Wybaczcie przydługi wpis, ale jak zacząłem rozpatrywać całą sytuację, to tak już wyszło.
Najpierw trochę historiiObie kampanie wyborcze z 2015 r. wykazały znaczące różnice pomiędzy PiS i PO (jako dwoma najważniejszymi graczami politycznymi). Wiele tego opisano w rozmaitych artykułach - wystarczy to, co można znaleźć w Google. Najważniejszym czynnikiem decydującym o wygranej PiS było oparcie obu kampanii o dobrze zdefiniowane strategie polityczne, podczas gdy PO była na tyle chaotyczna i niezborna, że nie zachęciła do udziału w głosowaniach nawet własnego elektoratu. Zarówno kampania prezydencka, jak i parlamentarna PO nie zawierały jakiegokolwiek planu dla Polski (poza hasłem walki z PiS). Ponieważ dość podobna było zachowanie SLD pod nieudanym przewodnictwem Millera, skutkiem było nie przekroczenie progu wyborczego przez SLD i bezwzględna większość PiS w Sejmie i Senacie (na styku SLD I PO widoczny była całkowity brak myślenia strategicznego PO, o czym świadczy spóźniona i nieudana próba postawienia Ziobry przed Trybunałem Stanu - to mogłoby sporo zmienić w przyszłych powyborczych układach politycznych w PiS).
Stan obecnyKluczowym słowem w tym skróconym obrazie porażki PO (i SLD) jest
STRATEGIA. Strategia PiS jest realizowana konsekwentnie przez ostatnie 2 lata, a plan został rozpisany na wiele lat do przodu. Do jej realizacji zatrudniono strategów, a nie „spin-doktorów”, których PiS wcześniej się pozbył (a platforma nieopatrzenie ich przyjęła). Co do planów PiS, wystarczy dobrze przeczytać ich program wyborczy, by nie być zaskoczonym konsekwentnym zmianom w ustroju Polski. Zaskoczenie, jaki obrazują teraz protestujący jest więc co najmniej dziwne. Ciekawe zresztą, ilu z nich faktycznie uczestniczyło w wyborach z 2015 r. PiS ma niezwykle ułatwione zadanie: Żadna z partii opozycyjnych nie ma programu politycznego, a tu wybory już za 2 lata. Zostało im niewiele czasu, a tu nic. Przykładem może być ciągła degrengolada PO, brak nowych twarzy i – przede wszystkim - brak młodych ludzi. Jeżeli tak dalej pójdzie, to w następnych wyborach mogą pojawić się problemy z przekroczeniem progu wyborczego. Nowoczesna, po romansowej kompromitacji lidera przestaje się liczyć. Poza tym, jej siłą miał być program gospodarczy, a tu zostali wykolegowani przez PiS (o czym niżej).
W Sejmie mamy nad-reprezentację muzyków. To, że ludzie głosują na znane twarze (nie mające żadnego znaczenia politycznego) jest oznaką znaczącej desperacji. To wołanie o pomoc, gdy elity zawiodą. Taki był stan Państwa przed wyborami 2015 i takie były nastroje ludu. Ten sam lud widzi, że coś się dzieje, że jakieś elity (nieważne czy faktyczne) są pozbawiane wpływów, że dotychczas bezkarni naciągacze i przestępcy (albo ci, których uważają za przestępców) zostają poddani procesowi sprawiedliwości. Stąd nieustanne poparcie dla PiS.
Gospodarka – głupcze!PiS nigdy nie znał się na gospodarce. Było to ich piętą achillesową. Zamiast cudować – wzięli sobie eksperta. I to dobrego. Wprawdzie jego program, wpisany w strategię PiS i zgodnie z nią realizowany, nie będzie w stanie wyprowadzić Polski z pułapki średniego dochodu (najbliżej tego byliśmy w XVI-XVII wieku!!) wbrew założeniom Wicepremiera, ale daje pracę, dochody i podatki. Za kilka lat brak nowoczesności i oparcie gospodarki na węglu, a także „polonizacja” przemysłu zepchną nas na margines światowej gospodarki, ale kto wie, jak za kilka lat będzie faktycznie wyglądać Świat?
