PARTNER SERWISU
thtyxazt
471 472 473 474 475

Kiedy szczyt hossy?

lajkonik
0
Dołączył: 2008-11-28
Wpisów: 1 308
Wysłane: 14 stycznia 2012 12:50:46
szooler napisał(a):
lajkonik napisał(a):
@szooler,
Co rozumiesz pod pojęciem "wyparowało 6 bilionów dolarów - sprzedaż, umorzenia" ?


No ,ale gdzie ja to pisałem,w jakim kontekście?
Pewnie chodzi Ci o to."Z globalnego rynku akcji w 2011 wyparowało 6 bilionów dolarów".
Szacunkowo,po 15% i więcej spadły w zeszłym roku indeksy Emerging Markets,Europy Zachodniej.Tylko Stany są tu chlubnym wyjątkiem(Dow,S&P skończyły na zerze,lub lekkich plusach)No skoro indeksy spadły,to też i wyceny funduszy akcji.A skoro spadały,to netto była sprzedaż,umorzenia.
In total,pkb Chin.


Tak. Oto mi chodziło. Tylko, że to wirtualny pieniądz. Jakby tak liczyć to skoro prawie wszystkie nieruchomości staniały, a przecież nie wszystkie są własnością spółek giełdowych, to wyparowało jeszcze więcej. Z drugiej strony podrożało np złoto, srebro czy commoditities. To też ma wpływ na ilość pieniądza.
Zobacz, że 2 QE w Stanach i obecne repo EBC dały rynkom ... nadpłynność, a nie rozwiązały problemów. Fundamentalnie brak bilansowania wpływów i wydatków na poziomie konsumentów, firm i państw. Z tym od lat jest problem. Przypomnę raz jeszcze:
Sprzedając Dziekanowskiego Widzew wziął od Legii ogromne na owe czasy pieniądze. Tylko, że większość pieniędzy za zawodnika stanowiła wartość 2 graczy wędujących w odwrotnym kierunku. Wg mnie ówcześnie wycenionymi wielokrotnie za wysoko. Ale rekord niby był. Tak samo jest ze wszystkimi wycenami rynku.
Liczy się to ile zarabiamy plus to co mamy w gotówce (także w banku) minus kredyty. Cała reszta naszych aktywów ma jakieś wyceny mniej lub bardziej właściwe, bo co to znaczy właściwa wycena - patrz przykład powyżej ?
W praktyce gdyby wszyscy naraz chcieli wszystko sprzedać, a kupowano by tylko za gotówkę to praktycznie wszystkie dobra na świecie warte by były tylko tyle ile jest gotówki na świecie w danej chwili. To byłaby wycena dużo za niska. Ale jeżeli już pozwoli się na finansowanie z wpływów z bieżącej ich sprzedaży to przy błyskawicznym obiegu pieniądza wyceny bardzo wzrosną. To oczywistości. Tylko jak podać właściwą wycenę ? W odniesieniu do zarobków ? Jeżeli tak, to czyich zarobków ? Przeciętnych ? Mediany ? Dla poszczególnych aktywów dopasować grupy nabywców i ich możliwości dochodowe ?
Czyli co nam zostaje ? Przeczucia ? Psychologia ? Ja bym stawiał na fundamentalne obliczenia na poziomie pojedyńczych spółek, a kierunek indeksów będzie ich wypadkową. Tylko, że dziś futy i gracze DT zaciemniają obraz. No i co z tym zrobić d'oh! !

lajkonik
0
Dołączył: 2008-11-28
Wpisów: 1 308
Wysłane: 14 stycznia 2012 12:59:58
Znowu nie edytuje postów.

Paniki z powodu Francji nie będzie, bo nie ma powodu.

@ Szooler,
co do wykupu długów to znam z autopsji taką sytuację:
ZSRR zbankrutowało na początku lat 90-tych. Ludzie mieli kontrakty z państwowymi, radzieckimi firmami. Pewnego dnia przychodził przelew i okazało się, że już ostatni, a niezapłacone były ciągle miliony. Kto skupował długi ZSRR ? M.in. Niemcy z Deutsche Bank. Dawali 15-25% wartości, ale płacili od ręki. Wiele mniejszych firm w to poszło, bo kredyty, bo bieżąca płynność itd. Dziś to chyba sprawa wyczyszczona, ale skupujący odebrali dług chyba w 100%, tyle, ze bez odsetek.
Coś wyparowało, by uderzyć maluczkich realnie po kieszeni, a dla innych to był realny przypływ gotówki za coś co w realu nie istniało ( wycena długu 15% przyjmowana przez agencje, a nagle objawiło się prawie 100% i to w cash). Chcą powtórzyć manewr ?

