w tym przypadku spełni się klątwa Rokickiego jak w przypadku dwóch poprzednich liderów rankingu którzy dołują. Jeden spektakularnie a drugi mocno. A jako że papier ten ma największy udział w moim portfelu to jestem żywotnie zainteresowany jego przyszłym losem.
A odnośnie spółek gamingowych to napisałem dosłownie że są tam w przewadze mając na myśli sektor. Bo ich ilość w dostępnych mi czterech edycjach wahała się od czterech do sześciu i żaden sektor nie był tak szeroko reprezentowany choć ostatnio kosztem gamingu zyskuje biotech.
Co do żałosności machania swoim pitem to jakoś tak mi się kojarzy ze złotym grubym łańcuchem na szyi pakera-gangstera :( chcącego dopchnąć sprawę kolanem. Ale może w Warszawie inna estetyka ;)

To nie moja tam była rola proponować spółki bo nie ja kreowałem się na mentora/znawcę/nauczyciela.
A co do określenia 'cienka' spółka nawet jeśli lideruje w portfelu to nie widzę żadnej sprzeczności. Bo czas płynie i okoliczności się zmieniają a wraz z nimi perspektywy spółek.
A dyskutować nie ma żadnego obowiązku :)

Miałem abonament i stwierdzam, że na pewno nie jest warty tej ceny.

Codzienne komentarze giełdowe to ciągle to samo - jakieś odczucia dot. tego co się na rynku dzieje, które nie mają dużego znaczenia dla inwestorów długoterminowych. Do tego Albert odnosi się w codziennych mailach do swojego autorskiego wskaźnika koniunktury giełdowej, wg którego redukuje lub powiększa swoje zaangażowanie na rynku akcji. Tylko, że nigdy nie wiadomo jak wielkie jest jego zaangażowanie w poszczególne aktywa, więc co z tego że ma portfelu CDR, który chwali się, że kupił za 5zł, skoro przez lata dziesiątki razy pisał, że redukuje pozycje (ze względu na spadek wskaźnika) i kto wie - być może mu do teraz zostało kilka sztuk tych akcji CDR w portfelu :D Więc te jego rzekome kilka tysięcy procent zysku którymi się chwali to mogą być jakieś grosze. Po drugie ten autorski wskaźnik jak mu się bliżej przyjrzeć to właściwie nie ma żadnej korelacji z rynkiem :)))

Jeśli chodzi o jego rekomendacje i raporty 15 najlepszych spółek to zawierają one dużo ryzykownych pozycji. Ostatnio wymyślili, że odejdą od obstawiania samego game'ingu po tym jak subkrybenci zaczęli im zarzucać, że są monotematyczni. Postawili więc na ryzykowne biotechy i na samej górze rankingu są obecnie takie firmy jak CELON PHARMA, PURE BIOLOGICS czy ONCOARENDI THERAPEUTICS. O ile się nie mylę, to żadna z nich nie ma zwalidowanego modelu biznesowego i inwestowanie w nie obarczone jest dużym ryzykiem.

Nawet jeśli chodzi o gaming, na którego nacisk był w poprzednich rankingach to np. taki Movie Games, który do niedawna był w top 3 najlepszych spółek wg longterm niewiele pokazał swoimi premierami i jego kurs od roku pikuje. Pojawia się wątpliwość czy czasem pan longterm nie zaczyna promować w rankingu firm, z których zarządzającymi ma dobre relacje i z którymi pojawia się na konferencjach. Czy tak jest nie mam pojęcia, ale patrząć na agresywny marketing Alberta i widzenie wszystkiego w różowych okularach jakoś trudno mi jest mu zaufać.

Fakt jest taki, że Albert Rokicki zrobił bardzo chciwy podnosząć cenę swojej subskrypcji WIELOKROTNIE, jednocześnie wynajmując sobie pomocników i znacznie obniżając zaangażowanie swojej osoby na łamach zamkniętej społeczności. Jednym słowem, jakość nie poszła w górę, za to nadszedł czas odcinania kuponów.

Uważam, że zamiast longterm lepiej sobie kupić tańsze, dobre zagraniczne subskrypcje a do tego kupić ksiązki i zainwestować w siebie.

Kiedyś jakoś się napatoczyłem i wykupiłem abonament za parę stówek, bo miała być podwyżka na parę tysięcy, o ile pamiętam. Do dzisiaj uważam, że było to najgorzej wydane klikaset złotych. W mojej ocenie lepiej stracić na giełdzie, bo strata czegoś uczy.