PREMIUM
522 Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-10-24 Wpisów: 11 191
Wysłane:
19 kwietnia 2010 11:29:02
discopolo napisał(a):anty_teresa napisał(a):discopolo napisał(a):anty_teresa napisał(a):Powiedzmy ze z gieldy da sie sredniorocznie wyciagnac 33%, co nie jest szczegolnie trudne. Czegoś równie głupiego jeszcze nikt nie napisał. Warren Buffett wyciąga średniorocznie 22% a okazuje się że w kraju nad Wisłą pojawił się talencik który bez trudu bije go na głowę. :) Disco, czy po raz kolejny musimy się o to spierać? W tym temacie przeprowadziłem już co najmniej 2 dyskusje, więc uznaję, że trzeciej nie trzeba. Nie wiem czy tyle się da przez 50 lat, ale da się przez 5 1.Oczywiście że musimy po raz kolejny  bo wypisując takie rzeczy naganiasz na giełdę dawców kapitału. Niedoświadczeni odbiorcy Twojego tekściku podjarają się i potracą kasę. Miło się czyta że na luzie 33%. Czyli pewnikiem jak się człek postara to będzie z 50%. Koszmarna bzdura! 2.Wiesz że nie da się przez 50 lat bo nikomu na świecie się nie udało. Nawet Madoff tyle nie "zarabiał" 3.Z pewnością są na świecie ludzie którzy kiedyś przez 5 lat mieli wyższą stopę zwrotu niż 516% - taki efekt dałoby zarabianie po 33% rocznie. I co z tego? Przecież przed i po takiej pięciolatce nie było tak różowo. 4.Podaj jakikolwiek fundusz inwestycyjny który przez ostatnie 5 lat zarobił 516%. Skoro "nie jest to szczególnie trudne" to na pewno nie jednemu się udało. Przecież są duże i małe, tematyczne, ze zmienną alokacją..... 1. Masz rację. To co napisałem było nieodpowiedzialne. Przyjmijmy więc, że się nie da. Powiedzmy, że da się połowę tego co Buffet. Resztę zostawię, dobrze?
|
|
0 Dołączył: 2008-07-31 Wpisów: 4 710
Wysłane:
19 kwietnia 2010 11:40:14
Co do Buffetu to jest jedna mała uwaga. On inwestując miliardy dolarów nie może wchodzić gdziekolwiek i kiedykolwiek jak człowiek inwestujący "normalnymi środkami". Z takimi pieniędzmi Buffet może zachwiać kursem nawet największej spółki. Nam coś takiego nie grozi. Tu kryje się taka mała przewaga  przeciętnego kowalskiego. A wiesz przynajmniej dlaczego przegrałeś?...
|
|
50 Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25 Wpisów: 8 588
Wysłane:
19 kwietnia 2010 11:57:42
Z mojej strony: na giełdzie daje się zarobić. Czasami. Rynek jest tak zrobiony jak kasyno: zarabia makler, reszta pogrywa. Jedyny trwały wzrost jaki widzę, to stały dopływ środków z rozmaitych funduszy, które zbierają składki na emeryturę, ubezpieczenie na życie, czy też po prostu zarządzają nadwyżkami bogatych ludzi i zasilają giełdę. Kilkanaście procent rocznie na indeksie to maksimum średniego długofalowego wzrostu na rozwijającym się rynku.
Często się słyszy o geniuszach: ten zarobił tyle, tamten tyle. Tylko nazwiska się zmieniają. Tak jak w totku, dość regularnie padają wygrane, ale nikt nie wygrywa regularnie. Nie mówiąc o możliwości utrzymania się.
StockWatch nie powstałby, gdybym umiał i chciał utrzymywać się z giełdy. Ani gdybym nie stracił swego czasu sporej części portfela. To była ważna część nauki i kształtowania charakteru. A także impuls do tego, żeby jednak spróbować stworzyć statek, który oprze się falom. Budowa ciągle trwa. A ja w międzyczasie rozwinąłem się jako finansista i nie tyle nie potrzebuję trade'owania, co zaalokowałem czas gdzie indziej. To mi też odpowiada, bo mogę robić analizy spółek z dystansu i unikając konfliktu interesów.
