PARTNER SERWISU
xhnizjrd
5 6 7 8 9
krewa
PREMIUM
1 362
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2009-05-01
Wpisów: 11 957
Wysłane: 13 września 2019 10:34:46 przy kursie: 22,40 zł
EUROCASH - analiza techniczna na życzenie


W lipcowej analizie waloru uzależniałem kierunek poruszania się cen od zachowania waloru względem strefy oporu (strefa 1 na wykresie) w okolicy 20,50 zł. Popyt nie zdołał jej sforsować, co poskutkowało odejściem na niższe poziomy cenowe. Jednak już we wrześniu kupujący przypuścili kolejny, tym razem skuteczny atak. Idąc za ciosem, graczom udało się sforsować jeszcze jedną strefę oporu w okolicy 22,30 zł (strefa 2 na wykresie), która od teraz pełnić powinna rolę wsparcia.
Z uwagi na obowiązujące zalecenia kupna możemy spodziewać się rozbudowy odreagowania. Możliwy jest przystanek konsolidacyjny pod kolejną strefą oporu (strefa 3 na wykresie). Gdyby i ona została pokonana - kolejnym celem w średnim terminie byłaby luka bessy sprzed dwóch lat.


kliknij, aby powiększyć


Powyższa treść przez 21 dni była zarezerwowana tylko dla osób posiadających abonament.

krewa
PREMIUM
1 362
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2009-05-01
Wpisów: 11 957
Wysłane: 7 listopada 2019 12:45:10 przy kursie: 24,00 zł
EUROCASH - analiza techniczna na życzenie


Wrześniowy atak na strefę oporu nie powiódł się, ale popyt nie złożył broni i tym razem przystąpił do konfrontacji znacznie lepiej przygotowany - atak poprzedziła konsolidacja pod ówczesnym oporem. Teraz jedynie górny pułap kanału mógłby pokrzyżować plany kupującym. Wskaźniki sprzyjają rozbudowie impulsu wzrostowego - linia AD sygnalizuje, że w ostatnich tygodniach kapitał zaczął powracać na walor. Wyjście powyżej obszaru kanału otworzyłoby drogę w kierunku luki bessy sprzed dwóch lat.


kliknij, aby powiększyć


Powyższa treść przez 21 dni była zarezerwowana tylko dla osób posiadających abonament.

krewa
PREMIUM
1 362
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2009-05-01
Wpisów: 11 957
Wysłane: 11 grudnia 2019 12:26:59 przy kursie: 21,44 zł
EUROCASH - analiza techniczna na życzenie [aktualizacja]


Na dobrą sprawę nie doszło do żadnych istotnych rozstrzygnięć od momentu publikacji poprzedniej analizy technicznej. Kurs akcji respektuje kanał wzrostowy i odszedł na niższe poziomy cenowe od jego górnego pułapu. Zejście do dolnego pułapu uzależniałbym od zachowania względem poziomu 21 zł - w tych okolicach jest solidne wsparcie na które składają się długoterminowa średnia, ekstrapolacja linii łączącej lokalne dołki oraz chmura Ichimoku.


kliknij, aby powiększyć


Powyższa treść przez 21 dni była zarezerwowana tylko dla osób posiadających abonament.
Edytowany: 11 grudnia 2019 12:29


Analityk Fundamentalny
PREMIUM
375
Dołączył: 2011-12-27
Wpisów: 995
Wysłane: 17 grudnia 2019 13:29:15 przy kursie: 22,08 zł
W poszukiwaniu lajków - omówienie sprawozdania finansowego Eurocash po 3 kw. 2019 r.

Dino Polska wciąż notuje bardzo wysokie wzrosty sprzedażowe oraz imponujące wskaźniki LFL. Również Biedronka w ostatnim półroczu zaczyna się coraz lepiej prezentować. Oczywiście wysoka inflacja żywnościowa niewątpliwie pomaga w uzyskiwaniu tych rezultatów. Zobaczmy zatem jak wypadł na tym tle Eurocash, obecnie znajdujący się w segmencie średnich spółek czyli MWIG40.


Spółka zaraportowała lepsze wyniki niż konsensus na poziomie sprzedaży, zysku EBIT oraz EBITDA (1,6-4,3 proc.), lecz niższy zysk netto niż szacowali analitycy o 9,4 proc. Podobna sytuacja miała miejsce w poprzednim kwartale, choć wtedy analitycy z kolei nie doszacowali zysku netto, który zaraportowała spółka.



kliknij, aby powiększyć


Analizowany kwartał charakteryzował się na pierwszy rzut oka ładnym wzrostem sprzedaży na poziomie 6,6 proc., co spowodowało, że była ona r/r wyższa o prawie 315 mln zł. Gdy jednak przypomnimy sobie eksplozję inflacji żywnościowej w Polsce (trzeci kwartał to 6,7 proc.), to już wzrosty te nie wyglądają tak obiecująco. Uczciwie trzeba jednak przyznać, że inflacja żywnościowa była napędzana cenami warzyw czy pieczywa, które nie są akurat kategoriami będącymi motorem napędowym sprzedaży w grupie Eurocash. W tych segmentach gdzie spółka jest dość mocna (np. alkohole, papierosy) inflacja była jednak sporo mniejsza.


kliknij, aby powiększyć


Marża handlowa (marża brutto na sprzedaży) w analizowanym kwartale wyniosła 12,5 proc., co oznacza w zasadzie identyczny poziom jak rok wcześniej. Przy analizie pierwszego poziomu marż trzeba pamiętać o zmianach w tej grupie kapitałowej i powolnym przesuwanie ciężaru w kierunku segmentu detalicznego. Ma to swoje konsekwencje, ponieważ marża handlowa w detalu jest sporo wyższa od tej w hurcie, ale oczywiście ciągnie za sobą wyższe koszty sprzedaży (koszty utrzymania sklepów). Jednak w chwili obecnej możemy już mówić o pewnej porównywalności r/r, ponieważ spółka zastopowała z istotnymi przejęciami. Tak naprawdę patrząc historycznie to widzimy, że w okresie ostatnich 12 miesięcy nastąpiło przejęcie sieci Lewiatan-Partner z 25 sklepami. Jak jednak za chwilę zobaczymy w analizie sprzedaży to dość szybki wzrost nastąpił w linii biznesowej papiery i towary impulsowe. Jest to jedna z najniżej marżowanych linii biznesowych. Skoro spółka utrzymała marżę brutto r/r na niezmienionym poziomie to jednak oznacza, że w innych liniach marża musiała trochę wzrosnąć, co oczywiście cieszy.

Podobnie jak marża brutto zachowały się koszty sprzedaży, które w obydwu okresach wynosiły ok. 10,0 proc. sprzedaży, natomiast spadły koszty zarządu o 0,3 proc. w stosunku do sprzedaży. I to właśnie ta ostatnia pozycja zadecydowała o tym, że zysk na sprzedaży wyniósł 70,1 mln zł i był aż o 43,6 proc. wyższy niż w analogicznym kwartale roku poprzedniego. Rozbieżność między zyskiem na sprzedaży i zyskiem operacyjnym (dynamika aż +63,7 proc.) wynika z salda zmian na pozostałych przychodach i kosztach operacyjnych. W analizowanym kwartale było ono dodatnie (+14,2 mln zł) i wyższe od zeszłorocznego o 11,5 mln zł. Spółka poinformowała, że wzrosty tych przychodów wynikają z podpisania umowy ze spółką Polskie ePłatności S.A. łącznie z umową sprzedaży PayUp Polska S.A. Szczerze mówiąc przydałoby się więcej informacji o specyfice tej transakcji i powodach rozpoznania jej akurat w analizowanym kwartale. Proszę pamiętać, że w pozycjach pozostałe przychody operacyjne i pozostałe koszty operacyjne często znajdują się pozycje, które mogą być niepowtarzalne, tzw. one-off, a również zmiany w pierwszym półroczu była znaczące, o czym pisałem w poprzedniej analizie. Wydaje się, że należy założyć, że były to właśnie transakcje typu one-off.

Jeszcze jedno zastrzeżenie co do porównywalności wyników. Jak wiadomo od 1 stycznia 2019 roku obowiązuje standard MSSF 16, który również wpłynął na porównywalność prezentowanych danych. W wypadku Eurocashu dość znaczne zmiany były związane z faktem, że spółka w wielu wypadkach wynajmuje powierzchnie (hurtownie, sklepy, centra dystrybucyjne). W efekcie istotnie wzrosłą amortyzacja (co wpływa na powiększenia EBITDA), spadły koszty usług obcych oraz wzrosły koszty finansowe. Spółka podała, że w warunkach porównywalnych (zakładając brak wprowadzenia IFRS 16) zysk operacyjny wyniósłby 75,2 mln zł, czyli o 9,2 mln zł mniej w porównaniu do zaraportowanych danych. To przełożyłoby się na dodatnią dynamikę r/r na poziomie prawie 46 procent.

Wszystkie segmenty zaczynają pracować

Analizę segmentów zacznijmy od sprawdzenia jak wygląda w takim razie sprzedaż LFL. Dla przypomnienia wskaźnik ten informuje nas o ile wzrosła sprzedaż w sklepach/hurtowniach, które działały w tym samym okresie w bieżącym i poprzednim roku.



kliknij, aby powiększyć


Sprzedaż LFL dotycząca hurtowni C&C była minimalnie dodatnia i wyniosła +0,7 proc. (+1,6 proc. narastająco za 6 miesięcy), co należy określić mianem przeciętnego wyniku, zwłaszcza porównując do podawanej przez GUS inflacji żywnościowej. Pamiętać jednak należy o wspomnianej strukturze kategorii towarów, która wpłynęła na inflację w Polsce, o której pisałem na początku analizy.

Jeśli natomiast chodzi o wzrost w sieci Delikatesy Centrum to widzimy wzrosty na poziomie 4,1 zarówno w sklepach własnych, jak i na poziomie hurtowej sprzedaży do sieci franczyzowej. Jest to wynik lepszy od sprzedaży w segmencie hurtowym, ale nie może on zadowalać. Nie myśle tutaj tylko o inflacji, ale przede wszystkim o porównaniu do konkurentów. Dino w analizowanym kwartale rosło na tym parametrze o 12 proc., podczas gdy Biedronka osiągnęła +7,8 proc. wzrostu na sprzedaży w sklepach porównywalnych. Jak widać Grupa Eurocash wciąż nie odkryła i nie powieliła powodów sukcesu głównego giełdowego konkurenta (Dino) i rośnie sporo wolniej.



kliknij, aby powiększyć


Analizując sprzedaż w absolutnych wartościach trzeba podkreślić, że spółka osiągnęła rekordowy wynik 6,6 mld zł w kwartale oraz 14,1 mld zł narastająco. O ile w poprzednich kwartałach wzrosty częściowo były zawdzięczane efektowi bazy (konsolidacją sklepów Milla i Partner), to obecnie są już to dane mniej więcej porównywalne.

Jeśli spojrzymy na segment hurtowy to widzimy wzrost kw./kw. o 6,6 proc., natomiast w ujęciu narastającym 5,6. Na pierwszy rzut oka ta informacja jest sprzeczna z poprzednim wykresem o wzroście sprzedaży LFL w hurtowniach C&C na poziomie poniżej 1 procenta. Jednak dokładniejsza analiza wskazuje, że istotny wzrost sprzedaży w tym segmencie został wygenerowany przez sprzedaż papierosów i produktów impulsowych (+16,9 kwartalnie oraz +12,5 proc. narastająco), co przyniosło dodatkowe 270 mln zł i tłumaczy około 85 proc. wzrostu sprzedaży w tym segmencie.

Z kolei segment detaliczny urósł o 7,5 proc. i tutaj wzrost jest dość zrównoważony biorąc pod uwagę poszczególne linie biznesowe. Rośnie zarówno hurtowa sprzedaż do sieci franczyzowej DC (+6,0 proc. kwartalnie i 5,3 proc. narastająco), sprzedaż detaliczna w sklepach własnych (+8,6 proc.), jak i sprzedaż w kioskach Inmedio (+83 proc. kwartalnie oraz 8,9 proc. narastająco przy wzroście LFL na poziomie 5,0 proc. w ostatnim kwartale), jak i linia Projekty. Na tej ostatniej pozycji odnotowano wzrost aż o 126 proc., choć warto pamiętać o bardzo niskiej bazie zeszłorocznej, która wynosiła tylko 12 mln zł.

Popatrzmy teraz na zyskowność operacyjną (EBIT) tych segmentów, która wygląda zauważalnie lepiej, czego symptomy dostrzegalne były już w poprzednim kwartale. Poniższy wykres prezentuje w ostatnich trzech kwartałach (Q1, Q2 i Q3 2019) dane bez efektu wprowadzenia IFRS 16. Taka prezentacja danych daje jednak porównywalność z poprzednimi latami i pozwala realnie ocenić zmiany w efektywności GK Eurocash.



kliknij, aby powiększyć


Zysk operacyjny w trzecim kwartale osiągnął 75,2 mln zł, w porównaniu do 51,5 mln zł. Zmiana jest znacząco, ale proszę pamiętać o wpływie salda na pozostałej działalności operacyjnej, o którym pisałem wcześniej. Narastająco także wygląda to już pozytywnie przy zysku operacyjnym w kwocie 128,3 mln zł w porównaniu do zeszłorocznego – 112 mln zł.

Analizując zyskowność widać, że w chwili obecnej jest ona wciąż dostarczana przede wszystkim przez segment hurtowy, który przyniósł w ostatnim kwartale 104,7 mln zł (1,6 mln zł więcej r/r). Segment detalu dodał do wyniku trzeciego kwartału tylko 7,9 mln zł, ale porównując r/r jest to poprawa aż o 19,3 mln zł. To potwierdza, że zapowiedzi spółki o restrukturyzacji sieci detalicznej, która powoli dobiega końca, wydaje się być potwierdzone zmianą na wynikach w tym segmencie. Oczywiście to nie koniec pracy, ponieważ w chwili obecnej rentowność operacyjna narastająco za ostatnie 12 miesięcy to zaledwie 0,6 proc., podczas gdy Dino czy Biedronka osiągają wartości istotnie powyżej 5,0 proc.

Przyjmijmy założenie, że rentowność operacyjna (bez uwzględniania IFRS) w detalu powinna wynosić przynajmniej 2,0 proc. Jest to spore mniej niż u konkurentów, ale po pierwsze nie od razu Kraków zbudowano, a po drugie jednak w tym segmencie istotną część stanowi sprzedaż hurtowa do sklepów franczyzowych, która jedna będzie się charakteryzować niższymi poziomami zyskowności. Przy takich parametrach i założeniu, że sprzedaż w 2020 wzrośnie o 5 proc., to jest potencjał do zwiększenia operacyjnych zysków w detalu o prawie 90 mln zł w ciągu 2020 roku w porównaniu do danych obecnych. Oczywiście kluczowym jest pytanie czy taka poprawa rentowności nastąpi już w roku 2020.

Nowe projekty przyniosły, jak poprzednio, istotną stratę operacyjną za trzeci kwartał 2019 roku na poziomie 12,0 mln zł w porównaniu do 8,5 mln rok wcześniej. Niestety strata jest zauważalnie wyższa niż rok wcześniej, pomimo sprzedaży wyższej o 126 proc. Podstawowym projektem w tym segmencie, jest obecnie sieć sklepów monopolowych Duży Ben. Na koniec września spółka zaraportowała posiadanie 57 sklepów tego formatu (+ 7 sklepów kw./kw.). Eurocash wciąż jasno komunikuje, że dalsza ekspansja tutaj jest warunkiem niezbędnym do osiągnięcia progu rentowności. Stąd osobiście nie zakładałbym znaczącej poprawy wyników tego segmentu na poziomie EBIT czy EBITDA w nadchodzących kwartałach, przynajmniej do momentu podwojenia ilości sklepów.

