Wczoraj mieliśmy ostatnią sesję w 2015 roku, co oznacza również zakończenie projektu Find LOW.
Podstawową informacją jest fakt że nie udało mi się znów stracić :P. Mimo iż przeczuwałem że tak właśnie eksperyment się zakończy straty nie ma, jest nawet mały zysk co na tle indexów tym bardziej mnie dziwi (grane były tylko przecież pozycje długie). Zamykając portfel 30.12 wygląda to tak:

kliknij, aby powiększyć1,25% w pół roku to poziom słabej lokaty, ktoś mógłby powiedzieć że bez tego całego ryzyka więcej można uzyskać i jest to prawda. Podejrzewam też że przy kontynuacji trendu spadkowego na GPW (a na to się zanosi) wynik portfela w końcu byłby ujemny.
Zestawienie transakcji

kliknij, aby powiększyćNie ma tutaj zaskoczenia dla mnie. Na 68 transakcji tylko 13 było zyskownych (zaledwie 19%). Oznacza to że raz na 5 razy udało się zarobić. Skąd więc dodatni wynik ? Warto zwrócić uwagę na MM. Poza stratą na kontrakcie na FW40 (gdzie koncertowo spartaczyłem przeginając z dźwignią) straty są w granicach 100-200 zł (5-10% na pozycję) zyski to średnio 400 zł więc 20% co daje 2:1 lub 4:1 Z/R.
To jest nauka dla każdego opracowującego system. Można mieć niską trafność systemu, ale jeśli bierze się duże zyski a małe straty, w długim terminie taki system powinien zarabiać. W przypadku trendowego grania trafność z moich doświadczeń jest w granicach 40-60% co oznacza że stosując się do reguły Zysk/Ryzyko 3:1 zwyczajnie musimy zarabiać mniej lub więcej w długim terminie.

kliknij, aby powiększyćW szczytowym okresie portfel był 13% na plusie - spore zaskoczenie dla mnie, późniejsze przyśpieszenie spadków na W20 plus błąd na FW40 wynikiem mocno zachwiały.
W przypadku FL i szukaniu dołków teoria jest naprawdę bajkowa. Powinno to wyglądać tak:

kliknij, aby powiększyćKupujemy na wsparciu, mamy odbicie i zarabiamy najlepiej wychodząc w dobrym momencie (akurat KER rósł później dużo dalej).
W praktyce bywa np. tak:

kliknij, aby powiększyćWsparcie pada, a dołek jest tworzony gdy nas już na walorze nie ma bo wyleciał SL. Szczególnie bolesne jest to na rynkach terminowych. Podobnie np w portfelu "przerobił" mnie Getin.
Drugim problemem jest kiedy sprzedawać. Teoretycznie zakładając że kupiliśmy w dołku należy trzymać tak długo aż trend się nie zmieni jeśli jest wzrostowy. Częściej jednak kupując jeszcze w trendzie spadkowym mamy tylko korektę a potem powrót do spadków. Dobrze byłoby wyjść w porę ;). Tutaj chyba jedyna możliwość rozsądnego zarządzania pozycję to w przypadku wzrostów przesunięcie na BEP, a branie zysku dopiero zgodnie z zasadą 3:1 lub 4:1. W przypadku brania małych zysków narażamy się na przedwczesne wyjście.
Najlepiej system moim zdaniem sprawował się na kontraktach. Tu w przypadku zachowania MM i szukaniu swingów wzrostowych wyglądało nieźle. Podobnie na akcjach większych spółek które po silnych wyprzedażach potrafiły odbić. Gorzej było z małymi spółkami - tam wyraźnie widać że przywiązanie do trendu jest większe, prawdopodobnie z powodu braku kapitału spekulacyjnego który chciałby uczestniczyć w odbiciu.
Podsumowując - FL to ciekawa strategia dla osób z kontrariańskim zacięciem, zachowując odpowiedni money management może być zyskowna. Najlepszym miejscem do jej używania są indeksy (bo one nie bankrutują) oraz duże płynne spółki gdzie jest kapitał spekulacyjny i płynność. Sam nad tą strategią zamierzam jeszcze popracować, eksperyment uważam za pożyteczny udowadniający doskonale że branie dużych zysków i małych strat zgodnie z giełdowym porzekadłem (hoduj zyski, tnij straty) ma sens.
Jak pisałem, w nowym roku w kronice będą spore zmiany. Powrót do korzeni i "pasywnego" zgodnego z trendem inwestowania które chyba mi najlepiej wychodzi ;). Odnośnie pytań o bloga - sam jeszcze nie znam odpowiedzi - well we see.