0 Dołączył: 2009-09-21 Wpisów: 4 615
Wysłane:
8 listopada 2010 16:10:45
Chciałbym porozmawiać na temat zarządzania wielkością pozycji. Pierwsze pytanie jakie mi się nasuwa: Załóżmy, że w miarę wzrostu kursu, otwieram kolejne pozycje ("uśredniam w górę"). Czy powinienem teraz traktować całą pozycję jako jeden uśredniony zakup (jest to bardziej nastawione na długi termin), czy rozważać każdą pozycję z osobna (wtedy nowsze pozycje stają się krótkoterminowe, do czasu, aż kurs nie urośnie odpowiednio wysoko)? Ma to szczególne znaczenie przy ustawianiu stopów. Zdarza mi się popełnić taki błąd, że kupuję coś na dłuższy termin, następuje wybicie, zarabiam np. 10% i teraz otwieram kolejną pozycję, bo widzę przestrzeń do dalszych wzrostów (np. kurs przeszedł kolejny opór). Kurs spada, ale traktuję całą inwestycję jako jeden zakup, więc nie zamykam drugiej pozycji, tylko patrzę jak zysk z pierwszej topnieje, a druga przynosi mi stratę. Stop loss pozwala mi w efekcie wyjść z inwestycji z niewielkim tylko zyskiem. Czy powinienem trzymać pierwszą, a zamykać drugą? A możę zamykać obie na poziomie SL drugiej pozycji (tylko wtedy gra staje się ewidentnie krótkoterminowa, a miała taka nie być)? Jeśli chodzi o zakupy, to staram się wybierać fundamentalnie, ale kupować technicznie, czyli zawsze ustawiam SL wynikający z AT. Jeśli SL się realizuje, to próbuję ponownego zakupu za jakiś czas. Jeśli SL się nie realizuje, to nie staram się zamykać pozycji z zyskiem, tylko trzymam na dłużej. Po prostu nie chcę ryzykować mimo kupowania na dłuższy termin. The recovery in profitability has been amazing following the reorganization, leaving Barings to conclude that it was not actually terribly difficult to make money in the securities market.
Edytowany: 8 listopada 2010 16:13
|
|
0 Dołączył: 2009-01-31 Wpisów: 757
Wysłane:
8 listopada 2010 22:55:11
mathu napisał(a):Załóżmy, że w miarę wzrostu kursu, otwieram kolejne pozycje ("uśredniam w górę"). Czy powinienem teraz traktować całą pozycję jako jeden uśredniony zakup (jest to bardziej nastawione na długi termin), czy rozważać każdą pozycję z osobna Cała pozycja (jako suma zakupionych pojedynczych „paczek” akcji) z powstałą w ten sposób średnią ceną traktujesz jak całość tylko jeśli sprzedajesz wszystko w jednej transakcji powyżej „średniej” ceny zakupu wykazując zysk (przy sprzedaży całości w jednym ruchu poniżej średniej – wykazujesz stratę) Jeżeli cały posiadany pakiet akcji (z ceną średnią) był kupowany „na raty” to sprzedaż osobno poszczególnych paczek akcji odbywa się po kolei od najstarszego zakupionego pakietu (tak też odpowiedział na forum pracownik bosia) Ja robię tak: jeżeli mam pakiet akcji po uśrednianiu w górę i wg AT papier jest przewartościowany i zaczyna spadać (a do tego również i szeroki rynek) to wówczas sprzedaję wszystko. Komfortowa sytuacja jest wtedy gdy kurs znacznie się oddalił od średniej zakupu, natomiast gdy jest blisko i zaczyna spadać to wywalam wszystko powyżej średniej zakupu, by nie mieć straty (zdarza się że po prostu wychodzę na zero-po zapłaceniu oczywiście prowizji!). Wychodzę założenia, iż lepiej stracić nawet niewielki zysk i wyjść na zero niż zamienić zysk na stratę i trzymać później w nieskończoność – kupić zawsze można to samo gdy będzie nowa okazja. Mam nadzieję, że nie napisałem bardzo zawile, pozdrawiam serdecznie.