W pozycji inne znajdują się przede wszystkim koszty zarządu i pozostałe nieprzypisane koszty operacyjne. O ile w bieżącym kwartale strata operacyjna w tym segmencie wyniosła 25,4 mln z l w porównaniu do 31,4 mln zł rok wcześniej. W wypadku tego segmentu analiza jest utrudniona, ze względu na kwestie zawiązywania rezerw na premie pracownicze. W zależności od kwartału mogą być one zawiązywane w różnych wysokościach co istotnie może wpływać na wyniki tego segmentu. Jednak wiemy, że w tej linii został rozpoznany zysk w kwocie 12,2 mln zł z transakcji z Payup oraz -8,0 mln zł związanych z odpisaniem projektu Sushi 2 Go. Eliminując te dwa zdarzenia otrzymujemy koszty na poziomie 29,6 mln zł, czyli o ponad 5 proc. niższe niż rok wcześniej.

Nowy sklep poszukiwany – najlepiej żywy



kliknij, aby powiększyć


Na koniec pierwszego półrocza 2019 roku spółka posiadała 1,561 tzw. małe supermarkety (+1 kw./kw.), z czego oczywiście zdecydowaną większość (1,342 w tym 215 pochodzących z rebrandingu sieci Eko) stanowiła sieć Delikatesy Centrum. Liczby te dotyczą zarówno sklepów posiadanych na własność przez GK Eurocash, jak i sklepy franczyzobiorców. W zasadzie gdyby wyłączyć z porównań akwizycje (Eko Holding, Mila, Lewiatan-Partner) to liczba sklepów w formacie małe supermarkety nie zmienia się istotnie od wielu kwartałów. Na koniec 3 kwartału 2017 roku można było szacować liczbę takich sklepów na 1,1 tys. podczas gdy obecnie jest to 34 sklepy więcej. Oczywiście akwizycje w tym czasie dodały swoje (+0,4 tys. sklepów), ale niewątpliwie widać, że od dłuższego czasu spółka ie jest w stanie rosnąć organicznie w tym segmencie. Porównania do ilości i dynamiki otwarć Dino nie będę przeprowadzać, aby nie dołować akcjonariuszy Eurocash.

Przypominam, że spółka w 2018 roku ogłosiła nową strategię, której celem miało być wskoczenie na 3. miejsce w rankingu detalicznych sieci handlowych z zajmowanej wtedy 7. pozycji. Miało się to wiązać ze stworzeniem grupy 2,4 tys. małych supermarketów. W chwili obecnej taki cel wydaje się być dość abstrakcyjny. No chyba, ze najistotniejszy akcjonariusz i prezes zarządu (Luis Amaral) znowu zaskoczy i dokona jakiegoś wielkiego przejęcia tak jak w 2011 roku (pamiętne przejęcie Grupy Tradis od Emperia Holding). Biorąc jednak pod uwagę ówczesną i obecną pozycją finansową i zadłużenia, wydaje się to być o wiele trudniejsze.

Konwersja gotówki nadal funkcjonuje

Zarządzanie majątkiem obrotowym ważne jest w każdej firmie, ale w wypadku Eurocashu jest to wręcz kluczowe. Pamiętajmy o tym, że na prawidłowym zarządzaniu kapitałem obrotowym spółka zbudowała swój sukces w pierwszych latach działalności, gdy funkcjonowała jeszcze bez zadłużenie bankowego.



kliknij, aby powiększyć


Analiza kapitału obrotowego w ostatnich trzech kwartałach pokazuje stabilizację cyklu konwersji gotówki na poziomie 25-26 dni. W związku ze zmianami w grupie, które zachodziły na przestrzeni ostatnich lat raz jeszcze przypomnę, że na poziomie handlowego kapitału obrotowego segment detaliczny generuje więcej gotówki niż hurt, ponieważ w zasadzie rotacja należności jest zbliżona do 1-2 dni. Spółka zresztą zaczyna już podkreślać, że wskaźnik konwersji gotówkowej na poziomie 25 dni oraz kapitał obrotowy wydają się być tym właśnie optymalnym. Istotnie bo o ponad 5 dni spdłą r/r rotacja zobowiązań. Można domniemywać, że jest to zarówno efekt większej sprzedaży sklepów własnych (wyższy udział towarów świeżych o krótszych terminach płatności), jak i szybko rosnącej sprzedaży papierów i towarów impulsowych (również ten sam efekt). Podobnie zresztą odczytywałbym powody poprawy rotacji należności i zapasów.

W tym momencie powtórzę dokładnie to samo, co pisałem podczas poprzednich analiz. Taki model zarządzania kapitałem pracującym (negatywny kapitał obrotowy) jest bardzo skuteczny w momencie rosnącej sprzedaży i pozwala na generowanie wysokich przepływów pieniężnych. Mogą być one później reinwestowane albo zwracane do akcjonariuszy w formie dywidendy. Jednakże, gdyby sprzedaż nagle stanęła, może to się okazać istotnym problemem, ponieważ dziura w kapitale obrotowym jest wtedy dość znaczna a zobowiązania trzeba spłacać. Warto o tym pamiętać, ponieważ z jednej strony mamy ambitne zamierzenia spółki w zakresie ekspansji (czyli jednak wydatków inwestycyjnych), a z drugiej strony wzrosty sprzedaży porównywalnej na poziomie co najwyżej inflacji trudno uznać za satysfakcjonujące. A jak spojrzy się na bilans GK Eurocash to pozycja zobowiązania z tytułu dostaw i usług wykazuje wartość 4,0 mld zł, natomiast suma należności z tytułu dostaw i usług oraz zapasów to zaledwie 2,79 mld zł. Raz jeszcze przypomnę, że są to zobowiązania, które trzeba spłacić w części z przyszłych zysków bądź też rosnącej sprzedaży i generowaniu kolejnych ujemnych cykli gotówkowych.

Poprawa wskaźników zadłużenie

Wskaźniki zadłużenia nie prezentują się tak dobrze jak kilka lat temu, choć widać poprawę w porównaniu do dwóch ostatnich kwartałów.



kliknij, aby powiększyć


W chwili obecnej wskaźnik DN/EBITDA wynosi wg spółki 2,95 (wg mojej metodologii 3,2) oraz 1,17 gdybyśmy nie uwzględniali wpływu MSSF 16. To co cieszy to spadek wskaźnika w warunkach porównywalnych (bez efektu MSSF 16) o zauważalną wartość 0,5. Oczywiście istotny wzrost zadłużenia na koniec pierwszego półrocza 2018 roku to efekt przede wszystkim nabycia sieci Mila. Z kolei wzrost zadłużenia z tytułu wprowadzenia MSSF 16 spółka szacuje na 1,76 mld zł.

Podsumowanie

Jeszcze krótko na temat ryzyk lub jak to określają dyrektorzy finansowi wyzwań stojących przed spółką. Po pierwsze to na pewno rosnące koszty pracownicze, w szczególności biorąc pod uwagę zapowiadane istotne wzrosty płacy minimalnej w kolejnych latach. Spółka publikuje dane o wynagrodzeniach tylko w ujęciu rocznym, ale wiemy, że na koniec 2018 roku zatrudniała ponad 21,4 tys. osób. I warto o tym pamiętać, że tylko podwyżka o 350 zł brutto dla każdego pracownika powoduje wzrost rocznych kosztów wynagrodzeń o prawie 90mln zł, a do tego trzeba dodać jeszcze składki pracodawcy. Wartość ta jest równa w zasadzie osiąganemu zyskowi netto za ostatnie 12 miesięcy. To pokazuje jednak skalę z jaką musi się mierzyć Eurocash i kluczowym tutaj będzie poprawianie efektywności sprzedaży w przeliczeniu na 1 pracownika.

Po drugie koszty energii też będą istotnym wyzwaniem, o którym pisałem podczas analizy wyników za III kwartał 2018 roku (www.stockwatch.pl/forum/wpis-n...). Wtedy moje szacunki potencjalnego wzrostu kosztów z tytułu rosnących cen energii mówiły o 20 mln zł rocznie, co również w odniesieniu do dzisiejszej zyskowności jest tematem na pewno ważnym oraz istotnym wyzwaniem.

Kolejna rzecz to możliwy do wprowadzenia podatek obrotowy, którego efekty CFO szacował na około 30 mln zł rocznie. Co prawda Eurocash robi dobrą minę do złej gry i twierdzi, że ewentualne wprowadzenie tego podatku ma za zadanie wspierać małe firmy, co jest spójne z misją Eurocash. W końcowym efekcie jednak 30 mln zł trzeba będzie z kieszeni wysupłać. Czy to przełoży się na rosnącą sprzedaż do klientów Eurocashu? Przy założeniu rentowności operacyjnej grupy na poziomie nawet 1,5 proc., oznaczałoby to konieczność wygenerowania dodatkowej sprzedaży na poziomie 2 mld zł rocznie (8,2 proc. obecnej 12 miesięcznej sprzedaży) aby tylko pokryć ten efekt.

Oczywiście nie jest tak, że przed spółka stoją tylko ryzyka. Po pierwsze wszystkie te ryzyka opisane powyżej (presja płac, koszty energii czy ewentualny podatek handlowy) dotkną, w mniejszym lub większym stopniu, również większość konkurencji. Efektem może być przerzucenie tego we wzrost cen, co zresztą wydaje się, że ma już miejsce. Po drugie wzrost minimalnej płacy, transfery socjalne (500+ na pierwsze dziecko czy 13 emerytura) w naturalny sposób wywołują wzrost popytu konsumpcyjnego, na czym Eurocash powinna korzystać. Podobnie może działać efekt zakazu handlu w niedziele, choć tutaj potencjalny pozytywny efekt nie dotyczy segmentu detalu (duże sklepy DC czy Mila) a raczej częsci hurtu i to też niecałego (przede wszystkim małe sklepy niezależne i sieć abc, która zresztą wzorem Żabki zamierza zajmować się również usługami pocztowymi). Spółka również jasno komunikuje i pokazuje w wynikach, że integracja detalu zbliża się do końca, co w naturalny sposób wzbudza oczekiwania co do rosnących zysków w tej linii biznesowej.

Spółka w chwili obecnej jest wyceniana na 37-krotność P/E oraz 7,5-krotność wskaźnika EV/EBITDA. Trudno na pierwszy rzut oka uznać te wyceny za specjalną okazję inwestycyjną, pomimo tego, że kurs spółki obniżył się o około połowę licząc od szczytów, kiedy to kapitalizacja przekraczała 7 mld zł. Zakładając, że spółka w dłuższym okresie powinna posiadać powtarzalną zyskowność netto na poziomie przynajmniej 1,0 proc. sprzedaży otrzymujemy wartość zysku netto w okolicach 250 mln zł. Gdybyśmy jednak przyjęli rentowność 1,5 proc. to zysk rośnie już do 375 mln zł. Przy zyskach założonych na takim pułapie wskaźnik P/E przy dzisiejszej wycenie na poziomie 3,0 mld zł znajdowałby się w przedziale 8-12. I osobiście przyjmuję tezę, że rynek po prostu oczekuje w chwili obecnej bardzo istotnej poprawy wyników w porównaniu do tych osiąganych obecnie.

Gdy spojrzymy na obecne wartości to zysk netto za ostatnie 12 miesięcy nie przekroczył 90 mln zł, co daje rentowność netto na poziomie 0,36 proc. Proszę zwrócić uwagę, że w 2018 roku Dino osiągnęło zyskowność netto na poziomie ponad 5 proc., a Jeronimo Martins nie tak imponującą, ale i tak sporo wyższą od Eurocashu na poziomie 2,3 proc. Problem, który również można dostrzec to jednak dość ostrożne prognozy analityków w tym zakresie, gdzie wartości na lata 2020-2021 nie przekraczają 200 mln zł, a wręcz są bliższe kwocie 100 mln zł. Wnioski każdy z inwestorów musi wyciągnąć sam, choć dla mnie osobiście taka rozbieżność jest zastanawiająca. Sugeruje ona bowiem, że Eurocash będzie wyceniany na wskaźnikach C/Z w dłuższym okresie w okolicach 20, co z kolei może zastanawiać przy obecnym tempie rozwoju. Oczywiście należałoby przyznać pewną premię za dzielenie się zyskiem z akcjonariuszami. Przypomnę tylko, że stopa dywidendy w ostatnim roku wyniosła prawie 5 proc.


>> Wyceny automatyczne są tutaj
>> Więcej analiz najnowszych raportów finansowych jest tutaj


Powyższa treść przez 365 dni była zarezerwowana tylko dla osób posiadających abonament.
Analityk fundamentalny z zawodu, ale przede wszystkim z pasji. Miłośnik GPW - #giełdamojapasja.
Twitter - @AnalitykF
Edytowany: 18 grudnia 2019 10:55

krewa
PREMIUM
1 362
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2009-05-01
Wpisów: 11 957
Wysłane: 18 marca 2020 09:45:41 przy kursie: 15,95 zł
EUROCASH - analiza techniczna na życzenie


Na dobrą sprawę perspektywy waloru uzależnione są od zachowania kursu akcji względem strefy 15,30-16,10 zł. Jeżeli padnie ona pod naporem podaży, to kurs akcji będzie miał przed sobą otwarta drogę do poziomu 10 zł.
Szanse na utrzymanie wsparcia oceniam jako niskie - obowiązują zalecenia sprzedaży i nie widać wytracania impetu przeceny. A brak pozytywnych dywergencji nie zachęca do angażowania się po stronie popytu nawet pod spekulacyjne odbicie.

kliknij, aby powiększyć


Powyższa treść przez 21 dni była zarezerwowana tylko dla osób posiadających abonament.

Robson128
PREMIUM
3
Dołączył: 2009-08-14
Wpisów: 140
Wysłane: 6 kwietnia 2020 12:38:03 przy kursie: 19,30 zł
Witam,
anty-teresa proszę o analizę spółki po ostatnim raporcie.
Pozdrawiam

ziemniak0
7
Dołączył: 2020-08-05
Wpisów: 46
Wysłane: 10 sierpnia 2020 10:54:30 przy kursie: 15,07 zł
pytanie gdzie jest dno, ja wszedłem przy 15,5 bo sądziłem że niżej już nie może spaść, lecz sprzedałem z małą stratą, gdy zauważyłem że spółka jest shortowana
rss.knf.gov.pl/RssOuterView/fa...

Analityk Fundamentalny
PREMIUM
375
Dołączył: 2011-12-27
Wpisów: 995
Wysłane: 4 września 2020 21:45:13 przy kursie: 15,16 zł
Co dalej z Eurodebt - omówienie sprawozdania finansowego Eurocash po II kw. 2020 r.

Spółka zaraportowała wyniki, które na poziomie konsensusu okazały się albo zbliżone (sprzedaż) albo zauważalnie (zysk operacyjny a przede wszystkim zysk netto) lepsze niż prognozowali analitycy. Niestety gdy porównamy z danymi roku poprzedniego to już tak dobrze nie jest.


Na początek przypomnienie o raportowaniu od stycznia 2019 roku wyników zgodnie z IFRS 16. Zmiany w raportowaniu dotknęły wyniki Eurocash zauważalnie co jest związane z faktem wynajmowania powierzchni na działalność hurtowni, sklepów czy centr dystrybucyjnych. W efekcie istotnie wzrosła amortyzacja (co wpływa na powiększenia EBITDA), spadły koszty usług obcych oraz wzrosły koszty finansowe. Bilansowo spowodowało to zauważalny wzrost majątku trwałego oraz innych zobowiązań (długo i krótko) finansowych.

Z tego względu w chwili obecnej prezentuję dane wynikowe i kosztowe tylko od roku 2019, aby porównywanie nie straciło sensu. W analizowanym kwartale Eurocash osiągnął 6,2 mld zł sprzedaży co daje 242 mln zł mniej i ujemną dynamikę r/r na poziomie – 3,8 proc.


kliknij, aby powiększyć




kliknij, aby powiększyć


Sprzedaż przeanalizuję w późniejszej części raportu, ale już teraz można zaznaczyć, że jej spadek to przede wszystkim „zasługa” hurtu (-229 mln zł), co spółka tłumaczy przede wszystkim utratą kontraktu z Orlenem jak i również mniejszym popytem ze strony Horeca i pozostałych stacji benzynowych. Te dwa ostatnie wytłumaczenia to oczywiście efekt pandemii.

