0 Dołączył: 2008-09-04 Wpisów: 418
Wysłane:
19 maja 2009 14:30:20
Jesli chodzi o procent strat to chyba ja tutaj przoduje :). Przyznaje, ze bylo bardzo ciezko sie z nimi pogodzic, bo jak tracisz w przeciagu 1,5 roku ponad 70% tego co miales to bardzo boli. Nie pozostaje nic innego jak sie z tym pogodzic. W innym wypadku mozna to ciezko odchorowac. Mialem ochote wiele razy rzucic gielde, ostatnio bylem blisko tej decyzji, ale nie wzgledow psychiki, tylko innych. Patrzac wtecz mam swiadomosc, ze gdybym dal sobie spokoj na poczatku 2008 roku, na co mialem wielka ochote, to mialbym 2 razy wiecej pieniedzy niz teraz. Wiec jesli ktos rezygnuje z gieldy, bo ma dosc, to nie uwazam tego za porazke, bo moze sie okazac, ze dzieki temu uratowal spora czesc swoich pieniedzy. Chociaz faktycznie rezygnacja w lutym 2009 nie bylaby dobrym pomyslem. Nie uwazam sie za nieprzecietnego. Moja wiedza na temat gieldy, analizy fundamentalnej i AT prawdopodobnie nie jest wieksza od twojej. Na gieldzie decyduje konsekwencja w dzialaniu, ktorej ciagle sie ucze. Mam moze wieksza swiadomosc tego, jak duze i bolesne moga byc spadki. Przekonalem sie rowniez, ze nerwowe reakcje czasem bardzo drogo kosztuja. Jednak jak wszystko gwaltownie spada to trudno pozostac spokojnym. Patrzac wstecz gdybym nic nie robil z akcjami Sygnity w ktore na poczatku mialem zapakowane cale pieniadze, to obecnie mialbym wiecej pieniedzy niz mam. Czyli wiecej konsekwencji, mniej transakcji i jednak wieksza dywersyfikacja potrfela oraz wolne srodki na zakupy (chyba zawsze warto je miec).
|
|
9 Dołączył: 2009-01-18 Wpisów: 1 151
Wysłane:
19 maja 2009 15:32:21
@ Nocnygracz Bardzo mocna psychika to fundament. Jak ktoś tego nie ma to naprawdę nie warto. Straty są częścią gry i ..... luzik. Ostatnia bessa przyniosła mi rekordowe straty pomimo że w okresie V 2007- VI 2008 byłem poza rynkiem. Ale mam zdywersyfikowany portfel. W sensie długoterminowym niedrogo kupiony (odkupiony sporo taniej niż wcześniej sprzedany). Papierowych strat na pewno nie podejmę. Poczekam i jeszcze zarobię. Z resztą na wcześniejszej hossie zarobiłem więcej niż straciłem na bessie czyli stan obecny to raczej obsuwa (coraz mniejsza) niż strata. No i nie mam wielkich oszczędności czyli siłą rzeczy nie jest to obsuwa katastrofalna. Giełda to po prostu fajne hobby. Jak ktoś chce przejsc na zawodowstwo to musi zając się futami. No i jeszcze szczegół  załapac się do tych kilku procent którzy na tamtym rynku wygrywają. Ale jak ludzie piszą że całą kasę wpakowali w jeden papier lub grają za pożyczone pieniądze to ja ich nie rozumiem. Tacy desperaci już przegrali ZANIM cokolwiek kupili.
|
|
50 Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25 Wpisów: 8 588
Wysłane:
19 maja 2009 15:59:43
Najważniejsze zyski z giełdy to te niematerialne: psychiczne muskuły, stoicki spokój i umiejętność szybkiej oceny sytuacji w każdej sytuacji  Znacznie spada też poziom tolerancji na bullshit, a rośnie tendencja do pozbywania się z życia rzeczy zbędnych i skupieniu na istotnych. Po 7,5 roku na rynkach jestem do przodu jakieś 80%. Wszystko przez to, że po pięknej hossie zaparłem się w 2007/2008 r. trzymać jakieś akcje, bo zacząłem poświęcać 15 godzin dziennie na SW. No i nie doceniłem skali kryzysu, a potem było już za późno. Teraz widzę, że powinienem stać za rynkiem, to bym był do przodu ze 150%. Żadne teoretyczne wyceny mnie jednak nie interesują, ani gdybanie "co by było". Codziennie liczą się tylko dwie rzeczy: mieć za co żyć i nie robić głupot. Reszta jest na drugim planie. Akcje leżą i jeść nie wołają, a ja ciągle nie mam czasu na trejding, bo adrenalinę daje mi rozwijanie SW. Nigdy nie miałem jednak w akcjach więcej niż 15-20% całego tzw. portfela.