szooler
0
Dołączył: 2008-07-27
Wpisów: 2 112
Wysłane: 15 stycznia 2012 00:32:53
"(...) co do wykupu długów to znam z autopsji taką sytuację:
ZSRR zbankrutowało na początku lat 90-tych. Ludzie mieli kontrakty z państwowymi, radzieckimi firmami. Pewnego dnia przychodził przelew i okazało się, że już ostatni, a niezapłacone były ciągle miliony. Kto skupował długi ZSRR ? M.in. Niemcy z Deutsche Bank. Dawali 15-25% wartości, ale płacili od ręki. Wiele mniejszych firm w to poszło, bo kredyty, bo bieżąca płynność itd. Dziś to chyba sprawa wyczyszczona, ale skupujący odebrali dług chyba w 100%, tyle, ze bez odsetek.
Coś wyparowało, by uderzyć maluczkich realnie po kieszeni, a dla innych to był realny przypływ gotówki za coś co w realu nie istniało ( wycena długu 15% przyjmowana przez agencje, a nagle objawiło się prawie 100% i to w cash). Chcą powtórzyć manewr ? "

No na to wychodzi.
Wiesz,specjalnie przytoczyłem tę wzmiankę o EBC,żeby pokazać jak europejska finansjera podchodzi do kryzysu.Wcześniej było wiadomo,że EBC może skupować obligi piigsów do wartości 20 chyba miliardów euro na tydzień,taki limit,i ludzie myśleli,wszystko ładnie,pięknie,solidarność,te sprawy,wreszcie EBC robi to,co powinien....A teraz się okazuje,że EBC nie ratuje Grecji,tylko zarabia na kryzysie.
"Fortuna favet fortibus"


szooler
0
Dołączył: 2008-07-27
Wpisów: 2 112
Wysłane: 15 stycznia 2012 01:02:37
lajkonik napisał(a):
szooler napisał(a):
lajkonik napisał(a):
@szooler,
Co rozumiesz pod pojęciem "wyparowało 6 bilionów dolarów - sprzedaż, umorzenia" ?


No ,ale gdzie ja to pisałem,w jakim kontekście?
Pewnie chodzi Ci o to."Z globalnego rynku akcji w 2011 wyparowało 6 bilionów dolarów".
Szacunkowo,po 15% i więcej spadły w zeszłym roku indeksy Emerging Markets,Europy Zachodniej.Tylko Stany są tu chlubnym wyjątkiem(Dow,S&P skończyły na zerze,lub lekkich plusach)No skoro indeksy spadły,to też i wyceny funduszy akcji.A skoro spadały,to netto była sprzedaż,umorzenia.
In total,pkb Chin.


Tak. Oto mi chodziło. Tylko, że to wirtualny pieniądz. Jakby tak liczyć to skoro prawie wszystkie nieruchomości staniały, a przecież nie wszystkie są własnością spółek giełdowych, to wyparowało jeszcze więcej. Z drugiej strony podrożało np złoto, srebro czy commoditities. To też ma wpływ na ilość pieniądza.
Zobacz, że 2 QE w Stanach i obecne repo EBC dały rynkom ... nadpłynność, a nie rozwiązały problemów. Fundamentalnie brak bilansowania wpływów i wydatków na poziomie konsumentów, firm i państw. Z tym od lat jest problem. Przypomnę raz jeszcze:
Sprzedając Dziekanowskiego Widzew wziął od Legii ogromne na owe czasy pieniądze. Tylko, że większość pieniędzy za zawodnika stanowiła wartość 2 graczy wędujących w odwrotnym kierunku. Wg mnie ówcześnie wycenionymi wielokrotnie za wysoko. Ale rekord niby był. Tak samo jest ze wszystkimi wycenami rynku.
Liczy się to ile zarabiamy plus to co mamy w gotówce (także w banku) minus kredyty. Cała reszta naszych aktywów ma jakieś wyceny mniej lub bardziej właściwe, bo co to znaczy właściwa wycena - patrz przykład powyżej ?
W praktyce gdyby wszyscy naraz chcieli wszystko sprzedać, a kupowano by tylko za gotówkę to praktycznie wszystkie dobra na świecie warte by były tylko tyle ile jest gotówki na świecie w danej chwili. To byłaby wycena dużo za niska. Ale jeżeli już pozwoli się na finansowanie z wpływów z bieżącej ich sprzedaży to przy błyskawicznym obiegu pieniądza wyceny bardzo wzrosną. To oczywistości. Tylko jak podać właściwą wycenę ? W odniesieniu do zarobków ? Jeżeli tak, to czyich zarobków ? Przeciętnych ? Mediany ? Dla poszczególnych aktywów dopasować grupy nabywców i ich możliwości dochodowe ?
Czyli co nam zostaje ? Przeczucia ? Psychologia ? Ja bym stawiał na fundamentalne obliczenia na poziomie pojedyńczych spółek, a kierunek indeksów będzie ich wypadkową. Tylko, że dziś futy i gracze DT zaciemniają obraz. No i co z tym zrobić d'oh! !