Rozejrzyjcie się: ludzie żyjący z giełdy to tak naprawdę pośrednicy. A giełda działa, bo trwa ciągła realokacja kapitału. I nie przestanie, bo dopóki ten będzie napływał, trzeba nim zarządzać.
Edytowany: 19 kwietnia 2010 11:59
|
|
|
|
0 Dołączył: 2009-05-16 Wpisów: 457
Wysłane:
19 kwietnia 2010 12:23:15
Oj od dawna chcialem to napisac ... zwlaszcza od czasu kiedy Watchdog oznajmil ze nie bedzie rekomendowal spolek, chwalil sie co kupil i czego nie kupil itd (nie pamietam ktory watek ale chyba bylo cos takiego): Glowny wniosek czlowieka ktory jest ekspertem, siedzi w temacie i wie co w trawie piszczy, czlowieka ktory powinien umiec lewa reka skladac zlecenia dajac mase kasy jest taki ze NIE DA RADY. Zamiast grac lepszym rozwiazaniem jest stworzyc portal ktory pomaga ludziom grac mimo ze samemu sie nie wierzy w sukces takiego postepowania ... Chce podkreslic - nie krytykuje. Zawsze wzbudzala moj podziw umiejetnosc stworzenia dzialajacego biznesu (jakim jest np ten portal), od zawsze wiekszym szacunkiem darze piekarza niz sklepikarza sprzedajacego cheb mimo ze temu drugiemu sie pewnie lepiej powodzi chociaz realnie nie generuje zadnych dobr ... A spolecznosc inwestorow taka jak ta to nic innego jak grupa ludzi probujacych byc "sklepikarzami" - posrednikami z ktorych kazdy probuje ograc pozostalych. Oby nigdy więcej drzewa nie przysłoniły mi lasu ... It’s just money. It’s made up.
Edytowany: 19 kwietnia 2010 12:24
|
|
6 Dołączył: 2008-09-16 Wpisów: 2 876
Wysłane:
19 kwietnia 2010 12:28:58
chyba troche dramatyzujecie. jak ktoś ma doświadczenie kilkuletnie, wie co w trawie piszczy, umie grać to wyjdzie na swoje. nie mówię o utrzymywaniu się z samej giełdy ale dorabianiu niezłej sumki do wypłaty. EEX
|
|
0 Dołączył: 2009-05-16 Wpisów: 457
Wysłane:
19 kwietnia 2010 12:37:53
Co do glownego tematu to wg Kiyosakiego miara finansowej niezaleznosci jest ilosc dni jaka mozna przetrwac gdyby dzis zwolnili cie z etatowej pracy. Wiele zalezy od tego ile kto wydaje na zycie. Mozna zyc skromnie i byc szczesliwym. Sredni miesieczny zarobek z inwestycji powinien skapensowac srednie miesieczne wydatki. To jest graniczne minimum by utrzymywac sie na powierzchni i trwac. Zawsze zdazaja sie jakie losowe nieprzewidziane wydatki, chec dalszego rozwoju itd wiec musi to byc kwota prawdopodobnie kilkukrotnie wieksza. Sam Kiyosaki inwestycje w papiery wartosciowe czy spekulacje zalicza tez praktycznie do pracy etatowej bo ta aktywnosc zabiera czas i nie pozwala "wylegiwac sie na plazy" czy robic cos niedochodowego dla samej przyjemnosci. Wg niego kryteria niezaleznosci finansowej (w przypadku papierow wartosciowych) spelnia chyba tylko pobieranie dywidendy. Oby nigdy więcej drzewa nie przysłoniły mi lasu ... It’s just money. It’s made up.