Edytowany: 8 listopada 2010 22:58
|
|
0 Dołączył: 2009-09-21 Wpisów: 4 615
Wysłane:
9 listopada 2010 00:05:36
To znaczy robisz tak, jak ja zrobiłem ostatnio na IPX - kupno po 4.16 i 4.70, sprzedaż za 4.46 z mikroskopijnym zyskiem. Wszystko dlatego, że pozycje 4.16 i 4.70 traktowałem jako całość i trzymałem stopa nisko, licząc, że kurs tam nie dojdzie, tylko będzie dalej rosnąć. Gdybym je rozdzielił i trzymał różne stopy, to pozycja za 4.70 zostałaby sprzedana za 4.60, a ja teraz ciągle trzymałbym pakiet akcji z 4.16. Nadal nie wiem, jak powinno się to robić. The recovery in profitability has been amazing following the reorganization, leaving Barings to conclude that it was not actually terribly difficult to make money in the securities market.
|
|
|
|
0 Dołączył: 2009-10-20 Wpisów: 708
Wysłane:
9 listopada 2010 00:41:16
też staram się wchodzić w spółki niedowartościowane fundamentalnie, przy czym nie zamykam pozycji dlatego, że cena na początku spadnie (kiedyś tak robiłem i doszedłem do wniosku że szkoda kasy na prowizje).
jeżeli kurs spadnie o 10-20% od wejścia (wyznaczam punkt przy wejściu) to mocno uśredniam do dołu. ta strategia przy małym odbiciu pozwala mi szybciej zarabiać na pozycji niż sprzedaż i odkupienie. Uśredniona cena często jest dużo bliżej lokalnego dołka niż pojedynczy strzał i prowizja jest mniejsza.
jeżeli już złapię dłuższy trend staram się go trzymać do końca i zamykam całą pozycję. z obserwacji swoich transakcji widzę, że cały czas mam tendencję do zbyt szybkiego zamykania pozycji i nad tym muszę jeszcze popracować.
|
|
0 Dołączył: 2009-09-21 Wpisów: 4 615
Wysłane:
9 listopada 2010 01:10:33
Nigdy nie uśredniam w dół, sorry. Pięć razy mi się uda, a za szóstym polecę z całą kasą w przepaść. Zdarza mi się kupić i patrzeć jak kurs spada, ale nie uśredniam. Często traktuję inwestycję jako jednorazowy wkład pieniężny - albo się uda, albo nie. Ale nie dokładam do interesu który spada. Gram na spółkach fundamentalnych, ale przy otwieraniu pozycji AT ma pierwszeństwo. Kurs może się kisić miesiąc i mi to nie przeszkadza, ale jeśli widzę z AT że zaraz zacznie spadać, a ja ciągle nie mam zysku, to sprzedaję, bo po kiszonce należy mi się choćby wyjście na zero. Chyba że jestem absolutnie pewny wzrostów (formacja wyższego rzędu tylko czeka na odpalenie), ale to się rzadko zdarza. W przypadku IPX błędem było otwarcie drugiej pozycji z jednoczesnym trzymaniem stopa nisko. Na PKN też otworzyłem dwie pozycje, ale stop dałem dużo wyżej i wyszedłem z przyzwoitym zyskiem. The recovery in profitability has been amazing following the reorganization, leaving Barings to conclude that it was not actually terribly difficult to make money in the securities market.
|
|
0 Dołączył: 2009-10-20 Wpisów: 708
Wysłane:
9 listopada 2010 09:06:52
mathu napisał(a):Nigdy nie uśredniam w dół, sorry. Pięć razy mi się uda, a za szóstym polecę z całą kasą w przepaść. Zdecydowana większość tak postępuje i ja to rozumiem. Natomiast dla mnie całkowita przepaść to byłoby bankructwo spółki. W innym wypadku dokładam kasę z innych źródeł i uśredniam, a kurs wcześniej czy później odbije. Jak zacznie się bessa to będę musiał dużo uważniej otwierać pozycję, bo kasy na uśrednianie może braknąć.
