PARTNER SERWISU
wouzffjc
1 2 3 4

Jaką kwotą musiałbyś obracać na GPW by zrezygnować z innej pracy?

anty_teresa
PREMIUM
522
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-10-24
Wpisów: 11 191
Wysłane: 19 kwietnia 2010 00:45:01
Na początek najważniejsze!
@Taurus
Serdeczne gratulacje Taurus. Aż Ci zazdroszczę nieprzespanych nocy, kolek o 1 w nocy i innych potencjalnych uroków nowego małego Turuska. To wszystko jest jednak niczym, żeby zobaczyć ten pierwszy uśmiech, to jak powie najpierw tata zanim mama :)

Wracając do mniej ekscytujących spraw...
Temat rzeczywiście jak by go wyjął z parkietu w 2007 :), ale brakuje jeszcze wieli elementów układanki - brak wzmianek i programów w TV, brak powszechnego zainteresowania giełdą, za mało reklam itd. No, ale za każdym razem jest inaczej.

@Snake
Faktycznie chyba wypowiedziałem się przez swój pryzmat. Większość indeksów nie bije i w tym kontekście wspomniane 30% jest wcale nie takie łatwe do osiągnięcia, tym bardziej dla tych co nie mają dużego doświadczenia. Cofam, nie jest łatwo, jest bardzo ciężko dojść do momentu kiedy jest łatwo. Wypowiedziałem się nazbyt osobiście.
Inna sprawa co to znaczy te 30%... Można powiedzieć, że to wcale nie dużo - zarobisz 200 stracisz 50 potem 50 i średniorocznie wyjdzie jak nic 30% :)
Masz także rację, że nawet w hossie jest czasem trudno zarobić, pamiętam osobników z pracy co potracili w 2006 i 2007 i wcale nie było ich mało. Już nie wrócili na rynek... Statystyka jednak podana mrozi krew w żyłach... Aż tak dużo?

@WD
Jakież to prawdziwe...

@Nocny
To, że w 2009 zarobili to fajnie. Tylko co z nimi będzie jak przyjdzie bessa? Niedoświadczony będzie na początku mowił, że to korekta, potem kupi więcej, a jak zabraknie mu kapitału będzie tylko się modlił, żeby to wsparcie zadziałało, w końcu ile może spadać? Zobacz nawet w wątek kiedy dno bessy. Wydaje się, że większość tam pisujących to już jakieś doświadczenie ma, ale do 2500 chyba tylko Taurus grał długo na stałe. Teraz jak urosło od dołka 100% byków jest więcej. Nawet zaawansowani nie wiedzą często w jakiej fazie cyklu jest rynek. Informacje są na ogół sprzeczne. Zyski coraz większe, a ceny coraz mniejsze... okazja nie? Teraz jak był dołek, zyski coraz mniejsze, albo podobne, a ceny większe... Ludzie przyzwyczajają się do trendów. Anale tak samo :)



nocnygracz
0
Dołączył: 2009-02-02
Wpisów: 2 104
Wysłane: 19 kwietnia 2010 01:08:04
Taurus80 napisał(a):
Widze nowy watek :) jeszcze nie mialem czasu go przeczytac bo dzisiaj przyszedl TaurusJunior na swiat :)


GRATULACJE !!!

buldi
0
Dołączył: 2009-02-21
Wpisów: 5 068
Wysłane: 19 kwietnia 2010 08:17:03
No i znowu przyjdzie mi się wdac z polemikę z antyteresą.
Cytat:
Serdeczne gratulacje Taurus. Aż Ci zazdroszczę nieprzespanych nocy, kolek o 1 w nocy i innych potencjalnych uroków nowego małego Turuska.

otóż przeprowadziłem parę lat temu na tę okoliczność testy, z których jasno wynika że prawdopodobieństwo występowania kolek wynosi 1/3.
Co do reszty w temacie pełna zgoda.

