Sprzedałem co miałem. Na odbiciu na CKL i HEL zwiększyłem całość portfela o 1,2%
Miałem potrzymać dłużej, ale dane z Niemiec plus gasnące tempo odbicia sprawiły, że postanowiłem zawinąć do przystani "gotówka".
Jeżeli wrócimy do
hossy, to nie będę gonił króliczków dla kilku % zarobku, tylko skupię się na wyszukiwaniu perełek które mogą mi potencjalnie dać ponadprzeciętną stopę zwrotu. Zresztą niedługo debiut
Yellow Hat (pewnie w ciągu miesiąca), więc chcąc nie chcąc będę posiadaczem akcji będących w obrocie i na hossie skorzystam.
Druga opcja, to dalsze spadki i potwierdzenie
bessy. Wtedy nie ma co łapać noży, bo mogą uciąć palce przy ramionach. To jedna z opcji, ale biorąc pod uwagę sytuację gospodarczą na świecie nieco bardziej prawdopodobna. Chyba że już teraz giełdy zaczną dyskontować wychodzenie z drugiego dna recesji (której póki co oficjalnie jeszcze nawet nie potwierdzono).
Jeżeli to hossa to: wzrosty będą bardzo powolne i ślamazarne. Wzrastać będą na zmianę różne spółki po kilka % powoli wyciągając indeksy na nowe maksy
Jeżeli to bessa to: Zapewne początkowo zacznie spadać o ułamki procent, ale z sesji na sesję spadki będą przyspieszać. Lawina ruszy po przebiciu dołków z zeszłego tygodnia.