Morawicki wziął się do pracy. Jego działania są dobre: zwiększyła się ściągalność VAT, blady strach padł na skłonnych do przekrętów, spada bezrobocie, górnicy siedzą cicho, agencje ratingowe odpuściły. Gospodarka pławi się w rozwoju. NB. Sejm w ostatnich 2 latach przyjął bardzo wiele ustaw konsolidujących najważniejsze akty prawne w Polsce – coś bardzo potrzebnego bo wielość i rozproszenie zmian po różnych ustawach utrudniała wszelkie rozsądne interpretacje prawne.
Dla mnie w średnim okresie problemem są działania legislacyjne prowadzące do zwiększenia inflacji, np. wszelkie ustawy „+”, nowe prawo wodne, „na razie” odpuszczona ustawa o funduszu dla rozwoju dróg lokalnych (niestety jest ona potrzeba), naciski placowe, i dość marny rok dla rolników. Jeżeli NBP będzie się upierać przy pozostawieniu stóp procentowych na obecnym poziomie, PLN zostanie wystawiony na ataki spekulacyjne. Oczekuję tego już w IV kwartale tego roku.
GiełdaNa WIG20 80% walorów (i obrotu) to spółki, w których decydującą rolę odgrywa Państwo. Wiadomo, że ręczne sterowanie zabija rozwój (np. ostatnio przyjęta „Lex Energa”). Ponieważ państwowy kompleks bankowo-energetyczny jest generalnie anty-rozwojowy, możemy bawić się jedynie ruchami o charakterze arbitrażowym, a na jakikolwiek trwały trend wzrostowy nie można liczyć. Sterowanie ręczne to, m.in. podwyższenie wartości nominalnej akcji PGE, dywidenda KGHM z rezerw, ... każdy z nas zna wiele z tych działań. Pamiętajmy też, że dywidenda wypłacana przez państwowe spółki np. energetyczne do dodatkowy ukryty podatek płacony przez każdego odbiorcę energii na rzecz Państwa.
Zmiana ustroju sądów
Dobry link z dziennik.pl:
wiadomosci.dziennik.pl/polityk...Każde prawo (nawet to dotychczasowe) można wykorzystać do własnych celów. Zapowiedzi, że PiS tego nie zrobi, są oczywiście całkowicie koniunkturalne. Jak im strach zajrzy w oczy to wykorzystają swoją pozycję. Ciekawe, że jeśli stracą władzę, to całe te zmiany obrócą się przeciwko nim i to ze zdwojoną siłą. Nie mam żadnej wątpliwości, że Prezydent podpisze ustawę. To część ich strategii i planu wyborczego. Może trochę dla pozoru się pokiwa, ale podpisze. Może jedynie doprowadzi co zmiany vacatio legis, np. części przepisów do początku 2018 r.
W sumie, korporacje, nie tylko prawnicze, rządzą się na ogół źle. Częściej decyduje w nich kumoterstwo niż zdrowy rozsądek. Z zasady korporacje zawsze dążą do petryfikacji obecnego status quo i sprzeciwiają się jakiejkolwiek ingerencji. Bowiem, po co by inaczej powoływać korporacje? Postępowania dyscyplinarne w korporacjach trwają bardzo długo, i na ogół kończą się łagodnie chyba, że dany przypadek jest wyraziście oczywisty. Sądy wymagają zmian – postępowania trwają niezwykle długo, przerwy pomiędzy rozprawami sięgają kilku miesięcy. System jest niewydajny. W prawie karnym dochodzi też do zupełnego lekceważenia stawiennictwa w sądach, co uniemożliwia wydawanie orzeczeń.
Niezwykle złe jest według mnie wprowadzenie podziału SN na 3 izby – to spowoduje kompletny chaos w rozpatrywaniu spraw. Gdzie mają być rozpatrywane sprawy karne? Czy sprawy z prawa pracy w spółce państwowej to izba prawa prywatnego, czy państwowego, itp. To musi ulec zmianie, bo praca całej instytucji zostaje sparaliżowana. Poza tym, struktura SN nie odpowiada strukturze kompetencyjnej sądów niższego szczebla, co wskazuje, że albo zapanuje całkowity chaos, albo czekają nas dalsze zmiany prawa w zakresie sądownictwa.