Wielkie gratki Taurus.thumbright


anty_teresa
PREMIUM
522
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-10-24
Wpisów: 11 191
Wysłane: 19 kwietnia 2010 08:33:46
buldi napisał(a):
No i znowu przyjdzie mi się wdac z polemikę z antyteresą.
Cytat:
Serdeczne gratulacje Taurus. Aż Ci zazdroszczę nieprzespanych nocy, kolek o 1 w nocy i innych potencjalnych uroków nowego małego Turuska.

otóż przeprowadziłem parę lat temu na tę okoliczność testy, z których jasno wynika że prawdopodobieństwo występowania kolek wynosi 1/3.
Co do reszty w temacie pełna zgoda.
Wielkie gratki Taurus.thumbright

U mnie statystyka jest potworna... 2/2
Zwiększając próbę to pięciu kwotowań wspólnych otrzymamy wartość oczekiwaną 1/2. Tak czy owak z tej statystyki wynika, że Twoje testy były bardziej normalne, bo obarczone mniejszą sigmą :)

nocnygracz
0
Dołączył: 2009-02-02
Wpisów: 2 104
Wysłane: 19 kwietnia 2010 08:45:14
A u mnie statystyka w tym temacie 0/2. Porównując siebie i buldiego do anty_teresy dostrzegam, że jest jednak trochę sprawiedliwości na tym świecie :)

A tak na poważnie to te 0/2 wcale mi się aż tak nie podobało. Jako nocny gracz mógłbym się w innym przypadku poprzechwalać jak to do dziecka wstawałem po nocach gdy żona spała w najlepsze.
A tu klops.

buldi
0
Dołączył: 2009-02-21
Wpisów: 5 068
Wysłane: 19 kwietnia 2010 08:46:12
anty_teresa napisał(a):

U mnie statystyka jest potworna... 2/2


Może użyłeś do testów zbyt czułych narzędzi?Think
Moim zdaniem w przypadku inwestycji długoterminowych występowanie tego zjawiska w tak krótkim interwale czasowym to tylko "szum" Angel

zresztą zobacz co Nocnemu z testów wyszło, średnia wynosi już 3/7.
Edytowany: 19 kwietnia 2010 09:02

Taurus80
0
Dołączył: 2009-01-07
Wpisów: 2 936
Wysłane: 19 kwietnia 2010 08:58:38
Dziekuje wszystki za graty :)

Wracajac do tematu to mi osobiscie starcza dochody okolo 5k miesiecznie z tego moge spokojnie wyzyc pozwalajac sobie na jakies wyjazdy zagraniczne itp kazda kwota powyzej tej sumu pozwolilaby na spelnienie wiekszych marzen :) a tyk kazdy ma mnostwo i zapewne aby wszystkie spelnic nie starczyloby 1mln miesiecznie wiec sadze ze gornej kwoty nie ma :)

Aby osiagnac 5k miesiecznie w najgorszym mozliwym scenariuszu ktory zaklada dochody z odsetek bankowych przy 5% rocznie potrzeba okolo 1.3mln kasy wiec odpowiedz wydaje sie prosta :)
Jest jeszcze wiele innych czynnikow wpywajacych na nasza decyzje o wycofaniu sie z gieldy a te jest znacznie trudniej spelnic :) mianopwicie wiekszosc z nas jest uzalezniona od "GIELDY" mysle ze nie jest to bezposrednie uzaleznienie od cyferek a bardziej od poszukiwan informacji, ukladania jakichs teori, skladanie tych wszystkich puzli :) w calosc, mnie bardzo wciaga swiadomosc ze wiem duzo wiecej od przecietnego czlowieka o finansach :)
Dzieki rynkom finansowym przynajmniej czesc z nas duzo wie o polityce, znamy odpowiedzi na rozne pytania dlaczego polityk to taka k.... i pewnie jeszcze w paru dziedzinach mamy duza wiedze bo nasza "praca" wlasnie na tym polega i mysle ze dla wiekszosci z nas to jest wlasnie fascynujace, i wiekszosc z nas nigdy gieldy nie opusci conajwyzej zamiast ciezko pracowac aby zarobic na dom samochod i pare innych rzeczy, bedzie inwestowalo dla czystej pzyjemnosci i fascynacji silowania sie z rynkiem :)

Na koniec wracajac do dzieci to kolki moga tez byc dobra strona zycia :) nigdy nie zapomnimy o nie przespanych nocach, nie zapomnimy ani na chwile o nasyzm dziecku :)
No i przynajmniej dla mnie bedzie bardzo fascynujacym nauka malego Tauruska spekulacji :)
przekazujac swoja wiedze malemu Taurusowi wloze kawalek siebie w jego osobisty rozwuj a on bedzie mogl zrobic z tym co bedzie chcial :) jezeli sie zdecyduje na podobna droge do mnie bedzie mu duuuuzo latwiej cokolwiek osiagnac :) i to bedzie najbardziej fascynujace.