Lajkonik,nie jestem jakimś specjalistą w temacie,ale na moje,w kwestii wycen czegokolwiek,cena jaką kupujący płaci jest ceną umowną.No bo jak udowodnić,że uncja złota ma kosztować 1600 $,a nie 1200 jak załóżmy rok temu?Nie ma logicznego ani naukowego uzasadnienia,że złoto jest warte tyle ile widnieje w cenniku.Bo zwróć uwagę,mieszkasz załóżmy w Niemczech,masz euro zapłacisz mniej,masz dolary,zapłacisz więcej niż na przykład 5 lat temu,tu jest tyle czynników,zmiennych,a każdy z nich ma wpływ na wartość innego aktywa,że nie sposób racjonalnie wytłumaczyć,dlaczego coś jest zbyt drogie,a inne zbyt tanie.
Dany towar jest warty dokładnie tyle ile kupujący chce za niego zapłacić?A więc psychologia.salute
"Fortuna favet fortibus"
Edytowany: 15 stycznia 2012 01:06

szooler
0
Dołączył: 2008-07-27
Wpisów: 2 112
Wysłane: 15 stycznia 2012 01:17:56
Frog napisał(a):
szooler napisał(a):
Szutnik,piszesz obiektywnie,ale czy nie nazbyt optymistycznie?
Tego paliwa do wzrostu może być tyle co śniegu w styczniu.
z drugiej strony,jeśli pozytywnie skończymy styczeń,to jest jakaś nadzieja....ze nie będzie końca świata według jakichś tam Majów.blackeye


No to się nie wstrzeliłeś. Od wczorajszego wieczora u mnie pada i pada :)
Śnieg zaskoczył oczywiście drogowców. Może i wzrosty zaskoczą binky


Frog,ale pogoda choć zmienna,jest przewidywalna.Natomiast z giełdą jest jak z kobietą.....
niezmiennie nieprzewidywalna Angel
"Fortuna favet fortibus"
Edytowany: 15 stycznia 2012 01:20

szooler
0
Dołączył: 2008-07-27
Wpisów: 2 112
Wysłane: 15 stycznia 2012 02:06:12
Gutek84 napisał(a):
Wbrew pozorom myślę, że ta informacja o obniżce to świetna wiadomość dla byków. Przecież o obniżeniu ratingów mówiło się już od wielu tygodni, w zasadzie jedynym pytaniem było kiedy to nastąpi. Większość głosów mówiła o obniżce w styczniu i tak też się stało. Tym samym niedźwiedziom został wytrącony z ręki mocny argument, obniżka stała się faktem a nie plotką, więc rynek może się otrzepać z kurzu i iść dalej. Ja nie wierzę w jakieś poważne spadki w przyszłym tygodniu, ponieważ nie jest spełniony podstawowy warunek czyli zaskoczenie. To, że aż tyle krajów straciło rating jest może jakimś zaskoczeniem ale ma niewielką wagę. Kluczowe są Francja i Włochy, nie sądzę żeby rynek przejął się jakąś Austrią, Portugalią czy nawet Hiszpanią.

GPW nie miała co prawda zbyt wiele czasu na ocenę tej sytuacji w piątkowej sesji, ale warto zwrócić uwagę co nastąpiło. Do czasu zamknięcia sesji informacja o obniżce wciąż była nieoficjalna. Mimo to polskie indeksy po niezbyt głębokim ruchu w dół powróciły do równowagi na koniec dnia. Jeśli tak to tym bardziej nie widzę powodu do jakichś głębszych spadków w przyszłym tygodniu, kiedy wszystko już wiadomo na 100%.

Jeżeli ma być jakiś spadek to obstawiam ewentualnie bardzo niskie otwarcie w poniedziałek, wyleszczenie drobnicy, która będzie panicznie wyprzedawać w początkowej fazie sesji, a potem mocny ruch w górę i duża biała świeca na zamknięciu. W kolejnych dniach obniżka ratingow nie będzie już miała wpływu na ceny.