Edytowany: 19 maja 2009 17:13
|
|
|
|
297 Dołączył: 2008-11-23 Wpisów: 7 675
Wysłane:
19 maja 2009 16:18:48
Ja swoją przygodę z GPW zacząłem jak największy leszcz, jeśli chodzi o termin - rachunek założyłem we wrześniu 2007 i od razu zacząłem grać całym kapitałem. Najpierw było zdziwienie czemu spada, niedowierzanie, a następnie zniechęcenie. Teraz powróciłem, i zamierzam się odkuć. pieniądze podzieliłem na 10 spółek - więcej nie mam czasu ani ochoty śledzić. nie uznaję półśrodków, dlatego 100% portfela idzie w akcje. albo wóz albo przewóz
Edytowany: 19 maja 2009 16:20
|
|
0 Dołączył: 2008-09-09 Wpisów: 688
Wysłane:
21 maja 2009 02:47:24
A ja wam powiem, że nie ma co płakać. Obecnie jestem poza rynkiem, bo spodziewam się potężnego down od dłuższego czasu i z braku też czasu, ale wrócę to raczej pewne. Dlaczego nie ma co płakać ? Na mój amatorski nos, coś się dzieje na rynkach rozwijających się Polska, Brazylia, Chiny może Turcja i Rosja, nie wiem co ale coś tu jest grane i tak myślę, że jak ta zawierucha się skończy to właśnie tu będzie taki up jakiego świat nie widział. Ostatnio jakaś japońska firma chyba Brigstone otworzyła kolejną fabrykę w Polsce twierdząc, że Polska staje się nowym zagłębiem przemysłowym Europy i zaczynam tak sobie myśleć, że coś w tym jest, że być może mają rację.
|
|
297 Dołączył: 2008-11-23 Wpisów: 7 675
Wysłane:
21 maja 2009 11:22:21
hehe, może tytuł tematu niespecjalny. Mogłem to napisać w innym wątku Polska ma tanią siłę roboczą, także prędzej czy później musimy zostać "Fabryką Europy" ze względów ekonomicznych. Jak to się ma do limitów emisji CO2 to już inna bajka. Ale jak tylko przyjmą do UE Ukrainę, nie myślcie że produkcja nie ucieknie tam, bo właśnie tam ucieknie. Także może troche egoistycznie, nie jest w naszym interesie przyjmować Ukrainę szybko.
Edytowany: 21 maja 2009 11:25
|
|
0 Dołączył: 2008-09-09 Wpisów: 688
Wysłane:
21 maja 2009 17:06:09
Myślę, że jeśli wygramy jakiś wyścig w gospodarce z jakimś kryzysem to na pewno nie przez tanią siłę roboczą czy coś takiego, bo to chyba jest mit. Ta tania siła robocza w Polsce raczej tania nie jest. Jeśli będzie up to z zupełnie innego powodu, mianowicie takiego, że tu w Polsce, Chinach, Brazylii, wiele rzeczy nadal jest możliwe. To strasznie mocna motywacja, że wiele rzeczy pomimo przeciwności jest możliwe, tym a nie tanią siłą roboczą. Przeciwności są sporo, głównie prawne. Prawo chyba w Polsce wymyślono po to by zatruć ludziom do reszty życie, ale co ciekawe, ci ludzie jak martwa natura, nie chce się poddać. Komunizm wiele zniszczył i wyrządził państwu polskiemu wielką krzywdę. To taka krzywda mentalna, która przeszła do administracji, planować, przeliczać, rozliczać, uzgadniać, opiniować, diagnozować i wiele innych ować. Ale nauczył wbrew zamierzeniom jednego, tyle że nie administrację, całą resztę społeczeństwa, jak to wszystko omijać i dlatego jeszcze wiele rzeczy jest możliwe. Świat może i staje, ale rynki rozwijające się nie bardzo mają ochotę stawać, mają jeszcze dużo do nadrobienia, bo czy jak jest kryzys to ktoś przestał myśleć o tym jak wybudować dom ? Myślał gdy nie było kryzysu i myśli gdy jest, w obu wypadkach szuka sposobów jak to zrobić, żaden kryzys tego nie zaburza. Nie chciał bym jakieś dziwne mądrości wymyślać, których nie posiadam, ale myślę, że właśnie na rynkach rozwijających się jest szansa przez najbliższe 25 lat. Pewnie jeszcze poczekam by się upewnić i zobaczyć jak to działa wszystko, ale czasem docierają strzępy informacji, które sugerują, że coś się dzieje. Nie będę się też wygłupiał, że posiadam na ten temat jakąś szczególną tajemną wiedzę, bo nie posiadam, ze strzępków informacji zbieram to wsio do kupy i wcale to nie jest aż tak zły obraz jak piszą w gazetach, choć do ideału droga bardzo daleka i chyba właśnie w tym rzecz.