anty_teresa
PREMIUM
522
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-10-24
Wpisów: 11 191
Wysłane: 19 kwietnia 2010 09:20:24
Coś w tym jest co piszesz Taurus...
Chęć zrozumienia tego całego bałaganu sprawia, że zataczamy coraz szersze kręgi wiedzy. Od zwykłych pieniędzy, przez ekonomię, matematykę, do historii, psychologii aż po filozofię i kulturoznawstwo. Do tego jeszcze wszelkie biznesy. Kto normalny, bez fascynacji posiadałby wiedzę z procesu technologicznego przetwórstwa ropy naftowej, czy produkcji energii? Kto wiedziałby co to biel tytanowa, albo melamina? Pamiętam, że większość z tych spraw jeszcze paręnaście lat temu wydawała się zbędna, a zgłębianie tajników było stratą czasu. Można więc powiedzieć, że giełda poszerza wiedzę i horyzonty.

Frog
13
Dołączył: 2009-08-06
Wpisów: 5 508
Wysłane: 19 kwietnia 2010 09:36:43
nocnygracz napisał(a):

Jaką kwotę musiałbyś/musiałabyś obracać by zrezygnować z innej, pozagiełdowej pracy? Chodzi oczywiście o kwotę własną netto, bez lewarów.


5 mln i składam wypowiedzenie... Nierealne, więc nawet o tym nie myślę. Kwota którą tu wpisałem wystarczyłaby na "lepsze urządzenie się" (meble, samochód).
Reszta znalazłaby się w lokatach i akcjach.
Nie dla grania - po prostu żyłbym z dywidend thumbright
Spróbowałbym też rozkręcić jakiś swój biznesik.

nocnygracz napisał(a):

Jakiej kwoty musiałbyś/musiałabyś się na GPW dorobić by zrezygnować z dalszego grania? Czy macie jakiś cel do którego kiedyś tam marzyłoby się Wam dojść aby powiedzieć "stop"


Częściowo odpowiedziałem wyżej. Nie zrezygnowałbym raczej nigdy. Lubię ekonomię, finanse. Lubię giełdę, gdyż dzięki niej czuję się częścią rynku.

Z grania nie zrezygnuję, gdyż nie gram (tak to czuję). Raczej inwestuję.

PS. Podobnie jak Taurus, chciałbym przekazać swoją wiedzę dzieciakom. Nie wiem które z nich będzie chciało inwestować - syn czy córka.
Może we dwoje stworzą kiedyś spółdzielnię blackeye
Follow me on Twitter
Zanim zaczniesz narzekać, że znikają Twoje posty, przeczytaj Regulamin Forum

Snake
0
Dołączył: 2008-07-28
Wpisów: 403
Wysłane: 19 kwietnia 2010 09:41:32
A co to za statystyka, mówiąca, że "w ostatnim roku?". Tak jak mówi Anty - pogadamy za dwa następne lata - kiedy wyrówna się saldo dopłat. Moje wiadomości nie są wyssane z palca, tylko jest to oficjalna wiadomość, jaką znalazłem na stronach gpw za czasów ostatniej hossy.

Problemem życia wyłącznie z giełdy nie jest to "ile masz", a zupełnie co innego:
Po pierwsze nie masz innego źródła zatrudnienia, a wydatki masz co miesiąc. Na giełdzie NIE zarabiasz co miesiąc. Czasem nie zarabiasz przez cały rok. Mało tego! Czasem zapierniczasz cały rok i jeszcze masz stratę! TO jest główny problem.

Drugą sprawą jest potrzeba niesamowitej odporności na stres. Tak sobie czytam wszystkie powyższe i widzę, że jest kolorowo i różowo. Chyba rzeczywiści hossa uderzyła do głowy. Prawda jest taka, że poświęcasz dzień w dzień po dziesięć, kilkanaście godzin, nierzadko po szesnaście (sama sesja trwa przecież siedem, a sesja to tylko efekt poprzednich, nocnych przygotowań) - piątek, świątek i niedziela, bez urlopów. Do tego żelazna dyscyplina, nie tylko przy transakcjach, ale przede wszystkim przy gospodarowaniu zasobami rodziny.

