Warren Buffett twierdzi, że kryzys może potrwać dłużej niż jeden rok. Ten rok w/g niego będzie jeszcze "fatalny" dla gospodarek całego globu. Czy to nie jest ten gość, który na przełomie roku namawiał do kupowania akcji, bo są bardzo tanie. Od tamtego czasu akcje spadły o ok 25%. Przyznaje się on równocześnie do złych inwestycji.
Wynika z tego, że nie ma się co martwić. Ten gość się bardzo grubo myli. Albo się tak wypowiada przekornie.
Wynika z tego, że koniec spadków już, już niedługo. Ja osobiście myślę, że góra miesiąc. Nie widać jednak było na koniec panicznej wysprzedaży. Co myślicie o tym???
Każde ryzyko ograniczone jest brakiem odwagi i wyobraźni.