Na poziomie zysku brutto na sprzedaży (w uproszczeniu marży handlowej) widzimy dość podobną wartość (842 mln zł vs 844 mln zł rok wcześniej) co spowodowało wzrost rentowności do poziomu 13,5 proc. czyli o 0,5 p.p. Jest to niewątpliwie pozytywny objaw dla spółki (pewno niekoniecznie dla klientów detalicznych 😊) i byłby sporą nadzieja na przyszłość jak i szansą na poprawienie wyników. Gdybyśmy założyli, że spółka uzyska w ciągu całego roku 0,5 p.p. marży więcej to wartościowo i zostawi ją dla siebie to oznacza to rocznie nawet 125 mln zł! Przy zysku operacyjnym (ostatnie 12 miesięcy) na poziomie 235 mln zł jest to wartość naprawdę bardzo interesująca.

W tym wypadku muszę jeszcze przypomnieć, że spółka 2-3 lata temu mocniej weszła w detal własny co spowodowało pewną nieporównywalność danych na poziomie marży handlowej. W detalu jest ona sporo wyższa w ujęciu procentowym (np. Dino ma ok. 24-25 proc.), ale tez wyższe są koszty (np. koszty utrzymania ludzi zatrudnionych w sklepach). Stąd też do końca nie mamy pewności czy wzrost tej marży widoczny w Eurocash to zasługa podnoszenia cen (ewentualnie efekt miksu sprzedaży w kierunku towarów bardziej zyskownych) czy też właśnie zmiany struktury w związku z przesuwaniem sprzedaży w kierunku detalu. Jednak zaryzykuję tezę, że w chwili obecnej możemy już mówić o dość dużej porównywalności r/r, ponieważ spółka zastopowała z istotnymi przejęciami.

Niestety to co spółka zarobiła na marży handlowej w sporej części oddała w zwyżce kosztów sprzedaży (wzrost o 0,4 p.p. do 10,7 proc.) oraz kosztów zarządu. Jeśli chodzi o wzrost kosztów sprzedaży to jednak martwi, o ile nie jest wytłumaczone omówioną powyżej kwestią struktury detal vs hurt. W kosztach sprzedaży z pewnością część stanowią usługi transportowe, co przy istotnym spadku cen ropy dawało nadzieję na oszczędności. Trzeba pamiętać, że spółka jednak korzysta z usług zewnętrznych firm transportowych i zapewne umowy z nimi nie są bezpośrednio powiązane z ceną ropy. Dodatkowo na wzrosty kosztów sprzedaży i magazynowania wpłynęły zapewne dodatkowe koszty poniesione w związku z pandemią o czym jeszcze za chwilę.

Zaskakują również in minus koszty zarządu – zarówno wartościowo (120 mln zł, +14 mln zł r/r) jak i w ujęciu procentowym do sprzedaży – 1,9 proc. czyli wzrost o 0,3 proc. Przypomnę, że Dino raportuje koszty zarządu na poziomie ok. 1,0 proc. sprzedaży. Różnica jako % może wydawać się nieznaczna, ale znów podkreślę, że przy 25 mld sprzedaży rocznej ma to przełożenie na całkiem spore wartościowo pieniądze. Oczywiście porównywanie jednej pozycji między tymi dwoma spółkami jest obarczone sporą dozą błędu, choćby ze względu na jednak inną specjalizację (Dino to tylko detal, Eurocash wciąż głównie hurt) czy brak pewności co do takiego samego systemu alokacji kosztów w obydwu spółkach. Tym niemniej jest to rzecz dość ciekawa i zastanawiająca. Żeby jednak nie atakować zbyt bardzo analizowanej spółki to trzeba również napisać, że w ujęciu półrocznym koszty zarządu stanowiły trochę mniej (1,72 proc. i przyrost r/r o 0,04 p.p.) i być może wyskok w drugim kwartale jest efektem przesunięcia między tymi dwoma okresami.

Na poziomie marży na sprzedaży otrzymujemy wynik 59,4 mln zł czyli o 16,3 mln zł mniej niż w analogicznym kwartale roku poprzedniego. Przekłada się to na marżę na sprzedaży na poziomie 0,96 proc (-0,22 p.p. mniej r/r) i jest efektem opisanych powyżej 3 zmian (wzrostu marży handlowej oraz rosnących kosztów sprzedaży i zarządu).

Spółka podała w prezentacji inwestorskiej, że EBITDA w pierwszym półroczu obciążona została 17 mln zł kosztów związanych z COVID, z czego na Delikatesy Centrum przypadło 4,2 mln zł. Wartość tych kosztów wydaje się być dość znaczna, a spółka poinformowała, że koszty związane z pandemią Covid-19 występowały w obszarze HR i administracji. Były one przede wszystkim związane z czasowo wyższymi kosztami wynagrodzeń dla pracowników oraz przeznaczonym dla nich zakupem środków ochrony osobistej. To pozwala mieć nadzieję, że są to raczej wydatki one-off i już w kolejnym kwartale będziemy widzieli ich obniżkę.



kliknij, aby powiększyć


Na poziomie zysku operacyjnego widzimy kwotę 72 mln zł (-9 mln zł r/r oraz -11,3 proc.) co jest wynikiem lepszym niż zysk na sprzedaży. Odpowiedź tkwi w dodatnim saldzie pozostałych przychodów i kosztów operacyjnych, które w danym kwartale wyniosło +12,7 mln zł i było o ponad 7 mln zł wyższe niż rok wcześniej. Niestety w tym wypadku nie ma not objaśniających (spółka prezentuje rozbicie tylko w raporcie rocznym) i nie wiemy co jest powodem dodatniego salda, które jednak zauważalnie (0,2 proc. sprzedaży) wpłynęło na wynik kwartału. Podobna sytuacja wystąpiła zresztą przy poprzednim omówieniu wyników (Q3 2019) i wtedy również zwracałem uwagę na to, że w pozycjach pozostałe przychody operacyjne i pozostałe koszty operacyjne często znajdują się pozycje, które mogą być niepowtarzalne, tzw. one-off.

Saldo na działalności finansowej wyniosło -8,3 mln zł i było lepsze o 6,7 mln zł r/r. W tej pozycji (oprócz odsetek od kredytów oraz leasingu również tego wyliczonego wg IFRS 16) dość istotną rolę mogą odgrywać różnice kursowe. Wynikają one przede wszystkim z wyceny zobowiązań leasingowych wyrażonych w EUR (i znowu IFRS 16). Spółka podawał, że wpływ na pierwszy kwartał wyniósł aż -25,4 mln zł natomiast w półroczu zamknął się wartością 18,6 mln zł. Przypomnę, że kurs EUR/PLN koniec 2019 i dwóch kolejnych kwartałów wynosił odpowiednio 4,26, 4,55 i 4,46. W efekcie na koniec pierwszego kwartału nastąpił istotny wzrost zobowiązań (więc i kosztów finansowych), które zmniejszył się na koniec półrocza choć suma summarum i tak były to wyższe wartości niż na koniec 2019 roku.

Tutaj również ciekawostka i niestety pewne ryzyko wynikowe na przyszłość. W jednostkowym sprawozdaniu półrocznym spółka poinformowała, że dokonano (wnioskuję, że w drugim kwartale) odpisu udziałów w jednostce zależnej w wysokości 25 mln PLN. Taki odpis (niegotówkowy) nie ma wpływu na skonsolidowane sprawozdania, ponieważ wyniki spółek zależnych są uwzględniane w wyniku grupy na bieżąco. Jeśli wyniki to również straty - wnioskuję, że takie były w tym wypadku skoro nastąpił odpis. Tak naprawdę nie wiemy jakiej spółki dotyczy odpis i zapewne będzie to dopiero widoczne w jednostkowym sprawozdaniu rocznym. Ale gdyby okazało się, że dotyczy to spółki przejętej gdzie wcześniej rozpoznano na przejęciu wartość firmy, to również taka pozycja powinna zniknąć z skonsolidowanego sprawozdania i obciążyć rachunek wyników. Być może tak się wydarzyło, a spółka nie poinformowała o tym w sprawozdaniu skonsolidowanym ze względu na nieistotność kwoty odpisu wartości firmy, a być może odpisano spółkę, na której nie powstał goodwill. Wspominam o tym przypadku ponieważ Eurocash na koniec półrocza wykazał 2 miliardy złotych wartości firmy. Wyniki grupy są jakie są – zresztą sama kapitalizacja będąca na 10-letnich minimach to pokazuje. Trudno się wypowiadać w kategoryczny sposób, ale na pewno wartość firmy jest to pozycja, której zarówno audytor (to jego obowiązek) ale również inwestorzy powinni się przyglądać wnikliwie.

Segmenty do boju

Analizę segmentów zacznijmy od sprawdzenia jak wygląda w takim razie sprzedaż LFL. Dla przypomnienia wskaźnik ten informuje nas o ile wzrosła sprzedaż w sklepach/hurtowniach, które działały w tym samym okresie w bieżącym i poprzednim roku.



kliknij, aby powiększyć


Sprzedaż LFL dotycząca hurtowni C&C była minimalnie dodatnia i wyniosła +0,28 proc. (+3,98 proc. narastająco za 6 miesięcy) co należy określić mianem przeciętnego wyniku. Zwłaszcza w porównaniu do podawanej przez GUS inflacji żywnościowej na poziomie 6,4 proc. w analizowanym oraz 7,7 proc. w poprzednim kwartale. Pamiętać oczywiście należy o strukturze kategorii towarów w kontekście inflacji (napędzanej w zauważalnej części przez wzrosty cen owoców czy mięsa, które akurat w wypadku hurtowni C&C nie są ich bardzo mocną stroną), ale i tak osobiście spodziewałem się lepszego wyniku. W szczególności po bardzo dobrym pierwszym (+8,5 proc) kwartale. Być może wytłumaczeniem jest zarówno pandemia (ograniczenie jednak zakupów przez klientów w drugim kwartale po marcowym szale) jak i efekt trochę innej daty świąt wielkanocnych między rokiem 2019 i 2020. W wypadku Dino Polska (detal) jak i sklepów Delikatesy Centrum mogło to mieć marginalne znaczenie, ale w wypadku sprzedaży hurtowej (szczyt występuje wcześniej niż w detalu) już może być zauważalne.

Jeśli natomiast chodzi o wzrost w sieci Delikatesy Centrum to widzimy wzrosty na poziomie 7,5 proc. w hurtowej sprzedaży do sieci franczyzowej oraz tylko 1,1 proc w sklepach własnych. Porównanie sprzedaży LFL w sklepach Delikatesy Centrum w stosunku do konkurencji (Dino i Biedronka) wypada niestety blado. Po szczegóły odsyłam do analizy wyników Dino za drugi kwartał ( www.stockwatch.pl/forum/wpis-n... ). Tutaj tylko przypomnę, że do konkurencji stracili w tym kwartale odpowiednio 6,7 oraz 3,7 p.p. Jak widać Grupa Eurocash wciąż nie odkryła i nie powieliła powodów sukcesu głównego giełdowego konkurenta (Dino) i rośnie sporo wolniej. W mojej ocenie bez istotnego rozpędzenia sprzedaży trudno może być uzyskać zadowalającą inwestorów rentowność biznesu. Być może pewną jaskółką jest wskaźnik LFL dla sprzedaży hurtowej DC (sprzedaż towarów do sklepów Delikatesy Centrum prowadzonych przez franczyzobiorców). Może to być zarówno efekt np. odrodzenia sprzedaży w lipcu jak i wzrostu wskaźnika towarów dostarczanych przez Grupę Eurocash bezpośrednio franczyzobiorcom.

Spójrzmy teraz jak wyglądają wyniki segmentów i rozpocznijmy od sprzedaży.


kliknij, aby powiększyć


Patrząc na strukturę sprzedaży widzimy od razu, że segment projekty nie jest specjalnie istotny pod względem sprzedażowym. Tak jest w rzeczywistości choć w wypadku efektu wynikowego odgrywa on już (niestety wciąż negatywną) pewną rolę. Tym niemniej trzeba jasno powiedzieć, że jest to jedyny segment, który uzyskał wzrosty sprzedażowe. Sprzedaż segmentu projektu zanotowała wzrost aż o 176 proc., choć warto pamiętać o bardzo niskiej bazie zeszłorocznej, która wynosiła tylko 23 mln zł.

Jeśli spojrzymy na segment hurtowy to widzimy spadek r/r o 4,7 proc., natomiast w ujęciu narastającym półrocznym jest w zasadzie płasko. Na pierwszy rzut oka ta informacja jest sprzeczna z poprzednim wykresem o niewielkim, ale jednak wzroście sprzedaży LFL w hurtowniach C&C na poziomie poniżej 1 procenta. Jednak dokładniejsza analiza wskazuje, że za spadki w tym segmencie odpowiada biznes dystrybucyjny (-46 mln zł kwartalnie oraz -8,1 proc. r/r) jak i Horeca (-101 mln zł raz aż -78,7 proc.). W tym pierwszym wypadku spore znaczenie miało zakończenie we wrześniu 2019 roku współpracy z Orlenem. Można szacować, że w związku z tym spółka utraciła ok. 600 mln zł rocznej sprzedaży. Dramatyczne spadki w części Horeca to oczywiście „zasługa” pandemii oraz zastopowania sprzedaży do części restauracji. Tutaj ryzyka idą trochę dwutorowo. Po pierwsze jest pytanie czy spółce uda się odbudować tę sprzedaż, po drugie co z ściągnięciem należności do klientów – w szczególności takich, którzy zawiesili działalność lub ją zamknęli. Na szczęście całkowita wartość sprzedaży tej nogi biznesowej nie przekroczyła 2,0 proc. w zeszłym roku więc nie jest aż tak istotna.

Segment detaliczny również zaliczył spadek choć dość niewielki ponieważ o 1,5 proc. A jeśli wejdziemy w szczegóły to zobaczymy, że przyczyniły się do tego przede wszystkim kioski Inmedio (-48 mln zł i -41.3 proc. r/r) co przy pandemii niespecjalnie dziwi. Na poziomie sprzedaży Delikatesów Centrum w zasadzie jest płasko/lekko dodatnie, co jak już wspominałem w porównaniu do konkurencji chluby nie przynosi.

Popatrzmy teraz na zyskowność operacyjną (EBIT) tych segmentów, która r/r wygląda jednak gorzej, a dodatkowo proszę pamiętać, że niezidentyfikowanych przychodach z pozostałej działalności operacyjnej podnoszących wynik r/r o 7 mln zł. Poniższe wykresy prezentuje rozbicie zysku EBIT oraz EBITDA na segmenty w ostatnich sześciu kwartałach w identycznych warunkach raportowania czyli z uwzględnieniem MSSF 16.


kliknij, aby powiększyć




kliknij, aby powiększyć


Zysk operacyjny w drugim kwartale osiągnął 72,2 mln zł, w porównaniu do 81,4 mln zł rok wcześniej. Narastająco także wygląda to już pozytywnie przy zysku operacyjnym w kwocie 61,8 mln zł w porównaniu do zeszłorocznego – 71,7 mln zł. Suma wyniku półrocznego jest niższa od rezultatów z drugiego kwartału i nie jest to pomyłka. Specyfiką tego biznesu jest dość słaby (czasami jak widać wręcz stratny) pierwszy kwartał i bardzo silny ostatni.

Analizując zyskowność operacyjną segmentów widać, że w chwili obecnej jest ona wciąż dostarczana przede wszystkim przez hurt, który przyniósł w ostatnim kwartale 108 mln zł (+1,1 mln zł więcej r/r). Segment detalu dodał do wyniku trzeciego kwartału 16,0 mln zł, ale porównując r/r jest to mniej o 3,9 mln zł. W poprzedniej analizie (Q3 2019) wyraziłem nadzieję, że restrukturyzacji sieci detalicznej powoli dobiega końca. Obecne wyniki nie do końca to potwierdzają. Na obronę spółki trzeba jednak znów przywołać Covid-2 i dodatkowe koszty poniesione przez Eurocash, które zapewne wpłynęło na zyskowność w tym kwartale. Miejmy nadzieję, że tutaj nastąpi przełom i spółka w końcu zacznie zarabiać na Detalu tak jak konkurenci. W chwili obecnej rentowność operacyjna detalu narastająco za ostatnie 12 miesięcy to zaledwie 0,27 proc., podczas gdy Dino czy Biedronka osiągają wartości istotnie powyżej 5,0 proc. Tak więc gdyby przyjąć sprzedaż roczną w segmencie detalu na poziomie 6,2 mld zł i przyjąć 4 proc. rentowność operacyjną to mamy dodatkowy zysk operacyjny w kwocie ok. 200 mln zł! To jest chyba jasne wytłumaczenie dlaczego ciągle podczas analiz „czepiam” się tej nogi biznesowej i wciąż czekam na przełom w tym temacie. Gdyby rentowność operacyjna osiągnęła tylko 2 proc. to i tak jest to dodatkowe 75 mln zł. W trakcie raportowania wyników za pierwszy kwartał spółka podała, że był to właśnie pierwszy kwartał segmentu detalicznego operującego jako jednorodny i scentralizowany biznes. Czas więc powiedzieć sprawdzam i oczekiwać istotnej poprawy wyników w tym obszarze.