A jak się nie uda, jeśli przegrasz, to co zrobisz? Sznura i na góra. Powtarzam, to nie jest sprawa, ile trzeba mieć i powtarzam także, że tak rozpatrywane pytanie świadczy o tym, że nawet nie do końca ktoś potrafi sobie wyobrazić, jak to może wyglądać.

Mówiłem już, że nie dam się przekonać jednoroczną statystyką z 2009 roku. A i tak dalej twierdzę, że w hossie większość traci. Wystarczy, że poczekamy na naprawdę złe pół roku i podliczymy cały ten czas.

Znam ja takich, co z 10 tys. na rachunku za 2 tys. kupili Amicę i "zarobili 200%". Mówię: "jakie dwieście? zarobiłeś 40%"
Znam też takich, którzy po piątej dopłacie do rachunku wreszcie zaczynają się odbijać. I oni oczywiście "też zarobili".
Edytowany: 19 kwietnia 2010 09:42


discopolo
0
Dołączył: 2009-08-28
Wpisów: 1 035
Wysłane: 19 kwietnia 2010 10:08:02
anty_teresa napisał(a):
Powiedzmy ze z gieldy da sie sredniorocznie wyciagnac 33%, co nie jest szczegolnie trudne.


Czegoś równie głupiego jeszcze nikt nie napisał.
Warren Buffett wyciąga średniorocznie 22% a okazuje się że w kraju nad Wisłą pojawił się talencik który bez trudu bije go na głowę.

anty_teresa
PREMIUM
522
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-10-24
Wpisów: 11 191
Wysłane: 19 kwietnia 2010 10:27:51
discopolo napisał(a):
anty_teresa napisał(a):
Powiedzmy ze z gieldy da sie sredniorocznie wyciagnac 33%, co nie jest szczegolnie trudne.


Czegoś równie głupiego jeszcze nikt nie napisał.
Warren Buffett wyciąga średniorocznie 22% a okazuje się że w kraju nad Wisłą pojawił się talencik który bez trudu bije go na głowę.

:) Disco, czy po raz kolejny musimy się o to spierać?
W tym temacie przeprowadziłem już co najmniej 2 dyskusje, więc uznaję, że trzeciej nie trzeba. Nie wiem czy tyle się da przez 50 lat, ale da się przez 5

anty_teresa
PREMIUM
522
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-10-24
Wpisów: 11 191
Wysłane: 19 kwietnia 2010 10:35:42
A tak w temacie, to wszyscy zapominają o jednej sprawie...
Żeby otworzyć interes, to trzeba mieć na dwa lata życia na start. Na początku zawsze zakłada się koszty. Poza tym najważniejsze... Trzeba mieć zaspokojone potrzeby materialne, jak dom, samochody, itd. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że ktoś będąc studentem na garnuszku mamusi, będzie miał powiedzmy 400 tysięcy i nadal będzie jadał w stołówce, mieszkał z rodzicami i jeździł tramwajem. Potrzeby rosną wraz z posiadanym kapitałem...
Czyli majątek i kapitał musi być znacznie większy, aby pieprznąć robotę
Edytowany: 19 kwietnia 2010 10:38

Snake
0
Dołączył: 2008-07-28
Wpisów: 403
Wysłane: 19 kwietnia 2010 10:39:22
Najbardziej mnie śmieszy to, że wszyscy się zachowują tak, jakby urodzili się rok temu.

Wspominają tylko 2009 rok. A przecież choćby w 2008 r. ludzie potracili swoje majątki!
Kursy wielu spółek spadły o 90, nawet 95% - co nie pamiętacie tego już? Nikt nie wiedział, jak się zachować: ani polski leszczu, ani amerykański szef banku.

Ludzie grali na kredyt - więc wyczyścili się do zera. To było mnóstwo ludzkich tragedii - mi znanych niemal osobiście. Dramaty dotyczące zarówno tych z 20 tys. na koncie, jak i prawdziwych milionerów. Dużo lepsi od piszących tutaj nie mieli pojęcia, co dalej w ich życiu będzie - bo właśnie postanowili utrzymywać się z giełdy. A na głowie nierzadko rodziny.