Edytowany: 19 kwietnia 2010 12:42
|
|
0 Dołączył: 2009-08-28 Wpisów: 1 035
Wysłane:
19 kwietnia 2010 12:44:12
Teresa napisał(a):Co do Buffetu to jest jedna mała uwaga. On inwestując miliardy dolarów nie może wchodzić gdziekolwiek i kiedykolwiek jak człowiek inwestujący "normalnymi środkami". Z takimi pieniędzmi Buffet może zachwiać kursem nawet największej spółki. Nam coś takiego nie grozi. Tu kryje się taka mała przewaga  przeciętnego kowalskiego. Nieprawda. To Buffett ma przewagę nad Kowalskim. Często otrzymuje akcje uprzywilejowane. W dodatku po jego zakupie naśladowcy windują kurs.
|
|
0 Dołączył: 2009-08-28 Wpisów: 1 035
Wysłane:
19 kwietnia 2010 12:56:44
Są dwa parametry. Pierwszy to zysk, ale drugim jest ryzyko. Na portfelu który nie jest szalony nikt w dłuższym terminie Buffetta, Lyncha i innych legend nie pobije. Niektórzy czasowo pobijają bo ZBYT WIELE RYZYKUJĄ. W ekstremalnym przypadku hazardzista może zapakować 100% portfela w jedną spółkę. Najlepiej jeśli firma wygląda na bankruta, a później jednak ucieknie z pod kosy. Wtedy genialne stopy zwrotu są realne. Tylko kto tak robi? Z pewnością nikt normalny. W dodatku po oszołamiającym sukcesie taki "inwestor" znowu spróbuje i w za którymś z kolejnych razów polegnie.
Wersja light wygląda tak: Kowalski kupuje ryzykowne spółeczki i jeśli trafia w hossę to bije indeksy z ogromą przewagą, myśli że jest świetny, a jest tylko ryzykantem który później odda rynkowi te nadwyżki bo ryzyko ma to do siebie że się czasem materializuje.
Można też tak ustawić grę kontraktami że prawie zawsze wygrywasz, ale raz na jakiś czas KONKRETNIE obrywasz. Zanim oberwiesz jesteś królem.
|
|
0 Dołączył: 2009-05-16 Wpisów: 457
Wysłane:
19 kwietnia 2010 12:57:23
discopolo napisał(a):Teresa napisał(a):Co do Buffetu to jest jedna mała uwaga. On inwestując miliardy dolarów nie może wchodzić gdziekolwiek i kiedykolwiek jak człowiek inwestujący "normalnymi środkami". Z takimi pieniędzmi Buffet może zachwiać kursem nawet największej spółki. Nam coś takiego nie grozi. Tu kryje się taka mała przewaga  przeciętnego kowalskiego. Nieprawda. To Buffett ma przewagę nad Kowalskim. Często otrzymuje akcje uprzywilejowane. W dodatku po jego zakupie naśladowcy windują kurs. Niestety. Jeszcze w historii pieniedza nie bylo tak ze ten co ma wiecej ma gorzej ... (no moze poza progresja podatkowa i paroma krwawymi rewolucjami  ) Kowalski nie wie co jutro zrobi Buffet. Buffet wie co jutro zrobi Buffet. Oby nigdy więcej drzewa nie przysłoniły mi lasu ... It’s just money. It’s made up.
|
|
0 Dołączył: 2009-02-05 Wpisów: 213
Wysłane:
19 kwietnia 2010 13:32:00
Zielarz napisał(a):discopolo napisał(a):Teresa napisał(a):Co do Buffetu to jest jedna mała uwaga. On inwestując miliardy dolarów nie może wchodzić gdziekolwiek i kiedykolwiek jak człowiek inwestujący "normalnymi środkami". Z takimi pieniędzmi Buffet może zachwiać kursem nawet największej spółki. Nam coś takiego nie grozi. Tu kryje się taka mała przewaga  przeciętnego kowalskiego. Nieprawda. To Buffett ma przewagę nad Kowalskim. Często otrzymuje akcje uprzywilejowane. W dodatku po jego zakupie naśladowcy windują kurs. Niestety. Jeszcze w historii pieniedza nie bylo tak ze ten co ma wiecej ma gorzej ... (no moze poza progresja podatkowa i paroma krwawymi rewolucjami  ) Kowalski nie wie co jutro zrobi Buffet. Buffet wie co jutro zrobi Buffet. dodałbym jeszcze do tego: Buffet wie co zrobi Kowalski jak się dowie co Buffet zrobił.