|
|
0 Dołączył: 2009-01-31 Wpisów: 757
Wysłane:
9 listopada 2010 19:21:22
mathu napisał(a):To znaczy robisz tak, jak ja zrobiłem ostatnio na IPX - kupno po 4.16 i 4.70, sprzedaż za 4.46 z mikroskopijnym zyskiem. no właśnie lepiej sprzedać z mikroskopijnym zyskiem i pozbyć się taniejących papierów z myślą odkupienia niżej. I tu właśnie IPX jest dobrym przykładem postępowania. Sprzedałeś wyżej (4.46)wywalając wszystko a obecny poziom to 4.30 chyba. Wejście w ten sam papier przy niższych cenach, z czystym kontem (bo sprzedane jest wszystko)nie działa tak na psyche inwestora - przy uśrednianiu zawsze jest ta niepewność "czy dobrze robię" - teraz bardziej obiektywnie można spojrzeć na nową sytuację, poza tym ponowne zaangażowanie się w tę samą spółkę przychodzi łatwiej wiedząc, że się uniknęło straty Ja także rozważam wejście w papier przy poziomie 4.20 - zobaczymy czy zejdzie jeszcze troszkę niżej z obecnego pułapu
Edytowany: 9 listopada 2010 19:30
|
|
0 Dołączył: 2009-01-31 Wpisów: 757
Wysłane:
9 listopada 2010 21:32:22
mathu napisał(a): IPX - kupno po 4.16 i 4.70, sprzedaż za 4.46, Gdybym je rozdzielił i trzymał różne stopy, to pozycja za 4.70 zostałaby sprzedana za 4.60, a ja teraz ciągle trzymałbym pakiet akcji z 4.16. nie tak do końca. jeśli masz dwa pakiety po 4.16 i 4.70 i teraz gdy się chcesz ich pozbyć także osobno jak piszesz np ze stopem dla 1-szj sprzedawanej paczki po 4.60 to w pierwszej kolejności po 4.60 idzie pula pierwsza czyli ta kupiona po 4.16 a nie po 4.70 (zgodnie z zasadą sprzedaży najpierw najstarszej paczki) a tą po 4.70 trzymałbyś dalej. Dlatego dla mnie ważne jest, by przy spadającym kursie w takiej sytuacji wywalić wszystko powyżej średniej (ale pamiętając, że jeszcze prowizję musi odrobić by wyjść całkowicie "bez szwanku" z papiera)
Edytowany: 9 listopada 2010 21:49
|
|
0 Dołączył: 2009-05-22 Wpisów: 24
Wysłane:
23 listopada 2010 22:11:49
mathu, piszesz że pierwsza selekcja akcji jest na podstawie fundamentalnej... możesz napisać coś więcej na temat swojej selekcji - jak ją robisz, jakich wskaźników używasz itd... ? Jeśli to nie tajemnica oczywiście :)
|
|
0 Dołączył: 2009-09-21 Wpisów: 4 615
Wysłane:
23 listopada 2010 22:33:40
Prosta sprawa, nie kupuję trupów i spółek niedochodowych. Skaner Twoim przyjacielem. Jeśli coś stabilnie rośnie i ma niskie C/Z, to czemu nie kupić? The recovery in profitability has been amazing following the reorganization, leaving Barings to conclude that it was not actually terribly difficult to make money in the securities market.
|
|
|
|
3 Grupa: SubskrybentP1
Dołączył: 2009-06-17 Wpisów: 753
Wysłane:
31 maja 2012 17:16:12
Cześć i czołem,
Chciałbym się ustosunkować do zasady , że w jednej transakcji nie należy ryzykować więcej niż powiedzmy 1% kapitału.
Co, jeżeli w celach dywersyfikacji chcę zakupic 3 spółki. Na każdą spółkę powinienem zaryzykować 1% całego kapitału, czy może podzielić kapitał na 3 części i w jednej transakcji ryzykować 1% jednej z trzech cześci?
Przykład: Wartość rachunku: 10.000,0 pln Cena akcji: 60 pln Dopuszczalne ryzyko: 1% kapitału Stopa chcę ustawić na poziomie 6% - bo tak mi wychodzi z 2xATR. Wychodzi, że powinienem nabyć 27 akcji za 1620,0 pln.
A co z pozostałymi 8380,0 pln na rachunku ? Czy przy zakupie kolejnych akcji powinienem ryzykować 1% od pozostałych 8380,0 pln ?
Jednym słowem - jak tu zapakować się pod korek - przy jednoczesnym zachowaniu 1% ryzyka?
Pzdr.,
|
|
PREMIUM
522 Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-10-24 Wpisów: 11 191
Wysłane:
31 maja 2012 17:36:32
W tej zasadzie chodzi o CAŁY kapitał. Kapitałem też są posiadane akcje, obligacje itd. 1% jest bardzo ostrożne. Ciężko tylko wtedy doważyć portfel ryzykownie. Powiedzmy, że instrumenty na których grasz nie powinny być ze sobą skorelowane. Teoretycznie powinieneś grać na walutach, towarach, bondach itd. Na samych akcjach masz tak naprawdę korelację.
|
|
3 Grupa: SubskrybentP1
Dołączył: 2009-06-17 Wpisów: 753
Wysłane:
31 maja 2012 18:49:16
No...powiedzmy, że zbyt pochopnie użyłem słowa "dywersyfikacja" :) 1% czy 5% - chciałbym poznać zasadę.
