Nie chodziło mi o szyderę, a o zwrócenie uwagi na fakt - że zainteresowanie grą z łabądkiem w tytule jest naprawdę nikłe i szanse na sukces finansowy (nawet w najszerszym możliwym rozumieniu tego pojęcia) są proporcjonalne do tego zainteresowania.
Jeśli chodzi o kapitalizację - to patrząc przez pryzmat tego, że w ostatnim roku spółka osiągnęła przychód (nie dochód a przychód

) niższy niż przeciętny osiedlowy warzywniak, nie sposób uznać jej za atrakcyjną - cokolwiek w kontekście kapitalizacji to by znaczyło...