Nowe projekty przyniosły, jak poprzednio, istotną stratę operacyjną na poziomie 14,7 mln zł w porównaniu do 11,9 mln rok wcześniej. Niestety strata r/r urosła pomimo sprzedaży wyższej o 176 proc. Podstawowym projektem w tym segmencie jest obecnie sieć sklepów monopolowych Duży Ben. Na koniec czerwca spółka zaraportowała posiadanie 93 sklepów a próg rentowności ma być osiągnięty przy liczbie 120 sklepów. W wypadku Kontigo oraz abc na kółkach dane te przedstawiają się następująco: 33 obecnie i 50 do progu rentowności dla sklepów kosmetycznych oraz 100 i 150 dla sprzedaży z samochodu. Porównując do informacji o liczbie sklepów/pojazdów koniecznych do osiągnięcia progu rentowności w tych dwóch ostatnich przykładach widzimy poprawę, z drugiej jednak ekspansja w samym drugim kwartale została zahamowana. Być może jest to efekt pandemii. W każdym razie spółka nadal planuje ekspansję w tych obszarach.

W pozycji inne znajdują się przede wszystkim koszty zarządu i pozostałe nieprzypisane koszty operacyjne. W bieżącym kwartale strata operacyjna w tym segmencie wyniosła 37,2 mln zł w porównaniu do 33,6 mln zł rok wcześniej. W wypadku tego segmentu analiza jest utrudniona, ze względu na kwestie zawiązywania rezerw na premie pracownicze, stąd analizę tej pozycji zostawiam na koniec roku.

Nowe sklep poszukiwany – najlepiej żywy



kliknij, aby powiększyć


Na koniec pierwszego półrocza 2020 roku spółka posiadała 1,563 tzw. małe supermarkety (+3 kw./kw.), z czego oczywiście zdecydowana większość - 1,347 stanowiła sieć Delikatesy Centrum. Liczby te dotyczą zarówno sklepów posiadanych na własność przez GK Eurocash jak i sklepy franczyzobiorców. Przypominam, że spółka w 2018 roku ogłosiła nową strategię, której celem miało być wskoczenie na 3 miejsce w rankingu detalicznych sieci handlowych z zajmowanej wtedy 7 pozycji. Miało się to wiązać ze stworzeniem grupy 2,4 tys. małych supermarketów do końca 2023 roku. Dodatkowo jeśli spojrzymy kto wtedy był za Delikatesami Centrum to widać np. Żabkę i Dino. Obydwie te sieci w ciągu dwóch ostatnich lat zanotowały istotne wzrosty sprzedażowe, czego nie można powiedzieć o sieci detalicznej w grupie Eurocash. W chwili obecnej cel 2,3 tys. supermarketów wydaje się być dość abstrakcyjny, o ile nie nastąpią dość znaczne przejęcia. Tylko kogo, a przede wszystkim za co przejąć? To jednak wydaje się być trudniejsze niż w 2010 roku gdy dokonano pamiętnego nabycia Grupy Tradis.

Konwersja gotówki nadal funkcjonuje

Zarządzanie majątkiem obrotowym ważne jest w każdej firmie, ale w wypadku Eurocashu jest to wręcz kluczowe. Pamiętajmy o tym, że na prawidłowym zarządzaniu kapitałem obrotowym spółka zbudowała swój sukces w pierwszych latach działalności gdy funkcjonowała jeszcze bez zadłużenie bankowego.



kliknij, aby powiększyć


Analiza kapitału obrotowego w ostatnich siedmiu kwartałach pokazuje stabilizację cyklu konwersji gotówki na poziomie 25-26 dni co należy zaliczyć na plus. W związku ze zmianami w grupie, które zachodziły na przestrzeni ostatnich lat raz jeszcze przypomnę, że na poziomie handlowego kapitału obrotowego segment detaliczny generuje więcej gotówki niż hurt, ponieważ w zasadzie rotacja należności jest zbliżona do 1-2 dni. Tak więc jeśli Eurocash zacznie rosnąć w detalu to powinno to pomóc w generowaniu gotówki.

W tym momencie powtórzę dokładnie to samo, co pisałem podczas poprzednich analiz. Taki model zarządzania kapitałem pracującym (negatywny kapitał obrotowy) jest bardzo skuteczny w momencie rosnącej sprzedaży i pozwala na generowanie wysokich przepływów pieniężnych. Mogą być one później reinwestowane albo zwracane do akcjonariuszy w formie dywidendy. Jednakże, gdyby sprzedaż nagle zaczęła maleć, może to się okazać istotnym problemem, ponieważ dziura w kapitale obrotowym jest wtedy dość znaczna a zobowiązania trzeba spłacać. A przecież właśnie drugi kwartał jest tym kwartałem gdzie ogólna sprzedaż spadła. Oczywiście spadki te niebyły drastycznie, więc z pewnością jest zbyt wcześnie aby bić na alarm, choć należałoby wzmóc czujność.

Jak spojrzy się na bilans GK Eurocash to pozycja zobowiązania z tytułu dostaw i usług wykazuje wartość 3,9 mld zł, natomiast suma środków pieniężnych, należności z tytułu dostaw i usług oraz zapasów to 3,0 mld zł. Tak więc widać dziurę na poziomie 0,9 mld zł. Nie jest to oczywiście nic nowego, ponieważ Eurocash zawsze (zresztą tak jak i np. Dino) finansował się w ten sposób poprzez negatywy kapitał obrotowy. Trzeba jednak pamiętać, że zobowiązania handlowe są to długi, które trzeba spłacić w części z przyszłych zysków bądź też rosnącej sprzedaży i generowaniu kolejnych ujemnych cykli gotówkowych. Ewentualnie oczywiście można zaciągnąć jakieś inne finansowanie np. dłużne bądź kapitałowe od właścicieli.

Zadłużenie to znak zapytana

Spółka w swojej prezentacji inwestorskiej stwierdza, że posiada „bezpieczny poziom wskaźnika zadłużenia netto/EBITDA przed oraz po MSSF16”. Ja miałbym jednak pewne wątpliwości w tym temacie.



kliknij, aby powiększyć


W chwili obecnej wskaźnik DN/EBITDA wynosi wg spółki 3,4 oraz 2,0 gdybyśmy nie uwzględniali wpływu MSSF 16. W mojej ocenie wskaźniki te powoli zaczynają przybierać wartości które nie są specjalnie komfortowe. Oczywiście można argumentować, że w związku z MSSF 16 i jego wpływem na spółkę to wartość 3,4 wcale nie jest wysoka. I będzie w tym dużo racji, jednak widzimy wzrosty kw./kw. oraz r/r wskaźnika obojętnie jaką metodę liczenia przyjmiemy. Eurocash również argumentuje, że jest to przejściowy wzrost związany z zakupem udziałów w Frisco, FHC-2 oraz Madas. Patrząc na półroczny cash-flow można założyć, że wiązało się to z wydatkiem ok. 129 mln zł (Wydatki na nabycie jednostek zależnych - pomniejszone o przejęte środki pieniężne).

Wskaźnik zadłużenia na poziomie 3,4 (lub 2,0 jak kto woli) oraz ujemny kapitał obrotowy przy braku wzrostu sprzedaży (proszę pamiętać o utracie kontraktu z Orlenem oraz kwestii zastopowania sprzedaży w biznesie Horeca – oczywiście nie zapominając o tym, ze razem ta sprzedaż nie przekraczała 5 proc. całości) to jednak sygnały wskazujące na to, że płynność i zadłużenie to tematy, które są zapewne na tapecie członka zarządu ds. finansowych. Osobiście zalecam monitorowanie tych parametrów przy kolejnych raportach kwartalnych.

Podsumowanie

O ryzykach było podczas poprzedniej analizy więc nie będę się powtarzał specjalnie. To co dochodzi nowego to jednak kwestia płynności i zadłużenia, która zresztą jest także akcentowana w sprawozdaniu finansowym. Nota o kontynuacji działalności zajmuje ponad 1,5 strony. Zresztą proszę spojrzeć samemu na jej część.



kliknij, aby powiększyć


Widać z powyższego, że choć widzimy dość optymistyczne sformułowania to zapewne dyskusje z audytorem były ciekawe. Oczywiście to tylko moje przypuszczenie, ale znając zarządy spółek giełdowych nie zakładam, aby akurat ten z Eurocashu pałał specjalną chęcią do podawania informacji o swoich limitach kredytowych czy szacowanych wskaźnikach. Oczywiście konkluzja jest pozytywna i zarząd potwierdza, że grupa posiada wystarczające źródła finansowania i nie ma mowy o istotnej niepewności dla kontynuacji działalności. Sama opinia biegłego rewidenta za 2019 rok jak i przegląd za półrocze 2020 roku nie zawierają żadnych zastrzeżeń ani objaśnień – więc audytor niejako potwierdził, że spółka jest „czysta”.

Zapewne audytor nie byłby tak rygorystyczny gdyby nie pandemia. Gdybyśmy założyli scenariusz istotnego (np. powyżej 10 proc.) ograniczenia sprzedaży w kolejnych kwartałach to wtedy trzeba by faktycznie rozważać scenariusz skąd wziąć gotówkę na spłatę zobowiązań. Raz jeszcze przypomnę, że spółka posiada nadwyżkę zobowiązań bieżących nad aktywami bieżącymi i jest to kwota niebagatelna bo na koniec czerwca wynosiła ok. 2,33 mld. To oczywiście efekt przyjętego modelu biznesowego (długie terminy płatności za zakupy towarów, ale również polityka dywidendowa jak i finansowanie ekspansji również z długu), ale także po prostu zobowiązania, które trzeba będzie spłacić. A jeśli przyszła sprzedaż będzie niższa (w scenariuszu ponownego lockdown) to oczywiście nie ułatwi to spłacanie zobowiązań, ponieważ strumień gotówki płynący do spółki z działalności operacyjnej będzie mniejszy.

Dodatkowo warto wspomnieć, że akcjonariusze (czyli w dużej mierze zarząd) podjęli decyzje o niewypłacaniu dywidendy w bieżącym roku. O ile mnie pamięć nie myli to jest to pierwszy taki przypadek od debiutu spółki w 2005 roku. A przecież Eurocash wypłacił dywidendę nawet w roku 2018, kiedy to rok wcześniej spółka poniosła stratę netto związaną w dużej mierze z koniecznością zapłaty ponad 100 mln zł VAT-u związanego z wyłudzeniami, w które to spółka została nieświadomie wciągnięta. Oczywiście decyzja o wstrzymaniu dywidendy jest dowodem na profesjonalizm zarządu, który chce budować poduszkę bezpieczeństwa i obniżać wskaźniki zadłużenia. Jednocześnie jednak potwierdza, że sytuacja płynnościowa- zadłużeniowa powinna być odpowiednio adresowana.

Spółka w chwili obecnej jest wyceniana na 48-krotność P/E oraz 6-krotność wskaźnika EV/EBITDA. Trudno na pierwszy rzut oka uznać wycenę wg wskaźnika C/Z za specjalną okazję inwestycyjną, pomimo tego, że kurs spółki obniżył się o ponad 2/3 licząc od szczytów, kiedy to kapitalizacja przekraczała 7 mld zł. Z drugiej strony wycena EV/EBITDA wydaje się być interesująca, choć jest to w dużej mierze efekt wysokiego zlewarowania spółki.

Zakładając, że spółka w dłuższym okresie powinna posiadać powtarzalną zyskowność netto na poziomie przynajmniej 1,0 proc. sprzedaży otrzymujemy wartość zysku netto w okolicach 250 mln zł. Gdybyśmy jednak przyjęli rentowność 1,5 proc. to zysk rośnie już do 375 mln zł. Przy zyskach założonych na takim pułapie wskaźnik P/E przy dzisiejszej wycenie na poziomie 2,1 mld zł znajdowałby się w przedziale 5-8. Cała zagadka tkwi jednak w tym, czy spółka będzie w stanie dojść do takiej rentowności netto w rozsądnie dającej się przewidzieć przyszłości.

Gdy spojrzymy na obecne wartości to zysk netto za ostatnie 12 miesięcy wynosi ok. 52 mln zł, co daje rentowność netto na poziomie 0,21 proc. Oczywiście może być ona trochę zniekształcona przez np. dodatkowe koszty pandemiczne. O rentownościach konkurentów pisałem podczas poprzedniej analizy i ogólnie są one o wiele wyższe - kilkuprocentowe. Tak więc z jednej strony mamy w teorii szansę na poprawę wyników, ponieważ obecna baza jest niska, z drugiej jednak dzieje się tak od pewnego czasu, a nie udało się tej rentowności poprawić.

P.S. Oświadczam, że nie posiadam akcji Eurocash w moim portfelu w chwili obecnej. Nie dokonywałem też transakcji w ostatnich 30 dniach. Analizę przeprowadziłem starając się być maksymalnie obiektywnym tak jak tylko potrafię.


>> Wyceny automatyczne są tutaj
>> Więcej analiz najnowszych raportów finansowych jest tutaj

Powyższa treść przez 365 dni była zarezerwowana tylko dla osób posiadających abonament.
Analityk fundamentalny z zawodu, ale przede wszystkim z pasji. Miłośnik GPW - #giełdamojapasja.
Twitter - @AnalitykF
Edytowany: 7 września 2020 10:56

krewa
PREMIUM
1 362
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2009-05-01
Wpisów: 11 957
Wysłane: 8 października 2020 08:28:26 przy kursie: 14,45 zł
EUROCASH - analiza techniczna na życzenie


Kurs akcji spółki Eurocash znalazł się w ciekawym miejscu - na dolnej bandzie hipotetycznego kanału spadkowego. Warunki do wyprowadzenia korekty wzrostowej są idealne - przecena w sposób widoczny wytraciła swój impet, co nie umknęło uwadze RSI kreślącego pozytywną dywergencję z wykresem cenowym. Szczególnie, że kolejny dołek linia oscylatora nakreśliła poza strefą sygnalną. W tej sytuacji odreagowanie spadków staje się coraz bardziej realne i powinno sięgnąć jak minimum poziomu 17,40 zł. Stosunek zysku do ryzyka >3.

kliknij, aby powiększyć


Powyższa treść przez 21 dni była zarezerwowana tylko dla osób posiadających abonament.

addison
190
Dołączył: 2009-01-06
Wpisów: 3 286
Wysłane: 27 października 2020 11:53:39 przy kursie: 12,11 zł
WK 1mld, WNIP ponad 2mld :)

kto ich finansuje? bo sami się raczej nie finansują.


addison
190
Dołączył: 2009-01-06
Wpisów: 3 286
Wysłane: 27 października 2020 12:22:38 przy kursie: 12,11 zł
aby być precyzyjnym:

Wartość firmy 2.01mld PLN,
WNiP 332mln

Jeszcze są aktywa z tytułu prawa do użytkowania- nie wiem czy tam mogą być jakieś kwiatki, może specjaliści pokażą co tam może się kryć a nie trzymać wartości: 1.8 mld

WK to raptem 915mln PLN

aktywa obrotowe 3.2mld a zobowiązania krótkie to 5.5mld. Spora dziura jak na handel. Nie ma towaru, nie ma gotówki i należności ale są zobowiązania.

Przejmowali biznesy za dług, a to frisco wciąż woła o środki. Pytanie kto ich finansuje może być za chwilę zasadne, jednak są na tyle duzi, że finansujący będą zmuszeni się dogadywać.



Edytowany: 27 października 2020 12:40

Analityk Fundamentalny
PREMIUM
375
Dołączył: 2011-12-27
Wpisów: 995
Wysłane: 13 marca 2021 13:21:03 przy kursie: 13,50 zł
Sklep poszukiwany – najlepiej żywy z dodatnim LFL - omówienie sprawozdania finansowego Eurocash po IV kw. 2020 r.

