Omówienie wyników za Q1’2011 dla Spółki PEP SA.
W minionym kwartale firma nie sprzedała żadnej farmy wiatrowej, a więc wyniki (poza cash flow) są oczyszczone z wpływu takich transakcji. Niemniej wydźwięk raportu jest (podobno zaskakująco) pozytywny. A więc spójrzmy, co w tym sprawozdaniu widać.
To, co widać od razu to rekordowo wysoka sprzedaż. Na rezultat ten złożyły się segmenty poza produkcją ciepła i dewelopmentem. Sprzedaż ciepła była mniejsza, niż przed rokiem, co Zarząd tłumaczy niższym popytem. Natomiast development jest neutralny (brak sprzedaży w obu okresach). Rentowność brutto sprzedaży zatrzymała się na poziomie 56%, co nie odbiega od standardów tej firmy. Warto zauważyć, że q1’2011 jest porównywalny z doskonałym wynikiem roku 2009, który był pozytywnie zakłócony sprzedażą udziałów w FW Jargoniewo oraz Suwałki i Tychowo.
Na wzmiankę zasługują następujące fakty:
- Dobra wietrzność w Pucku oraz zmodernizowany Saturn wygenerowały milion złotych więcej z tytułu certyfikatów (w tym czerwonych certyfikatów z wysokosprawnej kogeneracji).
- Wysoka sprzedaż z tytułu usług operatorskich przy nieco lepszej rentowności dała nieco ponad dwa miliony złotych ekstra
- Wysoka rentowność outsourcingu produkcji energii zniwelowała negatywny efekt spadku sprzedaży – mimo prawie o połowę mniejszych przychodów, wynik spadł o ok. 16%.
- Wciąż nie znamy prawdziwego performance segmentu biomasowego, ponieważ segment ten nadal jest w fazie rozwoju.
- 1,5m zł zysku na odwróceniu rezerw w EC Wizów jest zdarzeniem wybitnie jednorazowym. Choć cieszy.
- Znaczne zmiany zarówno przychodów, jak i kosztów finansowych wynikają z różnic kursowych. Efekt netto to ok. +0,5m złotych i dotyczy głównie wartości niezrealizowanych.
Tak więc z +3,6m lepszego zysku netto ok. 1,5m można traktować jako niepowtarzalne, a kolejne +0,5m jako niekoniecznie powtarzalne. Do tego dochodzi wietrzność w Pucku. Choć ta wielkość akurat może być powtarzalna, o czym poniżej.
Tyle w kwestii krótkoterminowych wyników. Trzeba jednak pamiętać, że firma jest w trakcie strategic shift i niestety długoterminowy obraz firmy ciągle się jeszcze nie wyklarował. Choć obraz powoli wzbogaca się o nowe elementy. Poniższe spostrzeżenia można zweryfikować przy użyciu załączonej dalej tabeli:
- Na razie firma wciąż „stoi” na outsourcingu działalności związanej z tradycyjną energią plus czerwone certyfikaty (i trudno oczekiwać, aby wiele zmieniło się w tym względzie w najbliższym czasie). To w tym obszarze nadal najwyraźniej podnoszona jest zarówno efektywność, jak i produktywność. I to ten segment przynosi regularny i znaczący strumień dochodów.
- W perspektywie wieloletniej widać, że 22MW w Pucku w q1 dają ok. 3m złotych zysku brutto na sprzedaży. Przed ekstrapolacją powstrzymują mnie jednak ciągłe kłopoty z budżetowaniem tej jednostki, fatalnie wyglądający rok 2010 oraz zauważalna tendencja spadkowa zarówno obrotów, jak i zysku. Dopiero włączenie do portfolio następnych farm pokaże kompetencje Zarządu w kwestii ich doboru do portfela, jaki i efektywnej eksploatacji.
- Dewelopment farm należy uznać za swego rodzaju zło konieczne w działalności firmy. Przynosi on wysokie jednorazowe zastrzyki gotówki, które finansują rozwój. Pojawiła się również wzmianka o dewelopmencie elektrowni biomasowej. Spowalnia to rozwój własnego portfolio, ale czyni go jednocześnie financial feasible.
- Produkcja biomasy to wciąż niewiadoma, chociaż widać, że biznes się rozkręca sprzedażowo. Dopóki jednak będzie trwała budowa trzeciego zakładu, dopóty nie poznamy „normalnych” wyników. Chyba, że Zarząd nas uszczęśliwi jakąś notą lub prezentacją.
- Elektrownie biomasowe to kolejny temat, ale po 2014 roku.
Poniżej tabela z wynikami segmentów:

kliknij, aby powiększyćCharakterystyczne dla tej firmy jest to, że choć energetyczna, inwestuje w swój rozwój, a nie trwanie (czyli odtworzenie mocy). Automatyczne wyceny w StockWatch.pl (
www.stockwatch.pl/gpw/pep,wykr... ) wskazują na przewartościowanie. Kłóci się to z pojawiającymi się rekomendacjami. Pamiętajmy jednak, że rekomendacje traktują o wieloletnich perspektywach. Wyceny z serwisu zaś bazują na twardych liczbach z opublikowanych sprawozdań. Ciekawe jest, że mimo konsekwentnych wycen podchodzących pod 40 zł, kurs raczej przebywa w obszarze 30+, niż 40-. Mam wrażenie, że to preferowanie (kupowanie) teraźniejszości, w przeciwieństwie do niepewnej przyszłości. Niepewność bowiem jest wciąż znaczna. Wiatraki, to nie kotły. Budowanie farm to nie to samo, co ich prowadzenie. Nie mówiąc już o elektrowniach. Kompetencje Zarządu wciąż wymagają tu praktycznej weryfikacji. Choć firma i tak jest lekko przewartościowana w stosunku do swojego sektora:
www.stockwatch.pl/gpw/pep,reko... .
Na razie pewne jest jedno – firma będzie potrzebowała na rozwój mnóstwa pieniędzy. Zarząd mówi o 880m złotych w najbliższych latach. Nie dziwi więc spadający gearing – trzeba zrobić miejsce na finansowanie. Nie dziwi też ostatnia emisja. Nie ma co utyskiwać, że „miało być po 40+ zł”. Owszem, ale to było w innych realiach rynkowych. Chociaż trzeba było wtedy zrobić tę emisję.
Powyższa treść przez 60 dni była zarezerwowana tylko dla osób posiadających abonament.