|
|
297 Dołączył: 2008-11-23 Wpisów: 7 675
Wysłane:
21 maja 2009 19:43:21
"Ta tania siła robocza w Polsce raczej tania nie jest" oj jest, jest. Przy spadku PLN o 50% jak najbardziej jest. Inżynier w Niemczech woła za tą samą robotę kilka razy więcej, a też odsetek absolwentów (chętnych do pracy za grosze - a raczej nie mających wyboru)w Polsce jest wyższy niż w jakimkolwiek innym kraju EU. Firmy tną koszty, a do Chin nie przeniosą wszystkiego - bo Chinczycy to skopiują, czyli te firmy same sobie wykopią grób. Ostatnio czytałem o telefonach NOKlA (tak środkowa litera to małe "l" a nie i). Nie mówiąc już o tym, że wolny rynek przepływów ludzi towarów i usług jest tylko na obszarze Unii...
Edytowany: 21 maja 2009 19:46
|
|
0 Dołączył: 2009-01-15 Wpisów: 468
Wysłane:
3 czerwca 2009 08:44:46
no i stalo sie. odnioslem dotkliwe straty na skach. wysoko ustawiony stop loss, gleboka wiara w spadki. wydawalo mi sie ze opor jest nie do pokonania. nic to przynajmniej sie sytuacja wyklarowala. gieldy nie zamykaja, jakos sie to odbrobi choc przyznam ze poparzylem sie tak ze czuje sie zmuszony do zmniejszenia zaangazowania i co bolesniejsze rewizji mojej strategii :(. odrabianie strat zajmie troche czasu
|
|
0 Dołączył: 2009-05-07 Wpisów: 127
Wysłane:
11 lipca 2009 10:27:12
konik: sam się właśnie poparzyłem - w końcu musiał nadejść ten moment ;) Nie wierzyłem w oczywistość RGR na wszystkich wykresach świata, siedziałem sobie na dużej kupce eSek z poziomów zauważalnie powyżej 1800 i - nie wiem co mnie trafiło - w dzień, gdy stany świetowały i nie grały, przekręciłem wszystko na L, patrząc później na poniedziałkową lukę w dół, nei korzystając z okazji wtorkowej do przekręcenia się niemalże bezstratnie z powrotem na eSy, i siędzę ciągle na eLach i się głowię czy to przypadkiem ramie RGR nie zaczyna się realizować i nie będzie 1600 na w20 :/ czy też wyniki spółek finansowych tchnął nieco optymizmu w indeksy i je nieco podpomują chociaż na chwilę. Z drugiej strony poniedziałkowe odcięcie KGH i wielka niewiadoma. Się głowię i głowię. Myślę, że poniedziałek to chyba najgorsza opcja na zamknięcie stratnych L? W jaki dzień dokładnie Goldmany i inni czarodzieje publikują wyniki? jeśli to tuż tuż, np. wtorek lub środa to myślę, że na wszelki wypadek poczekam na ten dzień
|
|
|
|
0 Dołączył: 2009-02-21 Wpisów: 5 068
Wysłane:
14 lipca 2009 11:47:10
Tak sobie dzisiaj patrze na moje inwestycje - Sygnity, Silvano i Hardex, i zastanawiam się jak długo jestem w stanie "to" jeszcze wytrzymać. Wszystko rośnie, a tu proszę jaki kwiatek. Czy jest na wątku może jakiś psychiatra, który mógłby mi pomóc?
|
|
0 Dołączył: 2008-11-23 Wpisów: 498
Wysłane:
14 lipca 2009 14:45:01
On Ci pomoże UzdrowicielPs. Jestem z tobą. Też mam Sygnity i Hardexa. Zamierzam trzymać dłuuugo. Powoli do celu
Edytowany: 14 lipca 2009 14:47
|
|
7 Grupa: SubskrybentP1
Dołączył: 2009-03-13 Wpisów: 224
Wysłane:
14 lipca 2009 15:08:42
buldi napisał(a):Tak sobie dzisiaj patrze na moje inwestycje - Sygnity, Silvano i Hardex, i zastanawiam się jak długo jestem w stanie "to" jeszcze wytrzymać. Wszystko rośnie, a tu proszę jaki kwiatek. Czy jest na wątku może jakiś psychiatra, który mógłby mi pomóc? www.youtube.com/watch?v=rPSAoc...Buldi rzuć okiem, może troszkę poprawi Ci humor. Pozdrawiam i powodzenia
|
|
0 Dołączył: 2009-02-21 Wpisów: 5 068
Wysłane:
14 lipca 2009 15:12:01
Dzięki za linka, ale mój przypadek jest tak skomplikowany, że nawet gdyby Kaszpirowski doliczył do 10000 niewiele by to zmieniło. Może przybliże w celu zdiagnozowania moje objawy. Od rana mam taką przypadłość, że co spojrze na notowania to mi sandały wygina. Czy Ty też tak masz?