Spółka zaraportowała wyniki, które na poziomie konsensusu wynikowego okazały się lepsze (od +2 do +18 proc.) od konsensusu rynkowego. Rozczarowała sprzedaż (-2,5 proc. do konsensusu oraz zaledwie + 0,5 proc. r/r) jak i przede wszystkim jakość zaraportowanych zysków.


W analizowanym kwartale Eurocash osiągnął 6,3 mld zł sprzedaży co daje 59 mln zł mniej więcej r/r przy dynamice + 0,5 proc. To oczywiście wygląda przeciętne, choć można tutaj tłumaczyć się zarówno efektem lock-down (głównie zamknięcie gastronomii) jak i dość niską (w porównaniu do poprzednich kwartałów) inflacją żywnościową, która wyniosła 1,7 proc. Warto wspomnieć, że w poprzednich kwartałach tłumaczeniem była również utrata kontraktu z Orlenem, który stanowił ok. 2,5 proc. rocznej sprzedaży grupy. W chwili obecnej nie ma to już znaczenia, ponieważ kontrakt ten de facto wygasł w trzecim kwartale 2019 roku. Sprzedaż to jedno, ale prawdziwy problem (a w zasadzie dwa), moim zdaniem, tkwią jeszcze gdzie indziej.



kliknij, aby powiększyć


Proszę spojrzeć na marżę brutto na sprzedaży, która wyniosła 850 mln zł w analizowanym kwartale, w porównaniu do 857 mln zł rok wcześniej. Biorąc pod uwagę delikatne, ale jednak, wzrosty sprzedażowe (ogólnie +0,5 proc. r/r, w tym 1,0 proc. na sprzedaży towarowej) musiało się to przełożyć na spadek rentowności brutto na sprzedaży.


kliknij, aby powiększyć


I rzeczywiście tak się stało – rentowność brutto na sprzedaży wyniosła 13,5 proc. i obniżyła się o 0,2 p.p. Takie ułamki wydają się być nieistotne, ale jeśli byśmy przemnożyli 0,2 proc. przez roczną sprzedaż w okolicach 25 mld zł to uzyskujemy potencjalny ubytek marży na poziomie 50 mln zł rocznie, co jest wartością bardzo znaczącą w porównaniu do wypracowywanych obecnie zysków. Niestety nadzieje z poprzedniej analizy za drugi kwartał 2020 roku o wzroście tej marży niestety na razie się nie potwierdziły.

Tak więc na początku rachunku wyników mamy mniej więcej stabilną sprzedaż i niższą pierwszą marżę, którą często nazywam handlową. Na szczęście koszty sprzedaży udało się utrzymać w ryzach i wyniosły one 681 mln zł, czyli praktycznie tyle samo ile rok wcześniej. Być może częściowo jest to związane z spadkiem kosztów transportu np. poprzez niższą cenę benzyny czy diesla. W efekcie koszty sprzedaży stanowiły 10,83 proc. sprzedaży. Był to wskaźnik lepszy o 0,04 p.p. – co jak już wskazywałem przy marży handlowej, wydaje się niewiele, ale jednak w perspektywie 12 miesięcy może mieć przełożenie na oszczędności tym razem w okolicach 10 -12 mln zł.

Koszty zarządu, choć stanowią niewielki odsetek (1,78 proc. sprzedaży obecnie), to jednak wzrosły aż o 15,9 proc. r/r kwartalnie czyli wartościowo o 15,3 mln zł. To zaś spowodowało wzrost ich znaczenia o 0,23 p.p. w odniesieniu do sprzedaży. Z informacji uzyskanych od spółki wynika, że 9 mln zł to efekt konsolidacji Frisco – choć nie mam pewności czy kwota dotyczy półrocza czy też kwartału. Jeśli dotyczyłaby kwartału to wartość w stosunku do sprzedaży wydaje się być bardzo duża. Koszty zarządu w ujęciu rocznym stanowią 1,67 proc. całkowitej sprzedaży, czyli o 0,08 p.p. więcej niż rok wcześniej - wartościowo oznacza to przyrost o 29 mln zł. Być może pozostałego wytłumaczenia należy szukać w nocie z wynagrodzeniami zarządu i rady nadzorczej, które w 2020 roku wyniosły 15 mln zł, czyli o ponad 5,5 mln zł więcej niż rok wcześniej. Dyskusja na temat wynagrodzeń zarządu i rady jest oczywiście trudna, ale nie sposób zauważyć, że w 2020 roku wynagrodzenia te stanowiły 22 proc. osiągniętego zysku netto, podczas gdy w roku poprzednim było to ok. 12 proc. A do tego trzeba dodać spadającą wciąż kapitalizację spółki, która na 11 marca 2021 roku wynosiła 1,86 mld zł a w czasach świetności spółki przekraczała nawet 7 miliardów.

Przypomnę, że Dino raportuje koszty zarządu na poziomie ok. 1,0 proc. sprzedaży. Oczywiście porównywanie jednej pozycji między tymi dwoma spółkami jest obarczone spora dozą błędu, choćby ze względu na jednak inną specjalizację (Dino to tylko detal, Eurocash wciąż głównie hurt) czy brak pewności co do takiego samego systemu alokacji kosztów w obydwu spółkach. Tym niemniej jest to różnica jednak ciekawa i zastanawiająca.

W efekcie opisanych rzeczy powyżej mamy zysk na sprzedaży, którego dynamika odbiega od dynamiki zysku operacyjnego. Proszę zresztą spojrzeć na nożyce na poniższym slajdzie wynikające z rozwarcia między zyskiem na sprzedaży a zyskiem EBIT.



kliknij, aby powiększyć


Marża na sprzedaży (marża handlowa pomniejszona o koszty sprzedaży i zarządu) wyniosła 57,3 mln zł i r/r spadła o 23 mln zł. Natomiast jeśli spojrzymy na zysk operacyjny to wyniósł on 100 mln zł i był o 12 mln zł wyższy niż rok wcześniej. Mamy więc dużą rozbieżność miedzy tymi dwoma wynikami (spadek o 23 mln zł vs wzrost o 12 mln zł). Odpowiedź tkwi w pozostałej działalności operacyjnej, która wyniosła w czwartym kwartale 43,5 mln zł w porównaniu do 8 mln zł rok wcześniej.

Spółka niestety nie prezentuje w swoich kwartalnych sprawozdaniach szczegółów dotyczących tych pozycji, widzi takie dane tylko w raporcie rocznym. Tym niemniej patrząc na wartości można zaryzykować, że tak wysokie dodatnie saldo jest związane z 3 pozycjami. Po pierwsze na plus zadziałało rozpoznanie zysku w kwocie 44 mln zł związane z rozliczeniem nabycia 100 proc. akcji Frisco. Po drugie spółka rozpoznała ok. 43,5 mln zł zysku z tytułu rozliczenia kaucji VAT. Te dwie wartości zadziałały na plus, z kolei mamy również dość znaczne wartości ujemne. Pozostałe koszty operacyjne w Q4 2020 wyniosły 62,5 mln zł i osobiście wiązałbym je przede wszystkim z umorzonymi/spisanymi należnościami w kwocie 36,3 mln zł (ujęcie roczne), zawiązanie odpisu aktualizującego środki trwałe (6,4 mln zł rocznie) oraz 5 mln zł na usługi doradcze. Ogólnie proszę pamiętać o analizie takich pozycji przy ocenie efektywności działalności przedsiębiorstwa. Często znajdują się tutaj pozycje, które mogą być niepowtarzalne, czyli określane mianem tzw. one-off.

Spółka podała w prezentacji inwestorskiej, że EBITDA w całym 2020 roku została obciążona ok. 15 mln zł kosztów netto związanych z COVID, jak rozumiem po uwzględnieniu dopłat z tytułu tarczy oraz oszczędności na czynszach. Kilkanaście milionów złotych dodatkowych kosztów w stosunku do rocznego zysku netto jest wartością znaczącą i można by ją potraktować jako zdarzenie jednorazowe. Niestety w chwili obecnej widzimy, że pandemia się jeszcze nie kończy, więc zapewne część z nich powtórzy się również w roku 2021. Wydaje się, że można przyjąć założenie, że nie będą one jednak tak znaczące jak w roku rozpoczęcia pandemii.

Saldo na działalności finansowej wyniosło -35,2 mln zł i było gorsze o 3,4 mln zł r/r. W tej pozycji (oprócz odsetek od kredytów oraz leasingu również tego wyliczonego wg IFRS 16) dość istotną rolę odgrywają różnice kursowe wynikające przede wszystkim z wyceny zobowiązań leasingowych wyrażonych w EUR. Patrząc na dane w ujęciu całego roku to różnice kursowe związane z IFRS 16 wyniosły -32,7 mln zł w porównaniu z dodatnią wartością rok wcześnie + 3,7 mln zł.

Zysk przed opodatkowaniem wyniósł w analizowanym kwartale 65,6 mln zł w porównaniu do 56,7 mln zł rok wcześniej co daje o prawie 9 mln zł różnicy. Na poziomie zysku netto różnica ta maleje do 7,2 mln zł, co jest związane oczywiście z opodatkowaniem. Patrząc na efektywną stopę podatkową (w ujęciu rocznym, aby uniknąć wahań kwartalnych) widzimy ją na poziomie 36,7 proc. w porównaniu do 30,2 proc. rok wcześniej. Obydwa procenty są istotnie wyższe niż standardowa stawka podatkowa w Polsce, która dla CIT-u wynosi 19 proc. Oczywiście mamy w naszym kraju dość dużą ilość wyłączeń kosztów, które nie są uwzględniane w kalkulacji, tym niemniej aż tak wysoka stawka budzi jednak pewien znak zapytania. Struktura organizacyjna grupy podpowiada nam, że jest to przede wszystkim efekt ponoszenia przez część spółek strat podatkowych. Spółka nie tworzy aktywa z tego tytułu ze względu na niepewność co do rozliczenia tych strat w przyszłości. To oczywiście bezpieczne podejście i należy pochwalić zarząd. Z drugiej jednak strony to jasny dowód tego, że Grupa Eurocash wciąż boryka się z częściami biznesu, które nadal nie są rentowne.

Segmenty do boju

Analizę segmentów zacznijmy od sprawdzenia jak wygląda w takim razie sprzedaż LFL. Dla przypomnienia wskaźnik ten informuje nas o ile wzrosła sprzedaż w sklepach/hurtowniach, które działały w tym samym okresie w bieżącym i poprzednim roku.



kliknij, aby powiększyć


W czwartym kwartale sprzedaż LFL dotycząca hurtowni Cash and Carry była ujemna i wyniosła -1,6 proc. co spółka głównie tłumaczy niższą sprzedażą piwa i napojów bezalkoholowych. Jeśli wrócimy pamięcią do zeszłego roku to wtedy sprzedaż w hurtowniach C&C zanotowała bardzo wysokie wzrosty na poziomie ponad 6 proc. co teraz stanowiło wysoką i jak się okazało nie do pobicia bazę. W ujęciu rocznym mamy już wzrost na poziomie + 1,6 proc., co jednak przy inflacji żywnościowej w zeszłym roku na poziomie 4,7 proc. trudno uznać za wynik ponadprzeciętny.

Jeśli natomiast chodzi o sieć Delikatesy Centrum to widzimy już wzrosty na poziomie 3,7 proc. w hurtowej sprzedaży do sieci franczyzowej oraz tylko 0,4 proc w sklepach własnych. Porównanie sprzedaży LFL w sklepach Delikatesy Centrum w stosunku do konkurencji (Dino i Biedronka) wypada niestety blado. DC straciło do konkurencji w tym kwartale odpowiednio 11,0 oraz 6,5 p.p. W przestrzeni publicznej pojawia się argument o innym modelu rozwoju stosowanym przez Dino. I faktycznie ekspansja tego formatu musi budzić uznania, a oczywistym jest, że przy dużej ekspansji wskaźnik LFL może wyglądać bardzo dobrze. Na początku rozpoczęcia funkcjonowania sklepu sprzedaż jest dość niska i zazwyczaj zabiera 2-4 lata, aby osiągnąć docelową wartość. Stad biorą się dość znaczne przyrosty wskaźnika LFL na takich młodych sklepach – po prostu baza porównawcza nie jest wygórowana. To wszystko prawda, ale proszę zauważyć, że jest też druga strona tego medalu. Niska sprzedaż przy dość dużej części kosztów stałych generuje mniejszą rentowność lub też wręcz straty. A w przypadku Dino tak się nie dzieje, a wręcz jest odwrotnie, ponieważ spółka zwiększa rentowność. Dodatkowo przecież porównanie z Biedronką, która nie otwiera istotnej liczby sklepów również wypada na niekorzyść brandu z grupy Eurocash.

Jak widać Grupa Eurocash wciąż nie odkryła i nie powieliła powodów sukcesu głównego giełdowego konkurenta (Dino) i rośnie sporo wolniej. W mojej ocenie bez istotnego rozpędzenia sprzedaży trudno może być uzyskać zadowalającą inwestorów rentowność biznesu. Pewną jaskółką mógłby być wskaźnik LFL dla sprzedaży hurtowej DC (sprzedaż towarów do sklepów Delikatesy Centrum prowadzonych przez franczyzobiorców), który w czwartym kwartale wyniósł 3,7 proc. a narastająco w całym roku ponad 7,1 proc. Niestety wytłumaczeniem może być rosnący udziału towarów dostarczanych przez Grupę Eurocash bezpośrednio franczyzobiorcom. To oczywiście dobrze dla całej grupy EC i należy się z tego cieszyć, ale problemu słabego wzrostu sprzedaży detalicznej na sklepach DC nie rozwiązuje.

Spójrzmy teraz jak wyglądają wyniki segmentów i powrócimy jeszcze na chwilę do sprzedaży. Hurt nadal przoduje i w czwartym kwartale stanowił 73 proc. skonsolidowanej sprzedaży, a detal kolejne 25 procent. Z samej matematyki widać, że 2 proc. pozostaje dla segmentu projekty. Oczywiście segment ten nie jest specjalnie istotny pod względem sprzedażowym, choć w wypadku wyników odgrywa on już (niestety wciąż negatywną) istotną rolę. Na plus trzeba zapisać fakt, że segment ten w końcu zaczął być widoczny ,a r/r wzrósł aż o 207 proc. Tak naprawdę wzrost ten jest trochę iluzoryczny, ponieważ jest związany przede wszystkim z rozpoczęciem konsolidacji od lipca 2020 roku wyników Frisco. Tym niemniej jeśli spojrzymy na sam biznes Frisco to spółka podaje, że wzrosty w czwartym kwartale wyniosły ok. 60 proc. r/r co należy uznać za bardzo dobry rezultat.

Jeśli spojrzymy na segment hurtowy to widzimy spadek r/r o 0,3 proc., natomiast w ujęciu narastającym rocznym jest + 1,0 proc. Patrząc na wyniki roczne w zasadzie nie jest to zły rezultat. Musimy bowiem pamiętać o utracie kontraktu z Orlenem (szacunkowa sprzedaż w 2019 roku to ok. 400 mln zł) jak i dwóch lockdownach, które bardzo mocno ograniczyły sprzedaż do gastronomii. W efekcie biznes unit „Food service” zanotował spadek aż o 60,7 proc. w ujęciu kwartalnym r/r. Patrząc na dane roczne to sprzedaż była mniejsza o 302 mln zł co daje spadek aż o 63 proc. Ryzyka związane z brakiem sprzedaż do Horeca są dwutorowe. Po pierwsze pojawia się pytanie kiedy skończy się gastronomiczny lockdown i czy uda się odbudować w całości tę sprzedaż. Po drugie co z ściągnięciem należności do klientów – w szczególności takich, którzy zawiesili działalność lub ją zamknęli. Żeby nie było uprawiania czarnowidztwa to jednak należy też spojrzeć bardziej optymistycznie. Gdyby wyłączyć z analizy dwa opisane powyżej przypadki to można szacować wzrost sprzedaży hurtowej 2020 vs 2019 na ok. 5 proc., co już jest wskaźnikiem sporo lepiej wyglądającym niż +1,0. Tylko, że trzeba pamiętać, że co najmniej pierwszy kwartał 2021 roku będzie również poddany presji z tego tytułu (lockdown i horeca) więc nikt nie powiedział, że będzie teraz łatwiej.