Gutek,przyjmijmy,że sama wiadomość o obniżce ratingu to nic strasznego,częściowo jest w cenie,natomiast co z perspektywą dalszych obniżek,co z Grecją?(banki komercyjne chwilowo,akurat w ten sam piątek 13-nastego,przerwały negocjacje z rządem Grecji odnośnie redukcji zadłużenia-brak porozumienia to zero pomocy w rolowaniu długu czyli ...niewypłacalność?),problemy nie rozwiążą się same,jak za pociągnięciem czarodziejskiej różdżki,co gorsza,problemy się piętrzą.
Wiadomość o obniżce ratingu Francji byla znana przed zamknięciem naszej giełdy,i.....faktycznie nie miało to jakiegoś drastycznego przełożenia.I znowu spójrzcie na logikę działania agencji.Ratingowej.Najpierw sama Francja na celowniku,(tak,żeby zabolało,a po sesji Włochy i Hiszpania,(trzecia i czwarta gospodarka strefy),które borykają się z wysokimi kosztami finansowania długu,a mają potrzeby pożyczkowe w miliardach euro,co przy ujemnym wzroście gospodarczym tylko pogorszy ich postrzeganie jako wiarygodnych dłużników.Nie zdegradują,przez Francję,pośrednio fundusz EFSF?Francja obok Niemiec była najważniejszym jego gwarantem.W ogóle,ciężki policzek dla Francji,jak klin wbity w samo serce strefy euro...do tej pory była jedność,francusko-niemiecki monolit,a teraz Francja w jednym koszyku co reszta,a Niemcy w osobnym.Nic mi się to nie podoba.
USA nie ma może powodu do spadków,ale Europa?(Czyli my).A jak ta zacznie lecieć zbyt mocno,to znów będzie sprzężenie zwrotne(Azja,Ameryka),no niestety...
edit. aco jest jeszcze śmieszniejsze,giełdy wusiech w poniedziałek nieczynne.ML King's day.Więc ma zaboleć Europę przede wszystkim?
Uff,ale sie rozpisałem dziś,no ale skoro pytacie.
Dobranoc.wave
"Fortuna favet fortibus"
Edytowany: 15 stycznia 2012 02:13

Frog
13
Dołączył: 2009-08-06
Wpisów: 5 508
Wysłane: 15 stycznia 2012 16:53:07
szooler napisał(a):
Frog,ale pogoda choć zmienna,jest przewidywalna.Natomiast z giełdą jest jak z kobietą..... niezmiennie nieprzewidywalna Angel


W skali przewidywalny/nieprzewidywalny ustawiłbym pogodę na równi z giełdą. Jest zima i lato, jest hossa i bessa. Nie wiadomo dokładnie kiedy przyjdą, ale wiadomo że jedno przychodzi po drugim.
Follow me on Twitter
Zanim zaczniesz narzekać, że znikają Twoje posty, przeczytaj Regulamin Forum

Scarry
193
Dołączył: 2011-02-28
Wpisów: 4 958
Wysłane: 15 stycznia 2012 17:48:49
TASE nie nastraja specjalnie optymistycznie przed poniedziałek do zajmowania długich pozycji....
* "Diversification is protection against ignorance, it makes little sense for those who know what they’re doing." W. Buffet.
* "The market can remain irrational longer than you can remain solvent"
* "scared money don’t make money"
aktualny portfel szacunkowo: 75% CRJ, 20% PDG, 5% THD

lajkonik
0
Dołączył: 2008-11-28
Wpisów: 1 308
Wysłane: 15 stycznia 2012 20:46:08
szooler napisał(a):

Lajkonik,nie jestem jakimś specjalistą w temacie,ale na moje,w kwestii wycen czegokolwiek,cena jaką kupujący płaci jest ceną umowną.No bo jak udowodnić,że uncja złota ma kosztować 1600 $,a nie 1200 jak załóżmy rok temu?Nie ma logicznego ani naukowego uzasadnienia,że złoto jest warte tyle ile widnieje w cenniku.Bo zwróć uwagę,mieszkasz załóżmy w Niemczech,masz euro zapłacisz mniej,masz dolary,zapłacisz więcej niż na przykład 5 lat temu,tu jest tyle czynników,zmiennych,a każdy z nich ma wpływ na wartość innego aktywa,że nie sposób racjonalnie wytłumaczyć,dlaczego coś jest zbyt drogie,a inne zbyt tanie.
Dany towar jest warty dokładnie tyle ile kupujący chce za niego zapłacić? A więc psychologia.salute


Z pewnością tak. To dogmat. Ale za dogmat można uznać to co mawia WD odnośnie akcji: Fakt, że sprzedawany pakiet akcji kosztuje y za akcję nie oznacza, że firma kosztuje y x liczba akcji. Bo to zupełnie inna transakcja.
Dlatego te wyceny tak są ważne. Nawet może nie tyle dla inwestorów w dane aktywo (antyki, wino, złoto, kontrakty ... czy w końcu akcje) co dla produkujących pieniądze banków. Przecież pod te aktywa udzielają kredytów, a banki centralne emititują pieniądze. Z tym, że to drugie ma jakby coraz mniejsze znaczenie. Przecież w kryzysie 2008/2009 spadła nagle wycena aktywów - nieruchomości, a nie ilość pieniędzy w obiegu. Gdyby "ktoś" w rodzaju GURU ( by nie użyć słowa Bóg)powiedział, że wysokie wyceny aktywów są OK, a spadek popytu na nie nie ma znaczenia to sytuacja by trwała, a LB nie upadł. Wszelkie ponad cykliczne bessy/hossy wywołane są pęknięciem baniek. Bańką czyli zbyt szybkim wzrostem danego aktywa. Jednak na ogół ten wzrost wywołuje też wzrost innych aktywów. Wiadomo. Bo bessie czyli nadmiernym oczyszczeniu się z tego złego wpływu bańki wracamy do stanu równowagi. Tylko co jest tą równowagą ?
Przyjmimy, że indeks dość dobrze odwzorowuje biżącą gospodarkę i inflację. Tworzy się kanał wzrostowy.
Warszawska giełda ma stosunkowo krótką historię więc spójrzmy na S&P. Tylko co wziąść za początek trendu ?
Lata 80-te ? To jesteśmy poniżej trendu
Lata 60-te ? To jesteśmy sporo powyżej
Lata 20-te ? To jesteśmy wielokrotnie powyżej, bo kanał jest niemal płaski !!!

