Ukraina - dewaluacja hrywny?

Nie, Serpico, to nie fantazja. To luźny stenogram rozmowy, jaka rzeczywiście odbyła się na punkcie kontrolnym między dowódcą ukraińskich żołnierzy a dowódcą separatystów o ksywie "Motorola". Co więcej, gdy nagranie tej rozmowy ujrzało światło dzienne, ukraiński oficer stał się ofiara publicznej nagonki - wyzywano go od zdrajców itd. To Twoje "źródło" nie wspomniało o tym głośnym dość fakcie?

I to ma być Miś, pardon - zamach stanu na miarę możliwości Putina i Achmetowa? No proszę Cię. Serpico, bitwa o Ukrainę nie toczy się na wschodzie. Bitwa trwa na Gruszewskiego i naród ukraiński przegrywa. Wyobrażasz sobie głosowanie nad budżetem bez możliwości zapoznania się z założeniami i projektami? Pewnie nie, ale koalicji to nie przeszkadza. Nowi deputowani, ci z Majdanu, wprost mówią, że takiego chamstwa nie spodziewali się. Cześć z nich nie brała udziału w głosowaniu właśnie z tego powodu.

" ... Russia, it's often said, is too nuclear to fail ... "

Niestety dużo więcej zdrowo-rozsądkowej oceny może mieć takie widzenie sprawy, niż niekończące się internetowe pseudo-dywagacje, pt. czy ex-KGBiści znają się na ekonomii. Mogą się pomylić, ale pewnie znają się lepiej niż internetowa gawiedź, która się nad tym próbuje zastanawiać.

Zdaje się, że na naszych oczach UE powoli dogorywa. Głos Francji, Niemiec, Włoch i kilku innych mniejszych państw, jest w opozycji do stanowiska USA+Kanada oraz Wlk. Brytanii i krajów skandynawskich. A to pachnie rozpadem UE w takim kształcie jakim go znamy.



źródełko: www.polskatimes.pl/artykul/370...

Teraz zastanawiam się, którą drogą pójdzie Polska. Czy tak jak nam wskażą właściciele montowni z Niemiec i Francji, czy jednak opcja amerykańska weźmie górę.

W krótkiej perspektywie widać na horyzoncie upadek euro i spadek kursu poniżej 1:1 do dolara i deflację w całej EU.

W styczniu jadę na Ukrainę, to dam znać jak wygląda sytuacja, ale ptaszki mi ćwierkają, że w Kijowie w ministerstwie szykują się na konflikt minimum czteroletni. Co to oznacza dla naszej gospodarki, chyba nie trzeba pisać.

Bardzo zgrabne wytłumaczenie. Marnujesz się na SW, mógłbys robić karierę w ukraińskim ministerstwie propagandy. Tym bardziej, że obcokrajowcy tam są mile widziani.
A teraz popatrzmy jak wygląda rzeczywistość. W czwartek minister obrony Ukrainy został przyparty do muru i opowiedział jak przebiega rotacja żołnierzy, broniących donieckie lotnisko.

Wolne tłumaczenie: "Możemy sami wwieźć broń na lotnisko i przeprowadzić rotację, ale wówczas powstaje zagrożenie dla naszych wojskowych. Dlatego grupa kontaktowa umówiła się, żeby żołnierze bez przeszkód byli przepuszczani na lotnisko również przez punkty kontrolne tak zwanej DNR."
Fajnie wygląda ta "wojna" - ci "źli" najpierw przepuszczają tych "dobrych" i umożliwiają zajęcie pozycji a potem zaczynają do nich strzelać.
Serpico, a może ministra obrony też poniosła fantazja świąteczna?

Pan Krolik zapomnial jeszcze pokazac ta plansze:


kliknij, aby powiększyć

Jak wiemy, źródła masz znakomite. Przypomnę tylko:


Czemu nie chcesz ustosunkować się do powyższego, tylko ponownie karmisz nas wyssanymi z palca liczbami?

Serpico,
o czym Ty do mnie rozmawiasz? Rzecznik prasowy ATO twierdzi, że żadnego szturmu nie było a Ty nadal martwych Rosjan liczysz. Nie dostrzegasz, że Twoje "źródło" jest warte tyle, co dwie akcje Petrolinvestu i jedna akcja Veno, czyli nic? Po co rozpowszechniasz kłamstwa?
Jeżeli chodzi o rozmowę telefoniczną, to jedynym moim zamiarem było powiedzenie Tobie kim jestem i skąd czerpię informacje. Liczyłem po cichu, że wówczas zmieniłbyś diametralnie postrzeganie moich wpisów. Gdybyś zgodził się na rozmowę, mógłbyś zadzwonić do mnie z zastrzeżonego. Tyle w temacie.
Wzmianki o tym, że stanowię potencjalne zagrożenie dla Twojego "źródła" nawet nie skomentuję. Mając takie podejrzenia powinieneś udać się do właściwych organów. Administracja SW nie będzie miała najmniejszych oporów przed udostępnieniem moich danych osobowych.

Salak, nie komentuje, bo większość Twoich wpisów, czy innych osób, to zwykła prowokacja zmierzająca ku temu, by poważną dyskusję sprowadzić do poziomu parteru. Chyba, że takie sformułowania uważasz za wysoce cenne:



W odróżnieniu od Ciebie, bywam co jakiś czas na Ukrainie i wiem co się dzieje, nie tylko z newsów.

Co do informacji w sprawie wczorajszych strat, Twoja "niewiarygodność" wynika zwyczajnie z niewiedzy. Wczoraj po przedstawionym ultimatum ze strony Rosjan w sprawie lotniska, podciągnęli oni znaczne siły i artylerie w pobliże, co wykorzystali Ukraińcy i ostrzelali pozycje Rosjan z BM-21. Stad tyle ofiar (ale to nie wątek militarny). Informacje w sprawie strat sa rozbieżne, ale tutaj masz podane straty Rosjan z dnia wczorajszego, z dokładnym podziałem na jednostki:



Gdzie 200-ozncza zabitych, 300-rannych, TMH-zaginionych. Tyle w temacie militarnym.

W temacie rozpadu UE, to kwestia nie tygodni, miesięcy, ale dłuższego okresu. Niestety widać, że rozbieżność celów, jakimi kierują się poszczególne państwa, zaczyna górować nad wspólnotowymi ideami. Dopóki nie powstał kryzys ukraiński, dopóty nie było tego widać. Tak jak w małżeństwie, w UE rozbieżności ujawniły się w trakcie kryzysu. Okazuje się, że każdy z krajów członkowskich inaczej określa zagrożenia zewnętrzne, co prowadzi do polaryzacji stanowisk. Np dla Francji problemem są imigranci, natomiast w Polsce jest to problem marginalny, by nie napisać, że zerowy. Natomiast gdy Francuzi budują Rosjanom statki desantowe nie widząc w tym problemu, dla Polski jest to co najmniej sytuacja niekomfortowa, zwłaszcza w kwestii obronności. To samo można by rzec o polityce energetycznej, która miała byc wspólna....miała... i na obietnicach się skończyło. Jeżeli twierdzisz, że Skandynawowie nie mają nic do powiedzenia w UE, to pozostawię to bez komentarza...

Krewa, no i zagadka rozwiązana. Wszystko to kłamstwo i pomówienia wyssane z palca :) :) :)