Popatrzmy teraz na zyskowność operacyjną (EBIT) tych segmentów, która r/r wygląda jednak gorzej, a dodatkowo proszę pamiętać, że nie mamy pewności do księgowań przychodów z pozostałej działalności operacyjnej na poszczególne segmenty. Wartości były znaczące, więc mogą wpływać na wskaźniki rentowności w poszczególnych segmentach w czwartym kwartale. Poniższe wykresy prezentują rozbicie zysku EBIT oraz EBITDA na segmenty w ostatnich ośmiu kwartałach w identycznych warunkach raportowania czyli z uwzględnieniem MSSF 16.
Prezentuje również dane na poziomie EBITDA, ponieważ jest to parametr, którym posługuje się najczęściej spółka w swoich raportach oraz ocenie efektywności biznesu. Nie byłbym jednak sobą gdybym nie zwrócił uwagi na pewną sprawę. W chwili obecnej (po wprowadzeniu IFRS 16) posługiwanie się wskaźnikiem EBITDA oznacza, że nie uwzględniamy przy ocenie efektywności kosztów wynajmu centrów dystrybucyjnych i sklepów, w których operuje spółka. Dzieje się tak, ponieważ według nowej metodologii IFRS 16 wartości te znajdują się w amortyzacji oraz kosztach finansowych, podczas gdy poprzednio były to usługi obce. Warto mieć taką świadomość.


kliknij, aby powiększyć




kliknij, aby powiększyć


Zysk operacyjny w czwartym kwartale osiągnął 100,8 mln zł, w porównaniu do 88,5 mln zł rok wcześniej. Nadal widać, że rentowność wciąż jest dostarczana przede wszystkim przez hurt, który przyniósł w ostatnim kwartale 114 mln zł (+1,2 mln zł więcej r/r) czyli 110 proc. całkowitego zysku operacyjnego grupy. Segment detalu dodał do wyniku ostatniego kwartału 31,7 mln zł (+5,2 mln zł) co przełożyła się na procentową rentowność 0,69 proc., czyli o 0,11 p.p. więcej niż rok wcześniej. To daje pewną nadzieję na zakończenie restrukturyzacji sieci detalicznej. Jak spojrzymy wstecz to np. sieć Mila została przejęta ponad 2,5 roku temu, a Eko-Holding 4 lata temu. To wydaje się już być zdecydowanie wystarczający okres, aby przejęte sklepy wdrożyć do standardów sieci i zacząć profitować.

W chwili obecnej roczna rentowność operacyjna detalu narastająco to zaledwie 0,29 proc., podczas gdy Dino czy Biedronka osiągają wartości 5,0 proc i powyżej. Tak więc gdyby przyjąć sprzedaż roczną w segmencie detalu na poziomie 6,1 mld zł i przyjąć tylko 2,5 proc. rentowności operacyjną to mamy dodatkowy zysk operacyjny w kwocie ok. 140 mln zł! Oczywiście jest to tylko pewna matematyczna symulacja. Pamiętać bowiem trzeba, że obecnie ok. 40 proc. sprzedaży w tym segmencie to sprzedaż hurtowa do franczyzobiorców. A przecież hurt generalnie powinien pracować na niższych rentownościach. No tak, tylko w chwili obecnej to hurt osiąga 2 proc. rentowności IBIT, a detal niecałe 0,3 proc. Po drugie dlatego też skorygowałem rentowność do 2,5 proc. w porównaniu do tej osiąganej przez konkurentów. To jest chyba jasne wytłumaczenie dlaczego ciągle podczas analiz „czepiam” się tej nogi biznesowej i wciąż czekam na przełom w tym temacie. W trakcie raportowania wyników za pierwszy kwartał 2020 roku spółka podała, że był to właśnie pierwszy kwartał segmentu detalicznego operującego jako jednorodny i scentralizowany biznes. W prezentacji rocznej mamy potwierdzenie tego stanu rzeczy – „integracja 3 odmiennych organizacji w jedną, centralnie zarządzaną strukturę ukończona”. Czas więc powiedzieć sprawdzam i oczekiwać istotnej poprawy wyników w tym obszarze już począwszy od kolejnego kwartału.

Nowe projekty przyniosły, jak poprzednio, istotną stratę operacyjną na poziomie 21,1 mln zł i było to 4,5 mln rok więcej niż rok wcześniej. Od lipca jest konsolidowane Frisco, którego sprzedaż roczna wynosi ok. 220 mln zł i osiąga dodatnie EBITDA (ok. 6 mln zł rocznie) oraz EBIT (ok. 1 mln zł). Sieć sklepów monopolowych Duży Ben zaraportowała 129 sklepów na koniec roku, a próg rentowności (zakładam, że na poziomie EBITDA) miał być osiągnięty przy liczbie 120 sklepów. Tak więc w kolejnym roku powinna być tutaj widoczna poprawa. Trochę gorzej wygląda z Kontigio (obecnie 36 sklepów przy BEP na poziomie 50) i ABC na kołach (115 do 150). W trakcie konferencji zarząd przyznał, że w chwili obecnej rozważa co zrobić z Kontigo. Ekspansja została wstrzymana, drogerie znajdują się w dużej części w różnego typu galeriach handlowych gdzie jak wiadomo czynsze są wysokie, a odwiedzalność (traffic) w ostatnim roku delikatnie mówiąc przeciętna. W oczywisty sposób pandemia utrudniła i tak niełatwą sytuację tego projektu. Spółka zamierza przyspieszyć ekspansję Frisco co wydaje się być rozsądnym posunięciem, Oczywiście nie ma co ukrywać, ze przyspieszenie rozwoju tego formatu będzie również wiązała się z kolejnymi inwestycjami w rynek (wejście do Wrocławia i w kolejne duże miejskie aglomeracje), czyli mówiąc wprost o rentowność w nadchodzących kwartałach może nie być łatwo.

W pozycji inne znajdują się przede wszystkim koszty zarządu i pozostałe nieprzypisane koszty operacyjne. W bieżącym kwartale strata operacyjna w tym segmencie wyniosła 21,3 mln w porównaniu do 31,6 mln zł rok wcześniej. Tutaj oczywiście pojawia się pytanie ile z tych różnych księgowań na poziomie pozostałej działalności operacyjnej wymienionych wcześniej weszło w ten segment. Gdyby okazało się, że całość (ponad 40 mln zł na plus) to wtedy oczyszczone koszty wyniosłyby ponad 60 mln zł, co z kolei wydaje się być wartością bardzo wysoką.

Nowy sklep poszukiwany – najlepiej żywy



kliknij, aby powiększyć


Na koniec 2020 roku spółka posiadała 1,573 tzw. małe supermarkety (bez zmian kw./kw. oraz +8 r/r), z czego oczywiście zdecydowana większość - 1,357 stanowiły sklepy sieci Delikatesy Centrum. Liczby te dotyczą zarówno sklepów posiadanych na własność przez GK Eurocash jak i sklepy franczyzobiorców. Przypominam, że spółka w lutym 2018 roku ogłosiła nową strategię, której celem miało być wskoczenie na 3. miejsce w rankingu detalicznych sieci handlowych z zajmowanej wtedy 7. pozycji. Miało się to wiązać ze stworzeniem grupy 2,4 tys. małych supermarketów do końca 2023 roku. I wszystko pięknie tylko (doliczając ogłoszone już przejęcia sklepów Mila) ilość małych supermarketów w grupie Eurocash wynosiła wtedy 1,535. A to znaczy, że w ciągu 3 lat netto przybyło sieci 38 sklepów w tym formacie. Nie trudno sobie policzyć, ze idąc tym tempem zrealizowanie celu zajęłoby 65 lat. Widać, że zdecydowanie coś poszło nie tak w kontekście dynamicznego rozwoju sieci Delikatesy Centrum. Oczywiście część środków i czasu zajęło wplecenie byłych sklepów Eko Holding oraz Mila do formatu Delikatesów, ale nawet gdyby wyłączyć te sklepy z analizy to wzrost na liczbie sklepów Delikatesy Centrum w ostatnich 3 latach jest po prostu niezauważalny.

Oczywiście w chwili obecnej (12 marca 2021) widzimy przyspieszenie poprzez ogłoszenie akwizycji sieci Arhelan. Sieć supermarketów posiada 98 sklepów w północno-wschodniej części Polski i geograficznie bardzo dobrze wpisuje się w uzupełnienie sieci sklepów własnych. Niestety nie znamy w chwili obecnej wartości transakcji i musimy spokojnie poczekać na decyzję UOKiK. Wiemy za to, że przeciętny sklep tej sieci generuje ok. 425 tys. zł obrotu miesięcznie (nie mam pewności czy brutto czy netto) a jego powierzchnia to ok. 370 m2. Można by wiec powiedzieć, ze dość zbliżony do standardowego sklepu Dino, który jednak w 2020 roku średnio wygenerował obrót miesięczny netto na poziomie 640 tys. zł. Różnica jak widać jest całkiem spora.

Konwersja gotówki nadal funkcjonuje

Zarządzanie majątkiem obrotowym ważne jest w każdej firmie, ale w wypadku Eurocashu jest to wręcz kluczowe. Pamiętajmy o tym, że na prawidłowym zarządzaniu kapitałem obrotowym spółka zbudowała swój sukces w pierwszych latach działalności gdy funkcjonowała jeszcze bez zadłużenie bankowego.



kliknij, aby powiększyć


Analiza kapitału obrotowego w ostatnich dwóch latach pokazuje stabilizację cyklu konwersji gotówki w okolicach 25 dni co należy zaliczyć na plus. W związku ze zmianami w grupie, które zachodziły na przestrzeni ostatnich lat raz jeszcze przypomnę, że na poziomie handlowego kapitału obrotowego segment detaliczny generuje więcej gotówki niż hurt, ponieważ w zasadzie rotacja należności jest zbliżona do 1-2 dni. Tak więc jeśli Eurocash zacznie rosnąć w detalu to powinno to pomóc w generowaniu gotówki.

W tym momencie powtórzę dokładnie to samo, co pisałem podczas poprzednich analiz. Taki model zarządzania kapitałem pracującym (negatywny kapitał obrotowy) jest bardzo skuteczny w momencie rosnącej sprzedaży i pozwala na generowanie wysokich przepływów pieniężnych. Mogą być one później reinwestowane albo zwracane do akcjonariuszy w formie dywidendy. Jednakże, gdyby sprzedaż nagle zaczęła maleć, może to się okazać istotnym problemem, ponieważ dziura w kapitale obrotowym jest wtedy dość znaczna a zobowiązania trzeba spłacać.

Jak spojrzy się na bilans GK Eurocash to pozycja zobowiązania z tytułu dostaw i usług wykazuje wartość 3,7 mld zł, natomiast suma środków pieniężnych, należności z tytułu dostaw i usług oraz zapasów to 2,8 mld zł. Tak więc widać dziurę na poziomie 0,9 mld zł. Nie jest to oczywiście nic nowego, ponieważ Eurocash zawsze (zresztą tak jak i np. Dino) finansował się w ten sposób poprzez negatywy kapitał obrotowy. Trzeba jednak pamiętać, że zobowiązania handlowe są to długi, które trzeba spłacić w części z przyszłych zysków bądź też rosnącej sprzedaży i generowaniu kolejnych ujemnych cykli gotówkowych. Ewentualnie oczywiście można zaciągnąć jakieś inne finansowanie np. dłużne (choć tutaj zawsze kiedyś jest jakaś granica) bądź kapitałowe od właścicieli.

Jeśli chodzi o przepływy to widać, że w 2020 roku z działalności operacyjnej spółka wypracowała 557 mln zł co daje wartość mniejszą o 126 mln zł niż rok wcześniej. W dużej mierze był to efekt zmian w kapitale obrotowym. Spółka rok do roku zwiększyła zapasy o 87 mln zł, ale zobowiązania spadły o 107 mln zł. Generalnie zazwyczaj w związku z rosnącymi zapasami można się spodziewać przyrostu zobowiązań. Tutaj było odwrotnie. To może sugerować np. wysoką bazę zeszłego roku na zobowiązaniach lub też wysokie zakupy (alkohol?) pod zmiany w podatkach i nieuzyskanie dłuższych terminów. Dodatkowo zapewne niekorzystnie mógł zadziałać miks sprzedażowy. Spółka potwierdziła, że rośnie sprzedaż papierosów, które mają zarówno niską marżę handlową jak i krótkie terminy płatności. Można też się zastanawiać w kontekście wprowadzenia ustawy o terminach płatności – przy średnim terminie płatności za faktury zakupowe na poziomie 62-65 dni spółka mogła już osiągnąć lub zbliżyć się do swoich maksymalnych prawnych możliwości w tym zakresie. Te obydwie negatywne zmiany w kapitale obrotowym częściowo zostały zneutralizowane spadkiem należności handlowych, które w ciągu 12 miesięcy spadło o ponad 82 mln zł.

Proszę pamiętać, że w wypadku spółek takich jak Eurocash przepływy z działalności operacyjnej (OCF) są po wprowadzeniu zasad IFRS 16 trochę mylące. Dzieje się to tak, ponieważ płatności za czynsze w dużej mierze trafiają do działalności finansowej (pozycja „Wpływy/wydatki dotyczące zobowiązań z tytułu leasingu”), podczas gdy kwota amortyzacji (spora część z niej to właśnie płatności za czynsze) podwyższa nam przepływy operacyjne. Spłata zobowiązań leasingowych netto w 2020 roku wyniosła 310,4 mln zł i była o 7,5 mln zł wyższa niż rok wcześniej. Zakładając, że 90 proc. z niej jest związana właśnie z IFRS 16 to tak naprawdę OCF (licząc po staremu przed wejściem w życie IFRS 16) wyniósłby w analizowanym roku niecałe 280 mln zł w porównaniu do 410 mln zł rok wcześniej.

Zadłużenie to wciąż znak zapytana

Spółka w swojej prezentacji inwestorskiej stwierdza, że posiada „bezpieczny poziom wskaźnika zadłużenia netto/EBITDA przed oraz po MSSF16”. Ja, jako „urodzony kredytowy sceptyk” miałbym jednak pewne wątpliwości w tym temacie.



kliknij, aby powiększyć


W chwili obecnej wskaźnik DN/EBITDA wynosi wg spółki 3,25 oraz 1,75 gdybyśmy nie uwzględniali wpływu MSSF 16. Proszę jednak zwrócić uwagę, że w porównaniu do zeszłego roku te wskaźniki wzrosły. Oczywiście można argumentować, że w związku z MSSF 16 i jego wpływem na spółkę to wartość 3,25 wcale nie jest wysoka. I będzie w tym dużo racji, ale przypomnę tłumaczenia z poprzednich kwartałów. Wtedy Eurocash również argumentował, że wzrost wskaźników jest przejściowy i jest związany z zakupem udziałów w Frisco, FHC-2 czy Madas. A teraz (a w zasadzie zapewne po decyzji UOKiK czyli jeszcze najprawdopodobniej w tym roku) mamy następne przejęcie sieci detalicznej (Arhelan) co będzie się wiązało z kolejnymi wydatkami. Tak więc, w szczególności pamiętając o strategii i chęci otworzenia kilkuset sklepów, to może jednak wydatki M&A należy traktować jak coś normalnego i powtarzalnego?

Wskaźnik zadłużenia na poziomie 3,25 (lub 1,75 jak kto woli) oraz ujemny kapitał obrotowy przy braku widocznego wzrostu sprzedaży to jednak sygnały wskazujące na to, że płynność i zadłużenie to tematy, które są zapewne na tapecie członka zarządu ds. finansowych. Osobiście zalecam monitorowanie tych parametrów przy kolejnych raportach kwartalnych.