Czy w takim razie przy zakupie akcji drugiej spółki powinienem uwzględnić aktualną wartość całego portfela ? Z resztą, nie ważne czy kupię akcje jednej spółki i kontrakt na KGHM czy USD. Są to dwie różne transakcje trwające w tym samym czasie - jak zatem wyliczyć wielkość pozycji na każdej z nich?
|
|
0 Dołączył: 2009-05-16 Wpisów: 457
Wysłane:
31 maja 2012 22:27:46
Caly albo i nie caly. jak kto woli. Van Tharp wypuscil pare wykladow w tym temacie. mozna za baze obliczen wziasc pozostala gotowke zsumowana nie z caloscia wartosci akcji ale z wartoscia akcji zabezpieczona przez stopy (czyli troche nizej). Obawiam sie (i mowil to sam Van Tharp) ze mozliwosci jest nieskonczenie wiele a efekt i przyjete zalozenia zaleza od wlasnej tolerancji ryzyka - i to ja trzeba przede wszystkim jakos przed samym soba okreslic. Oby nigdy więcej drzewa nie przysłoniły mi lasu ... It’s just money. It’s made up.
|
|
0 Dołączył: 2009-09-21 Wpisów: 4 615
Wysłane:
31 maja 2012 22:43:52
Dlatego lepiej jest patrzeć na kwotę, a nie na procent. Dobrze jest na przykład założyć, że nie chcemy tracić więcej, niż X na tydzień (np. 1000 zł). A to oznacza, że wkładasz w pozycje tyle, żeby na wszystkich stoplossach w danym tygodniu ryzykować co najwyżej 1000 zł. Jeżeli odpali jeden SL i tracisz 200 zł, to nie otwierasz już nowej pozycji, ewentualnie redukujesz pozostałe, żeby zmniejszyć ryzyko i dopiero wtedy otwierasz, ale nie przekraczasz tego 1000 zł ryzyka na tydzień. Jest to sposób bardziej przemawiający do rozumu, niż goły procent, z którego nic emocjonalnie nie wynika. Oczywiście jesli kupiłeś akcje za 2000 zł, to 8000 zł sobie leży i nic nie robi w ryzykownych aktywach. No tak to po prostu działa. Grając w ten sposób szybko zaczniesz ignorować transakcje, na których SL jest daleko i nie pozwala ci wejść mocniej w dany walor, a zaczniesz oddzielać ziarna od plew i czekać długo, aż SL będziesz mógł postawić bardzo blisko z powodu silnego wsparcia i wtedy kupić za całe 10000, ryzykując tyle samo, co wcześniej kupując za 2000. To jest odwrócenie naiwnej metody, w której wkładasz w akcje całe 10000 zł i "na pałę" ustawiasz SL na 1%, z którego rynek wywali cię w ciągu godziny. Oczywiście ma to zastosowanie tylko wtedy, kiedy gramy aktywnie i często. Jeżeli ktoś kupuje akcje raz na rok i chce trzymać na długi termin, to według mnie założenie utraty nawet 50% kapitału na jednej transakcji jest w zupełności dozwolone - bo te 50% albo straci, albo nie, ale odbędzie się to w bardzo długim oknie czasowym i nie będzie ponawiał pozycji po wyrzuceniu z rynku. Czy ktoś, kto grając zachowawczo i dobrze zarządzając kapitałem ostatecznie w ciągu roku traci 50% kapitału na setce transakcji (normalna sprawa) jest gorszy od innego, który przez ten rok wykonał tylko jedną transakcję i stracił na niej 50%? Nie. Przecież chodzi o to, żeby tracić jak najmniej w założonym okresie czasu, a nie na każdej transakcji. To jest na przykład dobry sposób na wchodzenie w malutkie spółki na NC - kupuje się za niewielką kwotę, którą można bez bólu stracić, i teraz albo się to wszystko straci kiedy spółka zbankrutuje, albo spółka odniesie kiedyś sukces i na przykład będzie kosztować 20x więcej. 5000 zł stracone w ciągu kilku lat na takiej transakcji (jednej!!!) to kwota bez większego znaczenia, a taka strategia może się opłacić, o ile ma się dobrego nosa do wybierania spółek. Aha, oczywiście powyższy akapit dotyczy wyłącznie inwestowania pieniędzy, które możemy stracić!!! Czyli grania nadwyżkami gotówki, a nie oszczędnościami. W przypadku oszczędności inwestycje typu "wszystko albo nic" to samobójstwo!!! Tak samo zresztą jak metoda 1%, bo samo zarządzanie kapitałem przed niczym nie chroni! Ograniczenie ryzyka do znanego poziomu nic tak naprawdę nie daje, dalej będziemy tracić, jeśli brak nam umiejętności. Jeżeli nie możesz stracić danych pieniędzy, to nawet nie próbuj ich tracić, podstawowa zasada. Jedyna w miarę bezpieczna metoda inwestowania oszczędności, to ryzykowanie w danym miesiącu tyle, ile w tym miesiącu zarabiamy z lokat i odkładamy z dochodu pozagiełdowego. Nie ma żadnej innej bezpiecznej metody zarządzania oszczędnościami na giełdzie. The recovery in profitability has been amazing following the reorganization, leaving Barings to conclude that it was not actually terribly difficult to make money in the securities market.