|
|
|
|
50 Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25 Wpisów: 8 588
Wysłane:
19 kwietnia 2010 15:42:27
Zielarz napisał(a):Zawsze wzbudzala moj podziw umiejetnosc stworzenia dzialajacego biznesu (jakim jest np ten portal), od zawsze wiekszym szacunkiem darze piekarza niz sklepikarza sprzedajacego cheb mimo ze temu drugiemu sie pewnie lepiej powodzi chociaz realnie nie generuje zadnych dobr ... Tutaj bym bardzo silnie polemizował. Całkowicie abstrahując od giełdy i tego kto z czego żyje. Wartość dodana w handlu jest dużo większa niż w produkcji. Sklepikarze zauważyli, że ludziom się nie chce chodzić do piekarni, a do tego nie muszą kupować mąki i pieca, żeby ten chleb ludziom sprzedać. Z jakichś powodów wszystko działa tak jak działa i nie ma się co na to obrażać. A każdy robi to co lubi, umie i co mu wychodzi, z niemałą czasem domieszką łutu szczęścia. Broniąc SW (a jakże) powiem że naszą najważniejszą wartością dodaną jest niezależność. Wierzyłbyś w moje analizy, jakie by one nie były, gdyby płacił mi jakiś bank?
|
|
50 Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25 Wpisów: 8 588
Wysłane:
19 kwietnia 2010 15:55:32
Zielarz napisał(a):Co do glownego tematu to wg Kiyosakiego miara finansowej niezaleznosci jest ilosc dni jaka mozna przetrwac gdyby dzis zwolnili cie z etatowej pracy. Zaproponuję inny punkt widzenia: dlaczego w ogóle dążymy do niezależności? Co ona daje? W biznesie jest to sytuacja rzadko spotykana i raczej nietrwała. W cenie jest coś wręcz przeciwnego: networking to właśnie zależność, od swoich znajomości (a ich ode mnie). Spółka działająca na kredytach jest zależna od banków, ale w ten sposób legitymuje się też zaufaniem. Prowadząc małą czy dużą firmę jestem zależny od odbiorców i od dostawców. Zupełnie nie rozumiem postawy "niezależność", także na gruncie finansów. Czy jej autor tak bardzo nienawidził swojego szefa? Oczywiście doktryna "akumuluj aktywa i generuj zwrot" jest jak najbardziej w porządku. Ale nie każdemu jest to dane, bo o co w końcu chodzi, o kupowanie mieszkań na wynajem? Ile można, towarzyszą temu też przecież koszty i stres związane z obsługą lokatorów. Co ma na to powiedzieć prawnik, artysta czy konsultant, którego aktywa są z założenia niematerialne, zaś zwrot z inwestycji w siebie dużo większy niż np. z nieruchomości? Jeszcze odnośnie pensji jako miary "ile jesteś wart". To bardzo proste. Jeśli płacą mi na przykład 6 tys. miesięcznie, czyli 72 tys. rocznie, to żeby dostawać tyle z lokaty na 6%, potrzebowałbym zgromadzić kapitał 1,2 mln złotych. I już. Czy to nie jest przy okazji ciekawa ilustracja czym jest kapitał? Wyceniana w pieniądzach wartość, która tylko wtedy tę wartość posiada, gdy pracuje. Bo gdy mnie zwolnią i nie mogę pracy znaleźć, jestem tym samym człowiekiem, ale moja "wartość" nagle runęła.