Z pewnością trzeba by jeszcze uwzględnić wzrost ilościowy ludzkości i zamożności wielu społeczeństw.
Zadanie pewnie nie wykonalne. Czyli fundamenty nie mają sensu ? Albo sens bardzo, ale to bardzo ograniczony - kto jest bankrutem, potencjalnym bankrutem, a czyje zasoby gotówki pozwolą na jej wydrenowanie blackeye .

szooler
0
Dołączył: 2008-07-27
Wpisów: 2 112
Wysłane: 15 stycznia 2012 23:26:39
Lajkonik,w kwestii 2008/09,drobny szczegół,ja to widzę tak,że na początku tamtego kryzysu to chyba najpierw zabrakło pieniądza w obiegu?!Tak podkręcili wyceny przede wszystkim nieruchomości,że WW(wirówka wycen),już nie dawała rady,wolny rynek musiał zwolnić obroty,zanim spali się silnik.W efekcie czego mieliśmy przesilenie i zjazd wycen.I wtedy dopiero zaczęli podsypywać $(plan Paulsona,QE).
Czy fundamenty mają sens?Zadałeś to pytanie trochę przekornie hello2 .Ja bym się nie odważył powiedzieć,że nie mają.I nie chodzi bynajmniej o fakt,że piszemy na Stockwatchu.
Dla zobrazowania na przykładzie,weźmy wykres,interwał,załóżmy roczny:AT super,AF niejasne,no bo co się zmieniło w firmie przez rok,stosunkowo niewiele,widać bardziej zarys niż kształt.
Ale wydłużmy ten okres,do 5-ciu lat,AT się sprawdza,formacje,wsparcia...AF?mamy już 5 lat,więc analiza porównawcza tego okresu,rok po roku daje nam jakiś szerszy pogląd na to co się zmieniło w kondycji przedsiebiorstwa X,jaka jest tendencja,na lepsze czy na gorsze,itp
A co z dłuższym okresem?20 lat czy 50.AT okaże się chaotycznym zbiorem kresek,wolumenów,szczytów i dołków z których niewiele wynika dla obecnej sytuacji.W dłuższych interwałach okazuje się kto rulez.
Masz,i wyszła mała apoteoza Analizy Fundamentalnej,(tu ukłon w stronę Gospodarza) od strony laika,trejdera,spekulanta/inwestora(niepotrzebne skreślić),który stosuje AT Anxious .Dziwny jest ten świat.icon_biggrin
"Fortuna favet fortibus"


k201244
0
Dołączył: 2010-05-13
Wpisów: 187
Wysłane: 16 stycznia 2012 08:38:03
onochi napisał(a):
Austria AA+
Portugalia rating śmieciowy (nie wiem jaki to)
Włochy z A do BBB+ z perspektywą negatywną
Hiszpania A
Francja AA+ z AAA
Finlandia AAA ale z perspektywą negatywną

No to obstawiamy otwarcia w poniedziałek. Ja myślę że będzie tak. Otworzy się normalnie udając jaki piękny dzień i jak jest super i w sumie nic się nie stało. Po pierwszej negatywnej wiadomości nawet że Merkoza potknęła się o nierówny chodnik walnie w dół.

Opcja numer dwa wszechogarniająca panika. Ale tak pewnie nie bo musi być znienacka. A nie tak żeby wszyscy wiedzieli że spadnie Angel .


przeciez to wszystko juz jest zdyskontowane - gielda wyprzedza wszechswiat o pol roku:)
;-)

lajkonik
0
Dołączył: 2008-11-28
Wpisów: 1 308
Wysłane: 16 stycznia 2012 09:32:39
szooler napisał(a):
Lajkonik,w kwestii 2008/09,drobny szczegół,ja to widzę tak,że na początku tamtego kryzysu to chyba najpierw zabrakło pieniądza w obiegu?!Tak podkręcili wyceny przede wszystkim nieruchomości,że WW(wirówka wycen),już nie dawała rady,wolny rynek musiał zwolnić obroty,zanim spali się silnik.W efekcie czego mieliśmy przesilenie i zjazd wycen.I wtedy dopiero zaczęli podsypywać $(plan Paulsona,QE).
Czy fundamenty mają sens?Zadałeś to pytanie trochę przekornie hello2 .Ja bym się nie odważył powiedzieć,że nie mają.I nie chodzi bynajmniej o fakt,że piszemy na Stockwatchu.