Edytowany: 31 maja 2012 22:56
|
|
0 Dołączył: 2009-05-16 Wpisów: 457
Wysłane:
31 maja 2012 23:18:17
pytanie podchwytliwe: czy ten X na tydzien to kwota wyrazona jakos w stosunku do wartosci portfela ? Bo jezeli nie to, liczac optymistycznie ze zarabiamy, bedziemy zarabiac coraz wolniej, stale wartosci (statystycznie) kwotowo czyli coraz mniej procentowo CZYLI w pewnym momecie przestanie to miec sens. Edit: no i sprawa stopa "na tzw paue". kupic za wszystko i postawic 1% nizej to faktycznie za dobre nie jest ale dla mnie nie jest takie oczywiste czy to stop powinien wynikac z "aspektu technicznego" i implikowac wielkosc pozycji czy odleglosc od stopa powinna raczej wynikac np z "kontekstu portfelowego". Edit 2: i nawet jezeli zaczelismy od stopa wynikajacego z "aspektu technicznego" to zakladajac ze rosnie pytanie brzmi co z tym stopem dalej  Oby nigdy więcej drzewa nie przysłoniły mi lasu ... It’s just money. It’s made up.
Edytowany: 31 maja 2012 23:39
|
|
0 Dołączył: 2009-09-21 Wpisów: 4 615
Wysłane:
31 maja 2012 23:31:19
Nie, to jest przykład, i 1000 zł to raczej wtedy, kiedy na koncie mamy 100 000 :) Wiadomo, że startując z 10000 robi nam się 9000, 8000 i aż do 1000 zł na koncie, aż ryzykujemy 100% w jednej transakcji. Nie o to chodzi. Przy takim kapitale 1000 to zdecydowanie za dużo. Ja grając takimi kwotami starałem się np. nie ryzykować więcej, niż 100 zł dziennie, a często wolałem ograniczyć się do 50, bo to mi dawało komfort psychiczny (strata 100 zł raz na dzień to znacznie realniejsza wartość, niż jakieś abstrakcyjne 1% na transakcji). Patrzysz na kapitał -> zastanawiasz się "będzie źle, jeśli przy takim kapitale stracę w najbliższym tygodniu więcej niż X" -> wiesz, ile możesz ryzykować. Według mnie każdy z nas sam wie: - ile mamy na koncie - ile odkładamy na miesiąc poza giełdą - ile zarabiamy na bezpiecznych inwestycjach - jak często nie trafiamy z transakcjami - jaki jest nasz próg bólu Z powyższych informacji dość łatwo samodzielnie dojść do kwoty, którą możemy tracić raz na miesiąc i nie zmniejszać sobie całości kapitału w dłuższym terminie. Sam procent ma zastosowanie tylko wtedy, kiedy nie interesuje nas nic poza giełdą i dodatkowo ten procent powinien być wyliczony zależnie od własnego win/loss ratio - jeśli często nie trafiamy, to procent musi być mały, jeśli idzie nam dobrze, to może być większy. Ale to wymaga doświadczenia i nie znajduje zastosowania, kiedy mamy inne dochody. Dlatego moim zdaniem znacznie lepszym podejściem dla początkujących jest właśnie taki próg bólu na jeden miesiąc, tydzień, może na jedną transakcję, ale w formie kwotowej, bo to lepiej przemawia do wyobraźni. Jak sobie odpowiemy na jaką stratę w zadanym okresie nas stać, to procent zawsze można sobie wyliczyć. Ale ważne jest, żeby patrzeć na to całościowo i dbać o to, żeby kapitał całkowity nam w dłuższym terminie nie malał, bo jak maleje, to po prostu nie ma to żadnego sensu i tłumaczenie sobie, że jeśli będziemy ryzykować mniej, to tez mniej zarobimy jest bez sensu - bo teraz i tak nic nie zarabiamy. Jeszcze powiem na przykładzie, czemu sztywny procent z książki na transakcji jest bez sensu. Profesjonalny