Podsumowanie

O ryzykach było podczas poprzednich analiz więc nie będę się powtarzał specjalnie. Ale warto przypomnieć, ze wyzwaniami mogą być: rosnąca płaca minimalna i ogólnie wynagrodzenia w Polsce, koszty energii czy zażarta walka konkurencyjna. W chwili obecnej mamy również podatek handlowy i kwestię tego, czy jego obciążenie zostanie przerzucone na klientów. W teorii powinno tak się wydarzyć. Patrząc na dane inflacyjne za styczeń to owszem mamy wyższą inflację żywności, napojów bezalkoholowych i alkoholowych oraz wyrobów tytoniowych (+1,3 proc. r/r oraz +1,6 proc. do grudnia 2020), ale były również inne czynniki takie jak podatek „cukrowy” czy też „małpkowy”. Osobiście poczekałbym jednak na dane z przynajmniej z kolejnego miesiąca.

Biorąc pod uwagę inwestycje w akcje spółki zalecam również zapoznanie się z ryzykami podatkowymi, które spółka opisała w nocie nr 25 do swojego rocznego skonsolidowanego sprawozdania finansowego. Mamy już rozpoznanie przychodów (rozliczenie kaucji VAT) i kosztów (rezerwa na sprawy sporne) w rachunku wyników wynikające ze spraw podatkowych. Dodatkowo spółka informuje o trwających kontrolach (np. CIT 2015 i 2016), które nie zostały zakończone lub postępowaniach, gdzie spółka nie zgadza się z ustaleniami organów podatkowych (CIT 2011 i 2014).

Spółka w chwili obecnej jest wyceniana na 32-krotność P/E oraz poniżej 6-krotności wskaźnika EV/EBITDA. Trudno uznać wycenę wg wskaźnika C/Z za specjalną okazję inwestycyjną, pomimo tego, że kurs spółki obniżył się o ponad 2/3 licząc od szczytów, kiedy to kapitalizacja przekraczała 7 mld zł. Z drugiej strony wycena EV/EBITDA wydaje się być interesująca, choć jest to w dużej mierze efekt wysokiego zlewarowania spółki.

Spójrzmy zatem na możliwe scenariusze wynikowe w dwóch kolejnych latach. Poniższe dane składają się z dwóch tabel – pierwsza zawiera szacunki szacunki sprzedaży i zysk operacyjnego w segmentach w dwóch kolejnych latach. Druga z kolei to moje wyobrażenie o rachunku wyników w latach 2021-22 i przełożenie na wskaźnik Cena/Zysk.




kliknij, aby powiększyć


Jeśli powyższy scenariusz by się zrealizował to wskaźnik C/Z powinien spaść do poziomu 13 za dwa lata co byłoby zapewne wartością interesującą. Choćby porównując do średniego wskaźnika MWGI 40, który obecnie wynosi 24. Można również przypominać, że wycena Eurocashu często przebywała w zakresie 20-40 jeśli chodzi o ten wskaźnik. Nie sposób jednak zauważyć, że były to zazwyczaj momenty gdy spółka rozwijała się (przynajmniej sprzedażowo) sporo szybciej niż obecnie – 2,2 proc. dynamiki 2020 vs 2019 jednak nie powala.

Problemy z powyższą wyceną mam przynajmniej dwa. Po pierwsze, w moim odczuciu, powyższy scenariusz jest raczej optymistyczny niż pesymistyczny. Zakłada on bowiem dalszą poprawę rentowności hurtu, detalu oraz projektów i w zasadzie przerzucenie w całości na konsumentów efektu podatku handlowego, czy tak będzie to się dopiero okaże. Z jednej strony spółka być może zamknie projekt Kontigo, ale będzie się szybko rozwijać (inwestować = ponosić koszty) w Frisco. Nie zakładam więc osiągnięcia break even w segmencie projekty w dwóch nadchodzących latach. Po drugie przyjmuję dalszą poprawę rentowności w hurcie i detalu, które przecież oprócz podatku handlowego muszą się mierzyć z wyższymi płacami, kosztami energii czy rosnącymi r/r kosztami transportu.

Po drugie dynamiki sprzedażowe, choć wydają się nie tak znaczące (kilka procent) nie muszą zostać osiągnięte. Do tej pory spółka miała jednak poważne problemy ze wskaźnikiem LFL, a i odczucia po konferencji wynikowej idą raczej w stronę braku istotnych zmian w tym temacie w pierwszym kwartale 2021 roku. Założony istotny wzrost sprzedaży w 2022 roku w detalu to przyjęcie ok. 420 mln zł dodatkowej sprzedaży z transakcji M&A Arhelan. Nie zakładam znaczącego efektu w 2021 roku ze względu na czas potrzebny dla zgody UOKiK, a także niepewność co do konsolidacji tych wyników, ponieważ początkowo EC ma przejąć 49 proc.

Powyższe szacunki zakładają, że spółka de facto podwoi swoją rentowność netto w 2020 roku do 0,54 proc. w porównaniu do 0,27 proc. obecnie. To jednak wciąż daleko do poziomu 1,0 rentowności netto, który wydaje się być jednak dla jednego z liderów rynkowych (biorąc razem hurt i detal) pewnym poziomem minimum. Jak widać na razie nie udaje się tego osiągnąć.

Na sam koniec jeszcze jedna informacja patrząc na spółkę trochę w ujęciu historycznym. Na koniec 2020 roku wartość firmy i innych wartości niematerialnych o nieokreślonym okresie użytkowania wynosiła około 2,4 miliarda złotych i stanowiła ok. 30 proc. sumy aktywów. W zasadzie są to kwoty związane z transakcjami przejęć i zapłaconą premią nad nabytą wartością aktywów netto wielu przedsiębiorstw. Gdybyśmy przyjęli, że oczekiwana stopa zwrotu na zainwestowanym kapitale powinna wynosić przynajmniej 5 proc., to zbudowalibyśmy sobie oczekiwanie w kwocie 120 mln zł zysku rocznie, który powinien pojawić się w sprawozdaniach spółki. Problem jest tylko taki, że w dwóch ostatnich latach zysk netto dla akcjonariuszy jednostki dominującej nie przekroczył 70 mln zł. Oczywiście można argumentować, że poprzez przejęcia spółka zrealizowała inne swoje cele jak np. wzrost siły przetargowej wobec dostawców, dywersyfikacja działalności, nabycie know-how, zdobycie udziałów rynkowych i wiele innych. No ale koniec końców do tej pory niespecjalnie widać, ze to wszystko ma przełożenie na wyniki finansowe grupy Eurocash jako całości.

P.S. Oświadczam, że nie posiadam akcji Eurocash w moim portfelu w chwili obecnej. Nie dokonywałem też transakcji w ostatnich 30 dniach. Analizę przeprowadziłem starając się być maksymalnie obiektywnym tak jak tylko potrafię.


>> Wyceny automatyczne są tutaj
>> Więcej analiz najnowszych raportów finansowych jest tutaj

Powyższa treść przez 365 dni była zarezerwowana tylko dla osób posiadających abonament.
Analityk fundamentalny z zawodu, ale przede wszystkim z pasji. Miłośnik GPW - #giełdamojapasja.
Twitter - @AnalitykF
Edytowany: 15 marca 2021 12:56

bzdkas
PREMIUM
4
Dołączył: 2013-12-02
Wpisów: 366
Wysłane: 13 marca 2021 15:19:37 przy kursie: 13,50 zł
Dziękuję za raport o stanie spółki. Dobra lektura, sporo zapytań, widać, że model przejęć do tej pory się nie sprawdził.

tomaskasas
0
Dołączył: 2021-01-31
Wpisów: 1
Wysłane: 14 marca 2021 10:45:41 przy kursie: 13,50 zł
Cześć,

"Spółka w chwili obecnej jest wyceniana na 32-krotność P/E oraz poniżej 6-krotności wskaźnika EV/EBITDA. Trudno uznać wycenę wg wskaźnika C/Z za specjalną okazję inwestycyjną, pomimo tego, że kurs spółki obniżył się o ponad 2/3 licząc od szczytów, kiedy to kapitalizacja przekraczała 7 mld zł. Z drugiej strony wycena EV/EBITDA wydaje się być interesująca, choć jest to w dużej mierze efekt wysokiego zlewarowania spółki."


mógłbyś proszę rozwinąć co masz na myśli z ostatnim zdaniem? thx.

Analityk Fundamentalny
PREMIUM
375
Dołączył: 2011-12-27
Wpisów: 995
Wysłane: 15 marca 2021 08:23:12 przy kursie: 13,50 zł
bzdkas napisał(a):
Dziękuję za raport o stanie spółki. Dobra lektura, sporo zapytań, widać, że model przejęć do tej pory się nie sprawdził.


Dzięki. Te znaki zapytania nie są od dziś - zresztą wycena od kilku lat jednoznacznie to pokazuje. Co do modelu przejęć to niewątpliwie widać, że zyski z tego tytułu oszałamiająco nie wzrosły (a w zasadzie pewno nawet spadły). Ale uczciwie trzeba sobie zadać pytanie - co by było gdyby tych przejęci nie było? Może już EC by nie było? Tutaj odpowiedź nie jest łatwa i oczywista. Ale patrząc po wynikach trudno rzeczywiście argumentować, ze dodały one jakąś wartość - w sumie trochę jak w PKN Orlen ;) to taka mała złośliwość).
Analityk fundamentalny z zawodu, ale przede wszystkim z pasji. Miłośnik GPW - #giełdamojapasja.
Twitter - @AnalitykF

Analityk Fundamentalny
PREMIUM
375
Dołączył: 2011-12-27
Wpisów: 995
Wysłane: 15 marca 2021 08:34:28 przy kursie: 13,50 zł
tomaskasas napisał(a):
Cześć,

"Spółka w chwili obecnej jest wyceniana na 32-krotność P/E oraz poniżej 6-krotności wskaźnika EV/EBITDA. Trudno uznać wycenę wg wskaźnika C/Z za specjalną okazję inwestycyjną, pomimo tego, że kurs spółki obniżył się o ponad 2/3 licząc od szczytów, kiedy to kapitalizacja przekraczała 7 mld zł. Z drugiej strony wycena EV/EBITDA wydaje się być interesująca, choć jest to w dużej mierze efekt wysokiego zlewarowania spółki."


mógłbyś proszę rozwinąć co masz na myśli z ostatnim zdaniem? thx.



Hmm czytając raz jeszcze to co napisałem to może trochę niefortunnie brzmi albo niejasno.
EV to w uproszczeniu kapitalizacja + wartość długi netto. W takim matematycznym modelu zadłużenie podnosi licznik czyli zwiększa de facto wskaźnik.
Jednak w modelu biznesowym, który stosuje Eurocash EBITDA w zasadzie nie jest tym co się w uproszczeniu przyszło uważać za tę wartość - czyli operacyjne przepływy. Nie jest to żaden zarzut w stosunku do spółki, tylko raczej stwierdzenie faktu. Najlepiej to widać było w przejściu na MSSF 16 czyli dane 2018/2019 o ile wzrosła właśnie EBITDA z tytułu przeliczenia umów najmu.

W efekcie mamy teraz sytuację, w której w amortyzacja may sporą część po prostu kosztów najmu powierzchni sklepowych czy centr dystrybucyjnych. A to są rzeczywiste wydatki, które miesiąc w miesiąc trzeba regulować i płacić. DO tego dochodzi dość wysokie (patrząc po wartościach) obciążenie w kosztach odsetkowych (jak wiemy koszt najmu w takim podejściu rozkłada się na amortyzację i koszty odsetkowe/finansowe). W efekcie mamy całkiem fajnie wyglądającą EBITDA i bardzo niski wynik netto (duże obciążenie amortyzacją i odsetkami)

Dzieje się też tak ponieważ spółka świadomie przyjęła model, w którym de facto wszystko co posiada (nawet jak sama kupiła czy wybudowała) to sprzedaje i podnajmuje. To oczywiście powoduje zlewarowanie spółki, ponieważ ten cash uzyskany ze sprzedaży nie obniżał zadłużenia spółki tylko szedł albo na dywidendę albo na M&A (które jak wiemy jakoś specjalnie do tej pory zyskowne nie były - patrząc na całość EC). Taki model nie jest oczywiście niczym dziwnym i jest stosowany przez wiele spółek, choc właśnie w takim rozumieniu trudno mówic tutaj o EBITDA jak o rzeczywistym wskaźniku oceny efektywności. Inna sprawa, ze większość analityków bezkrytycznie to przyjmuje co prezentuje spółka.
Analityk fundamentalny z zawodu, ale przede wszystkim z pasji. Miłośnik GPW - #giełdamojapasja.
Twitter - @AnalitykF

addison
190
Dołączył: 2009-01-06
Wpisów: 3 286
Wysłane: 3 kwietnia 2021 23:22:30 przy kursie: 14,90 zł
www.money.pl/gielda/przez-dwa-...


Albo 1 mld z emisji długu albo restrukturyzacja?

Do dzisiaj zachodze w głowę że banki finansujące godzą się na ten bilans spółki. W kani też długo wnip robił wartość.
Edytowany: 3 kwietnia 2021 23:26

Analityk Fundamentalny
PREMIUM
375
Dołączył: 2011-12-27
Wpisów: 995
Wysłane: 13 maja 2021 20:45:32 przy kursie: 14,37 zł
Restrukturyzacja detalu trwa i trwać będzie - omówienie sprawozdania finansowego Eurocash po I kw. 2021 r.

Analiza wynikowa za czwarty kwartał zeszłego roku została zatytułowana „Sklep poszukiwany – najlepiej żywy z dodatnim LFL”. Niestety była trochę prorocza, ponieważ wskaźnik LFL za pierwszy kwartał dla sklepów Delikatesy Centrum wyniósł -4 proc., czyli w porównaniu do Biedronki oraz Lidla wypadł po prostu blado.


W analizowanym kwartale Eurocash osiągnął 5,8 mld zł sprzedaży, co jest niestety wynikiem słabszym o 1,8 proc. r/r, a wartościowo o 107 mln zł.



kliknij, aby powiększyć


Głównym winowajcą był segment hurtu (-178 mln zł), gdzie hurtownie cash and carry zanotowały ujemną dynamikę LFL na poziomie ponad -12 proc. Co prawda spółka uspokaja, że to w dużej części efekt przejściowy (lockdown – brak gastronomii, wysoka baza w zeszłym roku dzięki bardzo dobremu marcowi), ale fakt jest faktem i nie napawa to optymizmem. Spółka podała, że kwiecień był również przeciętny, ale widzi odbicie w maju i jest optymistycznie nastawiona co do czerwca.

Proszę spojrzeć na marżę brutto na sprzedaży, która wyniosła 743 mln zł w analizowanym kwartale, w porównaniu do 788 mln zł rok wcześniej. Oznacza to spadek rentowności brutto na sprzedaży z poziomu 13,3 do 12,8 proc.. Na pierwszy rzut oka można stwierdzić, że to tylko 0,5 p.p. ale przemnażając przez 5,8 mld zł otrzymujemy brak marży na poziomie 30 mln zł. Kolejne 14 mln zł brakującej marży to po prostu wspomniany już wcześniej efekt mniejszej sprzedaży o 107 mln zł. Spółka przyznała, że w pierwszym kwartale obniżała swoje ceny w hurcie, aby poprawić pozycje konkurencyjną swoich klientów, ale nie udało jej się wszystkiego odzyskać od dostawców. W efekcie mamy zarówno wartościowy jak i procentowy spadek marzy brutto na sprzedaży.



kliknij, aby powiększyć


Niższa sprzedaż i marża handlowa przełożyły się na słabsze wyniki. Co ważne były one gorsze nie tylko r/r ale również w porównaniu do Q1 2019. Oczywiście trzeba pamiętać o sezonowości tego biznesu – pierwszy kwartał zazwyczaj jest najsłabszym sprzedażowo i wynikowo, a o większości wyniku decyduje kwartał drugi i trzeci. Strata na działalności operacyjnej wyniosła 33,6 mln zł w porównaniu do -10,4 rok wcześniej oraz -9,7 mln zł dwa lata temu. Na poziomie zysku netto jest istotnie gorzej. To zresztą dość naturalne, ponieważ spółka odczuwa istotnie MSSF 16 i spora część wcześniejszych kosztów rodzajowych (czynsze a wynajem centr dystrybucyjnych, hurtowni czy sklepów) są obecnie wykazywane w części jako amortyzacja oraz w części jako odsetki. To też jeden z powodów dla którego nie używam w wypadku tej spółki parametru EBITDA – w tym konkretnym wypadku on niewiele, przynajmniej w mojej ocenie, wnosi. Warto jednak zaznaczyć, ze zarząd spółki posługuje się tym wskaźnikiem przy ocenie rentowności. W każdym razie GK Eurocash zanotowała stratę netto w kwocie 70,9 mln zł i była ona wyższa o 8,9 mln zł niż rok wcześniej oraz aż o 30,7 mln zł w porównaniu do pierwszego kwartału 2019 roku.



kliknij, aby powiększyć


O marży handlowej (-0,5 p.p. r/r) już pisałem pora więc na koszty sprzedaży, które wyniosły 11,8 proc. i był to wynik o 0,16 p.p lepszy niż rok wcześniej. Nie pozwoliło to odrobić całości utraconej marży, ale szybszy spadek kosztów sprzedaży w porównaniu do obrotu należy jednak docenić i zapisać na plus.

