Jakiego burdelu w finansach!
Burdel w finansach jest na Węgrzech, gospodarka im się posypała, znacjonalizowali OFE, zobacz gdzie są, WYŻEJ niż my, odrobili całą stratę z bessy i dopiero potem spadli po katastrofalnych informacjach z godpodarki, a i tak są wyżej od nas. Dziś zrobili +2%!
Na naszym grajdole może sobie rosnąć i spadać a i tak kurs ustalają grubasy na zamknięciu.
Dlaczego tak jest - pisałem już o tym - u nas znikoma liczba osób inwestuje na giełdzie. Przy takim rynku dowolny zasobniejszy gracz może robić pompkę na +300%, albo rysować wykres całego W20 zgodnie z własnymi planami.
"Jedynie 10% Polaków deklaruje, że regularnie oszczędza, 86% Polaków nie oszczędza na emeryturę poza ZUS i II filarem, tylko 7% Polaków inwestuje. W porównaniu z rokiem 2009 z 66% do 58% spadł odsetek osób uważających, że warto oszczędzać – wynika z badań przeprowadzonych przez Pentor RI dla Fundacji Kronenberga przy Citi Handlowy."
Jak może być inaczej??? Kapitał domowy jest wydawany na telewizory plazmowe, a nie inwestycje, bo przecież giełda jest dla tych głupich garniturków. Główną winę ponoszą tu bydlaki z funduszy takich jak Arka, którzy znokautowali polskie społeczeństwo w 2007 r. wybijając mu z głowy inwestowanie przynajmniej na dekadę.
Dlaczego mam dość - nie z powodu dzisiejszej straty, tylko totalnej bezcelowości inwestowania na tym rynku. Możemy sobie robić kreski i czytać raporty, a i tak nie ma to większego znaczenia. Nawet gdyby jutro miało się okazać, że idziemy na kolanach do MFW, to i tak idąc za resztą świata W20 powinien być teraz na 3000 punktów.
Gdybyśmy żyli w dowolnym innym kraju, to od dna bessy zarobilibyśmy przynajmniej 50% więcej. Tylko my musimy odgrywać rolę męczennika całego świata finansowego.
Przy okazji zobaczcie jak umacnia się PLN, zagranica szykuje się na jutrzejsze tanie zakupy.
The recovery in profitability has been amazing following the reorganization, leaving Barings to conclude that it was not actually terribly difficult to make money in the securities market.