Omówienie skonsolidowanych wyników za 1-sze półrocze 2014 dla GK Arctic PaperOcena Grupy jest niejednoznaczna i wymaga zważenia przeciwstawnych tendencji.
Tendencje te - widoczne na pierwszym planie - są dwie. Jedna z nich to poprawa rentowności brutto na sprzedaży. Druga to niestety spadająca wartość sprzedaży. Trzeba jednak przyznać, że sprzedaż spada wolniej, niż rośnie rentowność, w efekcie więc mamy przyrost masy zysku. To z kolei daje firmie finansowy oddech.
Czas ten jest wykorzystywany na pracę w celu poprawy bazy kosztowej. Trwa poprawianie rentowności Rottneros, co automatycznie polepsza wyniki całościowe. Trwają próby znalezienia sobie dodatkowej niszy na rynkach zbytu. W raportach można znaleźć wzmianki o działaniach nakierowanych na rozszerzanie swojej oferty asortymentowej poza przemysł poligraficzny. Zarząd zachowuje jednak powściągliwość, gdy chodzi o obiecywanie szybkich sukcesów.
Cytat: W naszej działalności przyjmujemy długoterminową perspektywę, i oceniamy, że czeka nas jeszcze szereg trudności do przezwyciężenia. Nie wierzymy w szybkie sposoby rozwiązywania problemów. Dotychczasową poprawę naszych wyników finansowych oraz kondycji całej Grupy, oprócz korzystnych czynników zewnętrznych, zawdzięczamy konsekwentnie wdrażanym wewnętrznym działaniom w zakresie oszczędności kosztowych, a także silnej koncentracji na sprzedaży i potrzebach klienta.
I to mi się podoba. Zawsze powtarzam, że każdy szanujący się zakład przemysłowy dosłownie żyje ciągłą poprawą produktywności, organizacji pracy, wykorzystania mocy wytwórczych, minimalizowaniem strat jakościowych itp. Są to jednak działania stopniowe i często pozornie składające się drobiazgów i skoncentrowane na detalach. Z drugiej strony pamiętajmy, że poprawa jądra biznesu, czyli rentowności na poziomie gross profit, w każdej chwili może być zniweczona przez wpływ czynników zewnętrznych (kursy, ceny zaopatrzenia i/lub zbytu, popyt). Dodatkowo Arctic operuje w biznesie, który długoterminowo się kurczy, co dokłada obciążenia.
Interesujące jest to, że Zarząd dostrzegł możliwość i skoncentrował się na poprawie rentowności na absolutnie podstawowym poziomie. Brakowało mi tu natomiast trochę bardziej zdecydowanych działań na poziomie organizacji. Koszty sprzedaży już od początku zeszłego roku zostały niejako zamrożone na poziomie ok. 9,5% - 9,6% podstawy. W sprawozdaniach podkreśla się, iż koszt ten stanowi głównie transport, co może być prostym wytłumaczeniem tej zależności. I jednocześnie sugeruje, że nie było w tym obszarze późniejszych, dodatkowych działań.
Koszty zarządu – pomijając wzrost w czasie łączenia z Rottneros – również charakteryzują się stagnacją w okolicach ok. 18m złotych kwartalnie. Wygląda na to, że kwestie związane z redukcją kosztów organizacji zostały odłożone na bok. Działania optymalizacyjne najwyraźniej jednak przechodzą właśnie do następnej fazy. Świadczy o tym
informacja dotycząca restrukturyzacji:
Cytat: W wyniku planu restrukturyzacji zamiarem Grupy jest utworzenie nowej jednostki centralnej w Polsce dla operacji logistycznych. Magazyny i koordynacja pozostaną niezmienione na poziomie lokalnym.
Uzasadnione jest więc przypuszczenie, że proces jest istotnie rozpisany na etapy i będzie zmierzał w dół rachunku wyników. Byłoby to celowe, ponieważ jeszcze dalej / niżej mamy otwartą kwestię kosztów finansowych. Ponad 8 milionów złotych kwartalnie nie wygląda, moim zdaniem, dobrze. Firma operuje wprawdzie w wielowalutowym środowisku, będzie więc otrzymywać tu ciosy ze strony zmieniających się kursów. Jednak zadłużenie odsetkowe w żaden sposób nie pomaga.
Moim zdaniem ocena Grupy jest w tej chwili bardzo trudna. Patrząc na bieżące wyniki, trzeba brać pod uwagę, iż - jak już wspomniałem - firma operuje w zniżkującym sektorze. Tak przynajmniej wygląda dziś długoterminowa perspektywa. Prowadzenie biznesu w takich warunkach, to jak płynięcie pod wiatr. Jest to możliwe, ale trudne i siłą rzeczy płynie się wolniej. Nie da się też płynąć na wprost. Myślę, że przyszłość to ciągłe działania optymalizacyjne i wykonywanie manewrów. Choćby takich, jak rozpychanie się na pokrewnych rynkach. Wydaje mi się jednak, że sektor ma coś w rodzaju rezydualnej niszy; jest to popyt, który nie zniknie całkowicie w przewidywalnym czasie. Oznacza to, że ci, którzy przetrwają okres kurczenia się rynku i owej niszy osiądą, będą mogli kiedyś korzystać z premii pewnej elitarności. Aby tam jednak dotrzeć trzeba będzie wykazać się sporą pomysłowością wewnątrz firmy (w zakresie różnego rodzaju optymalizacji), jak i na zewnątrz (w zakresie np. szukania aliansów w pokrewnych sektorach przemysłu). Dla inwestorów oznacza to ryzyko. Poważniejszy błąd zarządu obróci inwestycję w
value trap, a firmę albo w rynkowe zombie, albo wręcz w zwykłego nieboszczyka.
Działania Arctica na tym polu wyglądają na uporządkowane i – co ważne – przynoszą efekty finansowe. Jasne jest, że biznes podjął walkę. Jest więc przyszłość, na którą można postawić.
Jednak inwestowałbym tu z dużą rozwagą.
>> Wyceny automatyczne są tutaj>> Więcej analiz najnowszych raportów finansowych jest tutajPowyższa treść przez 60 dni była zarezerwowana tylko dla osób posiadających abonament.