Zwięzłe omówienie raportu półrocznego spółki Eko Export, ze szczególnym uwzględnieniem wyników II kwartału.
Odpowiada on na pytanie o powód tak dramatycznych spadków, z jakimi właśnie mamy do czynienia.
Próbuję też znaleźć odpowiedź na pytanie gdzie jest aktualnie wartość wewnętrzna spółki, co ją buduje, jak wygląda na tle realizowanej strategii i czy wszystko idzie zgodnie z planem - niestety nie wszystko.
Na początek przegląd wskaźników, który nawet początkującemu mówi, że przewartościowanie jest nadal potężne
www.stockwatch.pl/gpw/ekoexpor...Co w takim razie dyskontował rynek, gdy akcje były o 60% wyżej niż teraz?
I dlaczego akcje tak mocno spadły, skoro raport pokazuje rok do roku prawie dwukrotny wzrost przychodów i zysku?
Odpowiedzi są w raporcie.
Niestety czuje się, że spółka przeszła z New Connect, bo forma, styl i merytoryka raportu są jeszcze do dużego dopracowania. Najbardziej brakuje mi not do sprawozdania, gdzie zobaczyłbym składniki poszczególnych pozycji. Brak finansowego slangu i tajemniczych transakcji wcale jednak nie przeszkadza - przeciwnie, widać że spółka skupiona jest na sprawach biznesowych, a kwestie wyceny rynkowej są dla niej drugorzędne i tak być powinno.
W biznesie trwa natomiast regularna wojna i to od dłuższego czasu. Trzeba tutaj rozumieć jeden fakt: rynek mikrosfery jest rynkiem dostawcy. Towar jest trudny w pozyskaniu i drogi w transporcie, a problemu z jego zbytem w zasadzie nie ma, o ile oczywiście trzyma się normalne ceny. W Informacji dodatkowej (nazwanej komicznie Dodatkowe informacje) jest zasygnalizowane, że w I półroczu nie udało się podpisać umowy z jednym z dostawców, który chciał zdrastycznie podnieść ceny. Przez to nie udało się zrealizować wszystkich zamówień. W dzisiejszym świecie biznesu jest to poważne wykroczenie i grozi na dłuższą metę utratą odbiorców. A spółka jest praktycznie w ręki dostawców, którzy zrobią co będą chcieli. Stąd mocno nietypowe transakcje zakładania spółek z partnerami z Kazachstanu, którym po prostu nie wystarczy płacić - chca mieć również udział właścicielski w biznesie, który powstaje na ich oczach z wywożenia do niedawna bezwartościowego mułu na zachód. Dostawcy mają też internet i widzą, że na warszawskiej giełdzie inwestorzy są w stanie płacić 5x wartość księgowa i 20x roczny zysk - i też chcą w tym uczestniczyć.
Trudno powiedzieć, czy w II kwartale znaczący kontrahent siedzący na zasobach mikrosfery pokazał Eko Eksportowi gdzie jego miejsce, czy też po prostu poszło o cenę. Faktem jest, że w samym II kwartale został nagle przerwany dynamiczny wzrost działalności spółki. Przychody kwartalne w ujęciu r/r spadły o 34%, a w ujęciu kw/kw aż o 62%. Można to uważać za najważniejszą przyczynę przeceny akcji. Dotąd rynek dyskontował dalsze wzrosty do poziomu jakichś 10-12 mln zł zysku rocznie. Zresztą prezes zapowiadał wyniki tego rzędu. Tymczasem po sześciu miesiącach jest tego zysku zaledwie milion i nie ma ludzkiej siły, żeby narobić resztę w drugiej połowie roku. A to właśnie ponadprzeciętna rentowność budowała wartość spółki, której kapitał własne jeszcze 5 kwartałów temu wynosiły 15 mln zł, czyli 1,68 zł na akcję. Po drogiej emisji i kilku milionach zysków jest to 2,63 zł na akcję. Widać że do aktualnej ceny kilkunastu złotych jeszcze trochę brakuje.