Co do przekory to oczywiście, że tak. Przecież kryzys zaufania do Euro to nic innego jak analiza fundamentalna. Ciągle pożyczają, nie mają zamiaru mieć nadwyżek by zacząć spłacać, to jak im można wierzyć ? Tylko dlaczego to samo nie działa w odniesieniu do USA blackeye

Co do twojej tezy to jednak broniłbym swojego stanowiska, choć w sumie niewiele się różnimy. Nie zabrakło kasy gotówkowej w wirówce, bo jej brakowało od początku. Po prostu wirówka wyniosła ceny na poziomy tak abstrakcyjne, że dłużej nie dało się tego ukryć, a liczba graczy, którzy zaczeli obstawiać spadki mających spore (wystarczające) fundusze było już powyżej krytycznego minimum.

del-20160301
0
Dołączył: 2010-09-29
Wpisów: 1 491
Wysłane: 16 stycznia 2012 09:35:02
Cóż mogę powiedzieć. Spadać nie chce. Pewnie poczekają aż kupię akcje i wtedy poleci Angel . Wolałbym zwałę od razu, a tak to cały czas coś wisi w powietrzu i nie wiadomo kiedy się urwie. Może dziś, może jutro, może w następnym miesiącu. Ja już nie wiem co jest w cenie a co nie. Całość wygląda jak tykająca bomba zegarowa. DM PKOBP roztoczył czarną wizję na WIGa i zjazd następne 15%-20%. Do tego doszedł DM BOS który twierdzi, podobnie że na odbicie nie ma szans. Cóż może to dobry sygnał do kupna a może mają rację. Ja sobie jeszcze trochę poobserwuje.
Edytowany: 16 stycznia 2012 09:46

Kanoniers
1
Dołączył: 2009-06-25
Wpisów: 1 075
Wysłane: 16 stycznia 2012 09:53:10
DM PKOBP roztoczył czarną wizję na WIGa i zjazd następne 15%-20%.

no to masz odpowiedz dlaczego nie spada Angel

odkad po raz pierwszy sie tutaj zalogowalem to powtarzam prawde znana jak swiat ze rynek nie wybiera oczekiwanych rozwiazan a wrecz przeciwnie - gdyby bylo inaczej to nikt by nie musial pracowac :)

Dzis sie spodziewalem takiego otwarcia bo przez caly weekend byla taka panika w mediach ze najlepiej by bylo jakby sie dzisiaj nie budzic :) Juz podejrzewam ilu inwestorow sie napalilo na pewny zarobek na krotkich - przeciez to byl pewniak to takich informacjach w piatek a tu ZONK :)

A teraz zbudujemy psychologiczna sile rynku na zasadzie skoro takie infa go nie przewrocily to jaka musi byc jego sila :) a wtedy ... ups... jednak taki silny nie bedzie :)

lajkonik
0
Dołączył: 2008-11-28
Wpisów: 1 308
Wysłane: 16 stycznia 2012 09:53:29
@Onochi,

Jako miś fundamentalny - nie widzę w gospodarce perspektyw na przyszłość, bo skoro +4% wzrostu PKB to kryzys, nawet w ustach własnego premiera i jego MinFina - nie widzę powodu do spadków, na bazie posiadanych informacji. Musi zostać wyjęty jakiś nowy królik z kapelusza (wszystko jedno gdzie) i musi to być królik dorodny, najlepiej czarny, by była jakaś większa zwała.

P.S. Nie wiem czy wiecie skąd wziął się przesąd o czarnym kocie przebiegającym drogę przynoszącym pecha ?

Szutnik
153
Dołączył: 2011-10-30
Wpisów: 1 886
Wysłane: 16 stycznia 2012 19:05:50
Powyzej wykres obrazujacy stosunek opcji put do call.


Na rynkach akcji rekordowo wysoki p/c na korzyść opcji call jest wyjątkowo niedźwiedzim sygnałem. Nie widze powodu, by na złocie miało być odwrotnie. Po prostu to wskazuje na bardzo byczy nastrój szerokiej publiczności w stosunku do złota, co powinno być dzwonkiem alarmowym dla posiadaczy długiej na GC.

Nie "kupuję" wyjaśnienia z obrazka o "safe-haven" investments. To wyjaśnienie na kilometr pachnie chciejstwem GoldBug'a, ktory je pisał.
Kto szuka safehaven nie wchodzi w opcje, tylko kupuje fizyczny metal, prawda?