|
|
0 Dołączył: 2009-05-16 Wpisów: 457
Wysłane:
19 kwietnia 2010 15:56:25
Chyba cos nie kontaktuje, malo kawy dzis wypilem Wydawalo mi sie ze Ten portal porownalem do piekarza. Gromadzenie i przetwarzanie informacji jest tworzeniem dobr, spekulacja akcjami jest ...spekulacja akcjami. Gdyby za analizy placil jakis bank to wierzyl bym w nie tak samo jak w oficjalne rekomendacje Jedno co mnie dziwi ze nie wykorzytujesz swoich analiz do spekulacji albo przynajmniej sie do tego nie przyznajesz. Ja informacje TU nagromadzone na pewno probowalbym wykorzystac, np statystyki zainteresowania spolkami ... bezcenne. Moze jeszcze za mala skala ale na pewno sprobowalbym. Nie uwazam ze byloby w tym cos ... niewlasciwego. Na takie tematy to dlugo by pisac. Oby nigdy więcej drzewa nie przysłoniły mi lasu ... It’s just money. It’s made up.
|
|
0 Dołączył: 2009-05-16 Wpisów: 457
Wysłane:
19 kwietnia 2010 16:09:23
WatchDog napisał(a):Zielarz napisał(a):Co do glownego tematu to wg Kiyosakiego miara finansowej niezaleznosci jest ilosc dni jaka mozna przetrwac gdyby dzis zwolnili cie z etatowej pracy. Zaproponuję inny punkt widzenia: dlaczego w ogóle dążymy do niezależności? Co ona daje? Byc moze w polskim tlumaczeniu dominowalo okreslenie "wolnosc finansowa" a niekoniecnie niezaleznosc ale chyba wiele to nie zmienia. Pytanie po co do niej dazymy jest dla mnie narazie tutaj tak wywrotowe, a odpowiedz do tej pory byla tak oczywista, ze wstrzymam sie z ciagnieciem tego watku Oby nigdy więcej drzewa nie przysłoniły mi lasu ... It’s just money. It’s made up.
|
|
50 Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25 Wpisów: 8 588
Wysłane:
19 kwietnia 2010 16:11:13
 Ta ja dzisiaj mam amok. Dlatego m.in. nie mogę grać, bo w każdej chwili może mnie ktoś zawołać w ważnej sprawie. To tak też w temacie niezależności... ale bardziej czasowej niż finansowej  Na początku pracy nad SW wykluczyłem konflikt interesów. Nawiążę do tego, co paręnaście postów wcześniej podał Dapi: mi nie daje satysfakcji posiadanie, ani też granie, tym bardziej ogrywanie innych. Czerpię ją z tworzenia i nic na to nie poradzę
|
|
0 Dołączył: 2009-08-28 Wpisów: 1 035
Wysłane:
19 kwietnia 2010 16:33:20
WatchDog napisał(a): To bardzo proste. Jeśli płacą mi na przykład 6 tys. miesięcznie, czyli 72 tys. rocznie, to żeby dostawać tyle z lokaty na 6%, potrzebowałbym zgromadzić kapitał 1,2 mln złotych. Nie takie proste. Okrągła sumka w banku jeśli się przejada procenty to realnie maleje. 6% realnie przyniesie niecałe 2%, reszta to inflacja plus belkowe. 3.6 mln zastąpi pensję 6k, 1.2 mln raczej nie.
|
|
1 Dołączył: 2009-05-12 Wpisów: 195
Wysłane:
19 kwietnia 2010 18:05:18
w moim przypadku nie ma takiej kwoty. Miałem juz taki okres w sowim życiu kiedy przez 2 lata zajmowałem sie tylko giełda i usiłowałem sie z tego utrzymać. Zbyt mały kapitał, zbyt duzy stres i brak umiejętności spowodowały ze nie był to szczególnie udany okres inwestycyjny.
Teraz giełda to dla mnie sposób lokowania oszczędności w perspektywie kilku-kilkunastu miesięcy, a praca na etacie i inne zajęcia pozwalają podejść do tych inwestycji z większym dystansem i akceptować straty. Takie podejście pozwoliło mi przetrwać 2008 i początek 2009.