Niestety to co udało się odrobić na kosztach sprzedaży w dużej mierze pochłonął wzrost kosztów zarządu, które wyniosły 105,4 mln zł czyli o 17,3 mln zł więcej niż rok wcześniej. Powodu takiego przyrostu nie znamy – część wynika zapewne z konsolidacji Frisco, tym niemniej dynamika r/r (+19,6 proc.) wydaje się być zaskakująco wysoka. Przypomnę, że w poprzedniej analizie zwracałem uwagę na rosnące wynagrodzenia zarządu – może tutaj też tkwi część odpowiedzi.

W efekcie opisanych rzeczy powyżej mamy zysk na sprzedaży, który wyniósł -47,8 mln zł co jest wartością gorszą r/r aż o 39, 5 mln zł. Na wyniku operacyjnym ta różnica wynosi tylko 23,2 mln zł. Tak więc mamy nożyce w kwocie ponad 16 mln zł wynikające z salda na pozostałej działalności operacyjnej. Spółka niestety nie podaje noty tych pozycji w raportach kwartalnych. CFO zapytany przeze mnie na konferencji wyjaśnił, że jest to efekt rozpoznania istotnych odpisów na należności w Q1 2020 roku, których nie było obecnie.

Segmenty do boju

Analizę segmentów zacznijmy od sprawdzenia jak wygląda w takim razie sprzedaż LFL dla Delikatesów Centrum, które wykazywane są w segmencie detalu. Dla przypomnienia wskaźnik ten informuje nas o ile wzrosła sprzedaż w sklepach, które działały w tym samym okresie w bieżącym i poprzednim roku.



kliknij, aby powiększyć


Niestety widzimy tutaj spadek na poziomie 4,0 proc. w detalu. Porównanie do konkurencji (Dino i Biedronka) wypada niestety bardzo blado – co jasno widać na wykresie. Spółka co prawda próbuje się bronić zwracając uwagę, że w wypadku porównania z Dino należałoby się odnosić do LFL dla sklepów działających powyżej 3 lat. Miałoby to zminimalizować wpływ „świeżych” sklepów, ponieważ Eurocash niespecjalnie przeprowadza ekspansję w ostatnim czasie. Jest to, w mojej ocenie, jednak sprytny wybieg zarządu. Przypomnę, że spółka obiecywała istotny rozwój konceptu Delikatesy Centrum i ekspansja miała być szeroka. Niestety jedna coś nie wyszło. Dodatkowo punkt startowy niektórych sklepów własnych tez jest dość niski, więc Eurocash miał już trochę czasu, aby tę sprzedaż podnieść. Proszę zresztą spojrzeć na wykres z prezentacji.



kliknij, aby powiększyć


Brawo dla zarządu za zaprezentowanie tych danych – jasno one pokazują gdzie tkwi problem spółki. Proszę zwrócić uwagę, że 425 sklepów własnych (głównie przejęcie Eko-Holding oraz Mila) osiąga miesięczną sprzedaż z m2 na poziomie 1,1-1,2 tys. zł, podczas gdy sklepy franczyzowe czy partnerskie mają ją o ok. 50 proc. wyższa i jest to przedział 1,6-1,8 tys. zł. Innymi słowy gdyby udało się podnieść sprzedaż do poziomu franczyzobiorców to rentowność segmentu detalu by eksplodowała. Oczywiście trzeba by ponieść wyższe koszty na świadczenia pracownicze, ale i tak efekt powinien być znakomity. Oczywiście nie jest to żadne odkrycie ani Eureka – jedyny problem leży w tym, że w ciągu kilku ostatnich lat nie udało się tej sprzedaży podnieść do satysfakcjonujących rozmiarów. Przypomnę, że przejęcie sklepów Eko-Holding (ponad 240 lokalizacji) nastąpił na początku 2017 a sklepów Mila (ponad 180 sklepów) pod koniec 2018 roku. Czasu więc już trochę było, ale niestety efektów zadowalających jak nie było tak nie ma.

Spójrzmy teraz jak konkretnie wyglądają wyniki segmentów


kliknij, aby powiększyć


Zysk operacyjny segmentu hurt wyniósł 51,4 mln zł i był wyższy r/r o ponad 6 mln zł. Przy niższej sprzedaży dało to zauważalną poprawę rentowności do poziomu 1,23 proc. czyli o 0,19 p.p. Pamiętać tutaj trzeba jednak, że baza porównawcza może być zaburzona przez odpisy na należności (wspomniane na początku analizy) w pierwszym kwartale 2020 roku. Zakładam, że dotknęły one raczej hurtu niż detalu.

Jak już wspominałem detal wypadł słabo i widać to na poziomie straty operacyjnej, która wyniosła -31,5 mln zł co jest kwotą o 26 mln zł wyższą niż rok wcześniej. Spółka próbuje aktywnie przeciwdziałać tym tendencjom i rozpoczęła kolejny projekt „Kampania na rzecz odbudowy sklepów własnych”, w którym bierze udział obecnie 120 sklepów a ma dojść kolejne 60. Wyłoniono 180 sklepów własnych o najgorszych wynikach i wdrażany w nich jest plan naprawczy obejmujący znaczące inwestycje w marże, ceny, oferty promocyjne i lojalnościowe. To wszystko dość dobrze brzmi, choć trzeba jasno powiedzieć, ze inwestycja w marże czy promocje to po prostu niższa marża. Jeśli sprzedaż nie ruszy i nie pokryje z nawiązką utraconej procentowo marży to może być jeszcze gorzej. Zwracam na to uwagę, ponieważ sklepy są w sieci Eurocash już od kilku lat i cały czas performują jednak słabo. To zaś w skrócie może oznaczać jedno z dwóch. Być może Eurcash wciąż nie nabył wystarczających kompetencji w zakresie zarządzania siecią detaliczną, wywodzi się przecież z hurtu – a to nie jest to samo. Tutaj jednak duża role odgrywa kierownik sklepu, który musi zapewnić perfekcyjne operacyjne działanie takiej jednostki, aby przyciągnąć klientów. Być może Eurocash przegrywa wojnę o dobrych kierowników sklepów, która swego czasu prowadziła Biedronka z Lidem i kusiła wysokimi pensjami. Drugi powód może być jeszcze gorszy - przejęte lokalizacje może po prostu są słabe i nieatrakcyjne. Co oznacza – słabe lokalizacje? Położenie sklepu może być nieatrakcyjne dla klientów lub też sklep jest nastawiony na zbyt dużą konkurencję. A w tym wypadku sprawa jest sporo trudniejsza.

Jeśli chodzi o segment projektów to na poziomie sprzedaży wygląda to bardzo fajnie, ponieważ widzimy istotny wzrost z 38 do 119 mln zł. W praktyce jednak 68 mln zł z tej różnicy to efekt Frisco, który rok wcześniej nie był konsolidowany. Pozytywnie jednak należy ocenić wzrost sprzedaży LFL w Dużym Benie (+18 proc. r/r) czy ac na kołach (+13 proc. r/r). Trzeba jasno jednak wskazać, ze nie są to biznesy, z całym szacunkiem, które będą decydować o wycenie spółki. Informacyjnie trzeba dodać, że Frisco zaczęło działalność we Wrocławiu, a w maju rusza w Poznaniu. Ekspansja więc przyspiesza co jest oczywiście dobrym sygnałem. Trzeba jednak pamiętać, że start w nowym mieście to presja na marże (duże promocje na początek) więc nie liczyłbym na istotną pozytywną kontrybucję tego biznesu do wyników grupy w 2021 roku. Na poziomie straty operacyjnej segmentu projekty mamy wartość -22,1 mln zł czyli o 3,4 mln zł więcej niż rok wcześniej. Widać wyraźnie, że droga do osiągnięcia break-even nie jest łatwa i jest raczej kręta.

Zadłużenie to wciąż znak zapytana

Spółka w swojej prezentacji inwestorskiej stwierdza, że posiada „bezpieczny poziom wskaźnika zadłużenia netto/EBITDA przed oraz po MSSF16 z łatwością wypełniający konwenanty bankowe”. Ja, jako „urodzony kredytowy sceptyk” miałbym jednak pewne wątpliwości w tym temacie.



kliknij, aby powiększyć


W chwili obecnej wskaźnik DN/EBITDA wynosi wg spółki 3,66 oraz 2,30 gdybyśmy nie uwzględniali wpływu MSSF 16. Proszę jednak zwrócić uwagę, że w porównaniu do zeszłego roku te wskaźniki wzrosły. Gdy odniesiemy się do wskaźnika zadłużenia przed MSSF 16 i limitu na poziomie 3,5 (zazwyczaj taki poziom jest akceptowany jeszcze przez instytucje bankowe) to mamy wolną przestrzeń na poziomie 1,2 (3,5 – 2,3). Wydaje się to być całkiem sporo. Ale załóżmy, że spółka nadal nie będzie poprawiać wyników, a wręcz nastąpi ich spadek. Przyjmijmy wariant w którym EBITDA spada do poziomu 300 mln zł rocznie - wtedy dług netto mógłby być na poziomie 1,050 mln zł czyli tylko o 120 mln zł więcej niż obecnie. A przecież mamy jeszcze ogłoszone przejęcie sieci detalicznej (Arhelan) co będzie się wiązało z kolejnymi wydatkami i zapewne zadłużeniem.

Oczywiście można to skomentować, że to super czarny scenariusz a EBITDA tak nie spadnie. Być może, ale nie jest to niemożliwe, ponieważ byłby to wynik gorszy w stosunku do roku 2020 o jakieś 30 proc., więc trudno by go uznać za zupełną katastrofę. Jasnym jest, że nawet gdyby taki scenariusz się wydarzył to jeszcze nie musiałoby to oznaczać nic strasznego. Przecież takie spółki jak Wielton czy Forte nie tak dawno miały wskaźnik DN/EBITDA na poziomie 4-5 i nic złego się nie wydarzyło. Warto jednak przypomnieć, że są to spółki produkcyjne, które mają majątek trwały do zastawienia, a dodatkowo dodatni kapitał pracujący. W wypadku firmy handlowej jaką jest Eurocash kapitał obrotowy netto jest ujemny, a to w dłuższym terminie wymaga generowanie albo wysokich zysków albo rosnącej sprzedaży. W chwili obecnej i z jednym i z drugim jest jednak pewien problem. Raz jeszcze przypomnę, że model zarządzania kapitałem pracującym w którym występuje ujemny kapitał obrotowy jest bardzo skuteczny w momencie rosnącej sprzedaży i pozwala na generowanie wysokich przepływów pieniężnych. Jednak, gdy sprzedaż nagle zaczyna maleć, może to obrócić się przeciwko spółce, ponieważ dziura w kapitale obrotowym jest wtedy dość znaczna, a zobowiązania trzeba spłacać.

Podsumowanie

Wyniki pierwszego kwartału 2021 roku, podobnie jak i poprzedniego (Q4 2020) nie okazały się przełomem, na który niektórzy inwestorzy liczyli. Spółka nadal boryka się z problemami w segmencie detalu i szczerze mówiąc trudno zakładać, że znikną one już w bieżącym okresie. Projekty wciąż nie osiągnęły puntu break-even, Frisco rozwija się co prawda szybko, ale to wymaga nakładów - więc wynikowo nie pomoże. Eurocash w chwili obecnej jest wyceniany na 38-krotność P/E oraz 6-krotność wskaźnika EV/EBITDA. Trudno uznać wycenę wg wskaźnika C/Z za specjalną okazję inwestycyjną, pomimo tego, że kurs spółki obniżył się o ponad 2/3 licząc od szczytów, kiedy to kapitalizacja przekraczała 7 mld zł. Dodatkowo jeśli spojrzymy na progres (choć może słowo regres byłoby bardziej wskazane) w przychodach to nie do końca widać powody, dla którego spółka miała by być traktowana jako wzrostowa i wyceniana na poziomach wskaźnika C/Z zbliżonych do Dino. Chyba, że przyjmiemy założenie o ultra szybkim rozwoju Frisco. Oczywiście gdyby okazało się także, że restrukturyzacja detalu się powiedzie to wtedy perspektywy mogą być ciekawe - niestety o tym słyszymy już jakiś czas i wciąż się to nie wydarzyło.

P.S. Oświadczam, że nie posiadam akcji Eurocash w moim portfelu w chwili obecnej. Nie dokonywałem też transakcji w ostatnich 30 dniach. Analizę przeprowadziłem starając się być maksymalnie obiektywnym tak jak tylko potrafię.


>> Wyceny automatyczne są tutaj
>> Więcej analiz najnowszych raportów finansowych jest tutaj

Powyższa treść przez 365 dni była zarezerwowana tylko dla osób posiadających abonament.
Analityk fundamentalny z zawodu, ale przede wszystkim z pasji. Miłośnik GPW - #giełdamojapasja.
Twitter - @AnalitykF
Edytowany: 17 maja 2021 10:23

krewa
PREMIUM
1 362
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2009-05-01
Wpisów: 11 957
Wysłane: 6 sierpnia 2021 09:32:26 przy kursie: 12,56 zł
EUROCASH - analiza techniczna na życzenie


Kurs akcji spółki znajduje się w długoterminowym trendzie spadkowym, obecne wzrosty należy traktować w kategorii korekty wzrostowej w trendzie spadkowym. Zresztą, patrząc na historyczny wykres, popyt zawsze wyprowadzał kontry po tym jak oscylator RSI sygnalizował wyprzedanie wkraczając do strefy sygnalnej.
Czerwona przerywana linia poprowadzona po lokalnych szczytach od 2016 roku i dopóki nie zostanie pokonana, nie ma co liczyć na zmianę sentymentu. Na chwilę obecną nie widać żadnych przesłanek ku zakończeniu negatywnej tendencji, najbliższe nadrzędne poziome wsparcie znajduje się w okolicy 10 zł.

kliknij, aby powiększyć


Powyższa treść przez 21 dni była zarezerwowana tylko dla osób posiadających abonament.

addison
190
Dołączył: 2009-01-06
Wpisów: 3 286
Wysłane: 22 października 2021 16:36:16 przy kursie: 11,31 zł
cyk pyk, wali ten erucash na minima. Kredyt lekko rośnie, jeszcze trochę podniosą stopy i emisja akcji?

Użytkownicy przeglądający ten wątek Gość
WIADOMOŚCI O SPÓŁCE EUROCASH



5 6 7 8 9

Na silniku Yet Another Forum.net wer. 1.9.1.8 (NET v2.0) - 2008-03-29
Copyright © 2003-2008 Yet Another Forum.net. All rights reserved.
Czas generowania strony: 0,269 sek.

xlrkrdlc
vpfeuefb
dhcznnms
Portfel StockWatch
Data startu Różnica Wartość
Portfel 4 fazy rynku
01-01-2017 +75 454,67 zł +377,27% 95 454,67 zł
Portfel Dywidendowy
03-04-2020 +60 637,62 zł 254,44% 125 556,00 zł
Portfel ETF
01-12-2023 +4 212,35 zł 20,98% 24 333,09 zł
mxvzhjrc
isheyqxx
cookie-monstah

Serwis wykorzystuje ciasteczka w celu ułatwienia korzystania i realizacji niektórych funkcjonalności takich jak automatyczne logowanie powracającego użytkownika czy odbieranie statystycznych o oglądalności. Użytkownik może wyłączyć w swojej przeglądarce internetowej opcję przyjmowania ciasteczek, lub dostosować ich ustawienia.

Dostosuj   Ukryj komunikat