Za wzrostami przemawia oprocz tego: ciagle podnoszony limit dlugu w USA(kiedys pokazywalem korelacje)
Niezbyt doskonałą, jesli uwzględnić, ze od sierpnia/września '11 znów podniesiono limit zadłużenia, a złoto zrobiło szczyt i nie chce do niego nawet wracać.

Jak dla mnie historia ze złotem w lecie 2011 to zagranie pod QE3, które miało wejść, bo zbliżała się recesja w USA (pamiętasz ówczesne doniesienia ekonomiczne?). Tym razem zloto, ktore dość dobrze "wykrywało" QE1 i QE2 przed ich wprowadzeniem, się "przejechało".
Obecny max opcji call na zlocie to dla mnie objaw wiary szerokiej publisi w to, ze FED 24.01 znowu coś obieca i będzie pięknie, bo Au wystrzeli do nieba. Nie wystrzeli, bo FED nic takiego nie obieca, więc po 24.01 może być na Au ciekawie...

Technicznie także nie widze powodów do wzrostów Au - to jest korekta płaska wzrostów od końcówki 2008. Owszem trochę podrośnie, ale wszystko w ramach szerszego trendu bocznego, z silnym oporem w okolicach 1940 USD/oz, ktory jeśli w ogole bedzie przebijany to tylko po to, by złapać byki w pułapkę. To jest jakiś trojkąt albo fala płaska.

Kiedy dalsze wzrosty? Gdy część publiczności uwierzy, że "złoto juz zdechło". Na razie daleko do tego stanu. Po prostu wpierw musi im braknąć cierpliwości w oczekiwaniu na dalsze wzrosty.

Za wzrostami przemawia oprocz tego: ciagle podnoszony limit dlugu w USA(kiedys pokazywalem korelacje)
- wzrost zapotrzebowania na zloto z dwoch rynkow Chiny i Indie
- wroci zloto jako safe heaven- mysle,ze inwestorzy juz spora czesc strat pokryli sprzedajac zloto,
- dalsze niepewnosci zwiazane z Europa,


W tej zabawie nie wystarczy miec rację. Trzeba ją jeszcze mieć w odpowiednim czasie, by zarabiać. O ile fundamentalnie i długoterminowo masz rację,to przemawia za, to wygląda na to, ze technika i nastroje w krótkim i średnim terminie są przeciw

Trend wzrostowy na złocie powróci -to się jeszcze nie skończyło. Ale wpierw rynek musi wszystkich, wierzacych że zloto to łatwy rynek do zarabiania, solidnie do tego myślenia zniechęcić.
"Kupuj akcje, ilekroć zobaczysz na wykresie Wiewiórkę, siedzącą na ramieniu Clowna. To się nazywa Analiza Techniczna" - Dilbert (Scott Adams) :-)

Dapi
PREMIUM
0
Dołączył: 2008-10-07
Wpisów: 993
Wysłane: 16 stycznia 2012 19:34:07
samcik.blox.pl/2012/01/Korekta...

Cytat:
Po pierwsze przyjrzyjmy się rosnącemu popytowi. Owszem, rośnie on, ale tylko na złoto w postaci papierowych certyfikatów, kontraktów terminowych, opcji - a nie na kruszec w realnej postaci. W latach 2000-2009 łączny popyt na złoto wzrósł trzykrotnie - licząc w ujęciu wartościowym. Tak wyliczyła Światowa Rada Złota (World Gold Council). W 2000 r. jubilerzy, inwestorzy, przemysł i dentyści wydatkowali na zakup złota łącznie 34,2 mld dolarów, natomiast w 2009 r. popyt na złoto był już wart 108,8 mld dolarów. Ale wzrost wartości zakupów złota wynikał w głównej mierze ze wzrostu cen. Bo popyt na złoto w ujęciu wagowym jest stabilny. W najlepszym ostatnio 2008 r. zakupiono na świecie 3.811 ton złota. W latach 2009 i 2010 popyt był minimalnie niższy. Ludzie kupujący biżuterię i monety są wrażliwi na wzrost ceny i nie kupują złotych kosztowności po każdej cenie.
Rynki mogą pozostać irracjonalne dłużej niż ty możesz pozostać wypłacalny.

Rozbudowane wykresy: http://www.atcharts.pl
Centrum analizy technicznej: http://www.attrader.pl

fidelio77
0
Dołączył: 2009-08-06
Wpisów: 745
Wysłane: 16 stycznia 2012 21:01:03
EFSF też ma juz obnizony rating do AA+.

http://stooq.pl/n/?f=560770

Szutnik
153
Dołączył: 2011-10-30
Wpisów: 1 886
Wysłane: 16 stycznia 2012 21:24:27
Dapi napisał(a):
samcik.blox.pl/2012/01/Korekta...

