GIEŁDA Poradnik Inwestora - książka spod skrzydeł SW

Och, żeby tylko ten jeden był

Dzięki za opinię, warto było się zmierzyć z wyzwaniem...

Na pewno nie w tym wydawnictwie, choć sprzedaży nie znam. Formuła i oznaczenie z linii komputerowej było totalną pomyłką.

W międzyczasie rynek wydawniczy dalej siada i raczej prędzej wydamy ebooka lub zrobimy webinary, niż się będziemy pocić żeby coś wtłoczyć w formę papierową.

Jeśli załatwią patronat Newsweeka i Forbesa lub odpowiednik to można się zastanowić.

Oczywiście! To jego największa zaleta

Mam jeszcze nieduży zapas, mogę się podzielić - proszę o wiadomość na priv.

Witam

Czytam książkę i na stronie 47 zdziwił mnie sposób tłumaczenia jak odliczać stratę z lat ubiegłych w PIT38. Otóż tabela w książce mówi tak (trzecia od góry):



Czy nie jest tak, że odlicza się po prostu do 50% straty z lat ubiegłych ?
Nie ma obowiązku chronologicznego odliczania strat, a 50% w praktyce odnosi się do sumy strat z 5 lat ubiegłych, a nie poszczególnych lat.

Ma to znaczenie takie, że w opisanym w książce przypadku płacimy wg mnie niepotrzebnie 190 zł podatku w roku 2009. Nie tylko pieniądze nie pracują przez rok, ale i oddajemy coś co może nie odliczymy sobie w przyszłości, a jeszcze trzeba pamiętać o inflacji.

W powyższym przykładzie prawidłowe rozliczanie strat rozumiem w taki sposób:


Czy mam rację ?

Pozdrawiam
Kuba

Niestety podany przykład w książce jest optymalnie rozliczony.

Straty za poszczególne lata rozliczasz oddzielnie. Masz więc do rozliczenia 2 x po 5k straty.

I w żadnym roku nie możesz rozliczyć sobie więcej niż 50% straty za dany rok.
Czyli masz do rozliczenia max 2 x po 2.5 k (jeżeli pozwala na to dochód wykazany w PIT8C)

Majama jak chcesz wywalić lata? Przecież to tylko tak wygląda na papierze.
Przychodzi 30 kwietnia i masz złożyć zeznanie do US bez względu na to co się dzieje w bieżącym roku.
Nie rozliczysz jak najszybciej straty - masz większą podstawę do opodatkowania.

Całą stratę możesz rozliczyć - masz na to 5 lat. I warunek - w żadnym roku nie więcej niż jej 50%.

Ciągle wydaje mi się że mam rację :)

Sposób przedstawiony w książce przyjmuje niejawnie założenie (i tu jest istota mojego niezrozumienia - nigdzie nie spotkałem się z takim wymogiem), że straty muszą być rozliczane chronologicznie do swoich maksimów. Nie wiem czy zrozumiale się wyrażam, ale porównanie tabeli w książce z moim przykładem powinno dać obraz tego, co mam na myśli.

Rozbiję mój przykład na odpisy strat z konkretnych lat:


Reasumując, nie widzę w moim przykładzie łamania zasad rozliczania strat z lat ubiegłych.

A może tak dobra, że się cała sprzedała?
Albo wiem - ostatnio deszcz padał - zamokła i wyrzucili.
Albo spalili, bo zimno było i trzeba się było jakoś ogrzać.