Edytowany: 14 lipca 2009 15:13
|
|
7 Grupa: SubskrybentP1
Dołączył: 2009-03-13 Wpisów: 224
Wysłane:
14 lipca 2009 15:20:08
Nie, ja zadowolony dziś jestem, siedzę ubrany w Newworld i Lotos  . Pisałem Ci na wątku, że będę trzymał się z dala od Sygnity bynajmniej do wyraźnego odwrócenia trendu, a Hardex tylko podglądam bo wygląda ciekawie. Hartujesz dziś swój charakter na giełdzie - pamiętasz takie powiedzenie "co nas nie zabije to nas wzmocni"? Spokojna głowa do góry. Wiesz, że gdy emocje idą na bok wtenczas najwięcej zarabiamy  więc będzie OK!
|
|
0 Dołączył: 2009-02-21 Wpisów: 5 068
Wysłane:
14 lipca 2009 15:31:05
O tak takie sesje jak dzisiaj hartują charakter. Masz rację w końcu musi być lepiej. A póki co cieszę się Twoim szczęciem.
|
|
0 Dołączył: 2008-11-23 Wpisów: 498
Wysłane:
14 lipca 2009 15:35:23
Zależy jak zapatrujesz się na swoje inwestycje. Jak masz w zamyśle kilka lat, to nie gorączkuj się tak. Staram się podchodzić do tego z dystansem - choć niekiedy trudno. Te dwie spółki są dobre, mają pozycję na rynku. Popatrz co zrobiło Sygnity przez dwa lata, ile długów spłaciło... myślą o przejęciach teraz. Teraz ta kasa, którą zarobią będzie pracować dla nich, podnieśli poziom tego co wykonują, nie popełniają tyle błędów co kiedyś. Radzę Tobie, abyś trochę rzadziej sprawdzał notowania. Bardzo pomogło mi przeczytanie "Psychologia inwestowania" Martin J. Pring. Maklerska. Pomogło trochę trzeźwiej spojrzeć na rynek i bardziej chłodno podejmowac decyzje. Jeśli wszystko przeanalizowałeś i byłeś pewny na tyle, że kupiłeś te spółki, to dlaczego teraz w to wątpisz? Nic złego się w nich nie stało, przynajmniej oficjalnie nic nie wiadomo. Nic się nie zmieniło. Ib85 ma rację. Emocje gubią. Z tym musisz sobie poradzić w pierwszej kolejności... Powoli do celu
|
|
0 Dołączył: 2009-02-21 Wpisów: 5 068
Wysłane:
14 lipca 2009 15:58:45
Emocje gubią, dlatego dobrze, że można czasem skoczyć na kozetkę by się ich pozbyć. Cytat z Twojej stopki "Jestem leniwy ale staram się" jest idealną odpowiedzią, która pasuje do moich poczynań. Tak naprawdę to nie zwątpiłem w swoje inwestycje, chciałem jedynie trochę pobiadolić, by w oczekiwaniu na wzrosty czas zleciał szybciej i by faktycznie oderwać oko od szkodliwej dzisiaj obserwacji notowań. Ale fajnie, że można na Was liczyć. Dzięki za pomoc duchową.
|
|
0 Dołączył: 2009-02-02 Wpisów: 2 104
Wysłane:
18 lipca 2009 18:25:15
Proszę jak na giełdzie blisko od płaczu do euforii. Buldi, ze swoim postem idealnie się wstrzeliłeś z czasem.
Wyjaśnienie dla tych, którzy nie śledzili w tym czasie GPW: Silvano i Sygnity były od czasu postu buldiego liderami wzrostów na naszym parkiecie.
Edytowany: 30 listopada 2009 23:42
|
|
0 Dołączył: 2009-02-02 Wpisów: 2 104
Wysłane:
30 listopada 2009 23:07:22
Techmex. Czuję się jakbym zrobił sobie z gęby (tudzież klawiatury) chlew. Pisałem, pisałem. Co z tego wyszło, każdy widzi.
Może to będzie lekcja dla innych. Szczerze pisałem o odczuciach, przemyśleniach i nadziejach towarzyszących moim kolejnym działaniom. Tak upadł inwestor (spekulant?).
Dziękuję tym, którzy próbowali mnie ostrzec. Mieliście rację, a ja się myliłem. Chciałem być konsekwentny i byłem.
Pewnie się kiedyś z tego podniosę, ale na razie nie jest lekko.
|
|
Czy na pewno chcesz przesłać zgłoszenie do moderatora?
Poniżej potwierdź lub anuluj swój wybór.