Nie znam treści przepisów ustawy o SN, muszę poczekać aż zostanie opublikowana. Ważne jest, czy SN nadal będzie rozpatrywać tylko kasacje, czy np. Izba Dyscyplinarna będzie miała uprawnienia merytoryczne – to byłoby dość niebezpieczne.
Niewątpliwie nastąpiło zachwianie istniejącego trójpodziału władzy. Sędziów zawsze powoływała władza ustawodawcza i to w zasadzie sie nie zmieniło. Zmieniło się to, że obecnie wpływ na władzę sądowniczą uzyskała władza wykonawcza (rząd), co oznacza, że sądownictwo jest obecnie uzależnione od obu tych władz. Jednocześnie, SN został pozbawiony wpływu na władzę ustawodawczą (opinie prawne do ustaw) i nieznany przed publikacją ustaw jest jego wpływ na władzę wykonawczą (funkcje dotyczące wyborów wykonywane przez SN). Generalnie, następuje ograniczenie roli władzy sądowniczej w systemie władzy i, zgodnie z celami PiS, generalnie poddanie wymiaru sprawiedliwości wpływowi władzy wykonawczej (poprzez ministra sprawiedliwości).
Działania zewnętrzneZakres zmian jest według mnie zbyt duży i wzbudzi zastrzeżenia KE i innych organów międzynarodowych. Sądzę, że podstawowym punktem niezgody będzie ta ostatnia sprawa, gdzie rząd uzyskuje zbyt wielki wpływ na wymiar sprawiedliwości.
Sytuacja Polski w UE jest już i tak poważnie „zabagniona”. Do tego jeszcze ten niezwykły Minister Spraw Zagranicznych?? Szczęśliwie, UE ma zupełnie inne problemy i będzie przez 2 lata bardziej pochłonięta Brexitem niż Polską. Nie mniej, możemy oczekiwać działań o charakterze indywidualnym przede wszystkim ze strony Francji, a także Niemiec. Nie można wykluczyć działań pozostałych członków UE takich jak byłe kraje RWPG, które będą chciały skorzystać finansowo kosztem Polski. To powinno być najbardziej poważne zagrożenie. Po 2020 r. sytuacja się zmieni i może się okazać, że nic od Unii nie dostaniemy, a tu nawet przyjazne nam Węgry nic nie pomogą. Nagle okaże się, że nasz „pakiet energetyczny” jest na cenzurowanym, pojawią się różne oskarżenia o pomoc publiczną, a wymagania dotyczące przekazanych dotychczas z UE funduszy ulegną poważnemu zaostrzeniu. To wszystko źle wróży, i już w 2018 r. powinniśmy odczuć załamanie koniunktury.
Wpływ na kurs USD/PLN
Sedno tego forum. Do gry pod koniec roku powinny wkroczyć agencje ratingowe. Ponownie zmieniona zostanie perspektywa na negatywną, a sam rating może ulec obniżeniu za 12-18 miesięcy. To źle wróży i PLN powinien się osłabiać względem EUR i CHF, ale niekoniecznie wobec USD, przynajmniej od razu. Dolar zaczyna słabnąc, i mnożą się doniesienia oczekujące zmiany koniunktury w USA pod koniec 2017 r. (to samo mówiono w 2016 r. o grudniu 2016 r., potem zmieniono to na połowę 2017 r. – dlatego tym doniesieniom niekoniecznie należy wierzyć). Nieznany jest wpływ zmniejszenia sumy bilansowej przez FED, ale jak zaczną, to USD się wzmocni (bo będzie go mniej na rynku). Jeżeli wtedy firmy zadecydują o pozbyciu się ogromnego nawisu zapasów gotówki, a koniunktura w Chinach osłabnie i zmusi chińczyków do zbycia zapasów USD, może pojawić się dość chaotyczna sytuacja, i FED zostanie zmuszony do szybkich podwyżek stóp procentowych. Wtedy, końcowym efektem może być wzmocnienie USD (także z powodu „flight to safety”) i idące za tym osłabienie PLN. Nikt nie wie kiedy to nastąpi, ale ja myślę, że oznaki zaczną być widoczne pod koniec roku.