Cytat:
Po pierwsze przyjrzyjmy się rosnącemu popytowi. Owszem, rośnie on, ale tylko na złoto w postaci papierowych certyfikatów, kontraktów terminowych, opcji - a nie na kruszec w realnej postaci. W latach 2000-2009 łączny popyt na złoto wzrósł trzykrotnie - licząc w ujęciu wartościowym. Tak wyliczyła Światowa Rada Złota (World Gold Council). W 2000 r. jubilerzy, inwestorzy, przemysł i dentyści wydatkowali na zakup złota łącznie 34,2 mld dolarów, natomiast w 2009 r. popyt na złoto był już wart 108,8 mld dolarów. Ale wzrost wartości zakupów złota wynikał w głównej mierze ze wzrostu cen. Bo popyt na złoto w ujęciu wagowym jest stabilny. W najlepszym ostatnio 2008 r. zakupiono na świecie 3.811 ton złota. W latach 2009 i 2010 popyt był minimalnie niższy. Ludzie kupujący biżuterię i monety są wrażliwi na wzrost ceny i nie kupują złotych kosztowności po każdej cenie.


Choć cena złota jest wysoka, to jeszcze nie jest absurdalnie wysoka. Nie widzieliśmy też jeszcze "kosmicznego" contanga ( coraz wyższych cen na późniejsze serie kontraktów na złoto w stosunku do tych krótszych) i związanej z nim "paniki zaopatrzeniowców", kupujących panicznie fizyczny metal "na magazyn", bo bardziej się opłaca kupić i trzymać niż potem, za jakiś czas kupić na rynku (obciążone contangiem kontrakty sugerują wtedy, że bedzie tylko drożej).Nie widzieliśmy jeszcze tłumów, szturmujących punkty sprzedaży złota, a kupno zlota nie zostało jeszcze uznane przez szerokie rzesze za najlepszy wehikuł inwestycyjny.

Z drugiej strony mocne zaprzeczenia przez zaangażowanych w złoto, ze na Au nie mamy bańki, są pośrednio dowodem, że ta właśnie się powoli buduje.

Procentowo licząc, złoto ma już większość wzrostów za sobą. Ale kwotowo brakuje jeszcze ostatniej fali wzrostowej, stawiającej kropkę nad i, której będą towarzyszyć, jak zawsze pod koniec długiej hossy na towarach, ww. zjawiska.

Biorąc na warsztat wskaźnik DJIA/Gold, tak wiele tych wzrostów nie zostało, ale złoto ma jeszcze przestrzeń, by rosnąć:
www.mcoscillator.com/learning_...

Nim to wszystko nadejdzie, trzeba wpierw zniechęcenia wszystkich, którzy nauczyli się w ostatnich 2-3 latach, że na złocie się łatwo zarabia. I tę pracę właśnie teraz rynek robi.

Edit: kasacja powtórzenia, wygładzenie formy
"Kupuj akcje, ilekroć zobaczysz na wykresie Wiewiórkę, siedzącą na ramieniu Clowna. To się nazywa Analiza Techniczna" - Dilbert (Scott Adams) :-)
Edytowany: 16 stycznia 2012 21:27

mdtrader
0
Dołączył: 2011-05-22
Wpisów: 749
Wysłane: 16 stycznia 2012 23:17:39
fidelio77 napisał(a):
EFSF też ma juz obnizony rating do AA+.

http://stooq.pl/n/?f=560770



kliknij, aby powiększyć


to pokazuje przekrojowo jaki rating ma EFSF od poszczegolnych i jaka jest srednia raitingu.

P.S.

dlaczego zostal usuniety moj wpis z 3 wykresami?

Kod:
[mod: przepraszamy ale wkradł się jakiś błąd który uniemożliwia przywrócenie posta w pełnej treści]
Edytowany: 17 stycznia 2012 08:40

Użytkownicy przeglądający ten wątek Gość


471 472 473 474 475

Na silniku Yet Another Forum.net wer. 1.9.1.8 (NET v2.0) - 2008-03-29
Copyright © 2003-2008 Yet Another Forum.net. All rights reserved.
Czas generowania strony: 0,387 sek.

gsricnju
qijcwlpr
wltfxgoz
Portfel StockWatch
Data startu Różnica Wartość
Portfel 4 fazy rynku
01-01-2017 +75 454,67 zł +377,27% 95 454,67 zł
Portfel Dywidendowy
03-04-2020 +60 637,62 zł 254,44% 125 556,00 zł
Portfel ETF
01-12-2023 +4 212,35 zł 20,98% 24 333,09 zł
hyfhwxjy
lwkloylg
cookie-monstah

Serwis wykorzystuje ciasteczka w celu ułatwienia korzystania i realizacji niektórych funkcjonalności takich jak automatyczne logowanie powracającego użytkownika czy odbieranie statystycznych o oglądalności. Użytkownik może wyłączyć w swojej przeglądarce internetowej opcję przyjmowania ciasteczek, lub dostosować ich ustawienia.

Dostosuj   Ukryj komunikat