1ketjoW napisał(a):Rząd Morawieckiego to kiedy będzie wydawał te środki na OZE. Do 12 grudnia 2023 r. Rzałosne.
Rząd Morawieckiego jeszcze 21 listopada chwaląc się, że pozyskanie tych środków to ich sukces nie znał wyników wyborów? Nie wiedział o kłopotach finansowych Siemensa? Co sprawiło, że narracja o sukcesie tego rządu w ciągu tygodnia zmieniła się w narrację o lobbingu Siemensa?
Cytat:
Duńczycy nie mają horrendalnych kłopotów finansowych, a Siemens tak. Duńczycy zapewne nie lobbowali z tego powodu.
Gdzie jest napisane, że lobbować może tylko firma mająca problemy finansowe?
Jaki udział w przychodach Siemens Gamensa wynoszących 30 mld $ rocznie mógłby stanowić część udziału w polskim rynku farm wiatrowych na którym nawet nie jest liderem więc prawdopodobnie konkurencja zyskałaby na tym więcej niż oni?
Czy istnieją jakiekolwiek realne przesłanki za tym, że ustawa jest efektem lobbingu Siemensa oprócz życzeniowej narracji mediów jednej z opcji politycznych?
Cytat:
Chciałbym bardzo wiedzieć dlaczego te regulacje teraz miały zostać uchwalone. To jakaś mega ważna kwestia dla Polski.
Ustępujący rząd z niezrozumiałych przyczyn blokował rozwój energii wiatrowej na lądzie. Przypomnę tutaj chociaż bardzo dziwną sprawę poprawki Suskiego wrzuconej w ostatniej chwili. Zmianę tego stanu zapowiadały w kampanii wszystkie partie koalicji. Wrzutka kwestii wiatraków do ustawy o zamrożeniu cen energii - która jak najbardziej jest sprawą pilną - mogła być faktycznie próbą uniemożliwienia potencjalnego weta Dudzie, który blokując wiatraki musiałby zablokować również zamrożenie cen energii. I zaznaczam tu, że takie wrzutki do ustaw oceniam jednoznacznie negatywnie.
genek napisał(a):Wiatraki nie są żadnym ważnym projektem dla Polski. To jest tylko pretekst do medialnej hucpy.
Dla Polski ważny jest atom, gaz ziemny i wodór.
Oczywiście atom powinien być priorytetem. Tylko sprawdź sobie ile czasu zajmuje odpalenie elektrowni atomowej a ile farmy wiatrowej. Co więcej - moc pierwszej elektrowni atomowej ma mieć 4GW. Na tą chwilę farmy wiatrowe w Polsce generują około 9GW mocy. Zmiana odległości na 500 metrów może uwolnić tereny pod dodatkowe 8-10GW. Czyli tyle ile dwie elektrownie atomowe. Tak więc teza, że energetyka wiatrowa nie jest ważna dla Polski, zwłaszcza w okresie przejściowym zastępowania coraz droższego rodzimego węgla energetycznego atomem jest tak absurdalna, że zastanawia mnie jakiej grupie interesów zależy na jej rozpowszechnianiu.