Yayurek, wielkiego ,,guru" Piotra Kuczyńskiego nigdy nie lubiłem, najczęściej mówi nie na temat, no i tendencyjny lewicowiec.
Kilka miesięcy temu sporo oglądałem tvn cnbc, jednak po kilku tygodniach doszedłem do wniosku, że niesamowicie odmużdza, każdy analityk w studio snuje swoje prognozy, a słuchacz coraz mniej z tego wszystkiego wie. Dodatkowo atmosferę całkowicie niepotrzebnie podgrzewają dziennikarze, z naprawdę czasami głupimi pytaniami. W inwestorze wprowadza niepotrzebnie chaos, reagowanie na emocje itp.
Chyba najbardziej cenię, z tych wszystkich ,,analityków" Wojtka Białka, przeprowadza porządne analizy z określonymi wnioskami i prognozami, chociaż niezapomnę jak na początku załamania sierpniowego 2011 znalazł jakąś ciekawą analogię z 2005 czy 2006, wedle której po fałszywym sygnale sprzedaży powinniśmy zobaczyć silne wzrosty.
Jednak co warte zauważenia w czasie największych spadków ostatniego załamania twardo trzymał się tezy, że załamanie to powinno być łagodne(przemienny cykl Kitchina, stali czytelnicy bloga Białka na pewno wiedzą o oco chodzi). Gdyby nie to, że jesteśmy obecnie chyba najgorszym parkietem na świecie, to dzięki prognozom Białka można było naprawdę dobrze zarobić.
Co do miliona w portfelu, to według mnie to jest jedna, wielka porażka. Przecież w tych prezentowanych wynikach nie bierze się pod uwagę prowizji maklerskich, opłat za zarządzaniem, opłat dystrybucyjnych tych wszystkich funduszy, czy przewalutowań. Po co robić taką amatorkę?
Wiadomo, funduszę inwestycyjnę ostatnio zbyt wielu klientów nie mają, to szukają głupich.
Jestem ciekaw, jak sytuacja dalej się będzie rozwijać z naszą giełdą, w USA za chwilę nowe szczyty, a u nas wig 20 brakuje jeszcze dwudziestu procent. Naprawdę zadziwiająca sytuacja, po prostu trzeci świat.