trader, który taką książkę napisał, gra aktywnie, zna swoje możliwości i przede wszystkim zarabia częściej niż traci. Ten procent chroni go przed jakąś katastrofą na rynku, której nie może przewidzieć. Jeżeli trader zarabia w dłuższym terminie, to nawet zwiększając ryzyko będzie zarabiał. Ale wchodzi sobie na rynek taki Kowalski, inwestuje oszczędności życia (np. 500k zł) i jedzie książkowo - jest zachowawczy, to jednorazowo ryzykuje tylko 1%. Czuje się bezpiecznie. Więc w jeden dzień nie trafia pięć razy pod rząd (normalna rzecz). Jest bezpieczny, nie? 5x1% to przecież książkowo bezpiecznie i niewiele. Tylko że właśnie w jeden dzień wyrzucił do pieca 25 000 zł, które prawdopodobnie odkładał przez kilka lat. I co mu dał ten 1%? Bezpieczeństwo? Jakie bezpieczeństwo? Złudny mały procent zakrył przed nim rzeczywiste kwoty jakie zaryzykował. The recovery in profitability has been amazing following the reorganization, leaving Barings to conclude that it was not actually terribly difficult to make money in the securities market.
Edytowany: 31 maja 2012 23:40
|
|
3 Grupa: SubskrybentP1
Dołączył: 2009-06-17 Wpisów: 753
Wysłane:
2 czerwca 2012 09:09:40
mathu napisał(a): Tak samo zresztą jak metoda 1%, bo samo zarządzanie kapitałem przed niczym nie chroni! Ograniczenie ryzyka do znanego poziomu nic tak naprawdę nie daje, dalej będziemy tracić, jeśli brak nam umiejętności. I bardzo dobrze sam to podsumowałeś - "jesli brak nam umiejętności". Czy ktoś założy 1%, czy ustali sobie, że może stracić 1000 pln tygodniowo - bez umiejętności również będzie ciągle tracił - tyle, że 1000 pln tygodniowo a nie 1%. Skutek jest ten sam. Zaprezentowałeś bardzo ciekawe podejście do tematu - nigdy w zasadzie w ten sposób o tym nie myślałem , ale.... Twój pomysł to w dalszym ciągu "zarządzanie wielkością pozycji" -tyle, że inne. Jeżeli inwestor jest świadomy tego co robi, to używając stawek procentowych również będzie widział ile kwotowo traci w danym okresie. Jeżeli uzna, że traci za dużo to zmniejszy ryzyko do 0,5% a jeżeli nie - to zawsze znajdzie się jakiś dobry, wymyślny sposób, żeby stracić kasę:) Najpierw chciałbym się nauczyć książkowych zasad aby później móc modyfikować je pod swoje potrzeby/możliwości. A więc - powróćmy do mojego 1 % :) Jak - książkowo- mam się napakować do pełna w akcje kilku spółek na raz używając zasady 1% w jednej transakcji?
|
|
0 Dołączył: 2009-09-21 Wpisów: 4 615
Wysłane:
2 czerwca 2012 13:19:05
Jak? Kupując po cenie, dla której SL będzie wypadał nie dalej, niż 1% od aktualnej ceny, czyli musisz kupować na samym wsparciu. The recovery in profitability has been amazing following the reorganization, leaving Barings to conclude that it was not actually terribly difficult to make money in the securities market.
|
|
3 Grupa: SubskrybentP1
Dołączył: 2009-06-17 Wpisów: 753
Wysłane:
3 czerwca 2012 10:28:53
Rozumiem zatem, że w przypadku kupna 3 spółek, trzeba podzielić kapitał na 3 - a suma stoploss'ów ma być równa 1% całości kapitału. W takim razie (idąc za Van Tharpem) stosujemy już 2 metody na raz - bo podział kapitału na równe części jest jedna z metod ograniczania strat. Coś chyba przekombinowałem...
|
|