PKNORLEN [PKN]

Nie wiem czy akcjonariuszy interesują powyższe dywagacje o Obajtku. Wracając jednak do Orlenu.

W 2015 roku przychody budżetowe Polski wyniosły około 289,1 miliarda złotych.

Przychody PKN Orlen za 2022 rok wyniosły około 277,5 mld zł, a za 2023 r. były rekordowe i wyniosły 372,7 mld zł. Wynika z tego, że ten gość stworzył firmę o większych przychodach niż kilka lat wcześniej uzyskiwała Polska jako państwo. Czy to osiągniecie managerskie, czy nie, każdy powinien ocenić sam.

Orlen był zobowiązany sprzedać część swojego majątku po fuzji z Lotosem głównie z powodu wymogów regulacyjnych dotyczących konkurencji. Komisja Europejska wymusiła sprzedaż części aktywów.

..hm....kłamstwo ma krótkie nogi a prawda wcześniej czy później się obroni !- ot np. w/w ostatnie zdanie wpisu /1ketjoW/ - treść znana i prawdziwa
a ileż razy jest przekłamywana- być może świadomie (manipulacja)lub nieświadomie( jak papuga).

Niestety 1ketjoW nie zapomniał. Rozumie nawet ułomność operowania przychodami w takiej sytuacji.

Nie "zapomniałem" nic dodać. Przejęcia czy fuzje to nie jest rocket sience w biznesie, ale trzeba je przeprowadzić, a ani J. Krawiec ani inni wcześniejsi prezesi Orlenu przed Obajtkiem tego nie zrobili. Nie pisałem, że wzrost przychodów Orlenu wynikał z organicznego wzrostu, więc o co te nerwy.

Rynek, wyceniał też swego czasu Alior po 11 zł. Gdyby rynki zawsze były efektywne nic byś nie zarobił.

.....a propos dowolności cen, czy monopolowi na rynku paliw -o ile mi wiadomo Orlen w przeszłości utrzymywał ceny benzyny na krajowym rynku niższe niż w jego stacjach za granicą. Zatem bacząc na fakt, ze rynek paliw jest wybitnie konkurencyjny i na rynku polskim udział w rynku PKN jest największy nie oznacza , że jest on tu monopolistą, ale nawet gdyby nim był, to na pewno nim nie jest na rynkach zagranicznych. I tu brak logiki w twierdzeniu, że w przeszłości Orlen wykorzystywał konsumentów zawyżając ceny paliw. Gdyby tak było to jego bytność na rynkach zagranicznych nie miałaby miejsca. Chyba to logiczne.

Grum,

jeżeli dla Ciebie długi termin, to termin od odwołania Obajtka do dziś to gratuluję "obiektywizmu". W rachunkowości długoterminowy to ponad 12 miesięcy - dla ścisłości.

To pomyśl jaki to byłby super menedżer jakby jeszcze połączył Orlen z KGHM. To dopiero byłyby przychody. A może jeszcze Tauron ...

Po co ten sarkazm. Rozumiem, że brakuje racjonalnych argumentów?
Pomysł, czy jedna firma w sektorze naftowym ma większe możliwości niż dwie, które ze sobą konkurują. De facto SP konkurował sam ze sobą i tracił. Przecież to absurd był z ekonomicznego punktu widzenia. Inwestycje w energetykę mają sens patrząc na to jaką transformacja nas czeka. Bycie malkontentem jest wygodne. Cyfry bolą. Niech bolą.

Równie dobrze Orlen mógł zarabiać i Lotos mógł zarabiać, tymczasem w wyniku wchłonięcia drugiego przez pierwszy oddano część gdańskiej rafinerii obcej firmie i Saudowie zarabiają tę część, która zostałaby w Lotosie. Wcześniej była mniejsza lub większa konkurencja dwóch państwowych spółek, teraz jest monopol jednej spółki. Nie wiem czy przychód jednego molocha da się zrównać z sumą przychodów dwóch koncernów działających oddzielnie, ale szkoda tej rafinerii i moim zdaniem to był błąd i decyzja tylko polityczna a nie biznesowa. Nie uważam też, żeby pan Daniel objawił się jako wielki talent menadżerski.

Nie wierzę w ostatni komunikat.

Inwestycja Olefiny III w Polsce, która jest mega projektem rozbudowy kompleksu petrochemicznego Grupy Orlen, który wpłynąłby na rynek chemiczny i petrochemiczny w Europie, zmieniając układ sił w tej branży zostaje zasypany. Zgadnijcie na jaki kraj ta inwestycja miałaby największy wpływ. NIEMCY.

Jak wiecie, Niemcy są jednym z największych producentów chemikaliów w Europie i mają bardzo rozbudowany przemysł petrochemiczny. Zwiększenie produkcji petrochemicznej przez Polskę wpłynęłoby negatywnie na konkurencyjność niemieckich produktów na rynku europejskim. Poza tym Polska, produkując więcej chemikaliów u siebie, mogłaby zmniejszyć import z Niemiec. Zwiększona produkcja w Polsce spowodowałaby, że inne kraje Europy Środkowo-Wschodniej zaczęłyby częściej wybierać polskie produkty, które byłyby tańsze i pewnie szybciej dostępne. W dłuższej perspektywie doprowadziłoby to do zmniejszenia niemieckiego eksportu chemikaliów i produktów petrochemicznych.

No ale zamiast coś zrobić lepiej zasypać.