Michał_O napisał o dobrych perspektywach strefy Euro, w szczególności Niemiec w związku z osłabianiem sie Euro. Za rosnącym eksportem (fundamentami) Niemiec powinniśmy podążać i my. Mimo, że nie jesteśmy w strefie Euro.
Jednocześnie prawdą jest to co pisze Wujek Staszek o rządach DAX i SP500 w odpowiednich porach. Ja bym dorzucił futy na SP jako poranną chorągiewkę wskazującą poziom rozruchu także DAXowi. No i nie zapominajmy o Londynie i tamtejszych bankach
Skoro spadek wartości euro tak dobrze działa także na naszą gospodarkę to dlaczego nasza waluta leci do obu ? Jako zielona wyspa plus perspektywy to nasza waluta powinna się generalnie umacniać. O czym zresztą trąbią wszyscy analitycy. Rozumiem, że niepewna sytuacja powoduje wyjście różnych zagranicznych graczy realizujących zyski lub uciekających przed stratami, w zależności od chwili wejścia.
Z jak wielkim kapitałem oni wychodzą ? Przecież deprecjacja złotego zachęca innych do wchodzenia. Plus daytraderzy forexowi. Plus eksport/import. Ogółem bilanse wykazują napływ kapitału do Polski. Jednak my dostajemy po pupie. Akurat dzisiaj mniej niż amerykanie, ale pewnie jutro odreagujemy luką w dół

.
Wracam do mojego ulubionego WIG20 w USD.
Spadek od połowy kwietnia wydaje się, że przekształca się w boczniak. W fali powrotniej nie przebiliśmy od dołu trwale dołków z lutego i ciągle jesteśmy poniżej. W dzisiejszym dniu mamy jakimś szczęśliwym trafem zielony odczyt, chociaż świeczka jest czarna. Wg mnie taki boczniak to okres zajmowania pozycji. Dolne ograniczenie boczniaka to około 650. Do tego dziś ciągle daleko ~6%.
W sumie w dolarach jesteśmy na poziomie ~700 czyli podobnie jak w sierpniu 2009. Z tego poziomu doszliśmy na ponad 900. Czyli potencjał wzrostu to ok. 30%. Dochodziliśmy do tego poziomu od sierpnia do grudnia (4 m-ce) i powtórnie, ale z poziomu ponad 720 od lutego do kwietnia 2010 ( 2 m-ce). Do poziomu z sierpnia dochodziliśmy od lutego/marca 2009 ( ca 350), bardzo szybkim marszem, z przerwą w czerwcu 2009. Wg mnie 25-30% w około 4 miesiące czy potem w 2 to super wyniki i powtórzenia tych wyników bym się spodziewał. Potwierdzałaby się hipoteza Białka o odwróceniu trendu, bo wzrost wartości euro do dolara, a zatem i złotego przyniesie też wzrost wartości akcji.
Dopiero przełamanie poziomu 640 na WIG20USD w dół mogłoby prowadzić do powtórki z marca 2009. Do tego mamy jeszcze sporo czasu.
Czyli w zasadzie jestem nastawiony byczo i oczekuję powtórki z zeszłego roku - dość gwałtownych wzrostów w okresie wakacyjnym.
Co niepokoji:
Soros, Ameryka i Merkel. Na krótki dystans Soros może mieć rację. Jak brakuje w lokomotywie paliwa ( pieniędzy) to i najmądzrzejszy (oszczędniejszy) palacz nie pomoże. Amerykanie dodrukują obligacji, ściągną kasę ze świata, wpompują w swoją gospodarkę - tym razem bez pośrednictwa banków, bo zaufanie do molochów przywrócone i pójdą w górę. Dolar w odwrotną stronę, bo jak dodruk, to dodruk. Niemcy zaciskający pasa, z umacniającym się znowu euro, dostaną po eksportowej pupie, a wraz z nimi my.
Tyle, że zanim amerykanie dodrukują i sprzedadzą obligacje, zanim Niemcy zmierzą się znowu z 1,5 dolara za euro to na naszej giełdzie WIG20 w USD wykona swoje 30% co pozwoli grubasom na realizację 10-15% zysków w 4 miechy od sporych kwot.
Czego i nam wszystkim życzę.