Giełda daje dużą swobodę i niezależność jednak ma podstawowa wadę jako główne źródło dochodu. Nie ma gwarancji przychodu. Niektórzy mogą twierdzić ze takim przychodem jest dywidenda, jednak wypłata raz do roku to dla mnie stanowczo za rzadko ;-)
Jeżeli kiedyś uda mi się uniezależnić finansowo to podstawowym źródłem dochodu będzie najem nieruchomości.
Żeby dochód mnie satysfakcjonował potrzebuje 2 mln do zainwestowania ;-)
Ale zawsze zostawie sobie pare groszy na giełdzie do zabawy.
|
|
1 Dołączył: 2009-05-12 Wpisów: 195
Wysłane:
19 kwietnia 2010 18:44:00
discopolo napisał(a):Są dwa parametry. Pierwszy to zysk, ale drugim jest ryzyko. Na portfelu który nie jest szalony nikt w dłuższym terminie Buffetta, Lyncha i innych legend nie pobije. Niektórzy czasowo pobijają bo ZBYT WIELE RYZYKUJĄ. W ekstremalnym przypadku hazardzista może zapakować 100% portfela w jedną spółkę. Najlepiej jeśli firma wygląda na bankruta, a później jednak ucieknie z pod kosy. Wtedy genialne stopy zwrotu są realne. Tylko kto tak robi? Z pewnością nikt normalny. W dodatku po oszołamiającym sukcesie taki "inwestor" znowu spróbuje i w za którymś z kolejnych razów polegnie.
Wersja light wygląda tak: Kowalski kupuje ryzykowne spółeczki i jeśli trafia w hossę to bije indeksy z ogromą przewagą, myśli że jest świetny, a jest tylko ryzykantem który później odda rynkowi te nadwyżki bo ryzyko ma to do siebie że się czasem materializuje.
Można też tak ustawić grę kontraktami że prawie zawsze wygrywasz, ale raz na jakiś czas KONKRETNIE obrywasz. Zanim oberwiesz jesteś królem. A jednak ponadprzecietne zyski sie zdarzaja. Ci ludzie zawsze wpedzaja mnie w kompleksy ;-)) 680% w 3 miesiace !!!! Najbardziej imponuje mi powtarzalnosc, w zeszłej edycji czy 2 lata temu zwyciezca na około 60 sesji stracił na 2 czy 3, na kazdej z pozostałych zyskiwał. Piekne jest rowniez to ze te zyski sa niezalezne od koniunktury, niewazne gora czy doł wazne zeby bujało. Pierwsza piatka w konkursie parkietu zaczynali z kapitałem 10 000 zł obecnie maja: 1 MUSIK - 78 164 zł 2 TEQUILA1973 - 29 952 zł 3 BEA - 27 468 zł 4 PAPI - 26 576 zł 5 DAWCA - 19 330 zł
|
|
6 Dołączył: 2008-09-16 Wpisów: 2 876
Wysłane:
19 kwietnia 2010 18:47:44
mroman napisał(a):Pierwsza piatka w konkursie parkietu zaczynali z kapitałem 10 000 zł
obecnie maja:
1 MUSIK - 78 164 zł 2 TEQUILA1973 - 29 952 zł 3 BEA - 27 468 zł 4 PAPI - 26 576 zł 5 DAWCA - 19 330 zł
z takimi wynikami to oni powinni być w pierwszej setce forbsa a chyba jednak nie sa EEX
|
|
0 Dołączył: 2009-02-02 Wpisów: 2 104
Wysłane:
19 kwietnia 2010 19:11:09
Jeśli milion osób będzie chciało przewidzieć wynik rzutu monetą to 500 tysiącom się to uda. W drugiej turze zostanie ich 250 tys, w trzeciej 125 tys. i tak dalej. Na końcu wyłonimy grupę królów, którzy mogliby pisać o swoich strategiach książki i do których nie będziemy się zwracać inaczej jak per mistrzu.
|
|
Czy na pewno chcesz przesłać zgłoszenie do moderatora?
Poniżej potwierdź lub anuluj swój wybór.