Co wy tutaj wypisujecie? Że jak 500 koła będziecie mieli, to królami świata zostaniecie? Zmiecie was w jednym półroczu - jak wielu przed wami. I to wcale nie tak dawno - bo dwa lata temu.

Nie ma takiego agenta, który w bessie by zarabiał. Ludzie skaczą z okien wcale nie dla sportu.

mathu
0
Dołączył: 2009-09-21
Wpisów: 4 615
Wysłane: 19 kwietnia 2010 10:51:10
Mnie się najbardziej podoba taki sposób liczenia - grając 10 000 zł odłożonymi z pensji zarobiłem 2000 zł, więc mając 500 000 zł zarobiłbym 100 000 zł :) Albo nawet prościej - gram na futures i co miesiąc dorabiam sobie 2000 zł na boku, więc mając dwa razy większy kapitał mogę się już z tego utrzymać :)

Różnica między graniem hobbystycznym i utrzymywaniem się z tego jest taka, jak między zabawą kontem demo i grą realnymi pieniędzmi. A nawet większa - bo po przejściu na realne pieniądze możemy powstrzymać się od transakcji - i przestaniemy tracić. Ale żeby się utrzymać, MUSISZ ZAROBIĆ co miesiąc te parę tysięcy. Tu już nie pomoże opanowanie, system zasad itd. - dochodzi presja, bo jak nie zarobisz, to nie starczy ci na życie!

Osobiście nie wyobrażam sobie utrzymywania się z giełdy - gdybym miał gotówkę pozwalającą zyć komfortowo przy zarobku rocznym 20% to po prostu wsadziłbym to na jakiś dobry fundusz inwestujący w bezpieczne aktywa i te brakujące 10% robił sobie z pensji. Przy milionie to już w ogóle - granie taką kwotą żeby wyciągnąć co roku 200 000 jest pozbawione sensu - tak się można bawić jeśli na koncie leży jeszcze 10 milionów.

Ktoś kiedyś napisał tu na forum - jeśli nie grałeś za pożyczone, albo żeby mieć co jeść, to nie wiesz co to gra na giełdzie.
The recovery in profitability has been amazing following the reorganization, leaving Barings to conclude that it was not actually terribly difficult to make money in the securities market.
Edytowany: 19 kwietnia 2010 10:53

owner
6
Dołączył: 2008-09-16
Wpisów: 2 876
Wysłane: 19 kwietnia 2010 11:00:04
mathu napisał(a):
Mnie się najbardziej podoba taki sposób liczenia - grając 10 000 zł odłożonymi z pensji zarobiłem 2000 zł, więc mając 500 000 zł zarobiłbym 100 000 zł :) Albo nawet prościej - gram na futures i co miesiąc dorabiam sobie 2000 zł na boku, więc mając dwa razy większy kapitał mogę się już z tego utrzymać :)


założę się że nie zainwestujesz pół bani tak jak 10k Angel więc i zarobienie 20% będzie o wiele trudniejsze
EEX

anty_teresa
PREMIUM
522
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-10-24
Wpisów: 11 191
Wysłane: 19 kwietnia 2010 11:09:10
Jak gdzieś napisałem, że utrzymywanie się z giełdy jest moim marzeniem i niestety tylko na razie marzeniem. Nie wiem czy kiedyś to nastąpi, być może nigdy, bo z marzeniami jest tak, że często się nie sprawdzają. Wyliczyć kwoty się łatwo nie da, można rzucać liczbami a te mogą się nie spełnić. Na razie z wyników oszacowałem wstępnie ile to być powinno, ale jak już tyle będę miał, to może się okazać, że to ciągle za mało. Granie niepotrzebnymi do życia pieniędzmi to faktycznie co innego.
Nie wiem jak to z emocjami jak się tylko z tego człowiek utrzymuje, ale z pewnością granie czyimiś pieniędzmi jest bardzo trudne. Ja nie potrafię. Wiem to z doświadczenia. Presja jest szalona, aby sprostać zadaniu, aby nie stracić itd. Nawet doradztwo znajomym to straszna presja psychiczna. Też tego nie robię, bo maltretuje się strasznie jak coś nie wypali. Żyć z giełdy jest najlepiej jako pracownik wysokiego szczebla funduszu inwestycyjnego :P

discopolo
0
Dołączył: 2009-08-28
Wpisów: 1 035
Wysłane: 19 kwietnia 2010 11:17:32
anty_teresa napisał(a):
discopolo napisał(a):
anty_teresa napisał(a):
Powiedzmy ze z gieldy da sie sredniorocznie wyciagnac 33%, co nie jest szczegolnie trudne.