W I i II kwartale w związku z tym spółka sprzedawala zapasy magazynowe, które spadły z 9,2 mln do 5,5 mln zł, generując 9,6 mln zł przychodów. Jeżeli nie będzie kolejnych dostaw, za chwilę skończy się towar. Trwa walka z czasem o oddanie linii do suszenia mikrosfery przed przewozem, co znacznie zmniejsza koszty transportu. Póki co ściągana jest mikrosfera mokra, tam gdzie da się ją kupić. Dostawcy tak jak to odbieram, zwęszyli interes, przez co trudniej będzie o tak ponadprzeciętne zyski jak dotychczas. Po raz kolejny potwierdza się, że struktura marży i kosztów w małej firmie niekoniecznie da się skalować, z powodu czynników zewnętrznych - staje się zbyt widocznym.
Od strony czysto finansowej, nad spółką wisi odpis aktualizujący należności, który dawno powinna zrobić. Rozbija się o nie otrzymane prawie 1,3 mln zł z 2008 r. To zdarzenie jednorazowe obniżyłoby wartość księgową o około 5%. Niewielkie znaczenie dla wartości wewnętrznej. Dużo większe ma wzrost zysków i utrzymanie jego powtarzalności. Aktualna kapitalizacja ok. 130 mln zł jest nie do utrzymania, jeśli spółka siądzie na 5 czy 6 mln zł rocznego zysku. Jednak przed nią na razie jest dużo poważniejsze wyzwanie: podtrzymać ciągłość biznesu, zapewnić dostawy i utrzymać odbiorców, nie tracąc zbytnio marży. Niestety, wynik samego II kwartału to regresja do roku 2010, a EBIT rzędu 100 tys. zł to o wiele za mało żeby rozmawiać o wycenie takiego rzędu, z jaką teraz mamy do czynienia.
Duży plus, że Eko Eksport posiada mocną pozycję gotówkową i bardzo małe zadłużenie. Pozwoli mu to w razie czego przetrwać, gdyby biznes dalej siadał. Wyzwaniem jest natomiast sfinansowanie inwestycji w kolejne instalacje do pozyskiwania mikrosfery u jej źródła. Spółka chce stawiać hale i wyposażać je w urządzenia suszące, co będzie wymagało kolejnych nakładów. Taka linia ruszyła dopiero z początkiem lipca, dlatego kolejny raport odpowie na pytanie, czy spółka wróciła na ścieżkę wzrostu, oraz czy inwestycje miały sens, tj. czy dają zwrot.
Niestety, na tle potrzeb kapitałowych i napiętej sytuacji biznesowej, postrzegam wypłatę dywidendy jako niepotrzebny ruch pod giełdową publiczkę. Na tym etapie trzeba dalej inwestować i szukać rozwiązań długofalowego wiązania partnerów. Okopać się na rynku, który daje tak duże marże i jednocześnie trudno wejść nań ot tak z ulicy. Na wypłaty przyjdzie pora, gdy wykorzysta się potencjał wzrostu. A ten, jak widać po liczbie kontraktów i różnych kierunkach, jest jeszcze duży. To że wartość zamówień spadła nie znaczy wg mnie, iż spółka traci rynek lub wiarygodność. Sama wie ile może zakontraktować - tylko tyle, ile będzie w stanie kupić.
Do zalet spółki należy jednorodny charakter biznesu, duże kompetencje techniczna i handlowe, oraz potwierdzony model biznesowy. Niestety, są także duże ryzyka, którym trzeba przeciwdziałać poprzez dywersyfikację dostawców. To największe zadanie, bo w I półroczu pokazali oni kto tu rządzi. Na szczęście Eko Export łatwo się nie poddaje. O odzyskanie wizerunku złotego chłopca w oczach inwestorów będzie mu na razie trudno, ale lepiej niech się skupia na biznesie. Reszta przyjdzie sama.
Powyższa treść przez 60 dni była zarezerwowana tylko dla osób posiadających abonament.