Kilka słów komentarza z mojej strony odnośnie upadłości SK BANK-u.
Na początek kilka cytatów w przeprowadzonych analiz.
Cytat:Głównym czynnikiem ryzyka dla wyników pozostają odpisy. W przypadku pogorszenia się warunków makroekonomicznych, lub w przypadku problemów z wypłacalnością któregoś z większych kredytobiorców wynik może się bardzo szybko znaleźć pod wodą.
Cytat:W świetle powyższych informacji ocena wypłacalności SK Bank jest pozytywna. Należy pamiętać jednak, że jest ona obarczona następującymi czynnikami niepewności:
- mocno nieaktualne dane finansowe emitenta (z połowy 2014 roku)
- ryzyko związane ze wzrostem wielkości odpisów na niespłacane kredyty
Cytat:Podsumowując analizę - od czasu poprzedniego sprawozdania ryzyko wypłacalności zauważalnie wzrosło, z uwagi na słabsze wyniki finansowe banku, które z kolei wynikały z wysokich odpisów z tytułu niespłacanych kredytów.
Jak widać, ryzyko, że analizowane sprawozdania finansowe są po prostu nieprawdziwe nie przyszło mi do głowy.
Władze banku okazały się nierzetelne i środki z banku zostały w kryminalny sposób wyprowadzone, a organy nadzoru i inwestorzy byli po prostu okłamywani.
Jest kilka wniosków, jakie można wyciągnąć z tej afery i niestety nie są one zbyt optymistyczne:
1. Nadzór KNFJak widać - okazuje się, że można z niemałego przecież banku wyprowadzić ponad 1 mld zł (1000 mln zł!) i to w trakcie prowadzenia przez KNF działań kontrolnych. Trudno stwierdzić czy te działania były prowadzone w pełni z premedytacją, czy w jakiejś części były ogromnymi błędami biznesowymi.
Dla mnie ta sprawa to wielka porażka ze strony nadzoru. KNF wkroczył zdecydowanie dopiero wtedy, kiedy już prawie połowa banku została kolokwialnie mówiąc "rozkradziona".
Czy to może dać poczucie bezpieczeństwa inwestorom? Moim zdaniem nie.
Co KNF może zrobić, żeby nie doszło do kolejnych tego typu sytuacji? Nie mam pomysłu.
Z samego faktu opublikowania szczegółowego harmonogramu działań widać, że po stronie KNF jest poczucie, że zadania nadzoru nie zostały w pełni wypełnione.
2. AudytorzyZawiedli całkowicie.
Na pewno dotyczy to przynajmniej tych mniejszych podmiotów, ale ich opinie, jeśli są pozytywne, można uznać za mało wartościowe. Twardym sygnałem ze strony audytora może być jedynie
Informacyjnie - audytor SK Banku audytował ze spółek giełdowych jeszcze Wandalex i Skyline Investment.
3. CatalystTo kolejny w ostatnim okresie, potężny cios w wiarygodność tego rynku i bardzo prawdopodobne straty dla inwestorów. Z całą pewnością utrudni to rozwój rynku obligacji dla klientów detalicznych i przedsiębiorstw.
4. Oszczędzający w SK BANK-uOni są bezpieczni. Ich depozyty zabezpiecza Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Na wielu blogach finansowych pojawiły się materiały na temat procedury wypłaty depozytów, więc nie będę się rozpisywał na ten temat.
5. Bankowy Fundusz GwarancyjnyWidzę jedną cechę, która mocno przyczyniła się do ogromnej skali tej afery. Bank oferował bardzo konkurencyjne stawki dla depozytów, co przyciągało kolejne setki milionów oszczędności. Oferta banku często wygrywała w rozmaitych rankingach na blogach finansowych.
W mojej ocenie gwarancjami BFG powinna być objęta jedynie kwota depozytu, bez odsetek.
Stan aktualny prowokuje ciułaczy do lokowania środków w bankach o kiepskiej kondycji. Przetransferowanie na oszczędzających ryzyka związanego z odsetkami pozwoliłoby na zmniejszenie skali narastania tego rodzaju bańki.
6. Posiadacze obligacjiNie jestem ekspertem od prawa upadłościowego, ale intuicyjnie czuję, że trudno liczyć na jakąkolwiek spłatę. Skala zdefraudowanych środków znacząco przewyższa kapitały banku i kwoty wyemitowanych obligacji. Prawdopodobnie wyprowadzone środki są już nie do odzyskania w całości. Odzyskanie chociaż części byłoby sukcesem aparatu ścigania, ale miejsce obligatariuszy w kolejce do nich jest odległe.
W tej sytuacji pozostaje jedynie liczyć na szybkie wyjaśnienie sprawy i ukaranie winnych.
Oby ich noga nie postała więcej na rynku kapitałowym, a kara była szybka, surowa i sprawiedliwa.
Niestety, na razie nie było nawet informacji o jakichkolwiek aresztowaniach.