Czegoś równie głupiego jeszcze nikt nie napisał.
Warren Buffett wyciąga średniorocznie 22% a okazuje się że w kraju nad Wisłą pojawił się talencik który bez trudu bije go na głowę.

:) Disco, czy po raz kolejny musimy się o to spierać?
W tym temacie przeprowadziłem już co najmniej 2 dyskusje, więc uznaję, że trzeciej nie trzeba. Nie wiem czy tyle się da przez 50 lat, ale da się przez 5


1.Oczywiście że musimy po raz kolejny Angel bo wypisując takie rzeczy naganiasz na giełdę dawców kapitału. Niedoświadczeni odbiorcy Twojego tekściku podjarają się i potracą kasę.
Miło się czyta że na luzie 33%. Czyli pewnikiem jak się człek postara to będzie z 50%. Angel
Koszmarna bzdura!
2.Wiesz że nie da się przez 50 lat bo nikomu na świecie się nie udało. Nawet Madoff tyle nie "zarabiał" Angel
3.Z pewnością są na świecie ludzie którzy kiedyś przez 5 lat mieli wyższą stopę zwrotu niż 516% - taki efekt dałoby zarabianie po 33% rocznie. I co z tego? Przecież przed i po takiej pięciolatce nie było tak różowo.
4.Podaj jakikolwiek fundusz inwestycyjny który przez ostatnie 5 lat zarobił 516%.
Skoro "nie jest to szczególnie trudne" to na pewno nie jednemu się udało.
Przecież są duże i małe, tematyczne, ze zmienną alokacją.....

mathu
0
Dołączył: 2009-09-21
Wpisów: 4 615
Wysłane: 19 kwietnia 2010 11:24:43
owner napisał(a):
założę się że nie zainwestujesz pół bani tak jak 10k Angel więc i zarobienie 20% będzie o wiele trudniejsze

Przede wszystkim trzeba sobie uświadomić, że przy utrzymywaniu się z giełdy te 20% to jest tak naprawdę "wyjście na zero".
The recovery in profitability has been amazing following the reorganization, leaving Barings to conclude that it was not actually terribly difficult to make money in the securities market.

iktorn
0
Dołączył: 2009-04-02
Wpisów: 687
Wysłane: 19 kwietnia 2010 11:27:41
Wydaje mi się, że mając nawet i 100 tyś można żyć z samego grania na giełdzie do końca życia blackeye

A żeby pożyć dłużej, to niestety trzeba mieć tyle kapitału, żeby dało się wyżyć przy średniorocznej stopie zwrotu rzędu maks. 5% powyżej inflacji. Mi czasem na zapędy o spokojnym życiu ze spekulowania pomaga zerknięcie na historyczny wykres Nikkei ;)
Teraz prędko, zanim dotrze do nas, że to bez sensu.

Użytkownicy przeglądający ten wątek Gość


1 2 3 4

Na silniku Yet Another Forum.net wer. 1.9.1.8 (NET v2.0) - 2008-03-29
Copyright © 2003-2008 Yet Another Forum.net. All rights reserved.
Czas generowania strony: 0,450 sek.

kwafptcw
tdwsbmis
bzscdvbh
Portfel StockWatch
Data startu Różnica Wartość
Portfel 4 fazy rynku
01-01-2017 +75 454,67 zł +377,27% 95 454,67 zł
Portfel Dywidendowy
03-04-2020 +60 637,62 zł 254,44% 125 556,00 zł
Portfel ETF
01-12-2023 +4 212,35 zł 20,98% 24 333,09 zł
vjtuhdgi
pukqfwcq
cookie-monstah

Serwis wykorzystuje ciasteczka w celu ułatwienia korzystania i realizacji niektórych funkcjonalności takich jak automatyczne logowanie powracającego użytkownika czy odbieranie statystycznych o oglądalności. Użytkownik może wyłączyć w swojej przeglądarce internetowej opcję przyjmowania ciasteczek, lub dostosować ich ustawienia.

Dostosuj   Ukryj komunikat