Dzień dobry wszystkim,
nie będzie to długi wpis, gdyż starzy wyjadacze giełdy wiedzą, co tu się szykowało od początku.
Chciałbym na wstępie oświadczyć, że nie będzie to narzekanie z powodów osobistych, gdyż na debiut Allegro patrzyłem od początku z wyjątkową odrazą, a dzięki wysokiemu prawdopodobieństwu trendu spadkowego można było tutaj bardzo dobrze prowadzić krótką pozycję. Ale do rzeczy.
W 2016 roku luksemburskie fundusze PE kupiły od Naspersa Allegro za 3,25 mld dolarów. Co bardzo istotne, część transakcji została sfinansowana za pomocą kredytów bankowych na czele z Goldman Sachs (
www.reuters.com/article/allegr...), gdzie następnie kredyty te zostały wrzucone w bilans Allegro (stąd tak ogromne zadłużenie tej spółki).
W 2020 roku fundusze posiadające Allegro postanowiły częściowo wyjść z inwestycji przeprowadzając ofertę publiczną w około 90% na akcje już istniejące. Wartość oferty publicznej wyniosła ponad 9 mld zł
businessinsider.com.pl/gielda/...), z czego sama spółka zyskała na ofercie publicznej zaledwie nieco ponad 900 mln zł, które posłużyły na spłatę zadłużenia ( przypomnijmy - wynikającego głównie z wcześniejszego przejęcia Allegro przez luksemburskie fundusze od Naspersa).
Jednocześnie bank Morgan Stanley (będący, obok Goldman Sachs, jednym z dwóch globalnych koordynatorów IPO Allegro) otrzymał 32 mln akcji w ramach pakietu stabilizującego. Była to wartość 15% całej oferty publicznej. Po debiucie spółki na giełdzie, w trakcie której popyt był kolosalny, Morgan Stanley wykorzystał cały pakiet stabilizujący, kiedy kurs był na poziomie ok. 70 zł (
www.wirtualnemedia.pl/artykul/...). W wyniku tego kurs został wyciągnięty do góry jeszcze bardziej, a kapitalizacja spółki przez moment osiągnęła 100 mld zł. Allegro, po nadzwyczajnej rewizji indeksu, bardzo szybko weszło do WIG20 przy cenie 75,96. Pomogło to w dłuższym utrzymaniu wysokiego poziomu kursu, gdyż wiele funduszy benchmarkujących się do WIG20 zwyczajnie musiało mieć akcje Allegro w portfelu.
W międzyczasie te same banki (Goldman Sachs, JP Morgan, a także polskie banki oferujące akcje Allegro w ofercie publicznej) zaczęły wypuszczać ekstremalnie wysokie rekomendacje dla Allegro z zaleceniem "kupuj". Patrząc jednak na tragiczny bilans spółki (biorąc pod uwagę kapitalizację) można było się zastanawiać w jaki sposób banki wyliczają tak wysoką wartość Allegro (czyżby same miały w tym interes? - a jeśli tak, to czy nie zachodzi tutaj konflikt interesów?). 55% sumy bilansowej Allegro wynosi sam goodwill, a Allegro, mimo wykorzystania części pieniędzy z oferty publicznej na spłatę zadłużenia, wciąż jest zadłużone na prawie 7 mld zł, co stanowi prawie połowę sumy bilansowej.
W marcu, po bardzo dużych spadkach, i przy bardzo silnie wyprzedanym rynku (oficjalne wejście Amazon było jednym z triggerów spadków), właściciele po raz kolejny sprzedają duży pakiet swoich akcji w ramach ABB o wartości prawie 5 mld zł, po kursie 60 zł za akcję. (
www.stockwatch.pl/wiadomosci/b...). Organizatorem ABB byli Goldman Sachs i Morgan Stanley - globalni koordynatorzy IPO, a także wierzyciele Allegro - ci sami, którzy dopiero co rekomendowali "kupuj" Allegro po cenach powyżej 90 zł. Warto nadmienić, że sprzedaż odbyła się jeszcze przed zdjęciem 180-dniowego lockupu na sprzedaż akcji przez większościowych udziałowców.
Analizując sytuację finansową spółki nie można nie wspomnieć o otoczeniu, w jakim spółka funkcjonowała i funkcjonuje. Jest to spółka o bardzo silnej marce na rynku krajowym, jednak bez specjalnych możliwości ekspansji zagranicznej. Jednocześnie w trakcie debiutu spółki na giełdzie, jej główny potencjalny rywal - Amazon, mimo braku oficjalnej obecności na polskim rynku już wtedy posiadał 9 bardzo dużych centrów logistycznych w naszym kraju, zainwestował w Polsce ponad 14 mld zł i zatrudniał ponad 16 tys. osób (
www.wiadomoscihandlowe.pl/arty...). Allegro, bez żadnego zaplecza logistycznego, z ogromnymi długami, już przed debiutem wyglądało blado na tle rywala, a jednak było wyceniane z ogromną premią nawet do Amazona.
Na zakończenie, ogólnie bardzo się cieszę kiedy mamy nowe debiuty i duży kapitał interesuje się naszą giełdą, ale jednak mam otwarte pytanie, czy naprawdę polska giełda musi zgadzać się na każdą niegodziwość za wszelką cenę, żeby duży kapitał mógł zarobić, a wykres "super" spółki z "ogromnym" potencjałem wzrostu wygląda po roku jak klasyczne pump and dump (bo wychodzi na to, że nim jest)?:

kliknij, aby powiększyćPozdrawiam wszystkich serdecznie.